-
Postów
1359 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Maragrete
-
Witajcie! Ja tez zapisuje się do grupy chętnych na kopniaki - Jolciu i Kasias .... :) a swoja droga może by spróbować hipnozy.... przecież za jej pomocą ludzie wychodzą z rożnych uzależnień, dużo gorszych niż miłość do jedzenia słodyczy... Niby żadnych czekolad, cukierków nie jem, ale podjadam rodzynki czy suszone śliwki albo żurawinę które mam w domu do innych, cywilnych potraw, a jak przy telewizorze skubnę rodzynkę jedna czy dwie to zatrzymam sie jak będzie dno w torebce widać... no i owoce mnie gubią.... :( Poza tym cały czas jem jak w III fazie,zwracam uwagę na niski poziom tłuszczu i ograniczam węgle, ale nie robię faz naprzemiennych i nie trzymam dni proteinowych, mieszam białka z warzywami co dzień, chleba nie jem, czasem tylko nasz portalowy, ryżu, makaronu, ziemniaków nie jem... ale do czystych białek nie umiem się zmusić... Czarno widzę ten mój powrót na II fazę, albo na uderzeniówkę...stanęłam z wagą na poziomie suwaczek + 3 kg i stoję... :)
-
Dzień dobry! Poleciałam samolotem w piątek do Niemiec i wróciłam szczęśliwie, lot było ok, szybko i sprawnie a najtrudniej było dostać się punktualnie z Łodzi do Poznania i z powrotem....choć to tylko 200 km odległości......... :) Sprawy załatwiłam i dziś znów jestem w biurze, a pracy mam dużo więc tylko na moment wpadłam, żeby się przywitać. Zaległości w czytaniu jeszcze nie nadrobiłam, ale wieczorkiem poczytam bo nie jest tego dużo. Na wagę nie wchodzę, bo w całej tej podróży i pobycie tam nie udało mi się utrzymać 100 % rygorów diety choć się starałam......... :) Buziaki dla wszystkich, miłego dnia i żeby Mikołaj o Was pamiętał !!! :(
-
Dzien dobry! Irissku - widzę,że teraz po moim i Bożenki złym nastroju na ciebie przeszło... ale już dziś na pewno wstałaś w lepszym humorze. Jesteśmy z Toba i duchowo wspieramy cie w twoich problemach ! :grin: Bożenko - u mnie też sie porobiło z tym sniegiem, miasto sparalizowane, ja wykopałam sie od siebie spod śniegu, ale do garażu auta od poniedziałku nie wstawiłam, bo nawet jakbym odgarnęła śnieg wieczorem to rano mi nasypie a co gorsze nawieje tyle że nie dam rady. Ja mam garaż pod budynkiem z takim ostrym zjazdem w dół. I zawsze zima tam nawiewa.... A synkiem sie nie przejmuj, pomożesz mu, pokierujesz nim i na pewno sobie da rade z zaległościami, musisz go motywować pochwałami i uznaniem dla jego osiągnięć w pokonywaniu tych zaległości, za każdy mały etap pochwała i dacie radę.... Jolciu - współczuje stłuczki, ale cóż taki czas, zdarzyć sie może najwytrawniejszym kierowcom. Ja pracuje w firmie transportowej i opiekuje sie co prawda autami zagranicznymi ale i te nasze krajowe auta, a mamy ich około 50 sztuk to co dzień od poniedziałku któryś albo leży w rowie, albo ma stłuczkę ze swojej winy albo z winy innego kierowcy.... Cóż...bywa... Ale uśmiałam się jak przeczytałam twojego posta o zakupach, ty dwa stroje, córka - dwa stroje... a mąż krawat... fajny podział wydatków..."sprawiedliwy"... :) - u dobrze, i tak powinno być... :) Gosiulek - podziwiam cie ty "nocny Marku", ja tez jestem pokutnica, pokutuje po nocy ale max do 1 i potem padam na twarz jak sie nie wyśpię... Waga bez zmian, dziś same białka, zobaczymy co będzie dalej. Nie mam żadnej aktywności fizycznej, oprócz odśnieżania, a więc na efekty muszę jeszcze poczekać. Mój wylot do Niemiec stoi pod znakiem zapytania, bo część lotów odwołują, nie wiadomo jak będzie jutro a poza tym murze się dostać do Poznania z Łodzi, a pociągi poopóxniane, drogi zawiane... czarno to widze...
