-
Postów
1359 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Maragrete
-
Dzien dobry wszystkim! Ale nas tu ostatnio mało zagląda, forum normalnie obumiera..... :) , aż żal.... Jusiu - jesteśmy tu, jesteśmy, stały i stary skład, a tyle było nowych koleżanek i kolegów ale jakoś sie wykruszyły, nie wiem czy tylko odpadli z forum czy z diety też.... Pytałaś o Śliweczkę, ja ostatnio zaglądałam na jej bloga i ona tam tez jest znacznie mniej aktywna bo znalazła stała, nowa pracę a lato i jesień w jej okolicznościach życiowych ( prace polowe, gospodarstwo, dzieciaki ..) pewnie ja bardzo angażuje czasowo, tak myślę... Mam nadzieje że Śliweczka sie na mnie nie obrazi, za to ze w jej imieniu udzielam informacji... Olinko - powitać, powitać zgubę naszą... :wink: Bożenko - nie wiedziałam co to są kalmie i pierisy, tzn. znałam że tak powiem "z widzenia" te rośliny ale nie znałam ich nazw ani charakterystyki. Poszperałam w internecie i widze ,że sa śliczne i tak bardzo mogłyby zdobić ogród, muszę sie za nimi rozejrzeć w centrach ogrodniczych.Mam do ciebie kilka pytan skoro juz poruszamy ten temat : Czy były drogie ? Czy wsadza sie je jesienią ?, ... nie wiem czy w tym roku jeszcze zdążyłyby sie ukorzenic przed mrozami....Czy masz jakieś konkretne odmiany lub kolory które ty polecasz ? Ile miejsca potrzebują, czy więcej niz przeciętna azalia ? a ty swoje azalie czy rododendrony w jakis sposób chronisz przed mrozem ? wdzięczna ci bede za wskazówki Iriss - uśmiałam sie z twojego podejrzenia, że wszystkie tak pochudłyśmy i juz nie mamy potrzeby zagladania na forum... dobre, dobre :) :) Miłego popołudnia i wieczoru, korzystajcie z uroków złotej polskiej jesieni albo końca lata... jak kto chce... ;)
-
Halo Halo ! Witam dziś, u mnie miło, ciepło, słonko wychodzi, liście juz co prawda jesienne sie robią ale to ma swój urok. Na płocie przed domem mam winobluszcz, który po woli zaczyna sie robić kolorowy, ciemnoczerwony w tym już jesiennym niestety słoniu... ślicznie. Marudko - pewnie że zrobię fotkę jak zakwitną azalie i rododendron. Póki co mam jeszcze żywopłot dp obciecia i rozpoczyna sie coroczna walka z liścmi w ogrodzie... ale i tak lepsze to niz odśnieżanie przed domem... ha, ha, ha.. ale perspektywa przed nami... Co do przedstawienia to cena za bilet była 80 zł, ale przedstawienie super, warte tej kasy, ale masz racje przredstawienia normalne, nie gościnne sa w łódzkich teatrach trochę tańsze. Jak lubisz musicale to to moje przedstawienie by sie ci na pewno podobało. Ivonka - trzymaj sie, dzioałaj bezwzglednie w kwesti wyeksmitowania eksia i uodpornij sie na złośliwosci z jego strony. Duzo wytrwałości ! AZ- na nowej drodze życia miejcie wobec siebie duzo wyrozumiałości, miłosci i ciepła ! A w waszym wspólnym zyciu niech czekaja na was same pogodne i szczęsliwe chwile ! Miłego, ciepłego dnia !
-
Dzień Dobry! Ja po weekendzie wagowo bez zmian, powyzej suwaka.... niestety. Bożenko - współczuje nadprogramowego kilograma, żadne to pocieszenie,że ty też wrzuciłaś jeden kilogram... eh, ale zawsze mi raźniej, że nie sama walczę z tym dodatkowym kiloskiem, we dwójke zawsze raźniej.... ;) :wink: Ivonko - współczuje ci i wspieram w staraniach o nowe zycie, w nowych warunkach, bez eksia... obawiam sie jednak, z tego co piszesz o swoim eksiu, że to może troche potrwac zanim sie go pozbędziesz z mieszkania. Nie ustawaj w działaniach, dużo wytrwałości i determinacji ci życzę ! Magdzik - to fajnie ze ci juz lep[iej na duszy ! Tak trzymaj ! Sandra- ta huśtawka wagowa, to zaczynanie i przerywanie diety doprowadzi twój organizm do obłędu, uważaj bo za którymś kolejnym razem może nie zareagować w ogóle na dietkę. Trzymaj sie tym razem ! Iriss - a kiedy ten wyjazd ? kiedy wreszcie odpoczniesz ? Ja weekend spędziłam na pracach w ogrodzie, zrobiłam nowa rabatę z azaliami i rododenderonem, niedaleko tarasu więc na wiosnę będę z okna i z tarasu patrzeć na kwitnące azalie i rododendrony ( jak zakwitną...!! ha, ha, ha, mam nadzieję... bo ziemia u mnie kwaśna, mieszkam koło lasu więc odpowiednia dla tych roślin, zrobiłam wszystko, żeby im było tam dobrze... ) a ponadto byłam na przedstawieniu "Klimakterium ... i już", które gościnnie odbywało sie w Teatrze Jaracza w łodzi. Jest to komediowo-muzyczne przedstawienie problemów kobiet po 40 czy po 50, występują warszawskie aktorki i w satyrycznym tonie mówią o problemach tego wieku. Przedstawienie bardzo oblegane i grane od 3 lat w Warszawie przy kompletach widzów, u nas w Łodzi gościnnie już drugi raz, a bilety na to sobotnie przedstawienie kupowałam w kwietniu.... Ale fajne, odstresowujące.... miły wesoły wieczór na który zorganizowałam grupę moich rówieśniczek, aha i zabrałam moja mamę. W teatrze dominowały kobiety i to przeważnie w moim wieku albo starsze. Sztuka lekka, rozśpiewana, problemy bardzo mi bliskie. Polecam kobietom w każdym wieku, a i faceci by mogli sie na tym przedstawieniu dobrze bawić !
-
Trochę wczoraj popłynęłam, jadłam co prawda prawie-protalowo ale winko... różowe... pyszne... szampanik... półsłodki... zimny... perlisty.... Eh ! Dziś na wagę nie wchodziłam, bo i po co.......... Ale spotkanie z przyjaciółmi było super, atmosfera fajne, dowcipy, zdjęcia i wesołe komentarze do naszej poprzedniej imprezy z czerwca, wygłupy, życzliwi, mili ludzie... i jak tu nie korzystać z takiej okazji..???!!!
-
Witajcie ! Iriss - nie pogrywaj tak ze swoim organizmem, kobieto, nie dość, że jestes osłabiona choróbskiem i antybiotykiem to do tego pracujesz ponad siły, popijasz duzo kawy, nie dosypiasz, stresujesz sie czekająca cie sprawą, żyjesz w ciągłym biegu...... i ty sie dziwisz, ze masz problemy z @ czy że nie możesz wyleczyć przeziębienia, a skąd ten twój zmęczony organizm ma brać siłe do walki jak ty mu nie dajesz na to szans... Zastopuj kochana, bo naprawde będzie tylko gorzej, bidulku ty, nie pracuj tyle, wrzuc na luz ... dobrze ci radze, wysłuchaj rad starszej pani, bo jak nie to na kolano i przez dupsko ci do rozsądku przemówie ! :wink: Powaznie , martwie sie o ciebie.
-
Hejka! Ja dziś na moment bo zaraz wybiegam z pracy, dziś wieczorem mam spotkanie z przyjaciółmi, którzy nie byli obecni na naszych wspólnych ....... :wink: dziesiątych urodzinach. Tak więc świętujemy ta nasze okrągłe urodziny w gronie równolatków już od czerwca... ha, ha, ha... ale spotkań w miłym gronie nigdy za wiele. Ale niestety to znów będzie okazja kolejna do grzeszków, jeśli nie do jedzeniowych ( może sie uda zjeść protalowo ! ) no to przynajmniej do jakiegoś toastu czy drinka.... i jak tu sie odchudzać....???!!! Bożenko - ty to umiesz pocieszyć człowieka, Buziaki ! Ewelinak1 - moc życzeń urodzinowych dla ciebie, stu lat i wymarzonej sylwetki ! Jusiu - surimi nie trzeba gotować, wystarczy rozmrozić i wyjąć z foliowych osłonek. Można jeszcze je dodać do jajecznicy przed wlaniem jajek albo ja lubie podawać je razem z ugotowanymi brokułami i sosem czosnkowym. Gotuję tak ledwo ledwo al' dente brokuły ( w odkrytym garnku żeby nie traciły koloru), studzę i układam na talerzu na przemian zielone brokuły i paski czerwonego surimi a po środku talerza w czarce stawiam ostry sos czosnkowy. Nie dość że smakuje to jeszcze stanowi miły akcent kolorystyczny na stole. Smacznego ! Magdzik - koniecznie wyjdź z domu, idź na ploty z koleżanką, na zakupy, na komedie... nie siedź i nie myśl o swoich dołujących cię problemach. Wygadaj sie tu przed nami albo przed kimkolwiek innym, bliskim, wyrzuć z siebie smuty albo rzuć sie na jakąś zaległą robotę, ale tak z pasją, do umęczenia albo poćwicz, pobiegaj ( wysiłek fizyczny uwalnia hormony szczęścia !) i uśmiechnij sie, każdy miewa doły, takie życie, ale nic co cię smuci nie jest przecież "ostateczne", "niezmienialne". Będzie lepiej ! Uwierz ! Głowa do góry !
