Już piekę 4 porcję
4 kg pierników wysłałam ,część została zjedzona i teraz nieodwołalnie piekę ostatnią porcję.
Mam jeszcze zrobioną porcję ciasta na fefernuski kociewskie ,bo z jednej upieczonej porcji też już nic nie zostało.
Cieszę się że Wam smakują.
Ja co roku robię również z innych przepisów,ale domownicy wolą "nasze".Wnuczka mi dzisiaj doniosła,że moje pierniczki zostały okrzyknięte przez brać studencką"najlepszymi pierniczkami świata" :mrgreen:
Ja już rozpoczęłam piernikowanie :biggrin:
Wczoraj zrobiłam pierwszą partię ciasta i Synowa już mi łapska w miche wsadziła.
Teraz wyniosłam michę na balkon i na dniach zrobię nastepne ciasto.
W marcu odszedł za Tęczowy Most nasz owczarek,on codziennie zjadał 1 piernika(miał wydzielane)
-to był prawdziwy pies na pierniki.
Teraz mamy 8 -mies labradora i on też lubi ciasteczka. :grin:
Isiu,urocze pierniczki,aż mi się gęba rozjechała w uśmiechu,bo przypomniałam sobie moje domowe wnuczki jak co roku wycinały i lukrowały.
Teraz tylko młodsza (14)mi asystuje,bo starsza woli sama coś upiec.
Uściski dla Twoich dzieci ;-)
Basiu,bardzo ładne pierniki.
Ja swoich nie pokazuję,ogólnie pierniki wyszły mi ładne,ale z lukrem dałam plamę :blush: lukier wyszedł super,nie mam jednak żyłki do misternego tworzenia wzorków i zdałam się na wnuczkę.
Część jest ładna,ale z końcówką poszła "na odlew" :mrgreen: zjemy wszystko.
Potwierdzam,ciastka są pyszne.
Co prawda dawno temu je robiłam,zdjęcie też stare,mam nawet specjalną foremkę do herbatników
i muszę znowu jej użyć.
:smile: Dziękuję za przypomnienie przepisu.
Wałkuję ciut grubiej,a podczas pieczenia pilnuję sprawdzam.
Spód powinien być podpieczony,a wierzch delikatnie miękki.Jednego piernika naciskam paluchem,gdy leciutko się ugina jest ok.
Temp.170 C
Ja upiekłam połowę ciasta,a połowa czeka na lepsze czasy :mrgreen: bo zanim nadejdą święta,to mi wszystko wyjedzą.
Czeka nas jeszcze lukrowanie,ale to zostawiam wnuczce,od kilku lat wyręcza mnie w tej pracy. :grin: