-
Postów
136 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez babcia magda
-
Ola jestes tak miłą spokojną osobą, ze tylko sie przyglądam kiedy już zaczniesz III fazę. Chyba Maho napisała, ze w tej trzeciej fazie może być całe zycie. Ja tez. Po tym okresie wielu wyrzeczeń w tej własnie fazie od czasu do czasu można sobie pozwolić na smakołyki , których sobie odmawiałysmy i okazuje sie , ze wcale tak swietnie nie smakują. Sto razy wolę swoje otrebianki, ryby robione według przykazań Nutki. sernik Jusi, swietne sałateczki itd.
-
Cześć dziewczyny. Chcę coś napisać ale bardzo boję sie naszej ukochanej Nutki. Jednak napiszę dla palaczek. Kopciłam jak komin fabryczny i zaczęłam palic e-papierosy. Jestem już na poziomie 11% nikotyny w liquidach, w przyszłym tygodniu mam zamiar przejśc na zerówki. Jezeli mi sie uda, to bedę wszystkim polecała i wszystko opowiem.
-
Zapomniałam poprosić, żeby Nutka pod żadnym pozorem nie czytała mojego postu o leczeniu, bo jak nic dostanę pałą w łeb.
-
Witam. Dzisiaj nie ważyłam się , bo wczoraj wieczorem wypiłam herbatę z prądem i przespałam całą noc bez męczacego kaszlu. Prądu było wiecej niż herbatki, to dzisiaj rano powtórzyłam ten sam numerek. Nie wiem co bedzie z wagą ale samopoczucie jakby troszke pijackie. Moja teściowa zawsze mnie tak leczyła plus moczenie nóg w miednicy z goracą wodą i musztardą. Pomagało. Wtedy jeszcze do Nowego Sącza jeździło się 12 godz. i zawsze w ciągu tej podróży zdązyłam się pochorować. Dzisiaj niestety znowu mam dużo spraw do załatwienia także woda z musztardą bedzie dopiero wieczorkiem i nie wiem czy ta herbatka z wódeczką nie zabardzo mi zasmakowała. Teściowa dolewała spirytusu, ja go nie miałam to dodałam czystej wódki. Może z tego przziębienia się wyleczę ale chyba zachoruję na alkoholizm :D
-
Witam schorowanie Nie leżę bo muszę jeździć karmic kota swojego syna.A jeszcze ze swoim na kroplówki. Łeb mi peka, z nosa leci. Sandra, tez jestem zwierzolubna a zwłaszcza ptakolubna. Koty i psy to normalka, bez nich zycie byłoby smutne.Ale pajaki......koszmar. Na studiach musielismy robić sekcje pajaka, który był w formalinie. Tak sie go bałam, że cwiczenia wykonała i zdała za mnie koleżanka. Nie było takiej siły, która zmusiłaby mnie do dotkniecia tego zwierzaczka. Wszystkim dziewczynom, którym waga stanęła, życzę wytrwałości i duuużo picia ale ostatnio gdzieś przeczytałam , że nie ponad 3 litry.Tego podobno nie wolno.
-
Witam w niedzielę. Moi goscie nadal jedzą protalowo i nadal o tym nie wiedzą. Na sniadanko dostali otrebiankę i bardzo im smakowała. Później były omlety z pomidorem i też im smakowało. Ich koty dostały wczoraj jakies medale ale ja sie na tym nie znam, choc jeżdzę na wszystkie kocie i psie wystawy. Swoich trzech kotków nie wystawiam, bo po co robić przykrość innym. Moje przeciez są najpiekniejsze :D
-
Zakochałam sie w Twoim kotku. Ten rózowy nosek i czarnny ogonek. A on sobie nic z nas nie robi.Po prostu spi
-
I jeszcze zapomniałam o deserku. Był to sernik Jusi w dużej tortownicy, zeby wyszedł placek i na to krem cytrynowy autorstwa sliweczki.
