Widziałam Cie Podglądaczu :D :D
U mnie...bez zmian...próbowałam zacząć utrwalać moja dietę...i tak jakoś mi lepiej, stan zdrowia się poprawił, jelita inaczej działają, drobne ranki zaczęły się szybciej goić i jest git...
Ale pomimo tego że na utrwalaniu można więcej rożnych rzeczy jeść to tylko od czasu do czasu zjem makaron, albo chrupka wase, jakiegoś owocka i nie mam chęci na więcej...jak już wolno to tak nie cieszy 🙂 poza tym chyba już się przyzwyczaiłam d tego protalowego jedzenia :)
Więc dojechałam do rozmiaru 38 i nie chcę już więcej chudnąć, nie chcę być wieszakowata, a przy tej wadze co teraz mam czuję się dobrze i jest jeszcze miejscami za co złapać, jak uda mi się zjechać, bo waga pomimo wszystko powolutku i tak sobie zmierza w dół to płakać nie będę :) ale więcej nie chce ;)
A z pracą ciężki temat...nadal lipa, nadal jeżdżę po rozmowach i więcej mnie to nerwów i pieniędzy kosztuje niż to wszystko warte...smutna prawda ale jak tak dalej pójdzie to nie wiem co zrobię.
Nutko coś wiem na temat obcinania włosów...jak swoje ostatnio obcięłam to męża znalazłam, też właśnie podobnie jak Ty, wnioskuję z opisu Twojej fryzurki :) ale teraz muszę zapuszczać, mam czas do przyszłego roku, wesele - upięte włosy a do tego muszą być trochę dłuższe :-(
Mam nadzieję, że znów zacznę regularnie zaglądać do Was, bo humor wreszcie lepszy i że tak powiem ogarnęłam się trochę :)
Ale nasmażyłam uff...ale kończę :)
Pozdrawiam!