Marra Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Kac i jego odmiany: Kac jednogwiazdkowy * Zero bólu. Nie czujesz się tak naprawdę chory. Funkcjonujesz stosunkowo sprawnie, tylko trochę cię suszy. Wypijasz pięć puszek coli, lecz nie zmienia to twojego samopoczucia. Z jakichś niezgłębionych przyczyn masz ochotę na hamburgera z frytkami. Kac dwugwiazdkowy * * Niby bez bólu, ale coś jest zdecydowanie nie w porządku. Wyglądasz co prawda nieźle, ale pod względem wydolności umysłowej osiągasz poziom biurowego zszywacza. Kawa, którą w siebie wlewasz, wzmaga jedynie niepokój w twoich jelitach (one nadal nie poradziły sobie z tymi ciasteczkami z kremem, po które powędrowałeś do sklepu nocnego o trzeciej nad ranem). W brzuchu rozpoczyna się rewolucja. Kac trzygwiazdkowy * * * Lekki ból głowy. Żołądek ma się gorzej niż kiepsko. Twoja produktywność w skali od 1 do 10 równa się 0. Kiedy przechodzi obok ciebie jakakolwiek kobieta, masz mdłości, bo zapach jej perfum przypomina ci te kolorowe koktajle, które wypiłeś w ramach zakładu z kumplami. Czułbyś się znacznie lepiej, gdybyś był w domu, leżał w łóżku i oglądał powtórki w TV. Wypiłeś cztery kubki kawy, dużą butelkę wody mineralnej, trzy sprite'y i colę - a ani razu nie sikałeś. Kac czterogwiazdkowy * * * * Życie jest do dupy. Łeb cię nawala. Nie możesz mówić szybko, bo grozi to niekontrolowanym pawiem. Szef napadł na ciebie za spóźnienie i nagadał ci, że śmierdzisz wódą. Starałeś się ładnie ubrać, ale to na nic, bo nie da się ukryć, że ogoliłeś twarz tylko z jednej strony. W przypadku kobiet - makijaż wygląda, jakbyś go nałożyła podczas jazdy kolejką górską w wesołym miasteczku. Oczy masz tak przekrwione, że trudno rozpoznać kolor tęczówek. Bolą cię nawet włosy. Zwieracz wykazuje znaczną nadpobudliwość - ma coś w rodzaju spazmów i biada każdemu, kto odważy się tuż po tobie skorzystać z tej samej kabiny. Kac pięciogwiazdkowy * * * * * W głowie bije ci drugie serce. Jego odgłos wkurza kolegę przy sąsiednim biurku. Z porów w twojej skórze wydobywają się opary wódki, od których kręci ci się w głowie. W kącikach ust masz zaschniętą pastę do zębów - ślad po nieudanej porannej próbie pozbycia się tego, co pozostawiła ci w nocy wróżka-śmierdziuszka. Twój organizm utracił zdolność wytwarzania śliny i krztusisz się własnym językiem. Nie masz najbledszego pojęcia, kim do diabła był ten obcy człowiek, którego rano znalazłeś nieprzytomnego w swoim łóżku. Każda próba skorzystania z toalety przypomina uruchomienie miotacza płomieni, ewentualnie węża strażackiego, z którego wydobywa się cuchnąca alkoholem ciecz. Słowo "umrzeć" brzmi w twoich uszach jak najpiękniejsza muzyka. Podobno najlepsza recepta: DZIEŃ WCZEŚNIEJ NIE PIĆ.. Macie lepsze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
basga Opublikowano 21 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2007 MARRA-piszesz nam to po Ostatkach??????? A tak wogóle to staram się by mój kac był co najwyżej * bo lubię trzeżwo patrzeć na świat. Czy mnie się tylko wydaje,czy faceci nie przyznają się do kaca choćby umierali? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bernadettt Opublikowano 21 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2007 :razz: :shock: :grin: :grin: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Marra ale się uśmiałam :razz: :razz: :grin: :oops: Świetny tekst :razz: :razz: :wink: No i chyba szczera prawda..............niestety :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justyna.K Opublikowano 21 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2007 ALE CZAD.........................MUSZĘ POKAZAĆ TO MĘŻOWI :razz: :razz: :razz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
amelia1 Opublikowano 21 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2007 Naprawdę niezłe, ale się uśmialiśmy z mężęm :razz: Niestety taka jest prawda :razz: Ja na szczęście tylko raz miałam ***, ale raczej nie przesadzam z alkoholem. Niestety muszę się uzbroić w środki przeciw kacowe, bo mój mąż ma 27 lutego urodziny no i coś mi się zdaję, że mój poziom kaca wzrośnie do *** :razz: :razz: Pozdrawiam Amelia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
justhi Opublikowano 21 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2007 Suuuuper tekst!! Jak to dobrze,że ja nie miewam kaca :> Imprezki nocne potrafią być długie i z duża ilością napojów, a ja budzę się po 2 godzinach :razz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marra Opublikowano 22 Lutego 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2007 Justhi pozazdrościc!!! Ja ** do *** mam zwykle i rano umieram, a tu trzeba do dzieci wstawać :razz: No ale mówia, że na głupotę nie ma lekarstwa :razz: Basqa piszę po ostatka, bo nie chciałam nikomu psuć zabawy hihi :razz: Cieszę się, że się podobało :razz: Pozdrawiam gorąco Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marra Opublikowano 23 Lutego 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2007 Idzie trzech pijaków po torach kolejowych. Pierwszy z nich mówi: -Chłopaki jakieś długie te schody... Drugi mówi: -I te poręcze takie niskie... Trzeci: -Patrzcie winda jedzie! ------------------------------------------------------------- Pijak jedzie tramwajem, i ledwo trzyma się na nogach. Obok stoi elegancka kobieta i cały czas patrzy na niego z obrzydzeniem. W pewnym momencie pijak nie wytrzymuje i wymiotuje na kobietę. - Pan jest świnia! - Ja świnia? To niech pani zobaczy, jak pani wygląda... ---------------------------------------------------------------- Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi: - P...p...panie, przestań p...p...pan kręcić tą ulicą bo nie mogę utrzymać równowagi! -------------------------------------------------------------- Pijany Kowalski wraca do domu i musi skorzystać z toalety. Włazi do łazienki, rozwala wszystkie perfumy i robi dużo hałasu. Szkła spadają na deskę. Kowalski zmęczony siada na sedesie. Pokaleczył sobie tyłek. Podszedł do dużego lustra i kleił rany ... Rano żona mówi: -To, że obudziłeś dzieci, to nic. To, że zbiłeś moje najlepsze perfumy, to też nic. Ale po jaką ch....erę całe lustro plastrami pokleiłeś? -------------------------------------------------------------- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.