-
Postów
1283 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Maruda
-
Witam dziewczyny!! Cukru jeszcze nie kupiłam, ale na pewno to zrobię! A co do diety.. To nic w sumie nie piszę, bo ciągle tylko muszę powtarzać, że mi nie idzie.. Nie rozumiem w ogóle czemu nie umiem się w sobie zebrać i ciągle coś mnie podkusza.. W niedziele mierzyłam spodnie narciarskie, w jednych sie nie zapięłam, a w rozmiar większe weszłam.. ale też trochę niewygodnie mi było.. Ale bardzo mi się podobają.. Nie kupiłam, ale jak będę tam znowu i jeszcze będą, to je wezmą, może to mnie zmobilizuje.. A z moim maluszkiem teraz jesteśmy u moich rodziców, dawno nie byliśmy i Wojtuś był wczoraj jakiś zestresowany, i nawet okąpać się nie chciał dać.. Więc go tylko wodą pochlapałam. Mam nadzieje, że dzisiaj będzie trochę lepiej! Miłego dnia i trzymam kcuki za Wasze diety!!!
-
Oj Ale się tu 'akcja' rozwinęła - bardzo się cieszę, że jesteście!! Moja dieta to kuleje i obawiam się, że nie uda mi się jej już porządnie poprowadzić. Choć fatalnie się czuję w swojej skórze to jakoś mało mnie to mobilizuje.. W nic już się nie mieszczę... Aż wstyd się przyznać, że łażę non stop głównie w spodniach ciążowych bo jako jedyne są mi wygodne. Szyszuniu z maluszkiem byłam tylko 3 dni na zwolnieniu, potem już babcia. Niby mu przeszło, ale ostatnio znowu coś pokasłuje.. Może to już taki jego urok.. Iriss gratuluję przyszłorocznych planów, więc chyba masz mobilizację do dietowania!! Ivonka Jak miło Ciebie usłyszeć, nie wazne jaka dieta, ważne żeby była skuteczna i dawała nam satysfakcję z wyników!! Lenkaaaaaaaaaaaaa podaj ‘przepis’ jak z tego cukru zrobić te kropelki – wystarszy woda zalać??!!?? Może mojemu małemu bym smarowała, żeby do przed próchnica ochronić, bo samo mycie może nie wystraszyć.. Ale już drugą osoba jesteś która mówi o tym cukrze. Wcześniej kolega z pracy mi powiedział.. no i że dentyści o tym nie mówią, bo nie mieliby pacjentów – wiec chyba coś w tym jest. Magdzik jeszcze raz byś chciała przeżywać stres ślubny??!!?? Zawsze możecie za kilka lat zrobić jakąś odnowę przysięgi małżeńskiej, ale to chyba już nie to samo gdy robi się to po raz pierwszy :smile: A wagą to sama wiesz, że nie ma co się przejmować jak na dniach się zbliża @ Piekiełko178 witam koleżankę z mojego miasta TG :smile: Niezły wynik osiągnęłaś ostatnim razem. Trzymam kciuki, żeby i teraz poszło tak spektakularnie, choć nie wiem ile Ci jeszcze do zrzucenia zostało!!! Ale nie ważne ile, ważne, żeby szybko i bez efektu jojo!!!! Tashi z tym dniem owsiankowym to chyba dobry pomysł, człowiek nie musi się zastanawiać co ma zjeść, bo z góry ma to już ustalone i narzucone. Ale jak to się ma do tego, że mamy jeść otręby i owsiane i pszenne.. Nigdy nie pamiętam, które są które.. Ale te jaśniejże fajnie pęcznieją w mleku, a te ciemniejsze.. to chyba tylko ja głupia je sobie dodałam kiedyś.. ale tylko pływały jak jakieś semici.. Więc chyba ich się nie dodaje. Ale wtedy zjadasz je jakoś osobno, czy tylko te jaśniejsze i już??!!?? Miłego dnia miłe Panie :smile:
-
Cześć dziewczynki!! KasiuS jak miło i Ciebie tutaj znowu zobaczyć!! Oj, to nie jedzenie słodyczy sprawia cuda,gdyby tylko człowiek nie był od nich tak uzależniony.. Szyszunia co diety moich znajomych, to dziewczyna zrzuciła tylko 1, ale na diecie była tylko 3 dni - i bardzo źle się czuła, szczególnie po pierwszym dniu, bo tam chyba z 9 jaj trzeba było zjeść i choć zjadła tylko 6 to źler się czuła. A od kolegi do końca nie usłyszeliśmy ile schudł, bo zakażdym razmezmieniał zdanie, ale obstawiam, że 6 kg na pewno. A ja od wczoraj jednak z małym w domu na L4.. Przed wczoraj w nocy to tylko płakał i okropnie kaszlał.. WIęc poszliśmy do lekarki. Dała nam inny syropek i maść rozgrzewającą. już tylko sporadycznie pokasłuje,więc mam nadzieje,że do poniedziałku mu przejdzie. No ale przez to, że jesteśmy w domu, to postabniowiłam spróbować zrobić.. faworki, bo nigdy nie robiłam. Trochę wydają mi się jednak pracochłonne, ale wyszły choć mało słodkie i mało ładne - ale mąż jak wróci z delegacji będzie miał niespodziankę. Bo oczywiście z chorym wojtkiem zostałam sama w domu.. :sad: Mieliśmy jechać do moich rodziców, bo nie lubię być w domu sama, no ale jak chopry to nie miałam wyjścia.. No to tak to u mnie wygląda.. Tyle dobrze,że mały ma humorek i nie jest za bardzo męczący. Właśniemi się na nogą wspina, ani się obejżę, a będzie mi to na dwóch nóżkach już śmigał :smile: A na koniec jeszcze dorzucę, że Dukan wydał nową książkę "Mężczyźni wolą krągłości".. W telewizji się śmiali, że najpierw odchudzał cały świat, a terar taką książkę wydał!!
-
Cześć!! Witam poniedziałkowo Całkowicie mi nie idzie.. trzymanie się zaleceń.. To jest straszne! I teraz mam o 0,1 kg więcej niż jak zaczynałam.. Oj jojoj.. Co tydzień piekę bułeczki i ich się trzymam.. Az nie wiem co pisać.. bo nie umiem się już trzymać diety. Z dziecięciem za to mamy dużo uciechy w dzień, a nieprzespanych nocy w nocy ;-) Ale w dzień się o tym zapomina. I gorączka tez mu przeszła, ale zaczął się kaszelek.. Daję mu syropku, może przejdzie. Tashi - ale ładnie tych kilogramków straciłaś już - Trzymaj tak dalej!! Magdzik, a Ty zaczynasz od dzisiaj!! He, he.. nie masz wyjścia jak się już pochwaliłaś :biggrin: Pozdrawiam!!
-
Cześć Magdzik, super, że do nas dołączyłaś :biggrin: Oj Szyszunia, waga poszła mi w górę.. ale mam nadzieje, że to tylko kwestia comiesięcznej przypadłości.. Bobo w nocy dostał gorączki.. a mój termometr mierzył, że maluch ma 36 st.. gdy był cały rozpalony.. Zastanawiam się czy by nie oddać tego szajsu.. Już miał raz taki dzień, z podwyższoną temperaturką.. Mam nadzieje, że tak jak ostatnio - to mu przejdzie. Na razie nie wybieram się z nim do lekarki, bo to ciągle poniżej 38 myślę. Szkoda, że nie mogę z nim być w domu :angry:
-
Tyle się człwoiek namęczył, żeby tłumaczenie zdobyć, hihihi, a teraz proszę, polska stronka - bardzo ładnie. Ja nie wiem jak moja waga, bo śpię u rodziców, ale dziś wracam do domu - więc jutro się zobaczy, co tam niestety złego sie podziało. Oj, muszę się wziąć w garść.. Miłego dnia!!