-
Musze sie pochwalić,że od wczoraj zaczęłam znów uczęszczać na fitness ( zobaczymy czy będę systematyczna, jak sie zaczną szarugi, zimno, deszcz i ciemno...?) Byłam na ćwiczeniach zatytułowanych "płaski brzuch" - wczoraj było na początku trochę ćwiczeń aerobowych i na koordynacje, a potem juz tylko ćwiczenia z dużą piłka na mięśnie brzucha, pośladki i uda. Grupa nieduża, instruktorka sensowna, tylko jak dla mnie muzyka była za głośna, albo stałam przy głosniku i nie słyszałam do końca co mówi instruktorka, poza tym byłam chyba najgrubszą uczestniczką, reszta to szczupłe albo nawet bardzo szczupłe dziewczyny. Trudno... ja też sie jeszcze wylaszczę.... Oby tylko takie ćwiczenie raz w tygodniu coś dało.... bo częsciej to chyba mi się nie uda zorganizować.... Sandro - napisz co tam w nowej szkole, jak ci idzie ? Ewelikak1 - gratki za spadki !
-
Dzien dobry! Buro, szaro za oknem, deszcz pada, waga nie spada.... ;) ...........generalnie do kitu.... :) Gosiulku - po pierwsze składam ci serdeczne życzenia urodzinowe, spełnienia marzeń i pomyślności na nadchodzące dni ! Po drugie - miło czyta sie twoja opowieść o ślubie i weselu, fajnie, że wszystko ci wyszło jak planowałaś, że pogoda dopisała, ze ty i twoi goście byli zadowoleni z całej uroczystości. Czekamy na zdjęcia i resztę wrażeń. Wypocznij na Rodos, wykorzystaj resztki słońca i lata oraz dany wam wspólny czas w fajnym otoczeniu. Marudko- nie denerwuj sie, nie płacz kochanie bo szkodzisz sobie i dziecku. Wszyscy jesteśmy bezsilni wobec tej naszej beznadziejnej służby zdrowia........... próbuj dalej, może wreszcie trafisz na gabinet i lekarza z prawdziwego zdarzenia :wink:
-
Witajcie ! U nas pogoda nie najgorsza, nawet dość ciepło i nie pada, więc i nastrój u mnie nie najgorszy, choć waga nie napawa mnie optymizmem... Cały czas jestem powyżej suwaczka.......... :mrgreen: Spadającym na wadze szczerze gratuluję ! Sama nie mogę się zmobilizować do czystych białek, obfitość owoców i warzyw kusi mnie i choć może ostatnio nie grzeszę jakimś całkiem niedozwolonym jedzeniem to wcinam dużo warzyw i owoców ... a co za tym idzie trwam jakby w tej mojej zmodyfikowanej " niby III fazie" i nie mogę wrócić do uderzeniówki żeby wejść na droge spadków... eh.... nie myślałam, że powrót będzie taki ciężki........... :mrgreen: Jak by tu się jeszcze zmobilizować...? .... nie mam pojęcia.... i rzucić w diabły te warzywa choć na 5-7 dni...??
-
Droga nasza kochana BOŻENKO - w dniu Twojego święta przyjmij ode mnie najserdeczniejsze życzenia powodzenia w życiu, rodzinnego szczęścia, pociechy z obu małych chłopców i tego jednego dużego, wymarzonej sylwetki, wielu wspaniałych przeżyć w kolejnych podróżach - i tych prywatnych i tych służbowych, zadowolenia z pracy, zdrowia oraz spełnienia wszystkiego, o czym marzysz. Ściskam cię serdecznie, choć na odległość, załączam gorące buziaki ! :mrgreen: :mrgreen: :wink:
-
Dzien dobry! Waga u mnie po weekendzie niestety bez zmian............ Motywacja po woli wraca, ale bardzo po woli..............Zajrzałam tylko na momencik, bo pracy duuuuzo, ale mamy znów działający internet...HURRA! Bożenko, Jolciu - dzieki za wsparcie, nie wiem ile to mi pomoże.......... Maliszko - wytrwałości w bojach o właściwy kształt i wygląd twojego nowego gniazdka. Trzymaj sie ! Chorowitkom forumowym naszym wszystkim razem życzę szybkiego powrotu do zdrowia Ivonko - super, że tak szybko poszło, żaden to powód do gratulacji w sumie ale mimo tych niemiłych okoliczności życzę ci wszystkiego dobrego na najbliższy czas, odsapnij, przegnaj stresy precz, wypiękniej i pokaz sie światu, nowa, wolna, odmieniona, radosna... AZ - tobie życze mniej nerwów i stresu, na pewno wszystko sie uda bez pudła, jak bedzie po wszystkim to daj znac co i jak było. Zyczenia złożę ci póxniej, bliżej tej radosnej chwili... Gosiulek- powodzenia w życiu we dwoje, samych szczęsliwych i radosnych chwil razem no i potomka...koniecznie... życzę !! Podziel sie z nami wrazeniami, koniecznie !