-
Dzień dobry! Witaj Olinko - dzięki za pamięć, miło że wpadłaś. :) Ale masz fajnie, że robisz prawko w takich warunkach od razu nauczysz się jeździć zima i nie będziesz maiła oporów przed następnym takim trudnym okresem roku. Ja robiłam prawo jazdy ma I roku studiów ale jazdy i egzamin miałam wiosna i latem i potem jeździłam autem rodziców ale zimą sie bałam, dopiero jak kopiliśmy z mężem pierwszego naszego malucha to byłam zmuszona do jazdy zimą i miałam stracha... ale jakoś poszło .... Powodzenia ! Bożenko - to chyba brak słońca i perspektywa zimy tak na te nasze złe nastroje wpływa, trzymaj sie i nie poddawaj smutkom! Idź na zakupy albo umów sie do kina z koleżanka na jakiś lekki film, byleby tylko nie zajadać złego nastroju. trzymaj sie ! :) Ostatnia Szanso - gratuluje, wcale nie jest tak źle, najważniejsze że odnotowujesz spadki, bo waga przy takim powtórnym podejściu do diety mogłaby stanąć i stać mimo uderzeniówki... Marudko - nie martw sie na pewno dasz sobie z dzieckiem rade, z tego co piszesz widzę że jesteś rozsądną, ciepła kobietką i stworzycie we trojkę fajna rodzinkę Za oknem mróz ale nie pada... na szczęście. Moja podroż do Niemiec aktualna ale lecę w piątek samolotem. Przy takich drogach jak u nas to chyba bezpieczniejszy wybór....mam nadzieję. :grin:
-
Dzień dobry! Od rana przestało sypać ale tego co nasypało to.. ho...ho... na całą zimę by wystarczyło. Łódzkie jest sparaliżowane komunikacyjnie, drogi główne maja rozjeżdżona maź a na bocznych, osiedlowych zaspy... do tego zimno, marzną mi wycieraczki w aucie tak,że nawet jak odgarniam nimi szyby to szorują po szybach takie oblodzone... Nie wiem jak z moimi planami wyjazdowymi bo synoptycy ostrzegają że w czwartek powtórka z tego ataku zimy, jeszcze raz tyle śniegu ma u nas napadać.... nie wiem co robić, własnie we czwartek miałam wyjeżdżać rano a przede mną do pokonania trasa ponad 900 km. Wagowo bez zmian, to już się stało nudne.... żeby tak było co dzień, tak samo....... :) Ostatnia szanso - pytasz co jadłyśmy... ja osobiście zaczynam zawsze dzień od szklanki zielonej herbaty i otrebianki rano w domu, na ciepłym mleku ( 2%) z 1 tabletka słodzika i odrobina cynamonu. A teraz w pracy zjem do kawy Jogobelle light, potem mam sałatkę z wędzonej makreli z jajkiem i korniszonem, doprawiona odrobina majonezu light pół na pól z greckim jogurtem. A ponieważ jestem w pracy min do 17.00 więc jeszcze mam biały ser, rozgnieciony z jogurtem i do tego zabrałam szczypior i 3 szt rzodkiewek. a na obiad mam od wczoraj chude pulpety w sosie pomidorowym. To chyba prawie-protalowo.......... :) Pozdrawiam wszystkich zaglądających na forum! Miłego dnia !
-
Witam ! Po weekendzie trochę sie rozpisałyście... i dobrze. Solitarius, Kostka ,Dam rade dawno was u nas nie było, witajcie ponownie ! Dam rade - pewnie,że cie pamiętamy Basiu droga ! :) A gdzie twój avatarek ? Chyba dobrze pamiętam twoje imię ? ja tu cały czas jestem, tkwię na II fazie ale podjadam warzywa w białkowe dni i nie mogę skończyć tej fazy... łakomstwo i miłość do jedzenia mnie gubi.... a do tego mało ruchu i wzrost wagi murowany... niestety suwaczek mój o całe 2 kilo nieaktualny... Bożenko - dzięki za słowa mobilizacji, postaram sie... Współczuję ci bólu kręgosłupa, wiem jak to boli bo też jak wiesz miewam tego rodzaju problemy, trzymaj sie i może wybierz do lekarza albo do masażysty oni czasem lepiej pomogą niz lekarze... Iriss - dzięki za mobilizacje, chyba masz racje wezmę sie i 1/1 może mi sie uda... U nas dziś koszmarna pogoda, nie dość,że sypie śnieg od nocy to jeszcze wieje i zawiewa go, az nie che się nosa na dwór wychylić. Wcale nie ciesze sie z takiej pogody, nie lubię zimy, nie lubię odśnieżania przed domem, mój mąż zasłabł i zmarł na zawał w takich właśnie okolicznościach, karetka nie nadjechała na czas, zawiej była i padał mokry, ciężki śnieg w ogromnych ilościach...... zawsze taka pogoda będzie mi sie źle kojarzyć A poza tym wybierałam sie autem do Niemiec na koniec tygodnia i nie wiem czy w takich warunkach podróż dojdzie do skutku... Pozdrawiam cieplutko, na przekór pogodzie za oknem.
