No tak,to kwestia przyzwyczajenia ale ja nie widzę siebie w roli czekającej i tęskniącej żony,może dlatego że nigdy nie byłam w sytuacji,że mąż tam a ja tu,tym bardziej takie kobiety są godne uznania.
Plaża,dzika plaża... :razz:
Ty Zuziorku to musisz mieć anielską cierpliwość i stoicki spokój,gdybym miała męża marynarza to szlag by mnie trafił godzinę po jego wypłynięciu :wink:
Z tą odstaną wodą to prawda,pomimo że biorę przefiltrowaną wodę to tak sobie stoi w konewce i czeka na zużycie.
A skorupki to pewnie dostarczają sporo wapnia roślinkom.