Skocz do zawartości

Maruda

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    1283
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maruda

  1. Hej! Czy ktoś tu jeszcze zagląda?? Odezwijcie się, chcę wrócić na dukana.. i chyba przydałoby mi się wsparcie :-)
  2. Bridget, zdjęcia widziałam na Naszej Klasie :-) Jak tam stresik jest już przed wielkim dniem?? Bo to coraz bliżej.. albo już po.. Niezakodowałam tej daty.. A;e pochwal nam się potem jakimiś fotkami!! Szyszunia głowa do góry!!! Mallinko Ty nam dajesz dobry przykład :-) Ale ja i tak jak zwykle bez diety. Za to w stresach, bo Wojtek poszedł od września do żłobka.. więc codziennie mam płacz jak go zawożę - zawsze to ja jestem ta najgorsza.. No ale co zrobić, jak trzeba.. Mam nadzieje, że po tygodniu się przyzwyczaji i że mi się nie pochoruje. Do tego w nocy spać mi nie daje, muszę być u niego w pokoiku, bo sprawdza co chwilę czy tam leżę. Więc jestem padnięta.. Już z wczasów wórciliśmy zmęczeni, bo Wojtuś był bardzo marudny, możliwe, że to przez ciepło, bo po 40 st. mieliśmy nawet.. Byliśmy nad morzem, ale maluch raczej bał się wody.. niby wszedł do morza, ale jak coś mu nie spasiło to był płacz.. W ogóle z niego taka mała sierotka jest.. w żłobie dzieci mu zabawki zabierają, nie umie walczyć o swoje.. Liczę że się chłopak wyrobi, a nie że na psychikę mu wpłynie źle ten pobyt w żłobku.. Pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie. Do następnego napisania.
  3. Miszko, przepraszam, że tak długo musiałaś czekać na odpis, już się parę razy za to zabierałam ale ciągły chroniczny brak czasu, mnóstwo roboty - mi w tym przeszkadzało. Teraz skożystam z chwili oddechu.. Po pierwsze gratuluję dzieciątka - napisz coś więcej, córa/syn?? No i wagę masz REWELACYJNĄ nie narzekaj!! Ja nie umiem dobić to takiej.. no ale też nie bardzo się staram, więc to moja wina :-( Ale teraz jak byliśmy na czantorii i zrobili nam zdjęcie.. to się przeraziłam.. NIe sądziłam, że aż tak źle wyglądam, bo choć widzę się codziennie w lustrze to jakoś nie zauważyłam, że aż tak gruba jestem.. Ale jakoś nie mobilizuje mnie to do pracy nad sobą.. Mallinko - jak tam babacia daje sobie radę z wnusią :-) Widzisz, do tego jesteś kolejną osobą która umie sobie poradzić z kilogramami i po raz kolejny podejść do diety. Brigdet - a Ty już w polsce?? Iriss - moje gratulację, piękną miałaś sukienke ślubną :-) Dużo szczęścia. A ja wracam do rzeczywistości, ciocia mojego męża cięzko chora w szpitalu, wczoraj miała operację i okazało się, że ma już dużo w środku zajęte przez raka.. i raczej już nie da się nic zrobić. Masakra..