-
Cześć Dziewczynki!! SUPER, że jesteście :-) Jakoś trudno mi dietować.. Dzisiaj już wiem, że będę znowu grzeszyć.. Ale od jutra znowu tylko protal.. Choć przyznam się, że jestem teraz u mamy i ona mi zrobi dziś prolalowy obiadek ale idę w odwiedziny do koleżanki, więc tam już nie będzie tak uczciwie. A w sobotę byliśmy u dwumiesięcznej dziewczynki.. ja już nie pamiętam jak Wojtek był taki malutki.. Nie wzięłam jej na ręce.. bo się bałam, taka kruszyneczka.. Ale to bardzo miłe tak się teraz spotykać całymi rodzinami, a za niedługo dzieci będą mogły się bawić ze sobą :-) Cudnie jest mieć rodzinkę!!! Szyszunia, szkoda, że tylko złe nawyki wchodzą nam w krew, a nie te protalowe - ale nie poddamy się, choć wszystko do okoła tak bardzo przeszkadza nam w dietowaniu!!! Mallinko jak fajnie, że się odezwałaś. Jesteśmy tak wszystkie uzależnione od forum, że już nie da się bez niego żyć - przynajmniej mogę to powiedzieć o sobie :-) Zresztą Wy chyba też skoto tu jeszcze ktoś zagląda :-) Mam nadzieje, że już teraz nie pozwolimy, żeby tu nastała za długa cisza!! Oj, a z tym raczkowaniem.. to ja jestem zachwycona, zostawiamy go w jego pokoiku i za chwilkę słyszymy jak człapie :-) Choć oczywiście jak nas tylko zobaczy to od razy w płacz, że NATYCHMIAST mamy go wziąc.. No ale teraz to dopiero trzeba będzie na niego uważać.. W sobotę prawie guza sobie nabił.. doszedł go kanapy na czworaka oparł się o jej przód główką i zjechała mu ona na podłogę.. Przyłozyłam mu mrożone miecho i nie ma śladu, ale mój głodomor chciał zjeść mi to zamrozone mięso!! ;-P To na tyle u nas, dziś jest Bobo u mojej mamy, więc mam go niego bardzo blisko! Miłego dnia!!
-
Szyszuniu suwaczek nie ruszony, bo i waga stoi, tzn. to akurat dobrze, że stoi, bo jakoś otoczenie nie pomaga mi w odchudzaniu. Ale jem przykładnie protalowe bułeczki, chude serki i mleczko chude - słodzycze poszły w odstawkę więc może, choć tak nikły trud to w końcu się opłaci. Ale muszę się Wam pochwalić!! Wczoraj cudownie dostaliśmy zwolnienie z rehabilitacji, a już mieli Wojtka przenieść do innej pani, od starszych dzieci - ale Bob zaczął raczkować!!! Kopara mi opadła, bo już zakładałam, że to nigdy nie nastąpi. Aż nasza rehabilitantka zadzwoniła po tą drugą, która miała Wojtka przejąć - bo ona chciała z nim ćwiczyć - ale że mały się na ostatnich zajęciach tak popisał, to nie musimy już chodzić <hura> Tylko na kontrole do lekarki, ale i tak w związku z tym do marca mamy spokój. I całe szczęście, bo wojtek tam aż 8 miesiecy chodził, i nie wiem czy nie przetrwaliśmy rotacji 3 zmian dzieci, wszystkie kończyły, tylko on dalej "chciał ćwiczyć". W związku z tym wczoraj pierwszy raz wyszedł sobie sam ze swojego pokoiku, oczywiście trochę z płaczem, bo jak to tak, że nikt go nie chce nosić.. ale w końcu się udało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dużo pracy nas to kosztowało, ale jest!!! Udanego weekendu i do poniedziałku.
