-
Postów
495 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Anula1978
-
Onyx ale Ci "giganty" wyszły hi hi hi.....
-
:-? Milenko z okazji urodzin również przyjmij ode mnie te szczere i gorące życzonka: przede wszystkim szczęścia, zdrówka, pomyślności a na wieczór dużo gości. To o czym marzysz by się spełniło a to co kochasz by Twoim było. Życzę Ci osiągnięcia upragnionego celu jak min dojścia do upragnionej wagi....(po to tu jesteśmy) Buźka kochana. ................()..()..()..() ................||..||..||..|| ...............(▒▒▒▒▒▒▒) ...............(*~*~***~*) .............(♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥) ...........(ஜஜஜஜஜஜஜஜ) ...........(**~*~*~*~*~*~*) .......(♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥) .......(▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒) .......(*~*~*~*~*~*~*~*~*~*) .......▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓ ...................▓▓▓▓▓ .............▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
-
Doris a czy Ty przypadkiem na początku nie napisałaś 78 kg? czy ja mam jakieś już omamy przed oczami?
-
Doris 806 to gratuluję serdecznie.......
-
Oliwio moja waga stała też około miesiąca za pierwszym razem jak miałam chyba 70 - 70,5 kg. Później przed okresem (co mnie dziwi, że przed @ ale tak mam bo teraz też przed miałam znaczny spadek wagi) zaczęła spadać kilka dni później wolniej i po czasie jakiegoś miesiąca znów stanęła i stałe dobre 3 tygodnie na wadze 67. I nie wiem jak będzie dalej. Dzisiaj mi rano waga pokazała 65,5 ale wczoraj rano miałam 64,9 kg ale jestem na warzywach. Także czas pokaże co będzie dalej. To jest wkurzające bo niby niczym nie grzeszysz a stoisz w miejscu. Nieraz coś podjem niedozwolonego ale teraz staram się trzymać diety. Za pomysłem Śliweczki przy zatrzymaniu się wagi zaczęłam parzyć zieloną herbatę - 4-5 saszetek na półtora litra wody i na noc do lodówki a następnego dnia popijałam zimną przez jakieś 3 tygodnie no i w końcu waga sie ruszyła. Ale teraz też popijam codziennie zieloną ale już nie z lodówki (bo gardło zaczęło mnie boleć) i piję taką z temperatury pokojowej. Także spróbuj tego pomysłu. No i codziennie jem owsiankę z otrąb. pozdrawiam.
-
Marudo ja jeszcze nie robiłam zebry....ale skoro wszystkie ja zachwalacie to zrobię niedługo..... A robicie ściśle według tego przepisu na zebrę czy coś dokładacie innego albo jakieś inne proporcje? Ile słodziku w proszku się daję?
-
I ja witam. Próbowałam wcześniej do Was pisać ale jakiś chochlik mi się chyba wkradł i nowa strona mi się otwierała..... Ja już po kawce....była pyszna - jak zwykle z rana. U mnie dziś waga kilka deko do góry....nie wiem może przez warzywka. Faktem jest to, że wczoraj wieczorkiem zjadłam dosłownie 1 łyżkę sałatki warzywnej (takiej zwykłej) z majonezem ale uwaga: NIE PROTALOWYM tylko pomorskim....ale było dobre....i kubek owsianki otrębowej...ale mam nadzieję, że zleci waga i już nie będzie mi 3 raz stała w miejscu tak długo jak wcześniej. Pozdrowionka
-
Marudo masz rację na razie o tym nie myśl. Głowa do góry na pewno się uda jak nie teraz to następnym razem. Macie o tyle lepiej że chcecie to upragnione mieszkanie no i najważniejsze, że macie na to tyle wkładu...........bo ja to chce ale niestety NIE MAM. I to mnie przybija coraz bardziej.......
