-
Postów
1283 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Maruda
-
:D Widzę, że chyba jesteś pierwsza która 'narzeka, ze jej sernik nie opadł' HAHAHA Ja teraz niedawno kupiłam sobie takie plastokowe ,coś' co zakłada się na ciacho i można spokojnie na nie wylewać wszystko. Tzn. tak myślę.. bo jeszcze nie używałam. Kurcze - nie umiem tego znaleźć w necie, bo nie pamiętam jak się to nazywa.. Ale jest to taka plastkikowa długa 'taśma'.
-
:twisted: A tak abstrachując.. To moja mała szczurzyca Nila już zdrowa. Wczoraj jeszcze dostała jedną dawkę antybiotyku, opuchlizna schodzi - i znów odzyskałam mojego ŁOBUZA zaglądającego w każdą dziurę!!! :D Ale tym razem pan weterynarz dał jej mniejszą dawkę i już nie była taka ogłupiała jak za pierwszym razem. Się wyjaśnienia należą - bo to dzięki Tobię się zdecydowałam pójść. Bo tak naprawdę się bałam, że źle zostaniemy potraktowane, niepoważnie i w ogóle. Ale starszy pan miły.. tylko jakoś dziwnie śmierdziało w tej całej przychodzi. No ale przecież zwierzątkom to i tak nie przeszkadza!!!
-
Oj tak - trochę mi ulżyło, że Adam nie jest takim fanatykiem. Ale jeszcze ten synek opowiedział nam historyjkę, że jakiś jego kolega zamiast na własny slub - pojechałm na mecz -bo go koledzy przyszli namówić.. "fajna historyjka" Gdyby mi Adam tak zrobił to nie dość, że żony by nie miał, to i życia. Bo mimo tego, że poszłabym siedzieć - to bym go ukatrupiła!!! No i niestety w dzień naszego ślubu jest mecz.. i to derbowy. Więc wychodzi na to, ze mieliśmy się zenić 13.03. JA ZAWSZE MAM RACJĘ - ale ciągle muszę to w naszym związku powtarzać... :D??:
-
Gadułki KOCHANE!!!! Jak gwarno i tłoczno z rana. Rok jestem z Wami, ale tak tu jeszcze o tej porze nie było. Pięknie!!!! Ja dziś jestem padnięta, a dzień dopiero się zaczął. Wszystko przez to, że wczoraj - w ramach urodzin - byliśmy zaproszeni z narzeczonym do restauracji, przez jego kuzynkę (i późno do domu wróciliśmy w związku z tym..). Chciała nam przedstawić przy okazji swojego.. chłopaka (ale nie wiem w sumie czy są razem tak na 'poważnie'..). Poopowiadam Wam teraz trochę - więc jak ktoś nie chce to nie musi czytać - bo to nie o diecie... Zaczynam.. Ta dziewczyna to taka trochę 'stara panna' (38 lat) - a kawaler z odzysku.. z dzieciakiem (podkreślam, że nie mam nic do takiego stanu i do dziecka, żeby nie było..). Zupełnie go sobie inaczej wyobrażałam. Co prawda ja tu nie mam nic do gadania. I choć uważałam, że to może jej ostatnia szansa na cokolwiek.. ale jak go poznałam - to 'nie złapał mnie za serce'. I nie dziwię się, że mimo, ze spotykają się już 3 lata - to ona go jeszcze do domu nie przyprowadziła mamie przedstawić. Choć z drugiej strony to ten facet jest w takim wieku (jak ta dziewczyna), że sam powinien wiedzieć co wypada.. Ale odnośnie jego - to taki 'kark'.. I nie chodzi o to, ze gruby czy co - to by mi nie przeszkadzało - no bo czemu.. Ale po pierwsze - co chwilę odbierał telefon. Poczułam, że ani nie szanuje jej, ani nas. Moim zdaniem powinien wyłączyć ten cholerny telefon.. bo naprawdę z 10 tych telefonów miał. Boże gdyby mi tak Adam robił - chyba bym go zaczasła!!! Tym bardziej, że to koledzy dzwonili.. nic ważnego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No i cały czas mówił.. Tylko żeby jeszcze miał o czym.. Tzn. narzeczony umiarkowanie zadowolony - go kibice jednej drużyny.. Ale mój to przykładnie kupuje bilety na mecze. A ten jakoś dostaje wejściówki za darmo. I taki jeżdżący na 'ustawki' - jeśli wiecie co mam na myśli. I cały czas o tej drużynie. Tzn. mówił o jakiś kolesiach, imiona wymieniał ja tam się nie znam (jakby z wszystkimi