Hej laseczki.
Codziennie od rana oglądam, a raczej przysłuchuję sie b :lol: ajkom jakie mój synek ogląda, i jest jedna jego ulubiona Świnka chudzinka" taka jest cienka że ledwie widacją... motywacja od samego świtu.
Powiem Wam, że ta dieta wcale nie jest jakaś katorżnicza, czy trudna do stosowania.
Przywyklismy do tych tłustych boczków (świnki, nie swoich) karkówek, schabu i innych, z których połowa zostaje w nas w postaci wałków, a tak na prawdę wystarczy zmienic przyzwyczajenia jeść więcej nabiału, więcej ryb (choć ceny czasem przerażają zwłaszcza jak się polubiło halibuta, łososia a w najgorszym wypadku pstrąga) i drobiu, który po 2 miesiącach stosowania bardziej mi smakuje niz inne mięso. Ostatnio wmówiłam sobie że sernik tez moge jeść od czasu do czasu, bo to głownie ser i jajka, lepsze to niż chipsy czy inne g...o, i na pewno zdrowsze.
Przede mną wyjazd nad morze na wczasy zorganizowane, gdzie jeiad 2daniowy, jedzenia jest masakrycznie dużo, sniadanie i kolacja szwedzki stół uginający sie od pyszotek róznego rodzaju, i obiad 2daniowy.
Byłam w tamtym roku w tym samym osrodku to wiem jak jest i te 10 kilometrowe spacery po piachu z wózkiem na niewiele sie zdają.
Co się spali to sie nadbuduje, nic w przyrodzie nie ginie.
Dobrych snów wszystkim, spalejcie zdrowo.