-
Musze Wam powiedziec, że swoich gosci potraktowałam protalowo, a oni nawet o tym nie wiedzą. Wczoraj goraca kolacja z ryby usmazonej tak jak Nutka kaze. Rano sniadanko z twarożku i wędzonej rybki i jajecznica na suchej patelni. Obiad to najpierw ugotowany kurczak, a później przysmażony, no i świetna kolacja faszerowane jajka, i galaretka z tego co gotowałam. Protalowo, a oni nic nie wiedzą. No i kilka jeszcze zdań o tym co sie w domu dzieje, gdy są wystawowe koty. Do łazienki rano nie mozna wejść, bo koty maja własnie stroszoną sierść i nie mozna stresować. Z szuszarki do włosów nie można skorzystać, bo koty maja suszona od odwrotnej strony i nie mozna stresować. Swoich kotów nie mogłam nakarmic jawnie, no... bo nie mozna stresować.Jeszcze jutro i tylko pamietam, ze nie mozna stresować. A te dwa wystawowe koty to Cornische, z cudowna sierscią. Któras z Protalinek ma tą rasę. Jak się je pogłaszcze, to cudo, takie maja mieciutenkie futerko
-
Piekny suwaczek. Jak nie bedziesz umiała go przestawiać, to powiem jak
-
Jestem tego skazenia dokładnym przykładem. Wczoraj pisałam, że zamówię sobie pizze o której marzyłam. Zamówiłam, nie mogłam się doczekać dostawy i ....... nie zjadłam, bo słona, bo niesmaczna. Zrobiłam sobie twarożek z rybą wedzoną i zieloną cebulką i to było to - najadłam sie. Uczta nie wyszła, mogłabym ją dzisiaj sobie zrobić ale ta temperatura, niwysoka ale zwala mnie z nóg i o jedzeniu nawet nie myślę. Jeszcze muszę pojechać dzisiaj do kota mojego syna i nakarmic go, bo wyjechali na trzy dni.
-
Noo, i teraz popatrzę na niego i ozdrowieje.Co my bysmy bez niego zrobiły :) Bozenka, Ty już przeszłas te grypy. Ja wczoraj byłam u swojej wnuczki, lało sie jej z noska, tylko ona dzisiaj zdrowa, a mnie sie cos stało.
-
Dziewczyny, ja nigdy nie choruję, cos mi sie stało mam podgoraczkę 37,8. Łeb mi peka ( a nigdy mnie nie bolał). Idę pić aspirynę i do łózka
-
Nutko, Ty już o wakacjach. No to odpowiem. Piekny czas na protalowe jedzenie. Zajadamy ryby.Alkohol wieczorkiem jak już plajta ale kolacja to przecież rybki. Sama przeżeglowałam swoje wszystkie studenckie wakacje, a teraz mój młodszy syn jest żeglarzem i o alkoholu wiem, ale jedzenie zwłaszcza w fazie z warzywami jest ok. Ten alkohol jakoś na tej wodzie nie wchodzi w człowieka
-
Tryolcia, może i zrobiłas bład, nie przepraszaj, tylko umów sie na spotkanie. Wyczyczujesz wtedy, czy on tylko czekał, zeby zakończyć znajomość. Trudne, ale bądź dxielna i powiedz to co chcesz mu powiedzieć.Moze, jak nie będzie chciał przyjechać, trzeba zakochać sie w kimś innym. Przygladaj się, nie czuj się winna i gadaj nam co dalej ł
-
Ta III faza mnie zadziwia. Po ucztach i jedzeniu tego co Dukan dozwala mam na wadze 53,2 . Po czwartkowych białkach mam, już drugi raz, 52,4. Póxniej wraca do 53,0. Ta dieta chyba działa cudownie.Dzisiaj zjem sobie pizze, taką prawdziwą, zamówioną, bo o tym marzę. Białka czwartkowe trzymam tak, że żadnego produktu tolerowanego.
-
Maragrete, wielkie dzieki za te przedruki. Wiedziałam, ze gdzies to czytałam, po łebkach i gdzie to teraz znaleźć. Bardzo mi zalezało na zrozumieniu kilku mechanizmów działania organizmu. Zrobiłas wspaniała robotę dla wszystkich nas i wiem , ze musiałas sie ciut :) napracować. Jeszcze raz, dzięki.
