Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'jamie oliver' .
-
Święta za nami, Mikołaj pojechał na zasłużone wakacje, w odstawkę odchodzą karpie, kutie, kapusty z grzybami. Czas na porządny, sycący polski obiad. Jako, że Polacy drobiem stoją, ucztujemy z kurczakiem. Inspiracją tego przepisu był indyk z programu "Najpyszniejsze Święta Jamiego". Jamie Oliver w banalnie łatwy sposób serwuje świątecznego indyka. Odrobina wyobraźni i możemy ze świątecznego indyka stworzyć poświątecznego kurczaka. Składniki: aromatyzowane masło: kostka dobrego masła (200 g) otarta skórka z 1 większej pomarańczy łyżka suszonego rozmarynu bądź garść listków świeżego łyżka suszonego tymianku bądź garść listków świeżego duża szczypta soli szczypta pieprzu szczypta gałki muszkatołowej 2-3 kg kurczak 2 pomarańcze liść laurowy 2-3 marchewki, pokrojone na kawałki 3 cebule, obrane z najtwardszych łupin i przekrojone na połówki 2 łodygi selera naciowego garść natki pietruszki ziemniaczki: 0.5 kg ziemniaków 2 marchewki 4 łyżki masła 6 ząbków czosnku łyżeczka suszonego rozmarynu Umytego, osuszonego kurczaka pozostawiamy w temperaturze pokojowej. Rozgrzany maksymalnie piekarnik pracuje w tle. Ścieramy skórkę ze sparzonej pomarańczy, mieszamy przyprawy z masłem. Tak przygotowane aromatyczne masełko - pomysł zaczerpnięty właśnie od Jamiego - umieszczamy pod skórą, na piersiach kurczaka. Skórę przy udku podważamy i delikatnymi ruchami umieszczamy masło po obu stronach piersi. Tak powstałą "kieszonkę" wyrównujemy dłonią. Dzięki temu mięso stanie się niezwykle aromatyczne i soczyste. Pozostałe masło możemy wklepać w skórę. Przecięte na pół pomarańcze, umieszczamy we wnętrzu tuszki. Można je nieco rozgnieść, ponieważ dobrze jest stworzyć przewiew - szczelnie wypełniony kurczak gorzej i dłużej się piecze. Obrane warzywa umieszczamy w nasmarowanej masłem brytfance. Jeśli mamy szyjkę, możemy ją dołożyć do włoszczyzny - dzięki niej przygotowywany po pieczeniu sos będzie intensywniejszy. Całość posypujemy natką pietruszki. Umieszczamy kurczaka w brytfance - możemy skropić go sokiem z pozostałych pomarańczy - i wkładamy do rozgrzanego piekarnika, jednocześnie zmniejszając temperaturę do 180 C. Pieczemy ok. 1,5 h, co jakiś czas podlewając kurczaka powstałym sosem. Ziemniaczki i marchewki obieramy, kroimy na mniejsze, acz sensowne kawałeczki. W lekko osolonej wodzie gotujemy je przez 10 minut. Delikatnie miękkie warzywa - ale nie ugotowane - odparowujemy. W rondlu rozgrzewamy masło - można je oczywiście zamienić na oliwę czy olej, lecz dziś to masło występuje w roli głównej. Dodajemy nieobrane ząbki czosnku oraz zioła. Wlewamy tłuszcz do garnka, w którym gotowaliśmy ziemniaki i podrzucając, obtaczamy je w aromatycznej "polewie". Tak przygotowane ziemniaczki umieszczamy w brytfannie na 35- 40 min przed końcem pieczenia kurczaka. Upieczonego kurczaka wyjmujemy z piekarnika i odkładamy na półmisek, aby "odpoczął". Powstały w czasie pieczenia płyn oraz warzywa rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków, przelewamy do rondla i zagotowujemy. Po zagotowaniu odsączamy sos i w razie potrzeby zagęszczamy. Aromat pomarańczy, masła, warzyw działa cuda i z nudnego kurczaka tworzy się przepyszny, zimowy obiad. Życzymy smacznego :) Więcej przepisów na http://mrmrssandman.blogspot.com/
