-
Postów
1283 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Maruda
-
Anulka idzie weekend - może głowa przestanie boleć!!! :roll: Ja się powoli zbieram. Spokojnego i NIEDESZCZOWEGO wolnego!!! PA :)
-
To co się stało, że przytyłaś?? Bo jak ktoś ma to szczęście, że może jeść wszystko jak popadnie i nie tyje - to ja myślałam że tak mu już zostaje.. Dążysz do takiej chudość jak kiedyś?? Też chciałabym być kiedyś taka szczuplutka - ale chyba nie mam na to szans.. A Tobie życzę powodzenia!! :)
-
Data ważności jest ok.. :) No nic - skoro Tobie z niej dobre rzeczy wychodzą - to spróbuję z tym biszkoptem.. Bo z mąki mi nie smakował. Dzięki za odpowiedź :-D . Właśnie przed chwilą musieliśmy uśmiercić jedną z pracowniczych rybek :roll: Brzuszek jej jakiś czas temu spóchł i koleżanka wyczytała, że ona może nam PĘKNĄĆ.. Już i tak długo się męczyła.. Okropnie wyglądała. Zachciało nam się rybek to teraz mamy..
-
HURA!!! To dziękuję bardzo!!! :-D Możesz wysłać w prywatnej wiadomości... żeby smaka nie robić. Ale w sumie prawie chyba każdy cywilny przepis idzie przerobić na nasz odchudzający... :roll: Co do moich wczorajszych skrobiowych naleśników, to po nocy w lodówce zrobiły się gumowate i ciężko je przeżuć. Pierwszy raz coś co zrobiłam wylądawało w koszu.. Coś z tą skrobią nie tak :) BOŻENKO UŻYWAŁAŚ JEJ JUŻ DO CZEGOŚ??!!?? Bo teraz to już się boje zmarnować jajka do biszkoptu - jak ma wyjść byle co :-D A Ty wstawiłaś tę skrobię w wątku - mam taką samą - dlatego się pytam Ciebie. Ale jak ktoś też już używał SKROBI to proszę o odpwiedź!!!
-
DZIEŃ DOBRY!!! :roll: Balbinko Zdania na temat mąki kukurydzianej są chyba podzielone. Ale naleśniki z niej da się zjeść, ale już biszkopt mi nie podchodził. Spróbuję jeszcze raz, tym razem ze skrobi. A naleśnik ze skrobi jest niby łamliwy, ale nie rozwala się tak szybko jak ten z mąki. Bo ten z mąki jak dla mnie był bardziej łamliwy i nie umiałam go od teflonu oddzielić!!! Ale pierniczki wyszły nawet fajnie i nie czuję w nich mąki kukurydzianej. No i niestety różnica w cenie przemawia na korzyść mąki. Jeszcze mam w planach zdobycie maizeny czyli czegoś na czym pisze maizena!! Chce porównać jaki to ma kolor i smak wtedy będę wiedzieć czy bardziej przypomina skrobię czy mąkę. Mamy w mieście sklep z niemieckimi słodyczami.. i jakieś mąki też tam są, ale akurat z moim szczęściem tej której szukam już nie było. Ale przyjrzę się tym rzeczom które Ty wystawiałaś w wątku z produktami dozwolonymi może będą mieli coś takiego. Jusiu ja z moją patelnią trafiłam na promocję w tesco i zapłaciłam za nią 35zł [LINK NIEAKTUALNY] Ale jak widzisz to tylko patelnia naleśnikowa i trzeba uważać, żeby ci nic nie wypłynęło jak masz za dużo składników.. Ale jestem z niej zadowolona. Mięsko ładnie się na niej smaży. Jajecznica trochę przywiera, ale nie ma problemu z wyskrobaniem jej drewnianą łyżką, ale bardzo łatwo się myje. Przez chwilę miałam z nią taki problem, że kurak za długo na niej leżał i się przysmażył za bardzo i pozostawił ślady przez które co nieco zaczęło na tej patelni przywierać. Ale po kilku myciach samo zeszło, dlatego mogę Ci ją polecić. Mam naleśnikową przez to, że najtańsza była. Ale mam w planach kupić jeszcze jakąś większą, tzn. głębszą, ale na razie wydatek 100 zł na patelnie mnie hamuje!!! Bożenko powodzenia z tymi szafkami. Ja też za chwilę dołączę do Ciebie z pracami remontowymi.. :) Trochę się boję, ale no co zrobię jak przykleimy krzywo tapety to będą krzywo.. Następnym razem zrobimy to lepiej nie. Bo to takie pierwsze moje i mojego chłopaka tapetowanie będzie. Ale i tak najgorzej będzie z wyborem wzoru ;-P Potem z kolegą będziemy kłaść panele.. Ale się nauczę w te wakacje bo dłuższy urlop właśnie na prace domowe przeznaczony i jakoś wcale mi nie jest żal, że nigdzie nie wyjechaliśmy!!! Tyrolcia to ja Cię proszę o przepis na tą babkę!!! Może to ja coś źle robię, że moja mąka tak kiepsko się sprawdza smakowo w wypiekach.. Z góry dziękuję. Albo umieść w naszych przepisach, ale bez mandarynek i cukru ;-P Tylko chciałabym wiedzieć kiedy je dodajesz??!!?? Do środka babki?? - czy one nie opadają na dno. Ja tam ciągle początkująca kuchareczka.. Choć i tak wierz mi jest lepiej niż przed dietą ;-P Miłego PIĄTKU!!! Jeszcze trochę i znowu weekend, i znowu w deszczu...