-
Dzień dobry! Wpadłam na chwilkę, przeczytałam co naskrobałyście od wczoraj, witam nowa koleżanek Lizę7, w naszym gronie - dzięki za informacje. Miło Gosiulku że jednak o nas pamiętasz i wpadasz do nas choć od czasu do czasu. Justyska - zazdroszczę ci tego fajnego wieku i czasu przygotowań do studniówki, teraz jest trochę bardziej liberalnie bo za moich czasów na studniówce obowiązywały białe bluzki i czarne albo granatowe spódnice ( jeśli ktoś tańczył poloneza) a pozostałe osoby mogły co najwyżej mieć całe czarne albo granatowe sukienki ale nie mogły być typowe balowe kreacje z gorsetami czy gołymi ramionami, musiały zachować formę "skromnej uczennicy". Nikt wtedy nie myślał o dwóch strojach na studniówkę , tak jak to jest dziś więc ja miałam białą bluzkę z dekoltem z koronki, zapinana z tyłu, ze stójka - taka a' la Barbara z "Nocy i dni" i do tego długą, do ziemi lekko rozszerzana czarną spódnice z takim wysoki , szerokim paskiem, który ślicznie modelował sylwetkę - ale ja wtedy to byłam naprawdę szczupłą dziewczyna. Pamiętam te przezycia, wizyty u kosletyczki, u fryzjera, buty na wysokim obcasie itp U mnie waga bez zmian ale jak maja byc zmiany kiedy ja nie potrafię wrócić do 100% białkowych dni.... cały czas mnie kusza warzywka albo nawet jakies pojedyncze owoce, słodyczy nie jem ale i samych białek tez nie. Pozdrawiam wszystkich
-
Dzień dobry! Witaj Iriss - tłuściochu :) ... +12 kilo, nie do uwierzenia....ale się musisz brać za dietkę i to od reki zanim nabijesz następne 12 albo więcej, czego ci oczywiście nie życzę ale... efekt jojo czai się na wszystkich, którzy nie utrwalą w III fazie i nie trzymają dni białkowych w IV .... niestety wiem coś o tym bo u mnie +2 na liczniku...ale te stracone 80 kg to imponujący wynik, jakby to było od razu przy jednej diecie to juz by ciebie nie było.... :) Ale żarty żartami, przyganiał kocioł garnkowi, ze smoli - jak to mówią, ja tez mam problem z rygorami diety, a dusza łakomczuch zwycięża wszystkie inne motywacje i argumenty... Ciesze sie, że z twoim eksiem poszło wszystko szybko i sprawnie a tak sie bałaś... :grin: - i po strachu ......... Spotkania z Bożenka i Ivonka zazdroszczę..... Wracaj do zdrowia Irisku i startuj do diety, będziesz na uderzeniówce ? ale czy warto teraz juz zaczynać, a Święta ? właściwie jakbyś sie wyrobiła to na okres Świąteczny możesz sobie ustawić B+W , zawsze to byłoby łatwiej, choć nie bez grzeszków, w to nie uwierzę.... AZ- kuruj sie, wiem jakie to okropne taka grypa jelitowa ! Jedno jest pocieszające że waga spada w takich przypadkach... Trzymaj sie ! Szyszuniu- to co piszesz o tym szkoleniu to brzmi sensownie, rzeczywiście może ci to dużo dać A skoro jeszcze nic za ten kurs nie płacisz... to super. Ja sama przez ponad dwa lata byłam wykładowcą na tego typu szkoleniach w ramach projektu unijnego 2.3 - Aktywacja zawodowa osób odchodzących z rolnictwa i prowadziłam zajęcia z przedsiębiorczości. Niestety projekt się zakończył a firma która mnie zatrudniała ma podobne kursy ale daleko ode mnie a ja to robiłam wieczorami w ramach umowy o dzieło, dojeżdżając do pobliskich miejscowości, a teraz jest za daleko to nie mogę dojeżdżać. Moi kursanci mieli jeszcze podstawy języka angielskiego i podstawy informatyki, więc podobnie jak u ciebie. Powodzenia! Justyska - podziwiam za wytrwałość, powodzenia w diecie i przygotowaniach do matury życzę. A co tam słychać ze studniówka ? suknia wybrana ? Napisz pare słów, to takie miłe wspomnienia sa, chyba dla każdej z nas....
-
Dzień dobry! Ja dziś zabiegana jestem , w pracy dużo pracy i nie miałam czasu wpaść na forum ale widzę , że niewiele straciłam... cisza.... nikt nic nie pisze.... nie chwali się osiągnięciami wagowymi ( oprócz Bożenki )... nie pisze o kłopotach z dietą... szkoda.........czyżby forum umierało.......szkoda by było.... ja tam obiecuje, że będę pisać nawet jak będzie tylko jeszcze jedna czytająca osoba... U mnie waga bez zmian, nie umiem utrzymać samych białek, cały czas kusza mnie warzywka.... i podjadam je niestety wiec to sa takie dni proteinowo (80%)- warzywne (20%) zamiast 100% białkowe.... eh... Bożenko - gratuluje kochana nasza koleżanko :) zawsze w ciebie wierzyłam, a teraz juz tylko 3 kliloski dzielą cie od założonego celu, HURRA! Szyszuniu - a to jest jakis kurs z rozszerzonymi umiejętnościami komputerowymi czy dot jakiegoś konkretnego oprogramowania ? księgowość czy cos innego ? Masz racje Sandry dawno u nas nie było, nie wiadomo jak tam u niej z dietą i pewnie nowa szkoła ją całkiem pochłonęła. Iriss - odezwij sie i napisz co i jak było w Polsce. ciekawi jesteśmy jak ci poszło... Pozdrawiam czytających :)
-
Dzień dobry z rana ! Nastrój mam znów szaro-bury, jesienny taki jak pogoda za oknem :) . Zamęczy mnie ta jesień z tą swoja pogodą, która wpływa na moje wahania nastrojów, żeby już jak najszybciej przyszła zima albo lepiej wiosna.... :) Littlegirl - co to za "syrop dukanowy", pierwsze słyszę, co to jest i gdzie kupiłaś ? a poza tym nie znam przepisu na na protalowa Kinder Kanapkę, to coś nowego, wyjaśnij nam i wstaw przepis do wątku z przepisami, może spróbuje zrobić. Szyszuniu, Jolciu - u mnie ten sam problem, biust z wiekiem oraz tym bardziej wskutek odchudzania marnieje, ale już na początku forum Śliweczka która schudła prawie 50 kg pisała, że będzie sobie swój biust zwijać w rolki/ kłębki jak skarpety i umieszczać w biustonoszu... :grin: Niestety ja zawsze chudnę najpierw w biuście i na twarzy a tyłek, uda i brzuch pozostają prawie niezmienione dlatego niektórzy moi przyjaciele czy rodzina mówią, że już dosyć diety bo na twarzy już źle wyglądam, ale ja tam swoje wiem. Marudko- to dobrze,że lepiej sie czujecie i ty i dzidzia. Ja ziemniaki na placki ziemniaczane tez robiłam od lat w sokowirówce, ale od ubiegłego roku mam taka przystawkę do maszynki elektrycznej do mięsa firmy Zelmer. w tej przystawce sa 4 rożne typy rozdrabniaczy, takich które umożliwiają ścieranie warzyw na cienkie plastry, na wiórki jak do surówki i miedzy innymi na miazgę jak na placki. Fajne to jest urządzenie i pasuje do wszystkich maszynek elektrycznych tej firmy, bo moja mama ma nowszy typ i tez jest ok. Taki komplet przystawek kosztował mnie około 90 zł, ale teraz nie tylko z plackami ale i z surówkami mogę zaszaleć. A czemu wizytę księdza - kolędę macie juz w listopadzie / takie przyspieszenie ? Bożenko - czy udało ci sie spotkać choć na chwilkę na kawce z nasza Iriss ?