-
Witam! U mnie dzis miło, słonecznie i nawet ciepło... a u nas od dzis maja zacząć grzać kaloryfery... ha, ha, ha jak przez dwa tygodnie było zimno, to sie nie zdecydowali na właczenie ciepła a teraz tak. Ja nie mieszkam w blokach ale jestem podłaczona do miejskiego ciepła mimo,że mam samodzielny budynek, więc jestem od nich uzalezniona, a nawet jak wyłącze u siebie dopływ ciepła i oszczedzam, nie grzeję w zimie na maxa albo nie we wszystkich pomieszczeniach to za rok dostaję nowa taryfe ( czytaj : podwyżkę ) czyli czego nie zapłace im w jednym roku to sobie w kolejnym odbiorą..... Kasias - fryzurka fajna, asymetryczna, fajna przy prostych włosch, z moich kreconych to by taka nie byla, tzn zaraz po wyjściu od fryzjera i po prostownicy tak ale troche wilgoci w powietrzu i juz mi sie kręca z powrotem... Ale tobie bardzo w niej do twarzy, do tych okularków i w ogóle Jolciu - ja też na wage nie wchodze bo mam o 1 kg powyżej suwaczka i nie umiem tego zgubic, ciagle mam okazje do grzeszków mniejszych czy wiekszych ale zakazanych.... i tak jak Szyszunia wrzuciłam ten kilogram i trwam z nim... niestety.... coś sie złego porobilo z moja motywacją, poszla sobie ode mnie i ja znów podjadam ..... nie wiem co zrobic, potrzebuje albo jakiegoś "kopa" tzn. żeby mnie ktos opitolił, walnął w łeb, nakrzyczal.... albo odwrotnie, żeby mnie mocno pochwalił za dotychczasowe osiagniecia i za nowy wygląd, to może wtedy moja motywacja wróci. A tu wszyscy blizszi i dalsi znajomi juz sie przyzwyczaili do mojej "nowej" sylwetki i nikt juz nie pieje z zachwytu a z drugiej strony nie ma mnie kto walnąc.... RATUNKU!!! Justyska - takie komplementy to strasznie fajna rzecz, a jaka motywujaca.... Obiecałam sobie od przyszłego tygodnia wrócic do zajęć fitness, zapisze sie na takie pt."płaski brzuch", bo nie przepadam za aerobikiem czy stepem, zobaczymy ile wytrwam i czy to cos zmieni. Wszystkim czytającym miłego popołudnia i wieczoru a także udanego weekendu !
-
Witam, witam ! Wpadłam na chwilkę w ten deszczowy smutny, bury dzień. W firmie pogrom bo od rana padł nam internet i bedziemy miec dostep dopiero w poniedziałek, a my bez tego jak bez reki.... ha, ha ha jaki ten świat uzalezniony jest od zdobyczy nowoczesnych tecnologii, ani kontaktu z klientami, ani możliwosci robienia przelewów w banku ani odczytywania zleceń i sterowania naszymi TIR-ami które jeżdża po całej Europie....koszmar ! Teraz piszę z laptopa i internetu takiego dodatkowego ale ten w sieci na całej firmie nie działa... Iriss - zmie\n fryzurkę, zrób sie bóstwo przed sprawą, a co... :mrgreen: Buty fajne, mam podobne też na korkowej koturnie ale z jaśniejszymi paseczkami i bardzo je lubię Kasias - chwali ci sie , ze sie nie poddajesz i wracasz do ostrej diety. Tak trzymaj ! A pozostałe protalki, stałe bywalczynie naszego forum zamilkły na amen, myslałam, że to za sprawą pogody ale teraz leje a mimo wszystko nikt sie do kompa specjalnie garnie oprócz nas, tu obecnych na co dzień. Miłego dnia, na przekór pogodzie za oknem !
-
Olinko - czy to też przeziebienie ? to kuruj sie kochana, kuruj ! Nutko - pytałam o LEP- bo w najbliższej rodzinie mam tez absolwentkę ubiegłoroczną naszej akademii medycznej i właśnie w październiku kończy staż, a teraz bedzie podchodzic trzeci raz do LEP-u zeby sobie jeszcze "wyśrubować" wynik, żeby miec lepszy wybór specjalizacji. Dyskutuje z nia o tym często więc z grubsza wiem jak to u nas w Łodzi wygląd, mysle że i u was podobnie. Ona jeszcze na wszelki wypadek podjęła w ubiegłym roku studia podyplomowe na SGGW w Warszawie zaocznie w zakresie dietetyki, żeby może pójśc w tym kierunku czyli schorzeń gastrycznych + dietetyki.. ale co bedzie robic to sie jeszcze okaże... Tobie powodzenia w nowym miejscu i na stazu życze ! Marudko - a co to są : f r a n c k i ???!! ...brzmi intrygująco...