-
Witam z rana!! Cześć Oponka!! Tu ze wspieraniem się dajemy radę, gorzej z kilogramami ;-) ale w miłym towrzystwie to przecież nie problem :mrgreen: U mnie po wekendzie na szczęście bez zmian, przynajmniej wagowo - bo ogolnie to padnięta jestem. Dzidzius cały weekend strasznie marudził i w dzień i w nocy!! Więc jestem niewyspana i plecy mnie bolą, bo ciągle trzeba go było nosić a w nocy to spał mi na brzuchu, ale on juz trochę za duzy jest na takie zabawy. Ogólnie to w weekend trochę nagrzeszyłam, ale chyba tak własnie będę robić, cały tydzień protal w miarę mozliwości, a w weeknd będę sobie troszkę folgować. Zastanaiam się czy jeszcze czy wrócą tu czasy, że nie szło nadążyć z czytaniem :?: miłego dnia, przemilczmy, ze to dopiero poniedziałek :angry: Czwartek, 02.02.2012 r. Oj, babeczki.. ja sama nie odbuduje tego forum, jesli nie będzie z waszej strony trochę większego zaangażowania :cry:
-
:blink: Ale niespodzianki z rana :mrgreen: Cześć Margaretko, cześć Iriss1 :wub: Szyszunie i Justynke też witam, bo pweno zajżą!!! Kurcze ten Dukan to jest, mimo podknięć waga leci, mam 1,2 kg na minusie - SUPER!!! Myslę, że ma na to wpływ, że przestałam się tak strasznie obżerać jak dotychczas. Jestem zdania, że choc forum niby Dukanowe.. ale nie ma co - już dawno przestało być tylko dietetyczne, więc Margaretko Ty się nam tu melduj obojtnie jaką diete wybierzesz. A jak wnusia?? Ostatnio się pomyliłam i naszą Mallinke o wnusię zapytałam, bo coś mi się pomieszało :blush: A jak tam relacje z synową?? Ja z moją teściową w miarę zakopałysmy toour wojnnym, choć czasami mam wrazenie, że ona specjalnie szuka dziury w całym, ale postanowiłam się tym nie przejmować - i jak chce się złościc i obrazac to droga wolna, ale ja już tym manipulacjom nie będę poddawac - bo w końcu jej przechodzi. Iriss1 cieszę się bardzo, że wróciłaś i że u Ciebie wszystko już dobrze. Byłas mi bardzo pomocna jeśli chodzi o mój zwierzyniec, ale czas tak szybko leci, że już moje maleństwa musiałam pochować, starosć je szybko dopadła. Nie wiem czy wiecie, ale kiedyś w telewizji mi się obiło, że nasz Dukan jakis proces przegrał związany z dietą http://kobieta.newsweek.pl/dieta-dukana-jednak-szkodzi-doktor-przegral-proces,79128,1,1.html No ale co zrobić skoro się chudnie!!! Dzisiaj już jestem mniej wyspana, bo maluch sie wiercił, budził, ale bardzo się ciesze, ze go mam!!! Miłego dnia babeczki - ale miło, że forum zaczyna żyć - bardzo się cieszę!!!!!!!!!!!!!!!!!! :biggrin:
-
Dołączam się do zdania Szyszuniu, Justynko, budyń to może na uderzeniówce sobie odpuść, ale otem to juz spoko, nawet w fazie samych białek - tak myslę.. Kurcze, Kobietyki.. w pierwszy dzień pięknie -0,7kg.. ale na drugi dzień już poleglam i na trzeci też - wiec na wagę nie weszłam, dziś nawet nie miałam możliwosci bo u rodziców spałam, a mama nie ma wagi.. Za to jestem wyspana, bo Wojtek nie dał tak w nocy w kość, a jak wychodziłam to jeszcze słodko spał. No i do pracy o 20 km bliżej!!! :mrgreen: Więc już w ogóle można było się zwlec z łóżka trochę