-
Dzień dobry! No, ja po pracowitym weekendzie, teściowa przeprowadzona ze wszystkimi meblami, gratami, ciuchami itd., rozpakowana i zadomowiona. Nie miałam czasu ani na regularne jedzenie ani na picie, w trakcie pracy zgryzałam jakieś kabanosy, potem razem z wszystkimi zjadłam kawałek pizzy, ale generalnie jadłam mało... ale tez mało piłam. Waga na szczęście nie zareagowała na te moje wyczyny... :grin: AZ - jak ładnie wyglądasz na tych fotkach, suknia piękna, podkreślająca twoja śliczna figurę, i taki ładny krój, i te perełki, a narzeczony tez fajny, super ubrany i w ogóle śliczna z was para, wysocy, młodzi, ładni, przystojni... Dobrze,że się udała uroczystość, a te małe potknięcia to drobiazgi, będziecie po prostu mieli co wspominać :) Tobie i męzowi powodzenia we wspólnym szczęśliwym życiu ! Bożenko - mam nadzieję ze uda ci się wyprostować układy z przyjacielem, bo tego typu rozczarowanie pozostawia taki niesmak na dłużej... U mnie wczoraj tez było przed południem ciepło i słonecznie, także z przyjemnością spacerowałam z moja suczka po lesie. Ale dziś już znów dzień zaczął się szaruga... cóż ..mamy listopad ...trzeba to wytrzymać... byle do wiosny. Jolciu- nieustający podziw z mojej strony,że trzymasz sie diety mimo takiej aktywności w kuchni i tylu smakołyków wokół ciebie.... Pierniczki, cieplutkie, mięciutkie, lukrowane,pachnące... i jeszcze opisujesz je tak wyraziście... jesteś bez serca, a mnie ślina zalewa klawiaturę :) Magdzik - witaj po przerwie, moja ty zapracowana bidulko ! Miłego dnia czytającym!
-
Witam :) Dziś już zupełnie dobry humor mi wrócił, dzięki wszystkim za wsparcie. trzeba sie brać za bary z życiem i nie dawać się, tak bywa.... że raz jest lepszy raz gorszy czas, tylko u mnie ten gorszy czas ostatnio jakiś dłuższy pobyt sobie zafundował........ Biegam ciągle i żyje bardzo intensywnie, nie mam na nic czasu, nawet sie dziś zapomniałam zważyć więc nie wiem co tam na wadze słychać. Wczoraj na poprawę humoru kupiłam sobie nowe, szczupłe, obcisłe jeansy, w czarnym kolorze, kupiłam je po dłuższym niekupowaniu ciuchów, bo jak chudłam to nie chciałam wydawać na "przejściowe" rozmiary a zamiast tego dwukrotnie dawałam do zwężenia kilka par spodni, ale dalej zwężać juz nie można bo sie zdefasonowały. Musiałam kupic nowe, choć jedna pare i cieszę sie bo fajnie w nich wyglądam, tak prawie że szczupło.... :) o ile można byc "szczupłym" ważąc ponad 80 kilogramów... ale ja wysoka jestem dość, więc w tych nowych spodniach to nawet, nawet.... Marudko i AZ - witajcie po nieobecności na forum. Nieobecność usprawiedliwiona ! AZ - czekamy na wrażenia ! Buziaki dla wszystkich !
-
Hej ! dziś humor mam trochę lepszy ale z waga niestety bez zmian. Littlegirl - dzięki za miłe słowa, czasem tak ktoś z boku stojący musi rzeczywiście nam uświadomić, jak wiele dokonałyśmy i że to jest rzeczywiście duży sukces. A ty droga moja szukaj motywacji w sobie, w otoczeniu ( wstyd przed znajomymi,ze sie poległo albo radość z tego jak cie inni podziwiają) . Dietkuj konsekwentnie i jesli nie masz szansy sie zwazyc to sie dokładnie mierz, pas, biodra, udo, ramie itd a potem porównuj. Szyszunia ma rację - to bardzo motywuje jak sie widzi efekty swoich wyrzeczeń. A co do menu to zdecydowanie za mało mięska i ryb, szczególnie wieczorem. Trzymam kciuki!