-
Witajcie Proteinki w poniedziałkowy i wilgotny dzionek. Chłodno, mokro i nic się nie chce ale słonko troszkę próbuje przebijać. Po wolnym weekendzie i nadrobieniu zaległości w czytaniu serdecznie witam nowe protalki: Bożenę66 i Onyks. Z nami będzie Wam raźniej i na pewno dacie radę a w trudnych chwilach możecie się nam wyżalić. Korzystając z okazji chciałabym złożyć życzenia urodzinowe Marii i Doris - każdej z osobna: W dniu Twych urodzin, w dniu Twego święta pewna osoba o Tobie pamięta, pamięta o Tobie i śle życzenia by się spełniły wszystkie Twe marzenia, niech Ci życie słodko płynie w każdej chwili i godzinie, aby wszystko się spełniło, o czym marzysz Twoje było, byś pogodne miała dni z głębi serca życzę Ci! Polu bardzo mi przykro z powodu zaginięcia Mini - ale jak to koty chodzą własnymi ścieżkami i może po dłuższym spacerze wróci (jeśli nie trafiła na swojego "wroga"). Bądź dobrej myśli. Ja też kiedyś miałam kotka Prykusia, który niestety nie wrócił - załatwili go chyba "gołębiarze" albo osoby, które mają oczka wodne. Przykro mi Polu. Marudo ja też się przekonuję, że życie to nie bajka i stale są tylko zakręty i górki!!! Czasami mam już tego dosyć i najchętniej pojechałabym gdzieś daleko i została....I zgadzam się z tym w 100%, że każdy ma problemy ale te własne najbardziej bolą.... Dobre określenie, że ten z góry się uwziął na Ciebie....ale widocznie nie pisane jest to mieszkanie.....może znajdziecie lepsze....i będziesz miała bliżej do pracy. Kurczę też bym chciała mieć jakieś własne M-4......... :shock: I dobrze by było gdyby chcieli ułatwiać to wszystko młodym ale niestety.....Ale ja już nie będę zanudzać swoimi kłopotami bo z tego wszystkiego głowa mi pęka... Trzymajcie się dziewczyny. Śłiweczko dzięki za tańce - waga poszła trochę w dól ale nie wiem czy sie taka utrzyma. Potańcz jeszcze trochę. Pa
-
Juggin gratuluję spadku wagi o cały kilogram!!! Jak Ty to robisz? Mi co najwyżej o 300 gram spadnie. Ale tymi rolokebabami narobiłaś mi apetytu....zrobię sobie na niedzielę bo wtedy będą warzywka. A pierś no wcześniej mocno roztłukujesz i smażysz? Pozdrawiam.
-
I wiecie jeszcze w pracy każdy się jakoś tak dziwnie patrzy i stale słyszę "jak Ty schudłaś", "co Ty robisz" he he he. Ale każdemu z osobna nie będę opowiadać o diecie..... bo mogę usłyszeć, że za dużo wyrzeczeń albo ze za długo....ale niestety nie ma diety cud. Trzeba trochę poświecenia i wytrwałości. To narazie kochaniutkie. Pa
-
He, he, he pamiętam jak o soli gorzkiej mówił chyba Lenox ale nie próbowałam jeszcze tego I skoro nasze guru mówi, żeby nie przesadzać to trzeba się tego trzymać. Raz na jakiś czas nie zaszkodzi, żeby wypić taki roztwór byle nie za często. Ale fajnie dziewczyny....i ja się nauczyłam wstawiać po kilka cytatów w jednym poście. I jestem zadowolona bo waga spadła o 300 gram juppppiiiiii!
-
Hello dziewczyny. Jakie Wy macie zabójcze tempo. Przez wczorajsze popołudnie, wieczór i dzisiejszy ranek...tyle stron.....I co ja się tu dowiaduje - lewatywy wielokrotnego i jednorazowego użytku, sól gorzka itp. Co prawda dobry i dość szybki sposób.....i ja muszę to przemyśleć gdy będą jakieś zastoje....bo jak na razie trochę się ruszyło ale ja ratują się tabletkami i normosanem i jakoś działa. Ale może lewatywa to tak pożądniej przeczyści "na całej linii". Ja miałam raz robioną 3,5 roku temu przed porodem-bezboleśnie i szybko i nie było to niezbyt miłe - uczucie podobne do takiego jakby się wkładało czopek i po kilku lub kilkunastu minutach....na kibelek.....i zeszło dosłownie wszystko. To pewnie jest uwidocznione na wadze.
