Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witajcie,

Jestem na tym forum nowy, nie zakładałbym nowego wątku, gdyby odpowiedzi na moje pytania dało się wygooglować. Mój problem polega na tym, że nie potrafię zrobić dobrej zupy. Podjąłem już kilka (albo i więcej) prób, ale zawsze coś jest nie tak, chociaż bardzo dokładnie odtwarzam przepisy i wskazówki z internetu. I tak:

- Mój rosół drobiowy nie ma smaku, dopóki nie sypnę tam jakimiś magicznymi ziarenkami. Chciałbym, żeby moje dania były zdrowe, pozbawione wzmacniaczy smaku. Wszystkie dania, które nie są zupami potrafię tak przyrządzić, rosołu po prostu nie potrafię.

- Moja pomidorówka smakuje włoszczyzną albo rosołem. Przygotowałem bulion warzywny i pulpę pomidorową (w drugim garnku), chociaż proporcje były rozsądne, to i tak w pomidorowej nie czuć było pomidorów.

- Ogórkowa na wywarze z żeberek była dobra w smaku. Oprócz tego, że smak ogórków był mało wyrazisty, a zupa była rzadka (chociaż zagęszczałem ją śmietaną).

I tak dalej. Najbardziej demotywujące jest to, że łatwo jest kupić zupę, która jest zwyczajnie smaczna. Niedaleko mojego domu jest bar mleczny, w którym zupy są dobre, wyraziste i gęste, a pomidorówka jest lepsza niż u babci. W bufecie, w pracy (pomimo tego, że jedzenie jest kiepskie) zupy są również bardzo, bardzo smaczne. Nawet kiedy kupuję gotową zupę do odgrzania w mikrofalówce w jednym-z-bardziej-znanych-marketów, to jest lepsza niż ta, którą przygotuję ze świeżych składników.

Jestem w kropce. Chciałbym przygotować jakąś prostą zupę, która będzie zwyczajnie smaczna. Rosół (nie musi być nawet klarowny, kolor mi nie przeszkadza), gęstą pomidorówkę na pulpie z pomidorów, wyrazistą, gęstą ogórkową, zupę gulaszową, albo ziemniaczaną. Ale zwyczajnie wychodzi mi byle co.

Co więcej, kiedy szukam w internecie przepisów, to są albo bardzo mało precyzyjne, albo zawierają jakieś ziarenka g***a, albo przeciery pomidorowe (w przypadku pomidorówek), jeśli natomiast szukam porad, to najczęściej, w komentarzach, znajduję garść wskazówek od analfabetów, którzy nie potrafią zastosować interpunkcji, czy dużych liter. A same wskazówki można rozbić o kant d****.

Podsumowując - ogarnia mnie frustracja, że nie potrafię zrobić, w domowych warunkach, bez pośpiechu, zupy, która będzie chociaż przypominała tę z baru mlecznego. Chociaż wspieram się internetem i wskazówkami babci przez telefon. Zatem, czy ktoś może mi wytłumaczyć, jak totalnemu debilowi, jak przyrządzić smaczną, domową zupę?

Opublikowano

Witaj :)

Postaram się coś podpowiedzieć ;)

Generalnie jest tak, że ta sama zupa, ugotowana przez kogoś smakuje nam lepiej, niż ta identyczna, którą przygotujemy sami - to po prostu tak jest... ale tak, jest ze wszystkim: z ciastem, plackami, naleśnikami - można wymieniać i wymieniać ;)

Żyjąc w dzisiejszych czasach niestety wiemy już, że do wszystkich (może większości) gotowych dań, które można tylko odgrzać dodawane są substancje (niekoniecznie zdrowe), które mają za zadanie sprawić, żeby dane danie nam smakowało... i później tak jest, że te nasze domowe gotowanie z prostych, zwykłych składników nie będzie już takie super smaczne...

Organizm ludzki podobno potrzebuje około 2 tygodni, aby się przestawić na inne smaki, np. mniej doprawione, mniej solone itd. Ja kilka lat temu musiałam całkowicie odstawić sól. Wtedy myślałam, że nic nie będę jadła, bo nic zupełnie nic mi nie smakowało, nic mi nie podchodziło bez tej zwykłej soli, ale potem jakoś się dostosowałam, a później znowu był szok, jak tej soli spróbowałam... - jak można jeść taką SÓL? ;)

 

Co do rosołu - to najlepszy rosół jest podobno z mieszanego mięsa - w moim rosołku pływa kawałek drobiu - kurczak lub kaczka, wołowe i wieprzowinka - uwielbiam żeberka ;) Później dodaję opaloną cebulę, por, pietruszkę, seler, marchewkę, ziele angielskie, pieprz czarny, czosnek, lubczyk (mam zamrożone listki - podobno to on dodaje rosołowi odpowiedniego smaku - przynajmniej jest w Maggi), czasami suszony grzybek, jarzynkę (ze sklepu ze zdrową żywnością - bez glutaminianu sodu), sól himalajską i gotuję razem na małym ogniu przez ponad trzy godziny. Na koniec przyprawiam solą, pieprzem, moi domownicy twierdzą, że rosół z Maggą jest dobry, ale bez to już im nie podchodzi...

Z kolei do pomidorówki dodaję przecier pomidorowy, a jak się zagotuje to ściągam z ognia, dodaję śmietankę i szczyptę cukru do smaku, żeby nie była za kwaśna... Latem ze świeżych pomidorów można sobie samemu przygotować kilka słoiczków takiego koncentratu - będzie na pewno o niebo lepszy. 

Ogórkową bardzo lubię, gotuję ją ze swoich kiszonych ogórków. Gdy już wszystkie składniki się ugotują to na koniec wlewam starte ogórki i przecedzoną wodę ze słoika, bo ja lubię taką prawdziwie kwaśną zupkę ;) Niektórzy ogórki przed dodaniem do zupy podsmażają na maśle i dopiero dodają do zupki :) A żeby zupka była gęsta to trzeba dodać do niej więcej składników, żeby nie była to sama woda. W mojej ogórkowej są ziemniaczki, marchewka, seler, pietruszka, dużo cebuli (bo ja jestem jej miłośnikiem), no i na koniec starte ogórki, a w okresie przeziębień jak przesmażam ogórki dodaję do nich jeszcze w kosteczkę pokrojony czosnek ;) Dla mnie i rodzinki pycha! Gotuję zawsze duży gar, bo mówię jak się napracować to już na dwa dni, a to potem tak różnie bywa, drugi dzień mamy taki już naciągany, bez dokładki zupy ;) 

Pozdrawiam i udanego gotowania życzę :) 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.