Rady Ci nie dam, ale gdy ja rzuciłam palenie to dopiero przekonałam się jak wszstko śmierdziało, nawet ściany w sieni. Ja paliłam bardzo dużo, nawet 2 paczki na dobę, bo w nocy też. Rzuciłam to wszystko jednego dnia i jestem wrogiem palenia. Mąż i syn palą na balkonie lub na ganku, bo mnie nawet teraz dym przeszkadza. Papierochy zrobiły spustoszenie w moich płucach, mam trwałe w nich zmiany, które już nie pozwalają na normalne życie. Pozdrawiam, moze mąż przeczyta i rzuci palenie póki nie jest za późno. A wiem że się da i warto rzucić.