-
No proszę Śliweczko......znowu wyczaiłaś nowe sposoby na odchudzanie....hi hi hi. To znaczy, że zaczynamy pić pokrzywę....nie wiem jak smakuje ale kiedyś u mnie mama albo babcia (nie pamiętam która) piły napar z pokrzywy. Ale brały nie ekspresową pokrzywę tylko taką świeżą z ogródka....może i ja popiję to i dobrze zrobi moim włosom. Pozdrawiam.
-
Hej dziewczyny. U mnie dziś pogoda nie za bardzo choć nie pada ale za to jest wietrznie. I zaczęła mnie niedawno głowa boleć....choć na migreny nie cierpię. Dziś waga poszła o 20 dkg w dół a dziś lub jutro dostanę @. Ale sie cieszę, że waga w końcu się ruszyła choć nieznacznie. Ale stale mi zimo w stopy i w ręce. A w pracy to już prawie każdy mówi, że schudłam i wiecie....to tak podnosi na duchu....he he he. Jeśli natomiast chodzi o brzuch to ja też jeszcze go mam choć od początku diety bardzo dużo mi zleciało sadełka właśnie z brzucha...trochę biodra, uda i tyłek. Ale jeszcze wałeczki na brzuchu mam i może też zacznę chociaż po trochu brzuszków robić ale tak mi się nie chce ćwiczyć.....jak będę miała zrobione wiosła to może na nich poćwiczę....ale to raczej wpłynie na biodra, uda i tyłek a mniej na brzuch....ale zobaczymy jak będzie dalej. Ja w każdym bądź razie z taką wagą już się zaczynam dobrze czuć. A w lodówce mam jeszcze kawałek serniczka - protalka ale nie wyszedł mi taki dobry bo jakiś taki gumowaty....ale zjadliwy. Wczoraj zjadłam na kolacje 2 kawałki i czułam sie objedzona strasznie ale dziś waga trochę i tak poszła w dół. Pozdrawiam Was. Narka.
-
Oj ...t.en serniczek kusi!
-
Dziewczyny melduję się na kawce!
-
Witajcie w środę zimną i pochmurną! Ale chociaż na forum jest ciepło i słoneczko świeci. Dziewczyny u mnie lekko waga poszła w dół mimo, że jestem przed @ - u mnie tak jest od początku diety, że najwięcej chudnę przed @ i nie rozumiem tego....ale zobaczymy jak będzie jutro. Oliwio: Życzenia już Ci na pewno składali twarz Twoja była uśmiechnięta ale jest jeszcze jedna osoba, która o Tobie pamięta Ona właśnie Tobie życzy wiele szczęścia i słodyczy wiele wspomnień, miłych wrażeń i spełnienia wszystkich marzeń. A na ciacho też wpadnę.
-
Zgadzam się z Bagi w 100%. Człowiek szybko się przyzwyczaja a tym bardziej, ze mamy d siebie tyle wsparcia....a to bardzo pomaga. Czeremcho witaj! Tylko już nie kuś siostry na paluszki i krakersy hi hi hi - żartuję. Ale wcale ie masz aż tyle kilosków do zgubienia - mniej niż ja! He he he. Pozdrawiam. Pa.
-
Hello dziewczynki. To i ja muszę poszperać w szafie to może i coś znajdę mniejszego....ale czy ja coś mam mniejszego....może być problem he he he Ale wiecie wszystkie ciuchy mi spadają-najgorzej to spodnie czy spódnice. Mam jedną parę spodni w której chodzę do pracy....i kurcze muszę znów coś kupić bo stale w tym samym....wstyd. Chciałam założyć spodnie w których chodziłam wcześniej ale wyglądam w nich jak strach na wróble!!! I znowu następny wydatek. W czym ja wcześniej chodziłam jak byłam szczupła to nie wiem. Nic nie wyrzucałam a nie mam. Dziwne rzeczy. Ale waga i tak stoi. A miałam 23 czerwca uzyskać oczekiwaną wagę według testu.....Może za mało jem i spowolnił mi się metabolizm...ale od początku tak jem...nie wiem co mam o tym myśleć. U mnie dziś chłodno ale nie pada jak na razie nawet prześwituje słoneczko. Za to wczoraj lało ciągiem chyba ze 2 godziny. pozdrawiam.