-
Cześc !!! Mój dzień białkowy poległ.. Ja tak wytrwam 2/3 dnia.. ale wieczór to dla mnie lekka udręka i non stop coś za mną chodzi.. Na jutro przygotowałam sobie placki na naleśnika ze skrobi kukurydzianej. Jakoś dziwnie wyszło - i z jednej strony pięknie wyląda, a z drugiej jakby mąka się wytrąciła. I jak widac na zdjęciu jedna strona (górna) piękna, a druga jakaś biała i sucha. Nie wiem dlaczego :roll: Dodałam z umiarem wody i mleka - jak do naleśnika. Tyle, że trochę ciężko było tą skrobię połączyc z resztą składników... Ale łatwiej było go przerzucic, niż jak robiłam placek z mąki kukurydzianej. Trochę mam obawy co się stanie przy próbie zrobienia biszkoptu z tej skrobi, ale chyba zaryzykuję.. Zobaczę jak w weekend będzie z czasem. Spokojnego wieczorku!!! :)
-
Juggin - ja chyba już tych brakujących 1,9kg nie zgubię - ale pilnuję się, żeby nie przytyć :-) ...za bardzo. Moja waga tak oscyluje między 2kg. I choć już drugi tydzień tak jakoś chyba trwa to moje utrwalanie, to przy każdej zwyżce strasznie się stresuję - bo obawiam się zawsze, że nie uda mi się zrobić tego jednego dnia białkowego. Ale po dzisiejszym spadku mam silną motywację i postanowienie, że się uda - a jutro będę mogła sobie trochę pofolgować :sad: Co do Twojej pizzy - to ja też nią się raczę już od trzech tygodniu na KAŻDE weekendowe śniadanko i bardzo muszę się powstrzymywać, żeby zjadać tylko pół - ze względu na otręby. Z innej beczki teraz - zaraz lece na szczepionkę na różyczkę - niestety nie zaszczepiono mnie za malucha - to muszę się teraz poddać tej procedurze - ze względu na bezpieczeństwo mojego przyszłego potomstwa. To chyba będzie już ostatnia przydatna szczepionka w dorosłym życiu :grin: Szkoda, że to wszystko kosztuje...
