-
Postów
92 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Ostatnia wygrana karola91 w dniu 20 Lutego 2018
Użytkownicy przyznają karola91 punkty reputacji!
Informacje o użytkowniku
-
Płeć
Kobieta
Osiągnięcia karola91
-
a czy puszke pomidorow mozna czyms zastapic, np "surowymi" pomidorami?
-
Jakis czas temu tez robiłam te ciasto, wszytkim smakowało, zwłaszcza krem, ale rowniez jak Dorota musiałam dodac o wiele więcej mąki, moze dlatego, ze dalam maslo roslinne a nie margaryne. Apsik, a jakbym nie dodawała tyle tej maki to by lepsze było? I jak Ty robisz to z margaryną to nie dosypujesz mąki?
-
cieszę sie, że ciasteczka smakowały :razz: pochwały należą sie dla dorotus76, bo to ona je wymyśłiła :cool: Ewunia, ciasto trzeba grubo wałkowac, tak conajmniej z pół cm, nawet więcej, wtedy sa takie pulchne :cool:
-
w imieniu babeczek dziekuje za miłe słowa :razz: apsik, myśle że mozna zrobic z półtora szklanki, ale jak dla mnie te 2 to wcale nie za duzo. Mój tata, który nie lubi za słodkich rzeczy zajadał sie nimi że hohoho :cool:
-
4 szkl.mąki 2 szkl.cukru 1/2 szkl.śmietany- kwaśnej 5 jajek 1 kost.margaryny lub masła 2 łyżeczki proszku do pieczenia (w oryginale były 3 płaskie) truskawki Margarynę roztopić. Jajka utrzeć z cukrem i dodać śmietanę, zmiksować, dodać letni tłuszcz i mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wszystkie składniki dobrze ze sobą zmiksowac. Ciastem wypełnić foremki do połowy wysokości (ja robiłam w foremkach do babeczek, posmarowałam pędzelkiem roztopionym masłem i posypałam bułka tartą) na środek położyć po truskawce (jak duże to przekroić), nie dociskając do dna i wstawić do nagrzanego piekarnika 180 st i piec do czasu uzyskania złotego koloru (ok. 25 minut). Mozna posypac kruszonka, ja zrobilam taką na oko, troche masła, mąki i cukru. Zrobiłam z połowy porcji, i wyszło mi 35 chrupiacych z wierzchu babeczek. Przepis jest z wielkiego żarcia, jego autorką jest gosia111. Pychota!!!!!
-
Dziewczyny, ciesze sie, że ciasteczka zasmakowały:D az narobiłyście mi apetytu... :cry:
-
dokładnie, to ten przepis :cry: cała rodzinka sie nimi zajadała!!! wielkie dzieki za ten przepis!! :cry:
-
Basqa i Jolcia, cieszę sie że ciastka smakowały:D ja ostatnio robiłam kruche ciasteczka ucierane Doroty, niebo w gębie! :cry: polecam
-
Ciasto: 2,5 szklanki mąki 1 masło roslinne 2 łyzki cukru 1 łyżeczka proszku do pieczenia 5 żółtek Zagnieść jak kruche ciasto (część odłożyc na posypanie wierzchu). Zetrzeć tarką na blachę wyłożona papierem i delikatnie docisnąć. Masa: 12-14 jaj 1 kg sera 1 masło rośłinne 2 szklanki cukru pudru (mozna dać półtorej szkl) 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia 3 łyzki mąki ziemniaczanej lub budyniu (lepszy budyn) Ser zmelić. Masło utrzeć z żółtkami i cukrem, dodawać ser. Po utarciu wsypać mąkę i proszek do pieczenia. Na koniec dodawać po trochu ubitą ze szczyptą soli pianę z bialek i delikatnie mieszać. Wyłożyc na ciasto, na wierzch utarkować reszte ciasta. Piec ok godzine w 180st. Studzić 10 minut w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami. Wiem, wiem, liczba jajek jest baaaardzo duża, ale w tym tkwi cały urok tego sernika. Jest po prostu królewski, i wart tych jajek :sad: Z białek po cieście można zrobić kokosanki, pavlovo itp... :roll:
-