-
Ja tez już dawno podpisałam się,jeszcze wcześniej niż Nutka to nadała. Mój Ptyś jest własnie z ..... no własnie, chyba z Wejcherowa ale znaleziono go pod płotem stoczni. Bo miał szalone i tragiczne koleje losu. Dziewczyna, która w pewnym momencie zaopiekowała sie nim jako piwnicznym kotem studiowała w Danii i tam po studiach wyladowała, zapewniając wcześniej kochany dom (czyli mój) Ptyśkowi. Nutka, zajrzyj na PW, coś tam napisałam w sprawie noclegu
-
Ja jadam. W smaku są to jedyne prawdziwe kabanosy, a Dukan wymienia koninę jako mięso zalecane. Juggin, zauważyłaś, że jutro kończysz III fazę? Może jakieś podsumowanko?
-
Anulkas. jak Ty to zrobiłaś. Przez jeden dzień utyć prawie 100kg :)
-
Nutko, ptasie mleczko oczywiście robione wg naszego forumowego przepisu. Polecam. Szampony, kupuję w Yves Rocher. Ten zielony bardzo spulchnia włosy, jest ich dużo i są leciutkie a żółty jeszcze nabłyszcza. Stosuję je zamiennie, bo ten zielony nadaje dodatkowo piękny zapach włosom. Kosztują chyba około 17 pln. Po kliknięciu na zdjęcie otworzy się powiększone.
-
Witam weekedowo. Dzisiaj będzie bez cytatów, bo się pogubiłam. Maliszko, jestem pewna, że trzeciofazuję :neutral: . Jestem, jak to teraz się mówi, mało asertywna lub w ogóle i jak Dukan każe, tak robię. Po Twojej cudownej opowieści o nieprzewidywalnych powrotach przed podróżą, to należałoby się tylko cieszyć, że nie musiał wracać po dziecko. Mój syn kiedyś wychodząc z psem na spacer zapomniał zabrać psa. Grazzia gratulacje przekazałam moim chłopakom, ucieszyli się, że ktoś jeszcze o nich myśli :mrgreen: . Maho, w którymś miejscu wcorajszego elaboratu napisałaś o pełnoziarnistych bułeczkach. Czy to z jakiejś specjalnej piekarni, może z jakiejś sieciowej? Przerabiam już trzeci pełnoziarnisty chlebek i co jeden to dla mnie gorszy. Wczorajszy upieczony ćwiczebnie sernik Jusi i wyszedł i nie. Był smaczny, tylko okazało się, że ta moja tortownica jest za duża i wyszedł raczej gruby omlet. Dzis kupię keksówkę. Ptasie mleczko, też ćwiczebne jest super. Wszystko już razem z mężem zjedliśmy. Waga 52,8 czyli w normie , mimo tej ilości smakołyków zjedzonych późną nocą.
-
Dzieki Nutko. Dzisiaj upiekę, żeby sprawdzić. Jak Ty upieczesz swój to koniecznie raportuj. Mnie jest to ciasto potrzebne na niedzielę, bo wtedy przyjeżdzają synowie z rodzinkami, a młodszy synek też jest protalowy. Zrobię jeszcze ptasie mleczko i ciasteczka o smaku capuccino. Chyba będzie niezły ubaw z tymi moimi wypiekami. Dobrze, że przynajmniej Ty we mnie wierzysz, bo dzieciaki, jak usłyszały, że piekę, to się umawiają co który ma przywieźć jako wałówkę.
-
Dziewczyny, proszzę o szybką odpowiedź. Czy do pieczenia sernika Jusi trzeba blaszkę czymś wysmarować, wyłożyć papierem , czy nic. Jestem antytalentem deserowym i nic nie umiem z tej dziedziny. Dzięki temu to będzie pierwszy mój smakołyk w czasie diety.
-
Witam. Gochna, witam Cię tym bardziej, że jak tu wiele z nas, jesteś chyba zwierzolubna. Ustalanie czasu rozpoczęcia diety u mnie nie wypaliło. Podczytywałam to forum, obserwowałam postępy chudnięcia u mojego syna i postanowiłam, że jak już skończą się te przepyszne owoce i słoneczniki to i ja będę dietować, czyli druga połowa października. Nie wytrzymałam i w drugiej połowie października to już dotarłam do III etapu :mrgreen: 13 i piątek - imieniny mojego męża. Najlepiej jednak ma mój starszy syn; imieniny ojca,teścia i urodziny jego młodszej córeczki. Bo ta córeczka właśnie taki prezencik z siebie zrobiła dwa lata temu swoim dziadkom. :neutral: . I czy tu można mówić o pechu? Waga po białkowym czwartku spadła o 500g.