-
Dzień dobry Mallinko, witajcie dziewczynki!!! :grin: Normalnie rano przeżyłam szok!!! Jest mnie tyle mniej co na suwaczku - czyli od wczoraj zeszedł cały 1kg :-) Dziwię się tym bardziej, bo wcale nie miałam białkowego dnia, było i leczo.. mnóstwo papryki i kilka niedozwolonych rzeczy!!! Ale dzisiaj mam zamiar utrzymać pięknie dzień białkowy, może jeszcze co pójdzie w dół.. Tylko niestety zrobiłam wczoraj drożdżówkę naszej ZUZI!! Szkoda, że tam otręby są.. :D bo nie można za dużo zjeść. Ale pięknie mi urosła - choć cały jej spód został w foremce.. :) Ale wyskrobałam go i zjadłam - takiej chrupiącej skórki to ja daaaawno nie jadłam - bo nawet w chlebku tak mi nie wychodzi. Może spróbuję te drożdze dodać też do chlebka jednak - zobaczymy co z tego wyrośnie :grin: Właśnie kończę wcinać jeden kawałek - recztę wrzuciłam do zamrażalnika - bo by mi się ten białkowy dzień przez drożdzówkę nie udał :grin: Co do mąki/skrobi - to udało mi się w końcu zamówić też tą drugą w sklepie ze zdrową żywnością. Muszę spróbować z niej biszkopt zrobić. I porównam smaki - bo z mąki kukurydzianej nie bardzo mi smakował - zobaczymy jaki będzie ze skrobi. KasiuS niestety na hali nie udało mi się kupić tej maizeny :-D Ta pani powiedziała, że ona specjalnie nie zamawia, ale ma od czasu do czasu. Tylko, że ostatni raz miała jak ja się pytałam pół roku temu.. Ale będę tam dalej próbować - jak zużyję ten zapas co mam (po opakowaniu mąki i srobi).. Miłego dnia :sad:
-
Dziękuję Maragrete :-) A mój uśmiech tym bardziej szeroki, że powoli już się mogę zbierać do domciu. Mama przygotowała tym razem obiad dla mnie i dla mojego Adama - więc nic nie muszę prawie robić. Ale wezmę się za lodziki, bo się skończyły i chyba - jak uda mi się drożdze gdzieś dostac - to spróbuję zrobić drożdżówkę, bo jakoś tak mam smaka. Ale to jak mamy nie będzie, bo znów mi będzie suszyć głowę o marnowaniu.. Chyba, że bedzie chciała iść z nami na basen - bo dzis takie właśnie plany mamy!!! :D Za niedługo się skończy to dobre - bo do Aqua Parku będzie za daleko po przeprowadzce. Choć z pracy i tak będę miała po drodze :sad:
-
Juggin ja na 6 do pracy mam.. Ale dzięki temu już o 14stej jestem wolna :-) Bardzo nie lubię dłużej siedzieć w robocie. Teraz jeszcze wpadłam na pomysł i realizuję go - żeby nie było - i rano zamiast spacerkiem do pracy 30 minut to dzisiaj dobiegłam ;-P w 12 minut. Będę próbować polepszyć ten wynik. Tylko muszę się w garderobe wymienną zaopatrzyć.. :sad: Anulko i Tobie się uda!!! Kryzys minie i nie trzeba będzie mieć wkładu własnego i weźmiecie kredyt. I powiem Ci, że w tym jest odpowiedzialność zbiorowa - ja i mój ukochany - więc się aż tak nie boję tych 25 lat!!! Poza tym pracą się nie przejmuj. Po prostu jak się zdecydujecie to pochodzicie po bankach i tam zrobią symulację czy dostaniecie kredyt i na ile!! Nawet od tak - teraz już mozecie się wybrać - to do niczego nie zobowiązuje. A tak będziecie wiedzieć czy mozecie szukać czegoś i w jakiej cenie mniej więcej. Choć niby się mówi, że w kryzysie te mieszkania są 'tańsze'. Tylko jak ktoś nie ma gotówki - to decyzja o kredycie zawsze jest ciężka do przejścia. Ale niestety u mnie to już nie da się od spółdzielni na normalnych warunkach dostać mieszkania.. A wolałabym tak. Ale sie nie da spółdzielnie też sprzedają to czego ludzie nie zdażyli kupić.. Drogo, a rudery takie, że normalnie strach!!!
-
Martusiu Każdy ma czasem gorszy dzień.. Choć ja do niedawna miałam takowy częściej.. :D Ale już jest ok. Ty też sobie poradzisz napewno dobrze i z pakowaniem i w naszej gościnnej polsce.. Wiem, że jedziesz w gości, ale jeśli na dłużej to zawsze możesz zaproponować, ze zrobisz im jakiś fajny obiad, lub deserek - ale nie mów, że to dietetyczne. A jak zasmakuje - a myślę, że zasmakuje napewno!!! To tylko będziesz mogła być z siebie dumna!!!! :sad: Mi mama też diety całe życie z głowy perswadowała.. ale ja miałam to szczęście, że ona z siostrą pierwsze zaczęły protal - a ja dopiero jak zobaczyłam rezultaty.. Taki ze mnie "niewierny Tomasz".. To do nich dołączyłam. Ale one już dawno skończyły. Moja siostra już wcale nie trzyma się reguł, mama to jeszcze owsiankę wieczorami wcina i czasami mi coś podje jak zrobię z naszych przepisów jakiś smakołyk. Ale nie przeszkadza jej to w narzekaniu na marnowany przez mnie prąd i gaz.. ALE JUŻ NIE DŁUGO!!! :grin:
-
Juggin - i całe szczęście- bo mnie samą dobijało moje marudzenie :sad: Wiecznie niezadowolona. Ale od jakiegoś czasu powolutku do przodu!!!