Widziałam juz na tym forum podobny (chyba nawet taki sam) przepis, ale był on tak umiejscowiony, że trudno teraz mi go znaleźć. A że jest to bardzo łatwy i szybki przepis (w mojej rodzinie jest juz od bardzo dawna), to podaje go tutaj, nieco urozmaicony, bo z karmelem. 1 masło roślinne 3/4 szklanki cukru pudru 1 szklanka kwaśnej śmietany (obojetnie ile %) Wszystko razem zagotowujemy i dodajemy 2 sypkie galeretki. Dokładnie mieszamy. Ciepłym przekladamy wafle. Masy starcza na 2 paczki wafli (8 wafli). Akurat zostało mi troche karmelu (mleka skondensowanego ugotowanego) po jakimś cieście, więc dodatkowo przełożyłam nim wafle (niewiele go było, ale i tak było supersmaczne :wink: ). Galaretki mozna od razu wsypać obie do masy, albo mase podzielic na dwa, i do jednej dodać jedna galaretkę, a do drugiej drugą, o innym smaku. Ładnie wtedy to wygląda:) Smacznego :wink:
-
a własnie miałam zamiar wstawić identyczny przepis :wink: pewnie jest on z poradnika domowego, bo ja mam tylko strone i nie wiem dokładnie skad ona jest :wink: ale lody są wysmienite, lepsze niz kupne!! i bardzo łatwo je sie robi! szczerze polecam :wink:
-
smietana to jaka jest pod ręką, aby kwaśna :mrgreen: , blaszka standardowa
-
Uwaga! To ciasto uzależnia! :razz: Najpierw należy upiec biszkopt, z 4-5 jaj, żeby przekroic na pół. Każdy swój sprawdzony przepis, więc nie podaję. Później robimy masy: Masa karmelowa: 1 puszka mleka skondensowanego słodzonego 1 kostka masła Mleko gotowac 3-4 godziny, wystudzić. Masło utrzeć na puszysta masę, dodawać łyżką wystudzony karmel, i ucierać na najmniejszych obrotach. Masa ze śnieżki: 1 szklanka kwaśnej śmietany 2 snieżki 2 łyzki cukru pudru 1 płaska łyzka żelatyny rozpuszczonej w 1/4 szklanki wody (ilość wody nie jest ważna, aby żelatyna sie ropuściła) kwasek cytrynowy (niekoniecznie) Śmietanę ubijamy ze śnieżkami i cukrem pudrem, można dodać kwasku cytrynowego do smaku. Na koniec dodajemy żelatynę. Do przełożenia potrzebujemy 4 paczki herbatników(po 8 herbatnikow w paczce). Blaszka standardowa. Przełożenie: biszkopt - masa karmelowa - herbatniki - masa ze śnieżki - herbatniki - masa karmelowa - biszkopt Odłożyć troche masy karmelowej na wierzch, posypać wiórkami orzechami, czym tam chcemy. To ciasto jest w mojej rodzinie od paru lat, robimy je co każde święto, bo cała rodzinka je uwielbia, i zawsze pierwsze znika ze stołów. Jest to sprawdzony przepis, szczerze polecam go wszytkim, bo jest wyśmienity! Smacznego! :razz:
-
Ina12, ja mam dużo samych kartek z przepisami powyrywanych ze starych gazet (kolekcja mojej mamy) i ten przepis pochodzi z takiej właśnie "kartki", tak jak mówisz najprawdopodobniej jest z poradnika domowego. Ten piernik, jak to piernik, z dnia na dzien jest coraz lepszy... pozdrawiam :razz:
-
przyznam szczerze że nie wiem, bo sama zawsze robie ze zwykłym. Tego cukru nie trzeba tak dokładnie ucierać, ostatnio robilam z takim grubym (innego nie mialam), i tez mi sie nie chciało go tak długo ucierać, więc robiłam tak: najpierw utarłam masło, potem dodałam cukier, chwile ucierałam, dodawałam po jednym jajku i za kazdym razem chwile ucierałam. I wcale nie wyszła mi taka gładziutka masa, ale to nie jest ważne aby cukier dobrze rozetrzeć akurat na tym etapie, on sie chyba sam w trakcie dodawania kolejnych skladnikow rozetrze.