-
O widze Marudko, że juz wyprzedziłaś moje pytanie i napisałaś... :mrgreen:
-
Witajcie ze słońcem które u mnie dziś pięknie świeci ! A jak u was ? dziś wg prognoz miał być miły ciepły dzionek na większej części obszar Polski... to fajnie, bo ja od razu mam inny nastrój jak świeci za oknem słonce... :mrgreen: A i trawnik bede mogła skosić do końca, bo wczoraj zaczęłam ale wcześnie sie robi ciemno a po pracy mam mnóstwo zajęć i zanim sie zabrałam to... zrobiło sie ciemno i rosa na trawie. Sandro - bardzo ładnie wyglądasz, jesteś fotogeniczna i kamera cie lubi bo super wyglądasz, nie mego posłuchać jak śpiewasz bo jestem w pracy i musiałam wyciszyć głośniki w komputerze ale w domciu obejrzę raz jeszcze i posłucham was. Gratulacje i za telewizyjny występ i za rozpoczecie nauki ! Powodzenia ! Iriss - trzymaj sie z tym przeziębieniem, to już ponad tydzień jak narzekasz i cały czas ci nie przechodzi ..? Ciesz sie że masz powodzenie, że komuś sie podobasz, nie ważne kto to jest i czy łączysz z tym jakieś plany na przyszłość czy nie bo to ma tylko poprawic twoje ego i podnieśc samoocene, i chyba tak na ciebie działa... co ? :mrgreen: Kropelko - ja tez przeoczyłam twój post i nie odpowiedziałam ci. Gratuluje osiągnięc, pewnie że ciebie i twój nic pamietam, fajnie ze udało ci sie tak ładnie schudnąc i chyba stosunkowo szybko, bez przestojów. Trzymaj sie i utrwalaj !!! :) Marudko - uważaj na przeziębienie i na nerki, w ciąży to często sa z tymi sprawi kłopoty. A co planujesz podac gościom na spotkaniu u ciebie ? napisz prosze to choc nie możemy jeść to chociaz poczytamy o dobrych rzeczach... albo może nie... bo bedziesz kusic.. :wink:
-
Dzien dobry! ja nie zaglądam tu od kilku dni ale kiepsko sie staracie koleżanki Protalki, mało stron do przeczytania zaległych miałam... :mrgreen: Zuniu - gratuluje decyzji o III fazie i tobie Jolciu na pewno tez sie uda wejść w nia z koncem wrzesnia :) Powodzenia dziewczyny - III faza jest the best !! :mrgreen: Bozenko - gratuluje ci kolejnego spadku, niestety u mnie tak sie łatwo nie dzieje, wręcz odwrotnie, cały czas baruje sie z tym nadprogramowym kilogramem, który "wrzuciłam" ponad zapis na suwaku i jest on bardzo oporny do zrzucenia... choc myślę,że to przez moje zamiłowanie do warzyw i owoców, choć te staram sie ograniczać, czasem zjem brzoskwinie a czasem kilka śliwek, ale warzywa wprost uwielbiam. Rozleniwiłam sie przez wakacje i nie chce mi sie piec dukanowego chlebka, tak jak to systematycznie robiłam do tej pory, za to od czasu do czasu zjadam 1-2 kromki dziennie pełnoziarnistego chleba, a poza tym znów w weekend miałam dwa spotkania towarzyskie w trakcie których wypiłam drinka i winko... i nie ma sie co dziwić, że kilogram sie do mnie przyczepił i tkwi i nie chce pójść precz. Ale musze na nowo poszukać w sobie motywacji i po woli wracać na ścisłą II fazę.... tylko gdzie ta motywacje znaleźć...?? Cieszę sie Bożenko, że już ci lepiej z twoją ręka, szkoda,że trapią cie te twoje "zawodowe" przypadłości, dbaj o siebie, może jakieś stałe rehabilitacje, zabiegi czy masaże powinnaś brać ? Czytałam, że będziesz grac na Vratislavia Cantans - zazdroszcze ci wyjazdu do Wrocławia, bo ja batrdzo lubie to miasto.... :wink: Buziaki ! Sagus - żyjesz ? masz sie dobrze ? droga nasza "torpedo"... :) - ciesze sie ,że trzymasz dietkę i wagę, podziwiam ambicje córki, bądx z niej dumna i wspieraj ja jak najmocniej, ( mój syn też zawsze do takich należał... jestem z niego dumna ). Fajnie,że przedłużyli ci umowę, czasowe umowy to teraz "norma", ja mam swoja do końca tego roku, co dalej bedzie ..? zobaczymy ? ale jeszcze sie nie stresuję, zobaczymy jaki bedę miała nastrój pod koniec grudnia...mam nadzieję,że mi prze3dłużą, choc kondycja firmy jest kiepska.... Mocno cie sciskam wirtualnie i pozdrawiam ! Ivonko - bardzo mądrze ci napisała Olinka, musisz sama ze soba podyskutował i rozważyć co dla ciebie bedzie lepsze, z tego jak opisujesz sytuacje to ja tez uważam, że facet jest nie wart zaufania i nie będziesz szczęsliwa w tym związku, ale twoje serce może ci podpowiadać inaczej... Nikt z nas tego nie zadecyduje, sam musisz... Ale trzymaj sie, rozwaz wszystko i ...........nie