był na 'ty') - ale wiecie co - w ogóle nie wiem o czy mówił - tak z grubsza nawet.. Po prostu najgorsza opcja 'tego ostatniego ratunku'. Ja nie wiem o czym oni na co dzień rozmawiają. W ogóle do tej dziewczyny nie pasuje. Nie, MAKSYMALNIE mi nie podszedł. Mam nadzieje, ze nie będziemy się musieli z nimi za często widywać!!! Już mi mojego chce na mecze wyjazdowe zabierać. No - jeszcze by tego brakowało, jakby coś się stało to mojego złamią jak zapałkę - nie wiem czy ten 'misiek' by mi go obronił. To że mu się żona i dziecko po drodze w życiu zdarzyły to myślę, że przez przypadek.. Wredna jestem - ale mało kto u mnie tyle negatywnych emocji wyzwala, ze aż muszę o tym Wam pisać!! Dziś po pracy idę do koleżanki - jest na L4 - narzeczony w pracy do 18 - to sobie pogadamy Mimo niewyspania - chce mi się gadać - jak nigdy.. Aaaa.. na moim weselu mieliśmy mieć tylko płyty.. Ale mama była w dniu kobiet na jakiejś imprezie.. No i mamy jednak zespół. Wczoraj podpisaliśmy umową.. Mimo garstki gości.. to trochę głupio by było jednak ich tymi płytami potraktować. Więc dobrze, że tak wyszło. Teraz słucham sobie - dla urozmaicenia pracy (tzn. na razie pisania na forum). Nie ma źle.. Będzie fajnie!!! A jutro miał być ślub.. Ale są tylko urodziny narzeczonego.. Dziś koledzy przychodzą.. Przez to się cieszę, że ja taka zajęta dziś i nie będę musiała sprzątać. Adaś musi sobie oporządzić mieszkanie sam. Ale rano mu trochę przygotowałam 'zastawy stołowej' - bo już wczoraj wieczorem się zaczęły pytania "a gdzie to jest..". Wynika z tego, że za mało w domu robi - jak nie wie gdzie co leży!! W pracy chyba zaznam trochę luzu!!! Bo ekipa mnie nęcąca.. pojechała na delegację. Chyba się bali, że znowu się rozchoruję i mnie nie wzięli. Ale prawda taka, że kategorycznie nie chciałam jechać. Chyba zaraz zasnę.. nie wiem jak ja dotrwam do końca dnia. Chyba u tej koleżanki walnę w kimono.. Miłego dzionka, pa!!! A i PS ? któraś pytał o herbatnika!!! Mi nigdy nie wyszedł ? ale ja wstawiłam tam ten przepis!! Koleżanka go robiła ? tak może i suchawy wyszedł, ale zarazem puchaty, sprężysty jak normalne ciasto. Mi bardzo smakował.. Chyba będę musiała go kiedyś znowu spróbować zrobić. Hihihi.. Saguś!!! Zanim napisałam mój post ? to już było tyle napisane, że znowu trzeba było nadrobić czytanie.. i tak mi zeszło.. I z porannego mojego postu powoli robi się południowy.. Trzymam kciuki z tą pracą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-*
-
WITAM MOJE DROGIE PANIE!!! Hmm.. powiem szczerze, że póki co i my w osobnych pokoikach. Na początku ze złości przełożenia ślubu na dalszy termin.. Teraz już pogodzeni tylko że już tak pozostało.. Ja też wcześniej wstaję nawet jak nie muszę.. Ale jak muszę ? to jest to grubo przed świtem.. więc tak bym tylko niepotrzebnie budziła mojego ukochanego.. Choć mówi, że by mu to nie przeszkadzało.. No cóż zobaczymy po ślubie czy zdania nie zmieni.. Ponad to teraz jeden tydzień ja byłam chora i mimo osobnych sypialni.. Adaś teraz mi się rozchorował. No i przez ostatnie dni byłam 'przy nadziei' ale coś czuję, że dziś (na ten miesiąc..) moje marzenia legną w gruzach.. i chyba jednak dostanę @. Droga Ostatnia Szanso!! Tak rzadko się odzywasz a Ty tyle ciekawych rzeczy możesz nam przekazać. Więc proszę pisz dalej :D bo tak przyjemnie się czyta!!! Przez chwilkę widziałam Bożenkę!! Że coś pisała.. ale mi znikła.. Witam i Ciebie, pewno zapracowana wczoraj byłaś i przez to nie mogłaś do nas zajrzeć.. A tu tyle zaległości w czytaniu tyle.. bo trochę wczoraj sobie dyskutowałyśmy od serca!!! I KasiaBE się 'świeci' - witam i Ciebie!!! MIŁEGO DNIA WSZYSTKIM!!!
-
No - jak ładnie - to trochę musieliście się 'nagimnastykowac' żeby do siebie dotrzec. Ale z takim starzem.. to sądze, że innej rady na Was nie było!!! 8-) Ja to chłopa dośc późno znalazłam - i nie wiem co to nastoletnia miłośc.. Bo albo ja kochałam bez wzajemności, albo byłam łamaczką serc.. Tfu tfu, tfu.. na szczęście i to już za mną.. Maliszko dziękuję bardzo za miłe słowa :-D NO I JA TEZ BYM SIĘ JAKOŚ POSTARAŁA ŻEBY SIĘ Z WAMI GDZIEŚ SPOTKAC. Coś jeszcze chciałam.. A już wiem - wyobraźcie sobie, ze ja dokładnie w zeszłym roku zaczęłam dietę 09.03.2009 r. Nie ważny mój rezultat.. :twisted: Tutaj tak miło leci czas, że prawie bym zapomniała o tym. Teraz lecę się umyc i może jakś filmik z lubym zobaczymy. jutro do pracy samochodzikiem - o ile odpali.. Więc sobie dłużej o 1,5 h pośpię!!! To miłej nocki i takich fajnuch snów życzę jak SANDRA miała!!! :D
-
To może jednak w większej mierze jakoś to od dziecka zależy.. U mnie to brat z mamą o wszystkim gada - mimo, że nie jedynak to taki trochę maminy cyc.. Ja z kolei w ogóle z rodzicami nie gada..łam. Aż im współczuję trochę - bo umiałam wyć w niebogłosy z rozpaczy i nieszczęścia.. ale nie mówiłam czemu. Dwa lata temu tak wszystkim wigilię zepsułam. Było mi smutno, że ten mój się żenić nie chce, że nie ma mieszkania i że w ogóle wszyscy wszystko mają tylko nie my.. Ech.. dziecinada.. Teraz już widzę, że i na mnie przyszła pora - W KOŃCU!!!
-
:D Ale ja tam powiem szczerze, ze mogę zrozumiec to, że chcą jedną kwiaciarnie.. Może nie mają świadomości ile to kosztuje.. Nie wiem.. no.. Gdyby na ten dzień było 6 par.. no to cena byłaby ok - bo wyszło by po 100zł od pary.. Ale mi bidulki takie jedynaczki w ten dzień.. A do kościółka zapraszam.. :D nawet jak nie będzie wystrojony.. :) to ślub się odbędzie!! :D Na Przyjaźni, ten nowszy, biały kościółek (godzina 13:00 :twisted: ). Iriss ja jeszcze nie wiem ile zapłacimy w kościele.. Każdy mówi co innego. I na szczęście ksiądz nam nie powiedział jaki jest ten najniższy pułap "co łaska". Po 15 marca będę wiedzieć ile za zapowiedzi w parafii narzyczonego będą chcieli. Tak sobie kiedyś z koleżanką rozmawiałyśmy.. że u nas nie ma w PL żadnego podatku na kościół (jak chyba w Niemczech na przykład) więc dlatego trochę biurokracji finansowej się wkradło w tą instytucję.. Prawda taka, ze w końcu i tak się okazało, że wszyscy byliby szczęśliwsi gdybyśmy wzięli ten slub potajemniej - informując już tylko wszystkich po fakcie.. No cóż może moje dzieci będą mądrzejsze - nauczone maminym doświadczeniem!! :D I nie będą nikomu zawrać głowy żadnymi ślubami.. 8-) I co do mam.. to tak.., ja chcę być inna niż moja!! Chciałabym żeby mi dzieci mówiły o wszystkim.. Może wiecie jak to osiagnąć?? :( Może to już w życiu płodowym trzebaby popracowac na rozwijającym się małolatem.. Oooo.. dziękuję!!! Ja mam trochę tak jak któraś niedawno pisała.. Że nieśmiała.. i rozmowa tylko na 'papierze' się klei.. Ze mną to samo.. Nie ułatwia mi to życia. Nawet z pracy jak gdzieś idziemy tą naszą młodszą ekipą - to siedze ...i słucham.. Taki mój urok :-D