-
Witajcie! widzę,że dziś nikogo przede mną nie było na forum. Nie do uwierzenia.......... :) Szkoda,że tak nam wszystkim osłabła aktywność w udziale na forum i w dietowaniu pewnie też..... U mnie waga po lekkim spadku stanęła. Generalnie smutno, szaro, buro na dworze, nastrój jesienny mnie dosięgnął, w pracy nerwy i niewiadoma sytuacja firmy, pensje wypłacane z opóźnieniem lub na części, nieprzyjemne i niepotrzebne dyskusje z jedną z koleżanek z biura, problemy w rodzinie - choroba taty, z wszystkimi problemami zostałam sama, generalnie brak optymistycznych perspektyw przede mną....kiepsko to wszystko wygląda. Pozdrowienia dla czytających.
-
Witam ! Rzeczywiscie Jolciu masz racje pustawo na naszym forum......... Gdzie sie podziały nasz współtowarzyszki diety........? U mnie waga jakby delikatnie w dół ( ale cicho sza.... nie mówię o tym głośno bo jeszcze usłyszy... :) ) I tak jeszcze daaaleko mi do wagi suwaczkowej. Buziaki dla wszystkich czytających i miłego dnia !
-
Juggin - juz wiem gdzie sa twoje fotki - na stronie 612, wstawione w sierpniu 2009, pamiętałam mniej więcej w którym miejscu i czasie ale musiałam sprawdzić i znalazłam. Bo te Wasze zdjęcia i twoje i Sliweczki i Marudki były i są dla mnie silnym bodźcem motywującym . Duża buźka ! :)
-
Witam ! Ojej, ile "starych" protalek sie pokazało, Sagus - ściskam cie mocno i życzę powodzenia w nowym miejscu pracy, aha no i zgubienia tych dodatkowych kilosków. :) Jak tam twoja siostra, przerwała dietkę, zawiesiła na jakiś czas a teraz ? Jugin- ciebie tez nie było kupę czasu u nas. Fajnie,że udaje ci się utrzymać wagę. Jak znajdę te twoje zdjęcia to ci wrzucę nr stronki. Brakuje nam twoich wesołych postów tu na forum. Trzymaj się wagowo i w ogóle :) Leila - ja też wrzuciłam +2 kilogramy, więc rozumiem cie. Nie mogę odnaleźć poprzedniej mobilizacji w sobie i wrócić na II fazę. Teraz jest mi ciężej niz na początku diety Iriss - powodzenia, trzymam kciuki, przejdziesz przez to bez problemów a poza tym niemiłym faktem masz przecież w perspektywie spędzic fajny czas w rodzinnych stronach !!! Bożenko - nie uda mi sie niestety ani skorzystać z Twojego zaproszenia na koncert ani spotkania z Tobą i Iriss na kawce w niedziele, mam przeprowadzkę teściowej własnie zaplanowaną na ten najbliższy weekend i jestem tam juz mocno zaangażowana... szkoda... Właśnie na przygotowaniach do tej przeprowadzki spędziłam długi weekend. Wiecie jak to jest - pakowanie, selekcja, wyrzucanie starych ciuchów i różnych "przydasiów" które człowiek gromadzi latami ale nigdy z nich nie skorzysta ani do nich nie zagląda... ale wyrzucić nie pozwoli, szczególnie starszy człowiek, który miał za sobą biedę wojny, potem okres braków na rynku wszystkiego, więc każdy kawałek tkaniny pościelowej czy flaneli jest wartościowy, a że nikt nigdy z tego juz niczego nie uszyje to nieważne... Teściowa w piątek broniła tych rupieci jak niepodległości a ja razem ze swoja bratową - czyli jej córka wywalałyśmy 3/4 tych "skarbów" do kontenera. Podobnie wczoraj jeśli chodzi o naczynia, wyrzucałyśmy stare, zdekompletowane serwisy, talerze a do użytku zostawiałyśmy nowe, prawie nieużywane, gromadzone latami i wyjmowane z kredensu tylko "od wielkiego" dzwonu naczynia. Człowiek w oszałamiającym tempie obrasta w rzeczy, naczynia, obrazy, ozdoby, wazoniki, głupotki rożne, które nie sa ani ładne ani niezbędne do życia a niektóre z nich nie maja nawet sentymentalnej wartości. Jak skończymy akcje u teściowej i przeprowadzimy ją, rozpakujemy to wezmę się za swoje szafy i tez zrobię czystkę. Nawet w filozofii feng-shui mówi sie,że trzeba wyrzucać sie niepotrzebne przedmioty żeby zrobić miejsce na wpływ nowej, dobrej energii W związku z tym zamieszaniem jadłam nieregularnie, nie zawsze protalowo i nie miałam czasu sie zważyć.... więc nie wiem co i jak u mnie z wagą
-
Jeszcze sie pochwale nowym daniem protalowym, jakie sobie zrobiłam na obiad w sobotę : wzięłam 1 cukinie ze skórka i starłam na tarze z grubymi oczkami, do tego drobno posiekana cebula i 1 ( słownie :1 ) średni ziemniaczek, tez starty ( ja wiem że to grzech ale można bez niego ). Najpierw posoliłam te start cukinie żeby puściła wodę, potem odcisnęłam i dodałam 1 jajko i na oko tak ze trzy łyżki maki kukurydzianej. Patelnie smarowałam pędzlem oliwka z oliwek i usmażyłam placuszki, były pyszne, chrupiące a do tego zrobiłam taki sos typu salsa czyli drobniutko pokrojone pomidory bez skórki, drobniutko pokrojony kawałek papryki, przeciśnięty czosnek ( dużo !) dwie łyżki oliwki + i łyżeczka octu balsamicznego i dużo różnych ziół ( najlepiej świeżych - ja ze świezych miałam tylko bazylie a reszta to suszone, no i sól i pieprz ) Wyszło bardzo apetyczne danie oparte na warzywach, akurat na te porę roku ! POLECAM!