żałuj potem decyzji, jakakolwiek ona będzie. Myślę o tobie ciepło i wspieram cie na odległośc w walce o swoje szczęście ! :D Sandro - powodzenia w szkole i nie żałuj,że podjęłaś decyzje o dokształacaniu sie, na pewno kazdy potencjalny pracodawca ceni bardziej osoby które robią coś ze swoim wykształceniem, próbuja, szukaja swojej nowej drogi, nawet jeśli wykształcenie to nie do końca wniesie dużo nowego w posiadana juz przez nas wiedzę, przynajmniej odświeży wiadomości, a poza tym poszerzy horyzonty, udoskonali umiejętności językowe itd... Trzymaj się ! Jusiu - działaj , działaj z tym dzidziusiemi melduj nam co i jak ... :) Nutko - powodzenia na stażu i w nowym, samodzielnym mieszkanku, a LEP kiedy zdajesz ? Czy mysłałas juz o specjalizacji ? o jakiej ? Dietkuj sobie po swojemu ale zagladaj do nas, zapraszamy ! :D Iriss - powodzenia w zrzucaniu zbędnych 3 kilosków, u mnie jest 1 kilogram ponad suwak i tez sie staram więc nie jestes osamotniona w tej walce... Kasias - nie ociagaj sie tylko wracaj na II faze, nie wszystko jeszcze stracone, dasz radę ! Ty "stara Protalka " ! Olinko, Maliszko - duza buźka dla Was ! Wszystkim pozostałym czytajacym przesyłam pozdrowienia z życzeniami więcej słońca i powrotu lata !
-
O widzę, że dzis nastał dzien odwiedzin na forum "starych" Protalek..... Witaj Jusiu , witaj Malinko! Dziekuje za pamięc i pozdrowienia. Nie jest tak różowo Jusiu z tą moja dietka i z moim chudnięciem, jak widzisz suwaczek stanął juz baaaardzo dawno i nie posuwa sie w dobrym kierunku ale od początku jesieni ( kalendarzowej czyli około 22.09.) wracam do przestrzegania surowych zasad II fazy bo teraz , latem to sobie troszke te rygory poluzowałam. Szkoda Jusiu, że twoje i męża starania nie dały póki co efektu ale próbujcie... te starania same w sobie to też chyba przyjemne... :mrgreen: Malinko - nie piszesz jak z twoja waga w tej IV fazie, trzymasz sie ? przestrzegasz białkowych czwartków i otrebów ? Pozdrawiam cie cieplutko !
-
Zapomniałam sie pochwalić, że wczoraj byłam w salonie SPA , takim z prawdziwego zdarzenia i miałam półtoragodzinny zabieg na całe ciało, z masażem, pilingiem, zabiegiem w kapsule Vichy itd. To był mój jeden prezentów urodzinowych jaki dostałam w czerwcu, kupon na dowolny zabieg do wyboru, dopłaciłam troszkę i wybrałam ten własnie, żeby po lecie, słońcu nawilżyć i wymasować ciałko, było pysznie, relaksująco, czułam sie "dopieszczona", najfajniejszy był masaż, w tym ponad 10 minutowy masaż stóp z akupresurą, i te zapachy, te świece, ten nastrój... nie chciało mi sie wracać do rzeczywistości...... eh, szkoda że zwykły szary, pracujący człowiek, taki jak ja nie może sobie ze swojej pensji choć raz na kwartał pozwolić na taki seans... Ale nic to, trzeba sie cieszyć z tego co sie ma a nie narzekać na to czego sie nie ma, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, więc ciesze sie i wspominam uroczy wczorajszy wieczór... A tak w ogóle to to był fajny pomysł na prezent dla każdego, w kazdym wieku...Jestem i byłam bardzo zadowolona...:mrgreen:
-
Witam z mokrej i zimnej Łodzi ! Bożenko - no tak, niesprawiedliwie dzieli los ta wagą, ja utyłam po grzeszkach a ty nie... ale przez kolano cie mogę przełożyć i wlać, profilaktycznie ... nie ma sprawy. :mrgreen: Dzis mam dzien białkowy więc jest szansa na zrzucenie tego nadmiaru i wyrównanie do suwaczkowej wagi. Zamieszanie ze szkołą i wejście w nowy rytm codziennych zajęć szkolnych i pozaszkolnych to zawsze jest tak na początku, ale pewnie za tydzien, dwa sie wszystko wam ustabilizuje. Ja juz "wyrosłam" z tego szkolnego wieku i z tego zamieszania, ale pamiętam jak było.... Maleństwo - no widzisz... cos tam świta w tunelu, może to nie jest szczyt marzeń ale na pewno anajdziesz potem cos lepszego dla siebie albo mąż cos trafi.... Powodzenia ! Conwalio- nie poddawaj sie ... psychiczne nastawienie i wiara w skuteczność swoich działań to też pomaga.... popróbuj jakichs innych przypraw do mięś, pokombinuj z naszymi przepisami, może minie ten "białkowstręt" ja tez tak miałam i to kilka razy w trakcie mojej juz ponad rocznej przygody z dietą. Trzymaj sie, Cierpliwości i wytrwałości ! Sandro - szukaj mieszkanka