Mąż w pracy,a ja siedzę przy kompie i popijam kawkę...potem pranie nastawię...przygotuję obiad i prawie cały dzień zleci...jeszcze w międzyczasie chcę pójść do koleżanki,ale nie wiem czy wystarczy mi czasu :-(
Basiu jak tak nazywam marchewkę ugotowaną z groszkiem lub bez i zaciągniętą lekko mąką,no i przyprawy...pewnie ma jakąś fachową nazwę,ale ja ją tak nazywam :-(