-
Margaret kapustę możesz jeść jak najbardziej a jeśli chodzi o zasmażanie to byłabym ostrożna.....odrobinę możesz- to mały grzech....ale kapusta też jest pyszna taka gotowana w główce i bez bułki tartej oczywiście. Narobiłaś mi smaku a mam dziś ostatni dzień warzyw....ale nie będę szaleć bo muszę dokończyć sałatę z jogurcikiem. Pozdrawiam Was. Pysiek witaj w klubie....razem damy radę.
-
Marudo, Dorotko, Benek widzę, że nie tylko ja mam dziś taki podły humor przez tą wagę.......to nie jestem sama! I do tego jeszcze ta pogoda. Wiem, że jedzenie kusi przy tak długich przestojach. Ja nie mam już pojęcia jak to zmienić....piję zieloną herbatę (fakt, że nie stale) i jak nieraz coś skubnę to tak mam reagować za każdym razem? Kiedyś tego nie było - mogłam zjeść kawałek ciasta nawet i zleciałam na wadze a teraz..... Maruda ja kiedyś zrobiłam chlebek we foremkach do babeczek ale kompletna kalpa mi wyszła. Dosyć, że za dużo nałożyłam do foremki i w trakcie pieczenia zaczęły mi kipieć to ich trochę ubrałam i wtedy mi klapły. Kompletnie nie wyrosły a później nie mogłam ich wyjąć bo się poprzyklejały....i poszły do kosza. A jak piekę w normalnej foremce jak do ciasta to jest ok i w środku też się upiecze. Ale teraz w sobotę jak robiłam to wyszedł mi strasznie twardy....nie miałam tylu otrąb owsianych i zamiast 6 łyżek owsianych dałam chyba ze 3 a reszta pszennych. Ale czy to akurat to zawiniło?-to nie wiem Pozdrawiam. PA
-
Witajcie dziewczyny w poniedziałkowy poranek. Na Kujawach dziś też jest nieprzyjemnie - jakoś pochmurno i jak zwykle przy poniedziałku nic się nie chce. Przez cały weekend pogoda do niczego....nawet na dwór się nie chciało wychodzić. Mam fazę z warzywami do tego czas przed @ i dziś rano waga 0,5 kg więcej KATASTROFA! Piszę katastrofa bo wcześniej mój organizm tak nie reagował - a nawet waga mi spadała przed @. Fakt, że nieraz coś skubnęłam....ale zobaczymy - już ponad 2 tygodnie pewnie już 3 tygodnie będzie jak waga stoi......Już mnie to męczy bo niedawno przeżywałam te same katusze - też waga stała ponad 3 tygodnie. Ale cieszę się, że Wy chudniecie. Dam Radę - gratuluję spadku wagi. Pozdrawiam.
-
Milenko ja gotuję sobie szklankę mleka 0% albo 0,5%- zależy jakie akurat mam pod ręką i na gotujące sie mleko wsypuję 1 łyżkę otrąb pszennych i 2 łyżki otrąb owsianych. Zamieszam pogotuję z minutkę razem i wyłączam. Z racji tego, że ja nie znoszę zup mlecznych na słodko to nie dodaję słodzika tylko troszkę soli....... i to wszystko. Wlewam to do szklaneczki i jem. Za długo nie czekam bo się zrobi gęste. A jak jest za gęste dla mnie to dolewam mleka. Codziennie zjadam na kolację. Wiem, że Śliweczka je a śniadanie a ja wybrałam kolacje bo jestem już w domu.
-
Słuchajcie....ale na Kujawach leje....aż się nie chce siedzieć tylko najlepiej by było się położyć w cieple i pospać. Pogoda nie zachęca do niczego. Pa