Ja z dzieciństwa pamiętam drożdżówkę mojej Św. pamięci babci... ta drożdżówka była jedyna w swoim rodzaju- ciasto wyrastało w słońcu, a piekło się w starym piecu... i miała taki smak- nikt takiej nie robił. Pamiętam jeszcze małe cukierki z masy kakaowej- moja babcia też nas nimi faszerowała.
U mnie w domu zapamiętałam smak zupy z dyni z kluseczkami. Ah i zupy mleczne... pamiętam, że jako dzieciak zapytałam się dziadka co to jest droga mleczna... a on w tym momencie niósł talerze z zupą mleczną i powiedział nam- kochani to jest wasza droga mleczna i postawił nam talerze w naszym pokoju... Eh- te słowa pamiętam jak dzisiaj.
Zawsze gdy szliśmy z moją drugą babcią do piekarni to jeszcze na miejscu prosiła aby sprzedawca odkroił nam piętki z chlebka... chlebek zawsze był cieplutki a te piętki... oh- jak ja dawno takich nie jadłam...
Pamiętam lody Calipso... takie pyszne, waniliowe kostki ;) mniam...
I zupa którą robiła babcia do placków ziemniaczanych- zupa zwała się kartoflanka... o losie jak ja jej nie lubiłam... była blee ;)
Pamiętam wędlinki robione przez moją mamę i przyjaciółkę rodziny... No i ostatnio przypomniałam sobie smak- poczków serowych ;) tak mi się zachciało... ale to i tak nie to samo co kiedyć- najlepsze pączki serowe mięli na "osiedlach"
I jeszcze przypominam sobie lody, które moja mama przynosiła w takim termosie do lodów... o jakie one były pyszne... takie smakowe :)
Klamerko zy ta cukiernia z amerykankami była w tych baraczkach przy kinie Syrena?! Jeśli tak to w pełni się z Tobą zgadzam... Amerykanki z tamtej cukierni były najlepsze :D
Pamiętam jeszcze smak kanapek z pasztetem jedzonych na kasztanowcu- tam mieliśmy swój domek na drzewie i tam najlepiej nam się jadło... drzewo miało z 4 metry wysokości... a my sobie na nim jakby nigdy nic jedlismy kanapki i popijaliśmy mlekiem od krowy babci mojej kuzynki...
A i te truskawki zdobyte podczas niesamowitych wypraw... i niedojrzały zielony agrest- który dla zabawy nazywaliśmy "narkotykiem"...
O i kukurydza pieczona na kuchni kaflowej... mniem... i smak miodu wytwarzanego prosto z "maszyny do pszczółek"
O losie... ale nudzę... :)