- 4 odpowiedzi
-
- kurczak
- pomarańcze
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Któż z nas nie oblizywał się smakowicie, oglądając serwowane śniadania w amerykańskich produkcjach? Wspaniałe, okrąglutkie, rumiane, polane syropem klonowym pancakes. Całości ideałowi dodają truskawki lub borówki, świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy i dobra, aromatyczna, czarna kawa. Na tory amerykańskiej kinematografii i gastronomii z niej związanej nasze myśli skierował Brytyjczyk, Jamie Oliver. Zafascynowały nas jego świąteczne przepisy prezentowane w serii poradnikowej. Namiętnie oglądamy Programy typu: "Rodzinne Święta Jamiego", "Najpyszniejsze Święta Jamiego" itd. Choć nigdy nie pałaliśmy szczególna miłością do tego typu programów, bezprestensjonalny Jamie ujął nas dogłębnie. Widzimy tu podobieństwa do Gusteau z "Ratatuj" - obaj bohaterowie są zdania, że każdy potrafi gotować. Prezentowane przez Jamiego placki przygotują więc wszyscy. Placuszki Poppy i Daisy zwróciły naszą uwagę na podobieństwo do amerykańskich pancaksów. Banalnie prosta receptura, błyskawiczne wykonanie i niesamowicie obłędny smak. Placuszki : kubek mąki kubek mleka szczypta soli płaska łyżeczka proszku do pieczenia 1 duże jajko masło do smażenia miód i jogurt do podania Opcjonalnie: cukier waniliowy, dowolny owoc Wszystkie składniki odmierzamy jednym naczyniem, kubkiem lub szklanką. W wysokiej misce łączymy wszystkie składniki. Starannie mieszamy rózgą lub mikserem. Osobiście używam tylko jednego kubka i kielicha z mikserem - mniejszy bałagan, mniej zmywania. Do gotowego ciasta - konsystencja gęstsza niż przy naleśnikach - możemy dodać startą gruszkę, pokruszone mrożone owoce (maliny, jagody) lub inny ulubiony przez nas sekretny składnik (rodzynki, wiórki kokosowe, nutella - nie ma ograniczeń). Na patelni rozgrzewamy kawałek masła (nie za mało) i nakładamy łyżką średniej wielkości placuszek. Z doświadczenia wiem, że wygodnie smaży się 3 placki na jednej patelni. Smażymy na średnim ogniu kilka minut z jednej strony i minutę z drugiej - do uzyskania złocistego koloru. Podajemy natychmiast z syropem klonowym lub jogurtem naturalnym i miodem, okraszone świeżymi owocami lub dżemem. Pycha! Więcej przepisów na http://mrmrssandman.blogspot.com
-
Szukając prostego, a jednocześnie błyskotliwego i pysznego deseru bożenarodzeniowego, przewertowałem wiele przepisów. Jednak jak zwykle nieoceniony okazał się Jamie Oliver. W przedświątecznym programie zaprezentował danie, które serwuje regularnie: Bożonarodzeniową bombę. Przepis jest prosty, a całe wykonanie zajmuje niecałe 20 min. Można go też przygotować zawczasu i tygodniami przechowywać w zamrażarce. I, co najważniejsze, jest przepyszny! Nie mogłem się oprzeć i... po entuzjastycznych recenzjach znad świątecznego stołu przygotywałem bombę już trzykrotnie. Jamie wykonuje ten deser w dwóch wersjach: lodowej i kremowej. Ja sam zrobiłem jeszcze inaczej: mając w lodówce opakowanie serka mascarpone zmieszałem go z lodami. Sam biszkopt można zastąpić gotowym ciastem pannetone lub skorzystać z przepisu Jamiego. Stała jest tu jedynie forma dania, cała reszta doskonale poddaje się modyfikacjom. Jestem przekonany, że latem lodowo-kremową masę można uzupełnić świeżymi owocami