-
Dzień dobry ! Cos umiera po woli to nasze forum... a szkoda by było... tyle czasu że już się przyzwyczaiłam... to jest moje pierwsze i póki co jedyne forum w którym tak regularnie sie udzielam... atu postów coraz mniej, osób aktywnych tylko garstka...szkoda by było.. Marudko - ty sie kuruj moja droga, biegaj do tej lekarki i odpoczywaj, twoje zdrowie i dzidziusia najważniejsze, pal sześć te robot, skoro jak mówisz tez w niej nie wiedzie ci sie najlepiej... może zanim wrócisz po urlopie macierzyńskim to sie sprawy jakoś wyprostują. pisałaś kiedyś ,że miał ktoś kupić tę waszą całą firmę , i co to przy tym nowym właścicielu sie tak porobiło ? czy w ogóle koniunktura na wasze usługi spadła ? Bo ty w jakimś biurze projektów pracujesz prawda ? Moniko - super masz rodzinkę, córcia śliczna, mąż przystojny a i tobie niczego nie brakuje. Wcale nie wyglądasz jako tragicznie grubo, ja wiem każdy ma swój cel i w swojej wymarzonej sylwetce czułby sie najlepiej, ale jest ok. Wierz mi ! A co do mebli to trudno doradzać, nie wiem jakie rozmiary ma ten wasz pokój i czy ciemne meble nie beda sprawiały wrażenia ze jest tak przyciężko... mnie z propozycji twoich najbardziej podoba sie nr 3. Magdzik - taki sąsiad, to może popsuć każdy nawet najfajniejszy dzień ( czy noc !!) A policja nie może mu nakazać żeby sie uspokoił ? a inni bliscy sąsiedzi nie reagują na te jego wybryki ? może jakbu was było kilkoro yto wtedy te interwencje odniosłyby skutek ? Ja tez rozważam system 3/3 bo póki co jem cały czas jakbym miała faze P + W, bez białek i czuje jak tyje w oczach. Ivonko - wyzywam na ciebie :lol: :cry: :grin: - słyszysz !? i na siebie przy okazji tez bo ja tez nie mogę sie zebrać do powrotu na regularna II fazę... Opowiem Wam co zrobiłam wczoraj - sama sie do siebie śmieje jak sobie przypomnę. Otóż : w trakcie Tańca z Gwiazdami jak były reklamy przed ostatecznym werdyktem podlewałam kwiaty w domu, a że dom mam rozległy i tych doniczek mam kilkanaście albo nawet może kilkadziesiąt to sie uwijałam żeby zdążyć . I Taka zamyślona szłam spiesząc sie pochyliłam sie przy wielkiej stojącej na ziemi donicy z fikusem Beniaminem i jak nie wyrżnę głową prosto w bok telewizora, na szczęście ta obudowa jest z plastiku to mnie az tak nie bolało. Ale od tego uderzenia to obraz zaczął śnieżyć, a juz zaczynała sie ostatnia część tego programu to ja niewiele myśląc puknęłam reka w to samo miejsce żeby sie naprawiło a to coś zrobiło buch i obraz całkowicie szlag trafił.... i juz do końca wieczoru telewizor nie działał. Włączałam ponownie kilka razy , popukałam z każdej strony ale nic nie pomogło... i trzeba będzie chyba wezwać mechanika, może tam sie cos odlutowało czy poluźniło... ale co ja mu powiem, że głowa rozwaliłam telewizor ?... to on mi powie,żebym na przyszłość mniej piła... albo co ... a ja tak po prostu z roztrzepania.... :) i jeszcze koszty naprawy... :)
-
Dzień dobry! Ale szaruga za oknem, mokro, buro... dobrze że nie jest tak bardzo zimno.... no ale cóż się dziwić - to w końcu listopad.... Nie nastraja mnie pozytywnie taka pogoda ............, ale sie nie daję i staram sie utrzymac dobry humorek... :-) Iriss - odczytuję z tonu twojego posta,że przegnałaś deprechę precz, :) i dobrze ! Masz racje z tą dieta, ale od Nowego Roku to cie przypilnujemy, nie ma lekko ! :-) Goszja - już za kilka dni , po uderzeniówce będziesz mogła sobie upiec bułeczki Dukana albo placuszki jako substytut normalnego chlebka i od razu ci sie poprawi humor, zobaczysz. Ja wytrzymałam 5 czy 6 dni bez placuszków i zrobiłam je sobie na koniec uderzeniówki - jakaż to była radość, niebo w gębie....ha, ha, ha. Jeśli nie masz pomysłów na protalowe menu to polecam ci specjalny wątek który mamy tu na naszym forum a poświęcony jest pomysłom na dzienne menu, poczytaj, jest tego ze 3 strony, na rożne fazy w tym na uderzeniówke też, może cię coś natchnie : Poza tym mamy też wątek poświęcony tylko i wyłącznie produktom protalowym, tez polecam :
-