  4. Hej Bridget, moje dietowanie - bez zmian.. Już z kolezanką w pracy próbujemy się mobilizować, ale z zerwoym skutkiem.. :-( Ty to masz lepszą motywację, przed slubem to umiałam się odchudzać.. A teraz.. uwielbiam jeść, to jedyna przyjemność w życiu i tak ciężko z niej zrezygnować. Pochwal się jak tam przygotowania to wielkego dnia :-) Jeszcze macie dużo do organizowania czy już większość macie załatwione.. Właśnie, a gdzie będzie ślub, w polsce czy za granicą.. Bo w sumie nie pamiętam czy pisałaś. No ale Tobie na pewno super idzie dietka. Pozdrawiam, PA
  5. Cześć Dziewczyny!! Bardzo przepraszam Was za zaniedbanie :-( Ale ostatnio pracuję po 16 h dziennie i nie mam czasu na nic :-( I mimo że to tylko praca przed komputerem, to jestem bardzo zmęczona, ciągle niewyspana.. i tak będzie do 20 maja - bo tak mamy termin.. Trwam dalej BEZ DIETY!! Ale MALINKOWE spadki bardzo cieszą oko :-))) Trzymaj tak dalej!!! Mój syneczek umie już ładnie mówić "mamusiu, tatusiu" :-))) To jest coś cudnego. Poza tym to gada tyle, że buzia mu się nie zamyka!! Wszystko powiem, powtórzy - trzeba już uważać ze słowami ;-P Z pieluszkom walczymy dalej.. sam jeszcze nie mówi, ale jak mu ubieram majteczki, to sadzam go na kibelek co pół godziny i wtedy udaje nam się przetrwać bez 'wpadek'. Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie - no i nareszcie zrobiło się ciepło :-))))
  6. Cześć Tryolcia!! Tak sobie myślę, że im więcej Protalek tu powróci to może tym bardziej uda się w końcu Wszystkim wrócić na prawidłową drogę jakiejś diety ;-P A ja dziś jestem baaardzo wyspana,bo aż przeszło 9h spałam, bo byłam u rodziców z małym, więc do pracy "5 kroków". A w piątek biorę urlop, co prawda miałam znów jechać do rodziców.. ale jednak umówiłam się na rano do pedoatry, żeby zrobić Wojtkowi ten bilans dwulatka i mieć to już z głowy. Bridget, to jeszcze trochę czasu Ci zostało, jestem pewna, że poradzisz sobie z utratą wagi tak jak chcesz, bo ślub bardzo mobilizuje, bo to niby jedyny dzien w życiu, więc nie ma wyjścia.. Pomidorowa, dobrze że masz tendencję spadkową.. A Ci mężowie, to niech ich tam.. Mój to chudy jak szkapa, je co chce i nie ma żadnych konsekwencji jak ja :-( Ale mam nadzieje że w tym temacie wojtek wda się w tatusia, żeby nie miał takich problemów z utrzymamniem ładnej wagi jak ja.. Maliszka nie ma za co.. Bardzo CIę podziwiam jak mama mamę.. Ja nie wiem czy poradziłabym sobie w takiej sytuacji.. Ty nie masz wyjścia i musisz wspierać syna.. ale rehabilitacje działają cuda i myślę, że może jest szansa żeby syn twój stanął kiedys na nogi. Ale niestety napewno potrzebne są ty godziny rehabilitacji i mnóstwo czasu jak i cierpliwości, Trzymam kciuki za waszą rodzinkę.. Ja też mam za sobą przeszło pół roku rehabilitacji z wojtkiem.. Każde zajęcia to była tragedia, darł się jakby go ze skóry obdzierali.. ALe u mnie to bardziej myślę był "kwiatek do korzucha" no ale lekarka kazała chodzić.. Dziś za to już biega i rozrabia, więc jest bardzo dobrze :-) Miłego dnia, ja własnie wcinam owsianeczkę.. trochę we mnie protala zostało. PA
  7. Cześć Pomidorowa.. czuję się w obowiązku żeby Cię przywitać na naszym (nie)dietetycznym forum... Tak jak wszystkie kiedyś dietowałyśmy, tak teraz większości się to niestety nie udaje - ja róznież do tej grupy się zaliczam.. Mam nadzieje, że nikt się na mnie nie pogdniewa za to co napisałam.. No ale tak jak dierujemy tak też 'aktywne' jest forum. Ale wszystkie się staramy. Mam nadzieje, że nie zrazisz się tym, że czasami się tu nawet raz na bardzo długi czas ktoś odpisze.. Ale skolei ja mam nadzieje, że mimo to zawsze tu będzie ktoś obecny.. Ja w weekend pożyczyłam siostrze książke z przepisami dukana.. ona też tak wraca.. jakby jej się nie chciało. No ale lato idzie, trzeba się naprawdę za siebie zabrać. Cześć Mallinko - jak tam wnusia.. Oj ostantio w telewizji napatrzyłam się na takie maluszki.. i mi się zachciało.. znów!! A myślałam, że już mi się nie będzie chciało.. Ale to tak cidnie mieć takiego malutkiego szkraba, co tylko je i spi. A Wojtusia będę teraz probowała zapisać do klubu malucha, to taki niby złobek przy przedszkolu.. Nie wiem co na