-
To ja też dorzucę swoja dwa grosze. Jakby co, to pójdziemy wszystkie siedziec... SER GOUDA , 500 dkg, 8,99 zł - BIEDRONKA - ale tylko na własną odpowiedzialnośc!!! BO MA 6% tłuszczu. Białko 4,0 g Węglowodany 0,0 g Tłuszcz 4,2 g SEREK HOMOGENIZOWANY , 500 dkg, 2,75 zł - ALDI Białko 13,0 g Węglowodany 4,1 g Tłuszcz 0,2 g JOGURT, 500 dkg , 1,99zł - LIDL Białko 4,5 g Węglowodany 5,0 g Tłuszcz 0,1 g KEFIR , 400 dkg , 1,39 zł - LIDL Białko 3,3 g Węglowodany 4,7 g Tłuszcz 1,5
-
JUŻ JESTEM!!! :-D Dziękuję Kochaniutkie za troskę.. Dzisiaj w ostatniej chwili wyskoczyła mi delegacja i nic nie dałam rady rano napisac.. Ale przez to mam teraz straszny ból głowy. Auto bez klimatyzacji, gorąco, korki, głód.. Całe szczęście, że chociaż kefirek miałam w butelce to ze sobą zabrałam. Poza tym jestem zadowolona - bo dzięki temu wyjazdowi spotkałam się z moim dobrym kolegą ze studiów. 3 lata się nie widzieliśmy, a on właśnie pracuje na obiekcie, który projektuje moja firma. I choc podróż była uciążliwa -to pogaduchy z kolegą będę bardzo miło wspominac i to nie na tematy zawodowe :sad: Balbinko ŁO MATKO I CÓRKO - ale czaderskie masz te włoski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <buja w obłokach> ja kiedyś też chciałam miec warkoczyki.. Ale jakoś tak się nie złożyło. Dobrze Ci się w tym spało?? Czuc, że częśc włosków jest doczepiona, nie boli to??? Jeszcze raz dziękuję za ciepłe przywołanie mnia na forum.. :grin: Ale ja już nie mam się czym chwalic.. NARAZIE!!! A przynajmniej wagowo - nie bardzo umiem utrzymac te moje kiloski w ryzach :-) Bo jak się będę przeprowadzac w końcu to Wam się pochwalę :) Ale ciągle czekamy na zwolnienie mieszkania. Potem w pierwszej kolejności trzeba będzie założyc internet - bo mnie z pracy zwolnią za siedzenie na "Smacznym.." I całe szczęście, że w domu będzie komputer i laptop - bo chyba byłaby o to pierwsza domowa wojna w mojej ciągle dwuosobowej rodzince :D Ale mogę Wam powiedziec, że powolutku już na nauki przedślubne się wybieramy HURA Więc chyba wszystko jest na dobrej drodze... Miłego wieczorku moje piękne!!!