Uff ale miałam dzis sajgon w pracy, nic mi sie nie układało.... czasem tak bywa. Wpadłam sie tylko przywitać a tu widzę znów "stare" Protalki sie pokazują. Witaj Jusiu i Misza. :) Jusiu - jestem ci winna informacji, które ci obiecałam dawno, dawno napisać na priw. czy twoje zamiary jeszcze aktualne są co do działalności ? jeśli tak to w tym tygodniu się zbiorę któregoś wieczoru i ci trochę popisze. Problemami w małżeńskim stadle sie nie przejmuj, zawsze się jakieś niedomówienia i zgrzyty pojawiają, najważniejsze to ze sobą rozmawiać, rozmawiać... nie odkładać w sobie tego co nas boli w postępowaniu drugiej osoby i potem wybuchamy i chcemy załatwić 100 spraw na raz a to się nie da, awantura się tworzy a w sumie żadnej sprawy nie załatwimy. A co do tego drugiego forum to mam zapisany adres wątku Maszkuleczki ale jak tam wejdziesz to Yve na pewno tez znajdziesz http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/proteinowa/1542-maszkuleczka-na-dukanie.html Miszo - witaj u nas ponownie, ja jak widzisz też długodystansowo sie odchudzam i tez ze 2 kilo wrzuciłam a teraz nie mogę zgubić.... Ale cóz nie poddaje sie, aktywnie uczestniczę w forum i postępy innych Protalek trochę mnie mobilizują, bo jakby nie forum to pewnie bym sie bardziej "zapuściła". Pisz do nas częściej, może i Tobie to pomoże. Malinko - z przerażeniem myślę o podobnych problemach jakie mnie czekają w związku z planami mojego syna, on na razie sie tylko zaręczył a o ślubie nic konkretnego nie mówi ale kto wie... a co do zgubienia wagi do wesela to na pewno dasz rade, przecież niewiele wrzuciłaś.... :-) Tashi - fajnie tak kupować mniejsze ciuchy co !? ja tez to lubię....mam zamiar teraz kupić sobie nowe dżinsy bo stare - kilka par - juz dwa razy dawałam do zmniejszenia ale dalej sie ich nie da zmniejszać a poza tym i nogawki sa za szerokie i w ogóle zdeformowane sie zrobiły. Gosiulku - jak możną funkcjonować tak w ogóle nie śpiąc... ja tez czasem długo pokutuje w nocy po domu i odrabiam domowe zaległości, albo czytam albo oglądam filmy ale te 4-5 godzin spać muszę bo bym była zupełnie nieprzytomna... Wszystkim czytającym życzę miłego dnia i potężnych spadków wagi !
-
Dzień dobry! Witam wszystkich po tym moim "zagonionym" weekendzie. Biegałam w sobotę z moją mamą najpierw żeby pokupować te wiązanki, donice, kwiaty cięte i od niej i od siebie i od mojej teściowej, pakowałam do auta, które zaparkowane było daleko potem to wszystko rozładowywałam w domu, chowałam do garażu. Potem biegiem na cmentarz, żeby posprzątać liście. Potem w ramach "atrakcji" myłam okna i sprzątam po malowaniu, zakładaniu płytek itp u mojej teściowej, bo będziemy ja przeprowadzać niebawem do nowego mieszkania. W niedziele z mama część kwiatów zawoziłam i nosiłam na jeden cmentarz a popołudniu na drugi w Łodzi, w poniedziałek ze zniczami dwa razy, nogi mi weszły w tyłek i właściwie musiałam to robić sama, bo tato mój się nie nadaje na łażenie, mama wychodzi na krótko z domu i wraca bo się o niego niepokoi, teściowa na wózku inwalidzkim więc tez nic nie zrobi, jej córka - siostra mojego męża tez poważnie chora, jej syn przeziębiony, a mój synuś wyjechał ze swoja narzeczona na jej groby i pojawił się łaskawca dopiero w poniedziałek przed południem, więc wszystkie obowiązki na mnie... Padałam na twarz... dobrze ze dziś juz nareszcie normalny dzień pracy... a poza tym jedyne dobre z tej sytuacji to fakt, że miałam dużo ruchu i mało czasu na jedzenie, dogadzanie sobie, podjadanie przed telewizorem itp A no i pogoda była pierwszorzędna, więc w sumie miło było na powietrzu spędzać te dni. Waga bez zmian.... ale sie nie załamuje, zobaczymy co będzie dalej... Yva - pewnie,ze ciebie pamiętam z naszego forum, bo ja długodystansowy zawodnik jestem, a poza tym czasem na twoje to drugie forum tez zaglądałam. Gratuluję ci nie tylko utraty wagi ( 40 kg !!) ale i pomysłu wydania książki i umiejętności jej napisania, pewnie niejedna z nas chętnie opisałaby swoje zmagania z dietą ale nie potrafimy tego zrobić i talentu - brak!!! Na pewno kupie sobie egzemplarz. :) Sandro - łasuchu ! Juz dzis zaczął sie listopad a u ciebie jak z dietka ! ?? Goszja89- witam imienniczkę na forum i wśród dietujących. Życzę powodzenia i konsekwencji w diecie ! Dziel sie z nami swoimi wątpliwościami, porażkami i sukcesami a wtedy pójdzie ci łatwiej. :) Magdzik - rzeczywiście jakaś zła passa dopadła cię, i ze zdrowiem problemy i z sąsiadem i w pracy - ale nie martw sie po burzy wychodzi słońce, może to juz wszystko za Toba a teraz będzie tylko lepiej Iriss - nie będe sie powtarzać, GŁÓWA DO GÓRY !!! :-) Dasz radę ! Marudko - szczurki fajne, ale małżonek tez niczego sobie, że o Tobie juz nie wspomne... :-)