to teściowa. Znając ją może się obrazić, więc na razie nic jej nie mówią. Bo i tak nie jest pewne czy wojtka przyjmą. Ja wolałabym co prawda do przeszkola.. ale niestety jednak za młody.. Podjęłam też kroki wielkie do odpieluchowania.. Ale wczoraj mój dzidziuś trochę przesadził.. Bo co go przebrałam to od razu mi się zsikał (jakby na złość) - w końcu zabrakło majtek.. i dałam za wygraną.. Dzisiaj będziemy nadal 'ćwiczyc'. W końcu zrozumie - choć jak sie go spytać co ma mówić, to wie, że trzeba mówić "baba sisi, baba aaa", bo babcia też coś próbuje.. Najgorzej i tak będzie ze smoczkiem, bo to tylko ja walczę z nim. Pozdrawiam Wszystkie babeczki, jutro nasze 'niby' święto.. PA
  8. Cześć Dziewczyny!! W pracy mamy młyn.. więc z moim czasem krucho.. Jesli chodzi o moje dietowanie, to ja pozostaję wierna owsiance z rana.. I miło jestem zaskoczona, że chyba dzięki temu waga jakoś nie rośni.. No chyba że waga łaienkowa mi się popsuła - bo wskazuje ciągle tyle samo.. Ale kupiłam nowe baterie, więc może jest wszystko w porządku. Po weekendzie mimo imprezy urodzinowej liczę na spadki, bo w końcu roboty mam co nie miara.. Jakoś sobie w myślach zaplanowałam co i kiedy mam robić.. Ale wiecie jak to bywa w życiu. No i mąż - zamiast mi pomóc, to na mecz idzie.. Więc i dzidziusia wojtusia na głowie będę miała.. ale on akurat to chce mi pomagać, co prawda z różnym skutkiem, ale choc się stara. Kocham weekendy, ale tym razem chce żeby już była niedziela wieczorem. Miłego dnia dziewczyny, odzywajcie się!! Maliszko, pozwoliłam sobie u mnie na dziale wydrukować histori twojego syna, może jeszcze ktoś się zdecyduje z tym podatkiem. Bridget to kiedy mówisz tak.. bo jakoś mi to umknęło. Ja w lipcu chyba idę na ślub.. ale jeszcze tego nie jestem pewna. Śliweczko fajnie, że do nas wracasz na stałe.. Może coraz więcej dziewczyn będzie się odzywać.
  9. Cześć Śliweczko!! Może Tobie uda się coś roruszać nas i zmobilizować do pisania i do pracy nad sobą??!!?? Jeśli chodzi o walentynki to u mnie bez szału, choć kwiatuszki dostałam, ale mamy z mężem trudne dni, więc ja tam w ogóle nie myślałam o walentynkach. Dietka już tradycyjnie u mnie kuleje.. Teraz za to żyję drugimi urodzinkami syneczka, bo to juz żz tuż i układam w myślach menu. Prezencik już dla niego mamy, torcik tez zamówilismy.. nie mam niestety za dobrych zdolności manualnych więc sama bym ładnie nie umiałam zrobić tortu. A zamówilismy w kształcie jego ulubionego lewka Raa raa, więc napewno się ucieszy. Sama jestem ciekawa jak to wyjdzie. Ale już się stresuję, ale plus wielki jest taki że mam już zmywarkę :-) i głównie ze względu na urodzinki Wojtusia się na nią zdecydowałam, bo tak to cały dzień w kuchni musiałam spedzać. Pozdrawiam Was serdecznie, ale wiem, że jak i dieta nie idzie to i pisanie nie idzie. PA
  10. Cześć :-) Maliszko i na mnie możesz liczyć!!! Mallinko, ale super, że masz towarzysza do ćwiczeń. Ja ostanio do niczego nie umiem się zmobilizować. Irris fajnie, że znalazłaś choć 'mało' czasu żeby sie odezwać tutaj! Miłego dnia!!
  11. Cześć Ivonko, przykro mi że tak Ci się w życiu jakoś nie składa, ale do wszystkiego potrzeba czasu, więc może warto poczekać cierpliwie ;-) A wszystko ułoży się jeszcze piękniej niż być sama mogła sobie wyobrazić. Ja wczoraj zrobiłam dzień BABCI i DZIAKDA w domu. Była kawa, nieudane ciasto.. i kolacyjka. A teściową zaprosiliśmy jeszcze na obiad. Chciałam i moich rodziców ale mąż mi nosem kręcił, więc tylko teściowa przyszła na obiad. Ale za to mogła sprawdzić możliwości mojej zmywarki. Bo mam od dwóch dni :-) i jestem bardzo zadowolona.. Pewno Wy już dawno macie taki sprzęt w domu i możecie nie rozumieć mojego zachwytu. Ale o 19:30 miałam już wszystko posprzątane – a gdybym to ręcznie robiła to pewno o 21 jeszcze bym nie była po. Wiem, wiem, każdy mi mówi że naczynia się niszczą.. no ale coś za coś, albo wygoda i czas, albo praca i brak czasu. Dietka u mnie ‘leży i kwiczy’.. Ale w końcu znów się za siebie wezmę. Muszę tylko baterie do wagi kupić, bo szwankuje i nie mogę się zważyć ile znów mi przybyło. Ale BABCIE MOJE KOCHANE!! Wszystkiego najlepszego z okazji tak pięknego święta.
