basga Opublikowano 27 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2007 Masz rację z tym syropem sosnowym-pamiętam jak tata jeżdził po te młode pączki i mama robiła tak jak TY. A syrop PINI też jest sosnowy.....pamiętamy go z dzieciństwa. Cytuj
baśka96 Opublikowano 27 Lutego 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2007 W maju zrobiłam syrop sosnowy ale chyba coś zrobiłam żle , bo pomimo iż zasypałam dużą ilością cukru, po paru miesiącach przechowywania/w małych sloiczkach , niepasteryzowane/ po otwarciu miały kwaśny smak.Ponieważ robiłam go po raz pierwszy, wydawało mi się że się zepsuł, wiec go wylałam. Powiedzcie, co zrobiłam nie tak?Pozdrawiam Cytuj
bernadettt Opublikowano 28 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2007 Basiu nie wiem co mogłaś zrobić źle, skoro ten syrop się zepsuł.U mnie stoi on czasem baaaardzo długo i jest pyszny :razz: Może te pędy były nie bardzo :razz: Spróbuj jeszcze raz z tym syropkiem. :razz: Ja robię go dokładnie tak: SYROP Z SOSNY :evil: W połowie maja zrywam młode pędy sosny (muszą być złocisto brązowe i lepkie w dotyku od żywicy). Pędy układam ciasno w słoju, przesypując co jakiś czas cukrem. Słój stawiam na oknie w kuchni i czekam, aż słońce zamieni cukier w syrop.W ten sposób powstały syrop cedzę przez gazę do butelki ze szczelnym zamknięciem lub do słoiczków i przechowuję w ciemnym chłodnym miejscu. P.s.Czasem dodaję ten syrop też do ciast,pół na pół z miodem i jest pycha :grin: Polecam i pozdrawiam :shock: :grin: :twisted: Cytuj
baśka96 Opublikowano 28 Lutego 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2007 Zachęciłaś mnie , i na pewno spróbuję w tym roku jeszcze raz.Mam jeszcze takie pytanie, czy mogło być tak że ten mój syrop zbyt długo stał na słońcu.Pamiętam że zaczęły się juz upały a ja go jeszcze nie przecedzałam bo wydawało mi się że im dłużej stoi tym lepiej. :grin: Tak czy inaczej w tym roku na pewno spróbuję jescze raz. Pozdrawiam. :grin: :razz: :shock: Cytuj
Basia K Opublikowano 28 Lutego 2007 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2007 JA POLECAM WODZIONKĘ TAKĄ PORZĄDNĄ PRZYNAJMNIEJ 2 ZĄBKI CZOSNKU LUB MLEKO Z CZOSNKIEM no i oczywiście rutinoskorbin lub jakąś witaminkę najlepiej C. Jak już o chorobach to co sądzicie o actimelkach???Zaczęłam dawać córce bo też straszna choróbka z niej jest tylko czy to ma sens????Kupiłam w tesco bo się opłacało 14 buteleczek za 16 zł bez grosza. :shock: Justynko Moja córka tez co rusz lapala jakies przeziebienia,raz nawet miala zapalenie pluc :razz: Lekarka przepisala mi swietny (moim zdaniem) preparat Ribomunyl.Podaje sie go kilka razy w tygodniu przez bodajze 5 miesiecy.Od tej pory nie wiem,co to przeziebienie u dziecka. Actimel,jak dla mnie,przereklamowana sprawa. Cytuj
Dorunia Opublikowano 17 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2007 U mnie też zawsze jest taki syrop z młodych pędów sosny już od dobrych kilku lat,jest bardzo dobry na kaszel.Można kupić gotowy pod nazwą 'PINI',ale wiadomo swojski przebija wszystkie. Pozdrawiam :grin: Cytuj
Dorunia Opublikowano 13 Kwietnia 2007 Zgłoś Opublikowano 13 Kwietnia 2007 Zrobiłam też zdjęcie sosny...w maju będą gotowe pędy do zerwania i zrobienia syropu na zimę jak znalazł :razz: Cytuj
Dorunia Opublikowano 19 Maja 2007 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2007 Właśnie wczoraj nazrywałam młodziutkich pędów sosny i już robi mi się syrop...w zimie na kaszek rewelacja...zobaczcie ile soku zrobiło się po jednej nocy :wink: Cytuj