-
To ja moża ze stresu o Tobie nie będę może myśleć w tym dniu, ale mam nadzieje, że potrzymasz za mnie kciuki (żebym sie nie wywaliła, nie pomyliła i nie rozpłakała - tego boję się najbardziej :) ). Nie dość, że blisko mieszkamy, to jeszcze dwa 'byczki' jesteśmy :) I jesteś niezwykła - przez to przeszłaś.. Ja bym pewno nie dała rady. Dobrze, że już z perspektywy czasu mozesz patrzeć na swoje życie i wiesz, że wszystko co do tej pory Ci się przydażyło - miało swój cel!!! Ale tych smutnych części historii miłosnych nie zazdraszczam - ale cieszę się, że dałaś radę. Ale jeszcze ta teściowa.. Ja z moją przyszłą.. to mam za sobą jedną niepisaną kłótnie.. Właściwie to nie odzywałyśmy się do siebie - ciężko potem takie coś odkręcić.. Tak jakoś wyszło. To nie jest zła kobieta.. ale za bardzo chce pomagać. No i w końcu - to ja usidliłam jej jedynaka, nie dość, że syn - to też jedyny mężczyzna w jej życiu - bo z mężem nie wyszło.. Więc z psychologicznego punktu widzenia - to ja jestem tą złą.. ale powinna docenić, że zgodziłam się na przeprowadzę blisko niej.. Od tego czasu ciężko mi ją do siebie na obiad zaprosić - ale może to i dobrze. Mnie nadal gości u siebie - więc może nie ma tak źle.. Teraz na niedzielny obiad to zaprosiła jeszcze moich rodziców i dziadka.. :( To tak tylko pewno z grzeczności, ale niech jej będzie. Pewne 'sprawy' po prostu wypada uczynić i już... Saguś - no i Ty.. Jakby nie było - ja uważam, że posiadanie dzieci jest najważniejsze!!! No i skoro z mężem jeszcze rozmawiacie.. to wszystko jest do naprawienia. Choć tych pierwszych momentów zakochania nigdy już się nie odzyska.. Ciągle mojemu powtarzam, że bardzo bym chciała żeby było jak na początku.. Choć my to krótko razem, w porównaniu, z Waszymi starzami małżeńskimi.. Tak, czasami mam ochotę 'wykopać GO za drzwi' - ale czasami tak mocno go kocham, że aż sama nie umiem w to uwierzyć! Chcę żeby nam się udało!!! I za Was wszystkie trzymam też kciuki. Noski do góry!!! To fakt - słoneczko wychodzi - będzie nam już wszystkim dobrze!!!
-
O jejku, biedna Kropelko Mam nadzieje, że się ułoży, bo to straszne co piszesz.. Ja z moją też już darłam koty.. ale tak źle to nie było. No i odkąd się wyprowadziłam - to jesteśmy dla siebie milsze!! Trzymam kciuki, żeby znowu było dobrze!!!
-
Maliszko tylko, że chodzi o to, że ksiądz powiedział, że kościół ma swoją stałą kwiaciarnię i koniec - i że raczej nie życzą sobie innej - więc tylko z tą jedną muszę się dogadywać.. Kurcze - może skoczę tam dzisiaj osobiście i pogadam.. zobaczę.. No bo jak jest 6 par na dzień - no to mogę zrozumieć taką cenę.. ale nie jak my sami jesteśmy.. :(??: Ale i u nas w kościele też są takie 'stojaczki na kwiaty'.. Powiem proboszczowi, że to jest za drogo i już.. i albo mu mam zapłacić za ten ślub albo za te kwiatki do kościoła..inaczej sie nie da!!