  12. Witam Wszystkiego dobrego w nowym roku Bardzo przeraszam Was za zaniedbanie, jakoś ostatnio nie mam czasu na forum, no i z pracy głównie pisałam, a teraz chwilowo nie mam zbyt komfortowego miejsca, dlatego tak to wygląda. Po świętach oczywiście, ze przybyło mie tu i uwdzie, no i jak zwykle po popuszczeniu pasa jakoś ciężko wrócic do rygoru.. Dobra nie będę już na noc się rozpisywac, dobranoc.. Pozdrawiam Was wszystkie, że wciąż tu jesteście :-)))))))
  13. Cześć Bridget.. Ja też się naczytałam juz o tych słodzikach.. ale niestety jeszcze je spożywam, ale obiecuję sobie, że już więcej nie kupię. Ale jeszcze w pracy został mi do wykończenia jeden.. Tyle, że ja nie cierpię gorzkiej kawy.. W domu jestem zaopatrzona w ksylitol, to też słodzik, ale chyba bardziej pochodzenia naturalnego. Od czasu do czasu podaję pół łyżeczki synkowi (choć ostatnio przeczytałam, ze do 3 roku się nie powinno), ze względu chyba na możliwe alergie na cukier trzcinowy..), ale też przeczytałam, że zapobiega próchnicy - więc z tego powodu wolę raz na jakiś czas jednak mu podać. Bo sam myje sobie ząbki i nie da mi 'poprawić' więc wiecie jak to dzieci, szczególnie taki maluch. A nie chciałabym musieć z nim po dentystach chodzić. A w minionym tygodniu byłam z moim Wojtusiem na łyżwach, mieliśmy całe lodowisko tylko dla siebie, po prostu super!! Jeszcze trochę muszę się namęczyć zanim będziemi sam smigał, ale wiem że w końcu moja cierpliwośc zaowocuje :-) Jeśli chodzi o wagę to mam już 3,1 kg mniej :-) Nie jest to spektakularny spadek, ale jak już mówiłam z niczym się tym razem nie spieszę, choć fajnie by było dobić do świąt do piątki.. Zobaczymy co czas pokaże. Za to w domu uporałam się w końcu z wiotrynkami i szkałmi.. więc cześ porządków mam już z głowy. Ale wigilia w tym roku znów u nas, więc musi lśnić ;-) Ale i tak się cieszę na te święta. Dobra kończę, miłego dnia i spokojnego tygodnia pracy PA!!!
  14. Cześć dziewczynki!! Oj Szyszunia, może z czasem się uodpornie na te histerie.. Ale prawda taka, że dopóki nie ma w pobliżu mojego męża, to jest w domu w miare spokój, bo jak już się pojawi na horyzoncie, to wojtek chce tylko tatusia i koniec.. Przez to odpoczywam dopiero gdy jestem sama z wojtkiem. A dziś chyba wybiorę się znowu na 'wczasy' do rodziców na kilka dni. Choć nie do końca mi się chce bo jednak już nie czuję się w domu jak u siebie.. ale rodzice żadko widza wojtka - a mama sama zadzwoniła z tą propozycją, to sprawię jej tą przyjemność. Mallinko, dopóki samemu się tego nie przeżyje to się nie wierzy że ten czas naprawdę szybko ucieka. Ale choć takie niemowlaczki są cudne!! To po cichu się przyznam, że wolę ten czas teraz gdy można się z małym pobawić, porysowac, pokopac piłkę, przygotowac obiad (bo lubi pomagać). Wczoraj zjedliśmy obiadek wszyscy przy stole w kuchni, bo do tej pory jedlismy przed telewizorem a pokoju, a wojtek dostawał coś z doskoku i ciągle i tak kręci noskiem i kogoś odciagał od stołu. Ale wczoraj jak jedliśmy wszyscy to i on sam jakoś sobie radził, grzecznie siedział, uśmiechał się, jadł co prawda rączkami bo z łyzki makaron się zsuwał, ale to i tak super :-) I był spokój bo nie ciągnął nikogo do zabawy tylko grzecznie zajmował się swoim talerzem. Też jestem odkrywcza, wiem.. ale człowiek uczy się na swoich błędach, postaram się jednak organizować obiady w kuchni a nie przed telewizorem. Waga może po weekendzie nie spadla, ale i tak czuję się swietnie, a w zanadrzu mam postanowienie, że będę chodzić na basen, bo dawno nie byłam, a to też mi pomoże w zrzucaniu wagi. I powiem jeszcze, że jestem z siebie dumna, że już zaczynam trzeci tydzien bez słodyczy, nie wierzyłam, że w końcu mi się uda.. A ostatnio słyszałam taką opinię, że od cukru to i 3 miesiace trzeba się odzwyczajaś, a od soli tylko 3 dni.. No to tyle, Pozdrawiam serdecznie!!! Spokojnego tygodnia pracy... byle do piątku..