później. Ale co by nie było mimo podknięć na samym starcie, nie mam zamiaru się poddawać, może i będę wolniej chudła, ale i tak jakiś tam ograniczeń się trzymam :wink: 'Bułeczki' własnej roboty wcinam, wraz z pastą jajeczną z tego samego źródla ;-) I nawet mi smakuje. Choć przyznam się Wam, że w pierwszy dzień przeżywałam horror, strasznie bolał mnie brzuch, mój organizm całkowicie odzwyczaił się od otrębów, no i może jajek (było 6!!!) też za dużo jak na pierwszy dzień. Ale na drugi już wszystko wróciło do normy!!! To tyle u mnie, fajnie, że jesteście :-) Miłego dnia Justynko i Szyszuniu!!! :biggrin:
-
Oj tak PISAŁAM :-( ALE.... wróciłam do pracy, maluszka już karmię sporadycznie, a obrzerałam się jak dawniej i kilogramy wróciły. Choć niby nie powinnam dietować, ale mały już dostaje inne rzeczy też, więc myślę, że mu nie zaszkodę. Miło mi Szyszuniu, że do mnie dołączasz, bo samemu nudno. W pracy też kolega i koleżanka zaczęli diete, ale jakąś Norweską - podobno nie ma efektu jojo.. Podobna do naszej, ale niby trwa tylko dwa tygodnie, zobaczymy ile schudną, a ile ja na Dukanie i czy serio nie będą mieli efektu jojo.
-
Widzę, że zostaję sama na polu bitwy!!! A może jednak jeszcze ktoś się zmobilizuje, wsparcie zawsze mile widziane. Śniadanko już wszamałam mała protalowa bułeczka i pasta a'la jajeczną, choć mogłam ją bardziej zmiksować. Dla kolorytu kupiłam szczypiorek.. ale nie wiem czy go ze sklepu zapomniałam czy co.. więc nie mogłam go dodać.. Teraz jeszcze kubeczek mleczka 1,5% - nie będę przesadzać z tym 0,5% A potem do drugiego sniadania WODA ;-) Nie pozwolimy się zepsuć naszym nerkom. Pozdrawiam i mam nadzieje, że się ktoś odezwie, bo nie chciałabym tak pisać sama do siebie....
-
Justys21 Ja do Ciebie dołączę od poniedziałku :-) Ostatnia Szansa słyszała!!! No to ruszamy znowu!!! Więc proszę się meldowac jak tam idzie.. i nie znikac na tak długo!!! Justynko pytasz o objawy.. szkoda, że nie napisałas jakie masz, to może umiałabym zweryfikować. Bo ja - choć tak się nie powinno podchodzę do diety po raz trzeci chyba.. Możliwe, że jesteś osłabiona, ale to mija, bo organizm w końcu się przyzwyczaja! Ale nie należy zapominać i piciu!!!!!! To jest naprawdę ważne, żeby sobie nie rozwalić nerek - bo niestety przeciwnicy diety nie kłamią, mówiąc o tym, że wyniszcza ona ten narząd. No ale rezultaty diety widać dość szybko, dlatego jest ona taka fajna! Trzymajcie się dziewczyny, ja dołącze od poniedziałku!
-
Cześć Ostatnia Szanso!! Dawno to tu nikogo nie było.. Chyba wszystkie przestałyśmy dietować.. No ale i mi przydałby się powrót na łono Dukana.. ale tak strasznie mi się nie chce.. Bo po ciąży, jak maluch pił tylko moje mleczko to wszystko ładnie znikło, ale niestety dzidziuś już aż tak mamy nie potrzebuje, więc kiloski znowu zaczęły piąć się w górę.. Ale jakoś nie umiem się za to zabrać, stresów mam trochę, więc chociaż pojeść sobie nie chcę odmawiać.. Mam nadzieje, że Tobie jednak się uda.. No i może znowu coś ruszy na naszym forum i odezwą się wszystkie PROTALINKI!!! Pozdrawiam.