-
Cześć panieneczki!!! :-) Widzę, że Wy od rana pieczecie.. Mnie w tym tygodniu minęła ta przyjemność, bo jakoś tak ostatnio dużo chlebka mi się upiekło i zostało na kolejny tydzień. Ale ja np. w ogóle nie daję drożdży tylko dużo otrębów, a i tak wychodzi duży. Choć może z drożdżami byłby bardziej puchaty.. A piekę w normalnej metalowej formie – niestety posmarowanej margaryną.. Bo lepiej mi się po bokach wypieka niż w silikonowej – ale to dlatego tylko, że nie do końca mam sprawny piekarnik i najprawdopodobniej nie bardzo piecze od spodu. A z przypraw ja dodaję trochę curry żeby był żółciótki i zioła prowansalskie. Myślę, że można dodać co się tylko marzy :grin: Za to pierniczki sobie upiekłam – pachną cudownie, ale za mało słodzika dodałam bo nie chciałam przedobrzyć – żeby były gorzkie.. A tak słodkie nie są ale ja tam wszystko zjem ;-P Zaraz sobie koktajl’a naleję <MNIAM> Uwielbiam słodkie. Ostatnio też skusiła się, pierwszy raz od początku diety na prawdziwy budyń!!! Na słodziku i chudym mleku - więc może to znowuż nie aż taka zbrodnia. Szkoda tylko, że nie bardzo da się go przechowywać w lodówce.. tylko trzeba zjadać od razu :sad: . Choć teraz się zastanawiam jak robi się ciasta z budyniem.. Czy to jakiś inny jest czy co.. Może Wy macie na tego budynia sposób??!!?? Miłego dnia
-
Oj Maragrete i Ty dotrzesz do III fazy. Byle nie tak tragicznie jak ja.. :sad: I dopiero jak osiągniesz wymarzoną wagę. Bo ja to ratować musiałam to co mi już spadło.. bo miałam dosyć zastoju wagowego. Choć po kilku przemyśleniach chyba wiem co robiłam źle.. Wstyd się przyznać.. ale ostatnie dni normalnej II fazy - trzymałam się samych białek.. ale chyba jednak ta warzywna przerwa jest konieczna dla odpowiedniego rezultatu diety.. Ale ja tak chciałam JUŻ! Nawet zmniejszyłam moje chęci na ilość utraconych kilogramów i zrobiłam tak, że brakowało tylko 2 (a nie 7kg do końca jak miałam w pierwszym założeniu). Ciągle mam nadzieje, że stracę chodziaż te dwa. Ale już nie wrócę do normalnej fazy II - za dużo nerwów mnie kosztuje stojąca waga!!! A tak psychicznie czuję się lepiej jak waga stoi mi gdy ma stać, niż jakby stała - mając spadać. Dzięki temu każdy gram mniej będzie miłym zaskoczeniem.
-
No!!! Poluniu - Dzień białkowy czyni cuda!!! Aż się człowiek lepiej czuje!!! Ty to mnie w ogóle zaskakujesz - CHUDNIESZ!!! Cieszę się bo to znaczy, że jest to możliwe nawet w III fazie :sad: . Ale ja jeszcze zostanę przy tym moim pomieszaniu II z III. Bo wolę się cieszyć z zaskakującego spadku, niż martwić się stojącą wagą w fazie gdy powinna spadać. Ten etap mi się podoba. A w weekend piekę pierniczek bo tak wychwalony został, że nie ma mocnych.. Ja w odróżnieniu od Ciebie niestety wolę się narobić w kuchni i mieć co dobrego.. niż mieć siłę i wyrzytmać bez.. Bożenko i całe szczęście, bo zmartwiłam się zwyżką, a tu po białeczkach pięknie w dół. Ale nie robię (nie jem) wszystkiego tak jak powinno być w trzeciej fazie. Bo np do chlebka nie chcę wrócić, mam postanowienie piec sobie cały czas ten mój otrębowy - może nie jest taki pachnący, chrupiący.. jak normalny, ale zdrowy. Owocek to też nie codzinnie.. tak raz na jakiś czas. Jak mnie najdzie ochota. A uczty to muszę dostosować do urodzin moich współpracowników - bo jakoś tak zawsze jest okazja. Teraz przynajmniej nie będę musiała odmawiać, albo co gorsza grzeszyć :grin:
-
ANULKO! Kurcze - to idiotyczne.. ale jakoś mi ciężko jest zrobić pożądny jeden protalowy dzień .. I mimo tego, że wczoraj zjadłam trochę fast fooda - ALE TUŃCZYKOWEGO - to poleciałam na łeb na szyję o 1,4 kg H U R A!!! (A jedzonko mniamuśne.. ) Czyli tyle mam ile miałam przechodząc na tą moją pomieszaną fazę II z III. :sad: Aż nie mogłam uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyłam wynik na wadze. Trzy razy się zważyłam!!! Ale lecę dalej z białkami, bo wczoraj to trochę takie oszukane było. :D Zakupy uważam za średnio udane.. Bo wydałam mnóstwo kasy, a kupiłam mniej niż miałam w planach. Bo nie wiedziałam, że głupie ręczniki kąpielowe są takie drogie :grin: Miłego dnia Wszystkim życzę!!! Pięknie, że już piątek :-)))