np. malinami i truskawkami, a efekt będzie równie dobry jak w przypadku wersji zimowej. Bożonarodzeniowa bomba Biszkopt: 200g masła 200g cukru 200g mąki szczypta soli 3 duże jajka 3 łyżeczki proszku do pieczenia 3 łyżki stołowe kakao w proszku ew. w bardziej zaawansowanej wersji biszkopt możemy zastąpić włoskim pannettone (1kg) Masa 1 litr dobrych lodów waniliowych + 250 g mascarpone / 0,75 kg ricotty + 3 łyżki stołowe cukru 225g gorzkiej czekolady dobrej jakości garść płatków migdałowych mała garść zmielonej kawy pół garści pokrojonych owoców kandyzowanych pół puszki wiśni w kompocie garść ulubionych orzechów ew. pokrojona w cieniutkie plasterki pomarańcza ew. 3 czubate łyżki dobrego dżemu malinowego 125 ml aromatycznego alkoholu np. likier czekoladowy, pomarańczowy Przygotowanie Zaczynamy od ciasta na biszkopt. W makutrze ucieramy masło, stopniowo dodając cukier. Gdy uzyskamy puszystą masę, dodajamy przesianą mąkę, sól, proszek do pieczenia i mieszamy. Następnie wbijamy jajka oraz dosypujmy przesiane kakao; całość mieszamy do uzyskania gęstej masy. Dwie płytkie blachy do pieczenia (dokładna wielkość nie ma znaczenia) smarujemy masłem i wylewamy na nie ciasto. Dokładnie wyrównujemy masę, wygładzając ją łopatką ruchami od środka ku brzegom. Blachy wkładamy jednocześnie do rozgrzanego do 190 stopni piekarnika. Pieczemy 5 minut. Lekko rozmrożone lody mieszamy z serkiem mascarpone, następnie przekładamy do miski. Serek warto wcześniej lekko ubić z niewielką ilością mleka na miękką masę.100 g czekolady rozdrabiamy (wartą ją wcześniej zamrozić, dzięki czemu szybko ją rozbijemy na mniejsze kawałki). Do miski z kremową masą dodajemy płatki migdałowe, kawę, owoce, orzechy. Lekko mieszamy. Upieczony, jeszcze ciepły biszkopt kroimy na osiem równych części (tak jak pizzę). Istotną kwestią jest temperatura biszkoptu, nie wolno zbytnio go ostudzić, bowiem ciepłe ciasto łatwiej jest kształtować. Odporną na mrożenie miskę wyłożyć trzema warstwami folii spożywczej. Folia powinna szczelnie przylegać do wnętrza naczynia. W tak przygotowanej misce układamy porcje ciasta - szerokim końcem ku górze. Kawałki biszkoptu powinny na siebie nachodzić. Tak przygotowaną warstwę ciasta dociskamy do naczynia, uzupełniamy puste miejsca, a następnie obficie skrapiamy alkoholem. Jeśli używamy dżemu, rozsmarowujemy go na biszkopcie. Dodajemy połowę lodowej masy, wyrównujemy, układamy na niej plasterki pomarańczy a następnie dodajemy drugą połowę kremu i również wyrównujemy. Misę przykrywamy płatem drugiego biszkoptu odrywając kawałki wokół brzegów, tworząc koło idealnie przykrywające krawędzie misy. Całość ponownie skrapiamy alkoholem. Misę przykrywamy kilkoma warstwami folii spożywczej i dociskamy. Całość wkładamy do zamrażarki, gdzie może czekać nawet kilka tygodni. W tej chwili w mojej zamrażarce dwie porcje czekają na niespodziewanych gości :) Bombę należy rozmrozić godzinę przed podaniem. Zdejmujemy warstwy folii, odwracamy misę i wykładamy deser na półmisek. W kąpieli wodnej roztapiamy czekoladę i polewamy nią deser. W ciągu kilku chwil powinna zastygnąć. Całość możemy udekorować płatkami migdałów. Deser podajemy lekko zmrożony. Smacznego! Więcej przepisów na http://mrmrssandman.blogspot.com
-
- ciasta na zimno
- ciasta z bakaliami
- (i 6 więcej)