a na pewno cos sensownego trafisz... :mrgreen: A zta "twoją" odmiana diety to fajnie ci idzie....Oby tak dalej... :) AZ- ale poszalałyście, fajnie ... zazdroszczę wam, jak ja wychodziłam za mąz to w naszym otoczeniu nie było jeszcze takich klubów czy takich knajpek, gdzie można by w ten sposób spedzic wieczór panieński. Nie stresuj sie kochana ślubem, ciesz sie każda chwilka... będzie dobrze ! Gosiulek- nareszcie wpadłas do nas... rozumiemy twoja "przedślubną gorączkę" ale czułysmy sie przez ciebie troszke "zaniedbane"... ha, ha, ha. Co do ślubnych gadżetów to ja byłam dwa tygodnie temu na slubie syna mojej koleżanki i tam przed kościołem w trakcie życzeń cały czas z tyłu stała dziewczyna i grała na skrzypcach, a poza tym każdy gość składający życzenia młodej parze dostawał cukierka i biały balonik na sznurku, wypełniony helem, potem widać było którzy goście sa z "naszego" ślubu a którzy z innych, a na koniec na raz dwa trzy wszyscy na szczęście młodej pary wypuscili te balony w niebo, było ich mnóstwo, pogoda była słoneczna i fajny taki akcent na koniec uroczystość... Jolcia - smaczne rzeczy opisujesz... szkoda,że dla nas niedostepne.... :wink: Marudko - pewnie ze mnie masz sie co przejmowac otoczeniem, noś szalik i rękawiczki, zdrowie twoje i dzidziusia najwazniejsze. Buziaki !
-
Olinko - fajne fotki .... ale zimno juz było, bo taka obabuchana jesteś......
-
Olinko - to fajnie że jestes zadowolona z odpoczynku. Zazdroszczę ci tych Bieszczad i tych widoków, połoniny sa takie piękne, z daleka jak sie na nie patrzy to zawsze kojarzyły mi sie grzbiety Bieszczad pokryte połoninami z taka starą kanapą u mojej prababci, która była pokryta miękkim, zielonym pluszem i miała takie łagodnie opadające i podnoszące sie w górę kształty siedziska i oparcia... ha, ha, ha. Na pewno fotki masz super, czekamy..... Iriss - poprawy samopoczucia i zdrówka ! Kuruj sie ale nie podjadaj, to nie pomoże.... Miłego dnia wszystkim czytającym mimo paskudnej pogody za oknem ! Uśmiechajmy sie do wszystkich na przekór pogodzie....( w Tatrach juz spadł śnieg.... brrrr...) :mrgreen: :mrgreen: :wink: :)
-
Dzien dobry! Dzien dobry! Maliszko - podoba mi się twój zdroworozsadkowy tok myslenia, jeśli chodzi o role naszej diety, tez tak myślę, jak ty, że jej długi stosunkowo okres trwania przez wszystkie 4 fazy ma za zadanie zmienić nasze nawyki żywieniowe i przyzwyczajenia a nie jedynie pozbawić nas fałdek i nadmiarów tu i ówdzie. Inaczej byłaby to kolejna "dieta cud" która niosłaby z sobą wyrzeczenia, dawałaby efekt ale na krótko a przecież nie o to nam chodzi. Ja już przyrzekłam sobie samej, że nie doprowadzę siebie do stanu jak sprzed diety, żeby nie wiem co........... - poznałam swój organizm, wiem jak reaguje na okreslone produkty, umiem i chcę radzić sobie z różnymi daniami, rożnymi smakami przy zastosowaniu niskiego poziomu tłuszczu i węgli, czytam dokładnie etykiety produktów, pije dużo więcej wody lub zielonej herbaty, zajadam systematycznie otręby itd. itd... Maleństwo - przykro mi, ale dziewczyny maja racje, coś się zamyka po to aby mogły się otworzyć kolejne drzwi, nigdy nie jest tak, żeby nie było wyjścia z sytuacji, wierzcie w to głęboko bo pozytywne myślenie sprowadza do nas pozytywne rozwiązanie trudnych sytuacji. ja tez sama doznałam utraty pracy i to w momencie kiedy to spotkało mojego męża, dom, kredyt, dziecko w wieku szkolnym... znam te uczucia beznadziejności ale nie martw sie tylko wspieraj męża, bądż nawet bardziej zdeterminowana w poszukiwaniach niz on. Trzymam kciuki i ciepło myśle o was obojgu! :wink: Marudko - z ta Śliweczka i jej przepisami to masz całkowita rację, że ja kurcze nie znam języka francuskiego, bo juz bym im tzn, doktorkowi Dukanowi i jego współpracownikom zareklamowała Śliweczke i jej przepisy, może by cos sensownego z tej współpracy dla polskich dietowiczów wyniknęło. :mrgreen: Jolcia - gratuluje kolejnego spadku ! :mrgreen: Tylko jeden grzeszek, na poczatku diety,...no, no, no... podziwiam szczerze ! I26 - fajnie,ze waga sie utrzymuje, to działa jak balsam dla nas, którzy jeszcze nie doszli do III fazy. Miłego dnia dla wszystkich mimo jesiennego nastroju za oknem !