  15. Ooooo.. Margaret, ale mnie zatkało - jak przeczytałam Twoje ostatnie 3 miesiące. Przytrafiło Ci się jak to sie mówi - takie szczęście w nieszczęściu. Bardzo się cieszę, że wynki badań masz w porządku. Przykro mi strasznie, że Cię okradli - szlak mnie trafia, że są tacy osobnicy, nie szanujący pracy innych, bo przecież nic w domu nie mamy za darmo. Na wszystko musielismy zapracować, w tu taka kanalia sobie po prostu bierze naszą własność i uważa że jego. Mam nadzieje, że ich złapią i odzyskasz coś ze skradzionych rzeczy (choć znając polska rzeczywiśtość.. to pewno nie ma tak różowo). Dietą się nie przejmuj bo zdrowe odzywianie też daje ładne, choć powolne rezultaty. Ja teraz właśnie tak się staram odzywiać, tzn. z makaronów i ziemniaków przeżuciłam się na ryż brązowy, mięsko jejm jednak normalnie, bo nawet smażone, zrezygnowałam ze słodyczy ale w weekend pozwalać sobie będę na ciasto mojej produkcji :-) I tak dzięki temu ubyło mi już 2kg, w przeciągu tygodnia - więc i tak o dziwo szybko (choc na dukanie ostatnio o 9 dniach miała 4,5 kg mniej). Ale aż tak nie zalezy mi na szybkości - bo tym razem chcę to zrobic z głową :-) Ściskam Cię gorąco!! Super, że jesteś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mallinko, a Tobie gratuluję tego dzieciąteczka, nasza świeżutka BABCIU!!! Moja pociecha wczoraj pierwszy raz wpadła we wściekłość.. nie wiadomo było o co. W końcu połozyliśmy go do łóżeczka, bo nic mu nie pasowało, wypłakał się wyzłościł i w końcu zasnął, Ale serce mi pękało, że żadne z nas nie mogło go uspokoić :-( Miłego dnia dziewczyny!! PA!!
  16. Oj, święte słowa Szyszuniu!! "najlepiej zacząć i skończyć i się cieszyć nową wagą" To ja mam pierwszy dzień ograniczeń za sobą ;-) Udało się obejść bez słodyczy, więc to duży sukces. Będę się ważyć co drugi dzień.. ale i tak (wczoraj się niestety nie zważyłam), od ostatniego ważenia mam 1kg mniej i nawet czuję się lżejsza. Rano już od może dwóch tygodni jadam owsiankę w pracy - dobrze, że mamy mikrofalówkę :-) I to jest moja ulubiona słodycz z rana, bo właśnie ma taki delikatny poskam słodkości. Pycha (choc nigdy nie przepadałam za tym 'daniem'). Powodzenia dziewczyny, trzymam za nas kciuki. Ja mam towarzyszkę w pracy która też dietuje, ale niestety z takimi wtopami jak i ja.. więc ciężko nam się wspierać, bo jak wychodzi jej to mi nie wychodzi i odwrotnie.. :angry: No ale staramy się :cool:
  17. No pewno MamoJulii że musi się w końcu udać. Ja znów od dziś zaczynam.. po raz setny!! Ale tak na razie spróbuję wytrzymać tydzień, ale tylko bez chleba, ziemniaków, makaronów i słodyczy.. Przerzucę się na ryż i obiadek będę jeść normalnie, tzn. ewentualne mięso, nawet smazone.. Zobaczymy czy będzie jakiś rezultat. Pozdrawiam!