-
Witam witam ! U mnie za oknem tez dużo słonka i nawet całkiem ciepło jak na koniec października, od razu ma sie inny zapał do życia pod wpływem tego słonka... :) Przesyłam wszystkim trochę słonka, tym którzy go nie maja... :-) Wagę omijam dużym łukiem, nie wazę sie, ale dietę trzymam konsekwentnie .........( od 4 dni...ha, ha, ha :) ) Dziś w pracy dużo roboty, zasuwam jak mały samochodzik, bo wszyscy moi kierowcy zza granicy muszą wrócić na weekend do domu a tu jak na złość spóźniają się rozładunki, załadunki, za granicą korki, awarie aut itp atrakcje.... Klienci w Niemczech czy Danii tez nerwowi jacyś a do tego mnóstwo papierkowych prac... eh.. Jutro, pojutrze i w poniedziałek tez za wiele nie odpocznę bo bieganina po cmentarzach mnie czeka, jak zwykle, ścisk, brak miejsc parkingowych, za mało rąk do dźwigania kwiatów, zniczy, a jeszcze po wyjściu z pracy muszę zrobić jakieś zakupy a w mieście korki że szkoda gadać... chyba wszystkie auta wyjechały równocześnie. Byłam około 13 w urzędzie w sprawach służbowych to sie nie da jechać, każde światła na 2 razy... A dziś w ramach atrakcji to jeszcze zgubiłam 100 zł. Rano wsadziłam do kieszonki w kurtce bo spieszyłam sie, nie przełożyłam do portfela, a potem jak wyjechałam służbowe sprawy załatwiać to chciałam sobie szybciutko zrobić zakupy i mnie pokarało za niecne zamysły kupowania w godzinach pracy, patrzę a w kieszonce stówki nie ma.......... :-) a wcześniej byłam zatankować auto na stacji i tam wyjmowałam z tej kieszonki kluczyki, wróciłam na ta stacje ale nikt niczego nie widział, nie znalazł.... pewnie sie ktoś ucieszył jak mu sie stówa extra trafiła... eh, a ja roztrzepana jestem i szybko żyje to mam za swoje.......... No to sobie ponarzekałam, ulżyło mi pora wracać do rzeczywistości.......... :P Gosiulku - może masz racje, ze częste "spowiadanie się" z grzeszków motywuje... Jolciu - nieustająco podziwiam twoje samozaparcie, żeby piec, pichcić takie dobroci i nie spróbować.... ALe cóz tacy konsekwentni ludzie dochodzą w życiu do sukcesów i chwała ci za to !! Pozdrawiam wszystkich czytających i życzę miłego wieczoru oraz udanego weekendu !
-
Dzień dobry! Jak tylko mogę to dzień zaczynam od podejrzenia wiadomości na forum, nie wiem ale już się chyba uzależniłam.... :) Tashi - gratki za spadki ! Wspieraj córcie, musisz teraz byc bardziej konsekwentna i stanowcza iż sama byłas na diecie, za dwie osoby ! Jolciu -o jakim kurczaku, o jakiej stronie mówisz ? gdzie szukać tego przepisu ? Marudko - no to fajnie, że masz brata ze zdolnościami artystycznymi... :-) Iza66 - chlebek i placki dukanowe można od II fazy, juz ci dziewczyny odpowiedziały co i jak.. a ile masz do zrzucenia ? Witaj Ivonko - dobrze,ze wpadłas i napisąłas co u ciebie. Czekałam na wieści od ciebie kolezanko :-)
-
Dzień dobry! U mnie za to dziś od rana jest buro, ponuro, mglisto i do tego temperatura na minusie.Ale perspektywa najbliższych dni jest znów słoneczna więc to mnie cieszy. Bożenko - kopniaka przyjmuje z godnością, bo zasłużony....... :-) Za wagę się biorę znów intensywnie, słodyczy juz w domu nie ma żadnych, okazji do balangowania tez w najbliższym czasie nie przewiduję, poza tradycyjna kolacja u rodziców po wizycie na grobach w poniedziałek, ale będę jadła protalowo, obiecuje.... :) A Tobie juz tylko 3,5 kg do celu brakuje... fajnie.... :-) Kostko - witaj dziś z rana ! Trzymaj sie i nie grzesz a co do wesela to może tylko na jakis mały grzeszek sobie pozwól a tak to trzymaj sie diety , choć wiem że to trudne...... A co z nasza Marudką, nieobecna dzis w pracy.. ? albo dowalili jej roboty... bo nie odzywa sie , a zawsze od rana była na posterunku... Na przekór pogodzie za oknem zyczę wszystkim słonecznego nastroju i spaaaaadków......... :)