mamalu Opublikowano 1 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 1 Kwietnia 2008 Ciekawy watek dlatego wyciagam moze sie komus przyda a i maj sie zbliza. Cytuj
As76 Opublikowano 2 Kwietnia 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Kwietnia 2008 Ja dzieciom na uodpornienie podaję : Kubusiowi 5 lat: Rutinacea junior Calcium w syropie przy pierwszych objawach kataru Aerius syrop Klaudii 12 lat Rutinacea complete-z cynkiem,selenem i bioflawonoidami w tabletkach przy pierwszych objawach Aerius w tabletkach Do tego nacieram stopy ,zgięcia pod kolanami i w łokciach nalewką bursztynową i zakładam na noc skarpetki frotte. Przez cały czas wiosenno-jesienno-zimowy daję dzieciom także Citrosept (wyciąg z pestek grejfruta) Wiem,że Citrosept bardzo pomaga ,bo jak przestałam małemu podawać w listopadzie to wkrótce zachorował na infekcję. Gdy wszystko zawiedzie stosuję sposób suszarkowy czyli: Kupuję słoninę i ją stapiam na smalec.Takim tężejącym smalcem nacieram plecy do całkowitego wchłonięcia tłuszczu.Po czym biorę pergmin ,przykładam do pleców i suszę suszarką. Zmieniam papier w momencie gdy tłuszcz wsiąknie w pergamin i tak do momentu ,aż papier będzie zupełnie suchy i cały tłuszcz zostanie "odzyskany"na pergaminach.Na tak rozgrzane plecy kładę krążki cebuli i owijam dookoła folią spożywczą.Po takim zabiegu koniecznie trzeba na 2 godzinki do łóżka pod kołdrę. Ten sposób jest tak samo skuteczny jak bańki,bo też rozgrzewa a do tego cebula jest antybakteryjna i służy jako naturalny antybiotyk. Na gardło robię kogel-mogel ze spirytusem i cytryną (działa zbawiennie) 🙂 Cytuj
weronika_kat Opublikowano 17 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 17 Grudnia 2008 I znów okres zimowy, więc warto powrócic do tego tematu! Cieszę się, ze zapoznałam się z waszymi wypowiedziami, bo bardzo chętnie spróbuję tego syropu sosnowego. Wcześniej o nim nie wiedziałam. Mnie teraz dopadło choróbsko :-). Też sobie radzę domowymi sposobami, ale do tej pory stosowałam picie mleka z miodem i odrobina masła, zażywam rutinoskorbin i jem czosnek z kromką chleba. Trochę ode mnie czuć w pracy, ale co się nie robi dla zdrowia. A na ból gardła, który mnie dopada prawie zawsze jak jestem chora to polecam ciepłą herbatę z sokiem malinowym i cytrynką, neoangin w sprayu oraz płukankę wody z solą :) Cytuj
Gość Aneta11 Opublikowano 20 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 20 Grudnia 2008 dobrze Weronika, ze poruszyłaś ten temat od nowa - w końcu taki czas. Ja właśnie wyleczyłam się z anginy. Szkoda, ze wcześniej nie przeczytałam o tym syropie sosnowym, ale nigdy nie jest za późno, spróbuje przyrządzić :) Ja też jak teraz miałam potworny ból gardła to stosowałam neoangin w sprayu, wcześniej go nie znałam, ale w aptece mi go polecili i jestem bardzo zadowolona z efektów :D Cytuj
weronika_kat Opublikowano 23 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 23 Grudnia 2008 No, grypa to nie żarty. Warto zadbać o siebie już na początku choroby i nie mieć później powikłań :) Cytuj
zuzanna Opublikowano 27 Stycznia 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2009 Syrop z cebuli. Do dziś go nie lubię, ale stosuję. I korzystając z okazji życzę wszystkim dużo zdrowia i odporności! ;) Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.