  18. Witaj MamoJulii :-) Bardzo ładny nick !! Również życzę powodzenia w zbijaniu zbędnych kilogramów. Jak by się człowiek trzymał zaleceń diety, to na pweno by się udało.. Ja ostatnio doszłam do wnisku, że jak przed weselem kolegi się 'odchudzałam' to w 9 dni straciłam 4,5 kg!! Ale minęło już 5 miesięcy od tego czasu i kg wórciły, ale tak patrząc z perspektywy czasu, cho wydaje mi się nawet nieźle, odchudzac się 9 dni a w wraca to dopiero po 5 miesiącach.. Dlatego myślę, że w krótce znów sobie zrobię taka uczciwą diete kilku dniową i będzie dobrze. Dotosko teraz widzę, że Ty czuwać nas naszym forum :-) Dobrze, że zawsze ktoś taki się znajdzie, bo moglaby się MamaJulii pogniewać, że nikt jej nie odpisuje.. Ja się usprawiedliwiam, że byłam na szkoleniu w tym tygodniu, dlatego tu nie zaglądałam. Ale myślę, że juz drugi raz nie chcę jechać na takie wyjazdowe szkolenie.. Wolę być z dziecieciem w domu i jak już mieć szkolenia na miejscu, a nie tak.. Jestem stasznie wymęczona, bo nie umiem spać w nowym miejscu, więc miałam tam problem z zasnięciem, a do tego jeszcze co chwilę ktoś łaził za drzwiami, chrapał za ścianą.. To nie dla mnie.. Dobrze, że dziś piątek i w weekend będę mogła sobie odpocząć, czego Wam i sobie życzę PA
  19. Cześć Jusia25, nie niestety forum kuleje jak dieta ;-P Przynajmniej u mnie.. Już przestaję wierzyć, że uda mi się coś z tym zrobić.. Życie.. A Tobie gratuluję kolejnej pociechy. Jeżli chodzi o chleb, ziemniaki i cukier, to wyeliminowanie tego na pewno może zdziałać cuda, tylko trzeba umieć z tego zrezygnować. Tak mi sie dzisiaj nic nie chce. ale na szczęście to ostatni dzień przed dłuższym wolny :-) Pozdrawiam serdecznie i zmęczonym życzę odpoczynku w tym nadchodzącym czasi zadumy!!!
  20. BRIDGET!! No to gratuluję zaręczyn.. To są fajne wspomnienia na mniej fajne dni już po slubie.. Powiało grozą.. No cóż, chwilowo zastanawiam się po co mi "to" było, ale Wam życzę szczęścia :-) Za to w sobotę zrobiliśmy sobie wycieczkę jednodniową do Krakowa, Bobo przetrwał podróż, nawet kawę udało się wypić w bardzo przyjmnym miejscu i w spokoju bo maluch zasnął. Najbardziej podobały mu się się "heta,heta" czyli koniki jeźdzące ciągle dookoła rynku. Pozdrawiam bardzo serdecznie, i jeszcze raz gratulacjie dla Bridget!!!
  21. Szyszuniu jak tam, ja dzis mam 3 dzień bez słodyczy (powinien być 6.. ale oczywiście nie obyło się bez wpadek). Z rana w pracy zjadam zupkę owsiankową.. chyba się do niej przekonałam, bo ma fajny słodkawy posmak (nie dosładzam jej żadnymi słodzikami). Wiem, że musiałabym więcej ograniczeń sobie wprowadzić.. ale na razie zobaczę jak pójdzie z tym jednym. Pochwalę się wam, że mój Dzidziuś był w zeszłym tygodniu pierwszy raz na łyżwach :-) i choć my już padaliśmy z męzem (bo ciągle go trzeba było podtrzymywać, więc ciężko się tak jeździ) to Wojtuś najchętniej by z lodu nie schodził. Oj cieszę się, że rośnie mi mały kompan!!! A do tego ostatnio pomagal mi wieszać pranie, normalnie aż się wzruszyłam!! Podawał rzeczy z kosza, a ja wieszałam - cudowne mam to dziecko ;-P Zresztą pewno jak każda mama :-) !!! Pozdrawiam serdecznie!! Udanego odpoczynku w weekend.