-
Mallinko trzymam kciuki za Twoją mamę!!! Na pewno się wszystko uda i wydobrzeje do 29 - jeszcze trochę czasu zostało! Zapamiętam - bo to dzień urodzin mojego brata. No i fajna imprezka Was czeka :smile: To na pewno będzie bardzo wzruszający moment! Podziel się potem z nami zdjęciami - o ile córcia nie będzie miała nic przeciwko! A mój skarbek DZIŚ kończy 7 miesięcy!!! Leci to, że hoho.. Ale nadal nie siedzi (ale już prawie..) i ząbków tez nie ma.. za to turla się jak ta lala.. Wczoraj tatuś go wymęczył, bo chyba z godzinę się bawili tak, że go przekładał na koniec łożka a maluch się do niego turlał - tylko w jedną stronę, więc adam musiała go przenosić.. Ale Wojtuś miał zabawę i dużo śmiechu było. Wieczorkiem padł zaraz po wypiciu butelki, bez kąpania i przebierania - taki był padnięty. I choć miałam nadzieje, ze w końcu prześpi całą noc, to obudził się około 11 - ale potem spał o 4 - czyli akurat tak jak ja wstaję więc mogłam go nakarmić. Dzisiaj czeka nas znowu męczarnia na rehabilitacji - jak ja tego nie cierpię!!! Miłego dnia, w szczególności Tobie Mallinko - ale myślę, że nasze forum po prostu chyli się już 'ku zachodowi' i tego procesu nie będzie sie dało już zatrzymać. :sad:
-
Oj!! Iriss!! Lanie się należy!!! Ale muszę powiedziedzieć, że fajne zdjęcie ostatnio dodałaś :-) Podglądnęłam.. Na tą cudnie niebieską wodą!!! Pozazdrościć. Szysunia, Tobie do pracy chce się isć!!! Kurcze, to na jakiś czas chętnie bym się z Toba zamieniła. Bo mi się nie chce chodzić, Chętnie bym z Wojtkiem w domu została. Choć pewno prawda taka - że wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma.. No ale siedzenie w domu na macieżyńskim i w czasie ciąży.. nie bardzo mi się znudziło - chętnie chciałabym jeszcze!! Miłego dnia Dziewczyny!!
-
Dzień dobry!!! Ale pięknie, że dziś piątek :-) To upragniony dzień gdy trzeba chodzić do pracy!!! Mam tylko nadzieje, że mąż mi dzisiaj nie sprowadzi kolegów do domu, bo chciałabym sobie dychnąć w spokoju. I choć już ustaliliśmy, że dzisiaj nie przychodzą to on się mnie jeszcze ze sto razy będzie pytać i w końcu pewno się zgodzę, no bo co mam zrobić - zimno się zrobiło, a chłopaki idą dziś na mecz więc pewno po.. będą chcieli się gdzieś podziać.. A ja zawsze się zgadzam, choć troszkę muszę pokręcić noskiem :-) Za to powiem Wam, ze zapisałam się na ćwiczenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tzn. chciałam się zapisac na ćwiczenia połączone z tańcem.. Ale się okazało, że to dla BARDZO zaawansowanych, a instruktor nic nie pokazuje, a wszystkie dziewzyny już wszystko wiedzą.. i nie dawałam rady. Więc musiałam się przenieść na zwykłe ćwiczenia - ale to tez mi się przyda. Zresztą zapłaciłam od razu za cały miesiac, żeby nie móc zrezygnować ;-P więc musiałam się zdecydować na tą zmianę. A instruktor dał nam wczoraj w kość. Były ćwiczenia na tym taki schodku, z ciężarkami i brzuszki na macie.. Na szczęście nie mam dzisiaj zakwasów, ale dentka ze mnie, zero kondycji mam, zero!!! Miłego dnia - zeby już była 13 :-)) bo o tej godzinie kończę Ps - Olinko jak wrócisz do pracy, to pamiętaj, że przysługuję Cię godzinka mniej, na karmienie dzidziusia :-) U mnie trzeba tylko było przynieść zaświadczenie od pediatry. !8 tydzień, chce się powiedzieć, dopiero :-)) Ale minie, szybko minie :-) Wybierasz się na badania prenatalne?? Bo teraz to już czas na te drugie. Trzymam kciuki i całuję Ciebie i małego lokatora :-))
-