-
Cześć Maliszko, cześć Saguś, witaj Ostatnia Szanso - a jaka jest Twoja historia miłosna??!!?? :(
-
Witam serdecznie!!! KasiuS no pięknie.. że nasza dieta nie tylko negowana, ale i zachwalana jest w telewizji!!! :) Iriss już wie, ale Wy jeszcze nie - wczoraj byłam z moją małą szczurzynką u weterynarza. Pokół mi ją.. potem była trochę ospała.. za to rano dziś już pełna życia. Nóżka jej spuchła - niestety jeszcze nie zeszło. W czwartek idziemy na kolejną dawkę szczepień. Oj - ona mnie chyba znienawidzi za to. Mam nadzieje, że choć troszku jej ulżę i zejdzie jej ta opuchlizna i nie będzie boleć.. Najważniejsze, że nie ma nic złamanego. Zawsze jakieś szczęście w nieszczęściu jest.. Nutko.. chyba nie zapeszę jak zdradzę datę ślubu.. Już wszystko zaklepane, więc nie ma odwrotu!! Tak więc.. 24.04. (dwa dni po moich urodzinkach - od taki prezencik sobie walnę w tym roku i pożądną 'impreze urodzinową' :) ). A sukienka też na szczęście już jest. Zaciągnęłam mamę i siostrę do salonu i pomogły mi wybrać. Nawet sprawnie nam to poszło. Choć NIESTETY coraz częściej sobie myślę, że gdybym miała świadomość ile to wszystko kosztuje.. bo sama sukienka i buty nie wystarczą.. i ile ludziom, którzy nic wspólnego ze ślubem nie mają.. trzeba płacić (choćby za głupie papierki w Urzędzie Stanu Cywilnego, czy te wszystkie akty chrztu.. wszędzie kasa!!!) - to już bym się zastanawiała, nad życiem na 'kocią łapę' - choć wolę mieć pewność w postaci tego papierka.. - choć to i tak tylko pozornie.. W ten dzień tylko my mamy w kościele ślub.. a za strojenie kościoła chcą 600zł :D Pewno gdzie indziej jest drożej - a jak na mnie to i tak za dużo!!! :) Raczej z tego zrezygnujemy.. Kurcze, ja nie mam w domu lóżka, śpię na materacu bo na nic lepszego mnie nie stać - a na kwiatki mam tyle wydawac.. Ten świat jest niepoważny. No bo innej kwiaciarni nie mozemy szukać - bo w kościele jest ta i koniec. Ech, to takie moje dylematy, no głupie, wiem.. No ale jak człowiek sam musi na wszystko zapracować - to tylko musi się denerwować i już.. Chciałabym żeby już było po wszystkim. W końcu będzie można zacząć żyć i mysleć już tylko i wyłącznie o sobie i o rodzince ten nowej. Wczoraj już kupiłam sobie dwa testy ciążowe :( i tak sobie stresuję tego mojego wybranka.. Ale nie do końca wierzymy w to, że się udało.. bo to były nie 'odpowiednie' dni. Ale testy mają ważność do listopada - a do tego czasu tu już musi się udać!!! Ech - ze złosci przeszłam w marzenia... Miłego dzionka - oby i ten dzień w pracy szybko zleciał!!!
-
Ja to w ogóle jestem ewenement.. bo ostantno ten bigos za słony zrobiłam, a babkę dla ukochanego nie słodką.. Co prawda robiłam z takiego gotowca - ale chciałam, żeby wyszło więcej.. i mąkę dodałam ale o cukrze zapomniałam :) To takie, potknięcia początkującej pani domu - bo i pranie bez proszku już wyprałam :) wstyd.. ale za 100 lat będę to miło wspominać. :(
-
E no!! Co TY!!! .. ale wiesz co - uwielbiam czytać miłosne historyjki!!! :) Twoja jest napiętnowana doświadczeniem życiowym - ale w końcu i tak pięknie Ci się ułożyło!!!
-
ooo... to ja nie wiedziałam o ziemniaku.. ja chyba bym rozcieńczyła zupkę dodatkową porcją wody.. :( Ale podobny problem mam z bigosem.. Troszku za dużo przypraw dałam.. i w planach mam dokupienie kapuchy już bez udoskonalania.. bo tu to chyba ziemniak nie pomoże!! Ale zachowam sobie waszą cenną uwagę. Jak ja się cieszę, że tyle tu można się nauczyć!!! :) :) :D
-
:( Ja też miałam mieć 13-tego.. ale nie wypaliło, trochę z mojej winy, bo nie zaklepałam terminu.. :D - to się mój luby zaczął wyłamywać. A byłoby to już w tą sobotę.. :) (a tak jeszcze miesiąc czekania..) I choć teraz się cieszę, że jeszcze przede mną ten stres to jak minie ta data to będę żałować, że już nie jestem po.. No, potwierdzam - wspólne zamieszkanie trochę weryfikuje nasze patrzenie na drugą osobę! Ale powiem Ci, że mimo drobnych sprzeczek - to uważam, że i tak ładnie nam się jakoś udaje prowadzić to nasze gniazdko. Pięknie Anulka, pięknie!! Miło się słucha o tych którym się udało!!! Bo przyznam się, że wiele moich koleżanke (w okolicach 27 lat) to już po rozwodach..