  22. Cześć dziewczyny!! W szczególności Malikna i Bridger!!! Szyszunia - nasz najlepszy strażnik forumowy sie gdzieś zapodziała i widze, że Wy trzymacie pieczę!!! U mnie w domu też trochę zrobiło się grypowo, najpierw mąż (bardzo się rochorował), potem Wojtuś trochę i w końcu przyszłam na mnie kolej. Ale teraz nie moge sobie pozowlić na 'leniuchowanie' bo mam ciężki projekt do zrobienia - i po prostu jestem przerażona. No ale mniejsz o to.. Zima idzie.. a ja nic nie schudłam.. A w zeszłym roku kupiłam sobie kombinezon narciarski.. trochę przyciasnawy.. no bo sądziłam, ze przecież ja nie mogę tyle wazyć i że napewno uda mi się schudnąć.. No i bania.. Do poniedziału z koleżanka z pracy znów będziemy próbować coś ze sobą zrobić.. W pierwszej kolejności dostawiam słodycze - bo niestety to mnie jakbardziej pogrąża.. I wyciągnę sobie gacie z kombinezonu i będę je raz (przynajmnije ;-P) w tygodniu mierzyć, może to będzie mnie trzymac w mobilizacji. A mój synek w koncu na pytanie "Czy kocha mamusię?" nauczył się odpowiadać TAK :-) Ściskam Was serdecznie - super że się odzywacie, bo tak i ja mam wtedy motywację żeby cos skrobnąć!
  23. Szyszuniu.. dieta mi w ogóle nie idzie, a nie chcę nikogo rozpraszać.. :blush: ..w postanowieniach.. Bobo póki co zdrowy, choć przez chwilkę miał katarek, wczoraj wygrzebałam kolejne ubranka (cieplejsze) po chrześniaku i je poprałam, tak zimno się zrobiło więc czas całkiem zmienić garderobę. Tyle dobrze, że zaczęli u nas grzać, bo nie szło już w domu wytrzymać. A w środę byłam na imprezie zakładowej. Wszystko byłoby ok, gdyby tylko było cieplej, bo dłuższa część świętowania odbywała się w namiocie.. więc sobie wyobraźcie.. brrrr... Ale jestem z siebie dumna, że wytrzymałam cały ten czas w butach na obcasie, trochę ciasnych bo nowych i nierozciągniętych, a ja żadko chadzam na takich. Więc to jest naprawe wyczyn jak na mnie. No ale w koncu znalazłam sklep z małymi rozmiarami.. i to nie z dziecięcymi butami!! Ale za to w pracy mamy LODOWNIE, koleżanka kupiła grzejnik i póki jej nie ma to się dogrzewam. Zmykam do mojej mroźnej rzeczywistości...
  24. Ło matko!!! Az mnie zatkało!! Co prawda jestem na szkoleniu, ale skorzystam z przerwy.. Sliweczko, wracasz na nasze forum?? WOW!!! Bardzo fajnie, może przy Tobie coś tu ruszy i znów nie będzie szło nadążac z czytaniem ;-P Wiecie, że Dukan jest w polsce!!! Z racji tego, że mam to szkolenie rano byłam w domu i widziałam ze był w telewizji śniadaniowej w programie pierwszym, a potem jeszcze miał byc na tvn-ie, ale już musiałam jechac, wiec nie wiedziała. Ale bronił swojej diety, że nie jest niezdrowa ;-) dobra to tyle, wracam się szkolic, pa!!!
  25. Cześć dziewczyny!! Nie odzywam się bo moja dieta kuuuleje strasznie, a właściwie nie istnieje.. Jedyne czym moge sie pochwalić, to tym, że moje Bobo od jakiegoś tygodnia przesypia sam w pokoiku bez budzienia mamy i taty, a rano jak sie budzi to sobie podspiewuje :-) Ja jeszcze tego nie słyszałam, bo za wszesnie wychodze do pracy, ale to wiem z relacji męża! A dziś zaczynam aerobik, zobaczymy czy ćwiczenia zmobilizuja mnie to większej pracy nad sobą!! To fakt jak ktoś przerwie dietę i nie utrzyma wagi - to potem przez lata nie umie wrócić do rygoru.. Ja jestem tego świetnym przykładem!! Miłego dnia - ale cieszę się bardzo na ten aerobik, choć jak zwykle nie mam się w co ubrać!! ;-P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.