Magdo, ale macie piękną pamiątkę.. Ja w sumie nie miałam zdjęć w jakimś specjalnym plenerze.. Dobrze, że się Wam chciało. Bo powtórzyć już się tej chwili nie da, tych uśmiechów i radości na twarzach. Teraz będę czekać na kolejnee rewelacje :-) jak u Olinki :-))) Mój maluszek ma się świetnie - zaczął się obracać SAM na brzuszek i spowrotem, już coraz bardziej trzeba go pilnować. Ładnie się uśmiecha jak mama wraca z pracy, nawet ma humorek potem na wygłupki :-) Tylko chwilę przed kąpielą zaczyna marudzić, bo jest śpiący i czasami nawet zaśnie, ale budzimy go na mycie - a potem to już lulu.. czasami nawet i bez jedzenia.. No ale w nocy nadal się budzi. Choć jak wstaje około 3:30, 4:00 - to akurat się cieszę, bo wtedy idzie go nakarmić normalnie, a nie z butli. Już się bałam, że zapomni jak to się robi, jak cały dzień na butli jest, ale nie ma źle.. A mówiłam Wam, że już z nim na basenie byłam ;-) Może nie był jakoś szczególnie zachwycony, ale nie płakał. Myślę, że lepiej by sie bawił gdyby czuł 'grunt' pod pupą - bo w wanience ładnie zachlapuje nam cały pokój - a na baseniku nie bardzo chciał chlapać. Ale chce z nim chodzić co jakiś czas, żeby do oswajać. Tylko Adama muszę namawiać.. bo samemu z takim maluchem to trochę ciężko się ogarnąć by było - dlatego pomoc taty na basenie jest niezbędna. No to tyle ode mnie <papapa>
-
Witajcie!!! No to zaczynamy kolejny tydzień walki!!! Maluszek dalej w nocy daje nam popalić, ale na szczęście mąż też już czasami do niego wstaje, gdy ja nie jestem w stanie. Zastanawiam się czy by nie wrócić do karmienia go w nocy, bo herbatka go nie zapycha.. Dzisiaj tak malutko, bo mam troszkę roboty, a i głupie jakieś szkolenie nic nie znaczące mamy.. Więc z robotą trzeba się sprężać. No to pa!!
-
Witajcie :-)) Miło mi to wszystko czytać Margaretko :-)) Oj ciesz się maleństwem, ciesz.. Jeśli chodzi o opiekę nam moją latoroślą - to póki co teściowa się zajmuje - poprosiła swoją szefową, żeby jej pracę ustawiała jeśli się da tylko na popołudniówki i nocki - i chce się ciągle zajmować małym. Te wszystkie niesnaski co z nią miałam, to chyba przez zazdrość.. :-(( Bo mały tak się do niej zawsze uśmiecha.. ale do mnie w końcu już też :-) Teraz ją podziwiam, że jej się tak chce - w końcu to nie jej dziecko i nie ma obowiązku. Najbardziej mi jej żal po tych nockach, bo Wojtek w dzien nie sypia za dużo. No ale jak chce.. Tylko, ze moja mama miała sobie iść do pracy.. a przez nas trochę nie poszła - a ja jej dzidzi nie wożę.. Choć to dla mnie łatwiejsze, bo nie muszę go rano przebierać, tylko zbieram się rano do pracy, buzi daję tatusi i malusi - jak nie śpią i w drogę. A jak wracam do domu, to WOjtka prawie z rąk nie wypuszczam, tak za nim tęsknie :-) O ile mi go teściowa oddaje, bo jak ma wolne czy jest po noskach - to mogła by z nim cały czas być :-) Serio :-) No to tyle ode mnie, bo się rozpisałam, a robota czeka :-)
-
Cześć moje piękne!!! :-) Ale jestem padnięta, maluch nie dał pospać.. Dzisiaj chyba w pracy zasnę.. Oj, gdyby nie to, że kierownik ma na mnie oko.. Bo zabrali mi tablicę która zasłaniała moje stanowisko pracy.. to bym się trochę położyła.. :-( Do tego jak się wczoraj dowiedziałam ile opona do mojego samochodu kosztuje, to aż na tyłek siadłam.. Masakra.. Ale chyba jestem za bardzo przemęczona, żeby się tym aż tak bardzo przejmować. To tyle ode mnie - co ja bym oddała za kawałek łóżka !!!!!!!!!!!!!!! Miłego dnia!!