-
:( Ale fajna historia!!! :D Ale widzę, że to nie był przypadek.. Zażyczyłaś sobie to dostałaś co chciałaś!! :) No i jak 9 lat już Wam leci - to fajnie.. Bo ja to słyszałam, że 7 rok jest najtrudniejszy. Od, takie zabobony. Ale jeśli nawet to ja jeszcze mam 3 lata spokoju... :) Ooooo i Ty Olinko też już 9 lat. - Kupę czasu - czyli da się!!! Więc bardzo się z tego cieszę!!!
-
No to dniu kobiet stało się zadość.. :) Kierowik obdarował każdą czekoladką i małym ajerkoniakiem, a koledzy tulipankiem i rafaello. Dobrze, że chociaż ten tulipanek mi nie zaszkodzi.. :(
-
Zaintrygowałaś mnie.. :( Czemu ten Twój taki tani był.. :) !! Ja za mojego nic co prawda nie zapłaciłam, ale za to on trochę więcej musiał zainwestować 'w nasz zwiazek'- a mianowicie kupił łyżwy.. :) Bo ze mną to łatwiej było na lodowisku się spotkać niż gdziekolwiek indziej. hihihi - koledzy się z niego śmiali.. a teraz to wszyscy jeździmy już na łyżwach - i nawet jego koledzy zainwestowali w sprzęt :D
-
Witam Moje Ulubione!!! Wracając do mojego BOOLEWOOD – to niestety za duży jest ten plik żeby go na pocztę przesłać. Ale niżej podaję chętnym linki.. Trzeba to wszystko ściągnąć i jak już będziecie to miały – to tylko się ‘rozpakowuje’ i potem jakoś samo się zapisuje jako jeden plik! https://www.megaupload.com/?d=OI02TP2K https://www.megaupload.com/?d=QBV2Z2P9 https://www.megaupload.com/?d=DK9FUKF9 https://www.megaupload.com/?d=5GQ21XWL https://www.megaupload.com/?d=BC2GVJTS https://www.megaupload.com/?d=6YPH5G8W https://www.megaupload.com/?d=9URK8TTC Oj, pięć minut w pracy jestem i mam dość.. no co zrobić.. się rozleniwiłam przez ten tydzień. A zaraz muszę po jakieś ciacho lecieć – z okazji tego dnia kobiet.. Ale nie martwcie się – sobie nie kupię!! Nuteczko moja kochana już tyle pocieszeń dostałaś, że aż głupio, że ja znowu będę rozgrzebywać Twoje rany.. Ale z doświadczenia wiem, że w tych sercowych sprawach niektórym idzie trochę wolniej niż by sobie tego życzyli. Tak jak z wagą.. choć u Ciebie to wszystko tak się skumulowało.. Może akurat na studiach kręci się ktoś koło Ciebie, kogo nie zauważasz, a wart jest uwagi.. Może będziesz miała jak ja, że studia się musiały skończyć, żeby coś mogło się zacząć w moim życiu.. Obawa przed straceniem kontaktu z kolegą z grupy – doprowadziła to powstania ściślejszego związku.. Choć parę miesięcy się przemęczyliśmy.. nie wiedząc do końca czego tak naprawdę chce drugie zanim nastąpił mobilizujący koniec.. Trzymam za Ciebie kciuki!!! NANA już wrzuciłam ostatnie Twoje pisanie na forum. Chcąc do nas napisać, musisz kliknąć 'odpowiedz' na samym dole strony - to powinno być wszystko w porządku!!! I wszyscy będą sobie mogli poczytać :( A pozostałym miłego dnia.. byle do piątku!!! Lece po te ciacha – ech…
-
Dzień dobry :) Jakoś ciężką noc miałam.. wszystko mi przeszkadzało, wierciłam się i nie mogłam spac. I ten okropny śnieg.. W środę muszę jechac samochodem, mam nadzieje, że do tego czasu stopnieje!!! :( Spokojnej niedzieli życzę!!! :)
-
