Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Ciągle sobie obiecuję że będę bardziej regularnie zaglądać na forum. Tak wiele mi ono pomogło gdy tego potrzebowałam, ale jakoś ciągle jestem zabiegana – praca dom dom praca, a teraz jeszcze szkoła moich dzieci. Starsza córka zaczęła 1 klasę liceum. Wybrała sobie kierunek z wykładowym francuskim, czyli w rok ma intensywną naukę języka tj po 4-6 godzin dziennie (pozostałe przedmioty po jednej lekcji w tygodniu). Bardzo się boję żeby przypadkiem nie zachorowała bo kilku dniowa nieobecność to będzie bardzo trudna do nadrobienia. Cóż trafiła mi się poliglotka – dodatkowo uczy się angielskiego i niemieckiego, za to matematyka to brr – lepiej nie mówić.
Mam nadzieję że mnie jeszcze pamiętacie.
Ja niestety zaczęłam pracę na początku lipca i wakacje mi bardzo szybko zleciały bo nie miałam urlopu, ale cóż wypoczywałam aż nadto całą wiosnę. Dostałam nową umowę (bo pierwsza była do końca sierpnia) do 31.2011. Firma daje wszystkim umowy czasowe, nie lubią zatrudniać na czas nieokreślony, jakoś pierwszy raz z tym się spotykam, ale tak jest.
Bardzo jestem zadowolona z tej pracy, ludzie są przesympatyczni i bardzo pomocni. Nie widzę żeby był tu jakiś „wyścig szczurów” choć firma dość spora bo ok. 100 w niej pracuje. Fundusz socjalny jest spory więc święta czy inne okazję są bardzo przyjemne, choć sama jeszcze tego nie miałam możliwości odczuć.
Wszelkie imieniny – oczywiście słodkie – jakoś udaje mi się omijać, choć czasem ciut ulegam pokusie.
Moja waga trzyma się jak na suwaczku – wciąż 66 kg – czasem kg w górę – ale w czwartek jestem bardzo grzeczna i wraca do normy.
Mimo wszystko wydaje mi się że moje menu jest bardzo podobne do 2 fazy, ale jem zdecydowanie dużo więcej owoców niż można i ostatnio sporo jogobelli, ale skoro waga jest w normie to nie zmieniam tego, bardzo mi tych owoców brakowało. Nie bardzo mogę jeść śliwki bo cierpię na ból brzucha, choć bardzo mi smakują.
Zauważyłam że po jeżeli jem codziennie po 2 brzoskwinie to waga też szybciej i chętniej skacze w górę. (to tak ku przestrodze) widocznie mają dużo cukru. Inne owoce nie powodują widocznych zmian tylko te brzoskwinie.
Nie mogę jeść też produktów smażonych na oleju – bo wtedy bez „nospy” ani rusz. (ból brzucha nie jest warty takiego posiłku).
Ale się rozpisałam, czas by troszkę Was poczytać.
Pozdrawiam z deszczowego Gdańska.