-
Wstyd się przyznać ale chyba mi nie na dobre wychodzi ta III faza. Więc Margarete nie mam czym się już chwalić. Ale dietuję nadal. W nadzieji ciągle, że jeszcze coś spadnie. Dzisiaj po południu w planach zakupy ręczników do łazienki i do kuchni :grin: więc może spalę trochę kalorii - o ile mnie nie skusi coś niedozolonego. Trzeba będzie mijać stoiska z jedzeniem wielkim łukiem. Na wszelki wypadek biorę butelkę kefiru żeby się poratować w razie głodu!!! To ja się zaraz zbieram. Miłego dnia. Dziękuję, że o mnie pamiętasz. Czytam codziennie, ale już rzadziej pisze - choć jestem cały czas. :grin:
-
No to trochę jesteś usprawiedliwiona :grin: Ja mamę to jeszcze miesiąc mam za ścianą :grin: TYLKO MIESIĄC!!! Ona też po Dukanie jest.. więc zawsze mi coś podbierze dobrego a dietetycznego.. Bo samej jej się nie chce bawić, a ja to najchętniej bym z kuchni nie wychodziła - tak polubiłam 'stanie przy garach' podczas naszej diety :)
-
Głowa do góry Balbinko!! :grin: Nastepnym razem sama przygotuj lodziki i Ty zaproś mamę :grin:
-
-
Witajcie!!! madziolina_p moim zdaniem to nie ważysz za wiele jak na swój wzrost. Ale może z dietą uda Ci się stracić te przeszkadzające Ci fałdki.. Ale z własnego doświadczeniam wiem, że to raczej nie możliwe.. i bez ćwiczeń się nie obejdzie. Tyle, że na pewno na początku diety coś schudniesz - bo organizm jest zaskoczony i nie broni się na początku. Potem niestety zdarzają się długotrwałe zastoje wagowe :grin: Wiem, bo przez to przeszłam do III fazy.. w obawie, że przez brak motywacji stracę to co już osiągnęłam - więc dla mnie to był jedyny ratunek. Ale od jakiegoś czasu wróciłam do biegania - i mam nadzieje dzięki temu pięknie ukształtować swoje ciałko. Choć za żadnymi ćwiczeniami nie przepadam, dlatego wydawało mi się, że dzięki diecie będę wyglądać jak chcę.. To fakt, bo obwodach straciłam pięknie centymetry i choć wiele bym jeszcze zmieniła.. To w porównaniu z tym co było kiedyś, a jest teraz - jestem zadowolona ze swojego ciała. A im dłużej będziesz na diecie tym DOBRE nawyki żywieniowe wejdą Ci w krew. POWODZENIA!!! Wysłałam Ci skany... agulka81 Ja niestety dzieci nie mam (jeszcze!!!) Ale jak karmisz piersią i w ogóle jak zaczynasz dietę - PRZECZYTAJ KONIECZNIE KSIĄŻKE!!! Tam dokładnie pisze jaki będzie odpowiedni etap diety dla danej chwili życia. Nie wiem jak jest z karmieniem, ale już wiem, że w czasie ciąży, żeby przybierać na wadze tylko tyle co potrzeba.. najlepiej być w III fazie.. dorzucając dodatkową porcję owoców i korzystać z nabiału półtłustego zamiast chudego. Nie wiem czy to samo tyczy się karmienia. Bez książki nie da rady... Ale powodzenia życzę.. Bo przy karmieniu dzidziusia tak czy tak się chudnie. Widziałam po koleżance z pracy.. Po 5 miesiacach jak wróciła z macieżyńskiego - była chudsza niż PRZED CIĄŻĄ!! Diet nie stosowała. Jak podasz mi meila to wyślę Ci skan książki.. :grin: Miłego dnia WSZYSTKIM Ach - no i zapomniałabym - no OSTATNIA SZANSO :grin: 20kg - to jest dopiero WIDOCZNY wyniki!!! Gratuluję i kolejnych sukcesów życzę!!!
-
Bożenko - no to SUPER :grin: Ale zamieść jeszcze adres tej utworzonej przez Ciebie strony.. Ja jeszcze nie mam co na nią wkleić, ale chętnie dorzucę tam swoje dwa grosze.. Jak można :grin: i jak zrobię jakieś ,ciekawe zdjęcie' :grin:
-
Asieńko, nie mogłaś być pierwszejsza jak po pólnocy :grin: Śliweczko nasza Kochana, ja również się dołączam Ile kwiatów na łące, ile gwiazd na niebie, tak wiele szczęścia życzymy Tobie. By spełniły się wszystkie życzenia, zdrowia i miłości bez ograniczenia.