MAMY NOWĄ KOLEŻANKĘ!!! :) WITAJ NANA :) Nie wiem czemu Twoje pisanie wpadło do mnie na priv zamiast na forum. Dlatego spróduję zacytowa to co napisałaś!! Cieszę się, że w końcu jesteś z nami :) W I T A J !!! NANA Napewno wszyscy Cię tu NANO miło przyjmą - zresztą wiesz jak tu jest.. bo czytasz już od dłużeszego czasu!!! Magdo i Maliszko spróbuję tylko skompensowac do mniejszych formatów ten plik i wyślę zobaczymy czy dojedzie. Jak nie - to jutro będę molestowac lubego, żeby coś na to poradził. (Bo teraz marznie mi biedaczysko na meczu) Tzn. nie wiem czy Tobie Maliszko tez chodziło o moje Boolewood czy o jakieś przepisy.. Ale co tam.. też Ci wyślę. Wiecie co - ciągle mam stan podgorączkowy.. I tak ostatnio życzyłyście co poniektórym dzieci.. :) mam na myśli Motylka i Olinke.. że sobie pomyslałam, że może mi się udało.. :) Choc szczerze to chyba by była moja ... trzecia 'urojona' ciąża.. :) Ech.. pewno za kilka dni się okaże, że nic z tego.. Ale jakby tak.. :( to nawet troszku się zestresowałam.. :) choc tak tego chcę.. Ale by było!!! :D Koniec odchudzania i za 9 miesięcu długiiii urlop HURA!!! Choc pewno jeszcze troszkę sobie pomarzę... Miłego wieczorku!!
-
O matko.. Wy nawet w nocy piszecie... !!! :) Ja dziś co prawda przewracałam się z boku na bok.. ale o forum to nawet nie pomyślałam. Niestety u mnie w domu choroba zaczyna szerzyc większe kręgi - ja wracam do życia (choc i mnie dziś głowa pobolewa..), a ukochany coś czuje się gorzej.. Ale z dzisiajszego meczu nie zrezygnuje :) Zaraz się zbieramy na obiadek u teściowej - muszę się jakoś ogarnąc. Dobrze, że Adasiek zabrał się za mycie klatki, bo nie miałabym już na to siły.. Tylko słyszę jak kicha.. Za to kupił dzisiaj w końcu garnitur. Tylko kamizelkę i koszulę (bo na jego kołnierzyk 35 nie ma) muszą mu doszyc. Zdenerwowałam się dziś tylko rodzinką mojego chrzestnego.. No bo w końcu trzeba im to zaproszenie dowieźc. Nie bardzo ciocia się 'zachwyciła' moim pomysłem wychodzenia za mąż.. No nic - chyba powinnam poczekac, aż skończe 50 lat.. to może byłby odpowiedni czas.. ech.. :D NANA a ja Cię ciągle widzę poczytującą na dole :( Dietujesz już czy nie!! Pozdrawiam serdecznie, może napiszesz coś o sobie!! Sorrki, że Cię tak 'wyrywam do odpowiedzi'.. Zapomiałam która się pytała o to moje "boolewood" ale tam i biodra, i ręce, i układ palców jest istotny - na razie wychodzi mi to koślawo.. Ale postatnowiłam że się na uczę i już.. To ja powolutku się zbieram.. A tam tak zimno, że się wychodzic nie chce.. Miłego dzionka i spokojnego weekendu forumowe laseczki!!!
-
Cześc KOCHANE!!! Zacznę od GRATULACJI dla Bożenki! - no ładnie lecisz w dół! :) Cieszę się bardzo!!! A mi od wczoraj udało się w życie wdrożyc 'aerobik' :( Mój luby ściągnął mi z netu Bollewood dance.. Hihihi.. Nie jest to za łatwe.. ale daje w kośc. Dzisiaj w planach wykorzystam ostatni dzień i może wyskoczę na jakieś zakupy.. tylko, że u mnie za oknem.. śnieg.. i nie bardzo to topniej.. Jeszcze zobaczę.. Życzę miłego dnia. Oj - ja chętnie bym już na zawsze została mimo wszystko w domu.Gdyby tylko przyszły mąż dużo zarabial... :) I Tobie Marzenko też gratuluje!!!