-
Hej hej koleżanko nie ma tak lekko - w dniu białkowo-warzywnym to warzywa maja być DODATKIEM do białek a nie odwrotnie,tak więc Littlegirl musisz zrewidować swój jadłospis i dodać do niego jeszcze białek...inaczej znów nie będzie efektu, a poza tym Dukan pisał w książce o wielokrotnym dietowaniu wg tej diety, że nie powinno sie zbyt często a ponadto za każdym następnym razem nie ma już tak szybko takich spektakularnych efektów. Wytrwałości i powodzenia !
-
Dzień dobry po wek endzie ! Zaległości przeczytane, za duzo to tego wszystkiego nie było..... Bożenko - grzesznico ! . :mrgreen: .. ha, ha, ha - ciesz sie że waga stanęła a nie rosnie... ale tak miedzy nami mówiąc to ja tez ostatnio znów sobie popuściłam rygory diety i pofolgowałam i 1 kg więcej niż na suwaku... ale cóż tu lodzik ( sorbet ale zawsze) tu winko... tu nektarynka i winogrono... i na efekty nie trzeba było długo czekac. AZ - witaj po wakacjach, i tak niewiele ci przybyło jak na wizyte w kraju, na pewno lada momemnt zrzucisz. Udanego wieczoru panieńskiego ! aha i opowiedz nam jak było.... Jolcia - to chyba jeden z najprzyjemniejszych problemów - zmiana ciuchów z powodu spadku wagi... ja swoje dżinsy ( kilka par ) i spódnice juz dwukrotnie zmniejszałam w takim punkcie z poprawkami krawieckimi, więc nie ma odwrotu, ale nie wszystko sie da zmniejszyć bo traci fason, np. żakiety mam fajne, takie do pracy ale juz za wielkie a przesuwanie guzików niewiele pomaga, więc odwiedzam sklepy z ciuchami z drugiej reki, bo jeszcze chudne wiec szkoda kasy na " przejsciowe " ciuchy.. Solange - linki do naszych stron podała ci juz Bożenka, zaglądaj tam, one są skarbnica wiedzy, szczególnie dla początkujących Protalek Littlegirll, Pipi - witajcie w naszym gronie, powodzenia w dietkowaniu życzę ! :) Wam obu też polecam te linki do naszych pozostałych wątków na forum, gzie podajemy przykładowe menu dzienne, podajemy liste produktów wraz z fotografiami, cenami, miejscami zakupu oraz oczywiście wątek z przepisami. Cofnijcie sie o dwie strony do tyłu tam jest post naszej Bożenki z tymi polecanymi przez nas wątkami. Szyszunia - super że spadło, a że znów troszkę przybyło to sie nie martw, wiadomo, że warzywka tak działaja.... ale i tak idzie ci nieźle.. chudniesz powolutku ale systematycznie... Convalio- egzaminem sie nie stresuj, ja co prawda zdałam za pierwszym razem, ale to były inne czasy, prehistoryczne... teraz wielu osobom udaje sie to za którymś tam podejściem. Nie "zajadaj" stresu, bo to spowoduje przybranie na wadze, a skutkiem tego znów będziesz niezadowolona z siebie i wywoła to kolejny stres, który znów będziesz chciała " zjeść" jakimś niedozwolonym produktem ...i spirala sie nakręca.... Gochna - różnica ogromna, widać, że ubyło ci nie tylko ciałka ale i lat, tak jak pisały moje poprzedniczki. Poza tym i fryzurka krótsza i kolor żywszy, wszystko to cie odmładza, patrze na ciebie w tych dżinsach, adidasach i nowej figurce i w ogóle mi na mysl nie przychodzi, że ty juz jestes babcią, laska z ciebie.... :mrgreen: Gratuluję efektów ! Maliszko - to fajnie,ze domek zyskuje aprobatę rodziny, znajomych, to cieszy podwójnie... a kredyt, cóz dla ludzi .. ( wiem cos o tym , mój jeszcze do 2013...) a co do temperamentu syneczków twoich, to cóz ...po kimś musieli te cechę odziedziczyć... :wink: Miłego dnia wszystkim i troche wiecej słonka bo u nas buro za oknem, juz jesiennie a to pprzecież jeszcze lato...