-
O WOW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale super zatańczyliście Magduniu!!! REWELACJA!!! Fajnie, że udało Ci się to gdzie indziej wrzucić, bo ja nie mam konta na FC i bym nie mogła zobaczyć. A co do ślubów to w sobotę jechałam do kościoła na ślub kolegi.. I co - nie dojechałam, bo złapałam gumę.. I okazało się, że klucz do kół NIE PASOWAŁ.. Dobrze, że Adam jechał ze mną bo chyba bym się pocięła!!!!!!!!!!!!!! Na ślub oczywiście nie zdążyliśmy, ale na szczęście jakiś chłopak nam pomógł. Choć jego klucz też nie pasował, to pojechał z Adamem kupić inny. I sam nam koło zmienił, nie za darmo.. Ale i tak był pomocny. Tyle dobrze, że Wojtka nie mieliśmy ze sobą - bo to by były podwójne nerwy!! Najlepsze, że chyba od środy jeździłam na przebitej oponie, bo już wtedy było słychać jakies stukanie.. Ale tak wizualnie i nogą sprawdzałam wszsytkir koła i niby było ok.. Alw w tą sobote to już na samej feldze jechaliśmy, mam nadzieje, że jej nie powyginałam.. Bo opona może już nie być do naprawy. Dzisiaj dopiero jadę ją zawieźć, no bo w sobotę po południu już nie wszystko było zamknięte. Miłego początku tygodnia laleczki!!!
-
O WOW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale super zatańczyliście Magduniu!!! REWELACJA!!!
-
Magdzik, stresy bywają mobilizujące :-) Dobrze, że wszystko wyszło tak jak miało wyjść, a historię z obrączkami to będziecie już tylko wspominać, że się zdarzyła i wnukom opowiadać :-) No Olinko jak tam dzidzia - nie wiem czy chcecie, ale lada tydzień będziecie mogli się dowiedzieć czy to boy czy girl :-)))) Troszką Ci zazdroszczę, bo to super być w ciąży!!! Przynajmniej możesz mieć dzieciaczka ciągle przy sobie, nawet jak idziesz do pracy. No ale w sumie dobrze, że już sobie dychniesz na L4, to nie ma co się forsować. Szkoda tylko, że nie da się zmagazynować sił teraz na to wszystko co czeka Cię później. Dlatego odpoczywaj dużo i korzystaj jak najbardziej z tego luzu co masz teraz - bo choćby nie wiem co miałaś teraz na głowie - potem będzie tego o 100% więcej. Przygotuj sobie wcześniej ubranka dla maleństwa - mam na myśli pranie, prasowanie - bo jak brzusio urosnie to nie będzie Ci się chciało - choć wtedy to już trzeba będzie. Trzymajcie się dzielnie. A ja.. wczoraj poszłam do fryzjera.. i ma krótkie włoski.. Masakra.. Adam powiedział Harry Potter :-((( Złośliwiec jeden.. Miłego dzionka laleczki, tyle dobrze, że pracuję tylko do 13 :-), jeszcze tylko 6,5 h :-)