Jagodka Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Ja mam w salonie takie boki (zaslony tyle ze nie do zaslaniania tylko do ozdoby, zeby firanki ladniej wygladaly) i one (oba kompletey) sa z lnu z domieszka bawelny. Jest tego na jedna zmiane 4 wielkie kawaly materialu. Raz jedyny sprobowalam to prasowac, ale byla to okrutna robota. Od tamtej pory nosze to do magla. Babka robi mi na miejscu, zeby nie lezaly zlozone, wkladam je ostroznie do samochodu, jade do chatki i odrazu wieszam. Cacy. Firanki wieszam wilgotne, bardzo delikatnie wiruje. Jako ze mam w calym domu parkiety, klade stare reczniki w miejsce gdzie firanki troszke kapia, ale za godzinke sprawa jest zalatwiona. Do firan uzywam specjalnego proszku i plynu do plukania firan (robia sie troszke sztywniejsze i ladniej sie ukladaja). Cytuj
Basia K Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Tak,zgadzam sie-tez uzywam specjalnego proszku lub plynu,tez piore w specjalnym programie do firanek ale mimo wszystko nie najlepiej wygladaja niewyprasowane.Przynajmniej mnie to drazni.Raz powiesilam je wlasnie niewyprasowane i jescze szybciej je sciagalam i prasowalam. A dzis bylam na gieldzie i widzialam jeszcze ladniejsze..... Cytuj
Jagodka Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2007 ja mam takie specjalne, co ich nie trzeba prasowac. Musze przyznac, ze jestem osoba pedantyczna i tez by mnie firanki z zagnieceniami draznily. U mnie w poblizu jest taka firma, ktora takie firany produkuje i projektuje. Basiu, niestety czesto tak jest, ze jak sie cos ma i sie jest zadowolonym, ale kiedys widzi sie cos nowego, co sie nam znowu jeszcze bardziej podoba. W takich wypadkach staram sie troszeczke zmienic dekoracje (wystarczy kwiatki lub jakas rzecz prezstawic) i juz sie czujesz jak w nowym wnetrzu :( Co o tym sadzisz? Pozdrawiam Cytuj
Basia K Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Jagódko Te nieszczesne firany to mój bzik.Bedac u kogos z wizyta,po wyjsciu nie pamietam czy siedzialam na fotelu czy kanapie,ale firanki pamietam z detalami :( Czasami,idac na spacer zagladam ludziom na okna a konkretnie firanki.... :) No,ale chyba odbiegam od tematu tak sie nakrecilam...... Cytuj
Justyna.K Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Basiu K nie tylko ty masz bzika na punkcie firanek ja mam podobnie i też zaglądam ludziom do okien ale interesują mnie tylko firanki oczywiście a ze sklepu z firanami nie idzie mnie wyciągnąć. Ostatnio zakupiłam dziecią do pokoju firanki z misiami śliczne są. Cytuj
Jagodka Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Basiu, ja tez sie gapie, jakie kto ma firanki. Ja moj dom nie tylko z wewnatrz odladam, czy mi sie wszystko podoba. Wychodze na dwor i ide wokol domu, zeby zobaczyc jak ze dworu to wyglada. To tak na wszelki wypadek, jakby ktos podobnie nawiedzony jak ja, sie na moje okna popatrzyl :( A okna myje co jakies 2 -3 tygodnie. Ale ja zawsze uwazam, ze za czystosci jeszcze nikt nie umarl. Jak masz taka mozliwosc, to wyslij mi Fotke Twoich okienek. Pozdrawiam serdecznie. Cytuj
niuniaczek Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Firanki, fajnie, ze to nie tylko moja przypadłość. Przpypomniało mi sie ,ze nienawidze sprzatać toalety - staram sie to robić na bieżąco codziennie - bez względu na miłość do rodzinki - toaleta jest zawsze be. Czyszczenie kabiny prysznicowej - jakis koszmar - ktoś nam robi na złość. A wiecie czego nienawidzę - włosów na podłodze - horror !!!! Do kuchni zawsze wchodzę z włosami spiętymi(nawet zostawic zakupy), bo mam obsesje na tym punkcie, boję sie zeby nie dostały się do jedzenia. Mam dosyć długie i kręcone a takie są nagorsze! Fuj, A szorowanie kuchenki po grilowaniu lub pieczeniu na rożnie? A kafelki k/ okapu i kuchenki? - też nie lubię Wiecie co - myślałam jeszcze wczoraj, że najbardziej nie lubię prasowania - teraz nie wiem..... Ale jedno uwielbiam - MIEĆ PORZĄDEK, UGOTOWANE, CIASTO UPIECZONE - cos za coś!!! Cytuj
monia79 Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Sierpnia 2007 O.. lista widzę coraz większa to ja wrzucę swoje grosze. Nie cierpię zmywac garów brrr.... poprostu, jak jest mój narzeczony i ja gotuje to już wie co go czeka :( Standardowo firanki i lodówka. " Jeśli chodzi o gotowanie to nie cierpie obierać szparag, robić pierogów( jak ktoś słusznie zauważył "lubie jeść") A jak mam lenia to wogóle nic mi sie nie chce Cytuj
zuziorek Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Teraz ja dołożę swoje 5 groszy: *nie lubię porządków przed świątecznych, czyli tzw generalnego sprzatnia szczególnie w kuchni *prasowanie to katorga a dziewczynki lubią się przebierać *pierogi, kopytka, knedle to dla mnie czarna magia więc zamawiam u teściowej *zrazy i gołabki to specjalność mojej mamy więc nawet nie zagłębiam tajników sztuki przygotowania *i jeszcze zmienianie pościeli, uff jak sie trzeba napocić szczególnie jak córki alergiczki i zmieniam im raz w tygodniu Cytuj
Jagodka Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 21 Sierpnia 2007 jeszcze mi sie przypomnialo: sprzatanie piwnicy. Chociaz nasz dom jest nowy, to od czasu do czasu zaczai sie tam taka bestia z szescioma nogami. Ah, jak ja sie brzydze PAJAKOW!!!!!!!!! Cytuj
Edytka78 Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 21 Sierpnia 2007 To jeszcze ja dodam czego nie lubię robić: 1. prasowanie dla mnie to koszmar :P a szczególnie jak robię większe pranie 2. mycie naczyń też nie jest fajne a szczególnie po imprezkach 3. mycie okien i zawieszanie firanek A reszta jakoś leci w zależności od chęci do pracy :grin: Cytuj
apsik Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Zgłoś Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Ja właśnie jestem po zawieszaniu firanek...brrrr,zgroza-ale jak już zawieszę to także wychodzę do ogródka zobaczyć jak wyglądają.Nie napisałam wcześniej ,ale także nie lubię pranie wykładzin-a akurat skończyłam. Teraz pomyślę o obiedzie. Cytuj
Klamerka Opublikowano 25 Września 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Września 2007 Oooo, ciekawy temat! :-) Nie cierpię gotować wątróbki i łopatki dla kotów... Brrrr... Ohydztwo...A wątróbka to już w ogóle jest masakra... Nie znoszę tego zapachu (smrodu raczej...)!! Nie przepadam też za gotowaniem kurczaka, choć i tak jest o niebo lepszy niż wątróbka. Cóż jednak zrobić, nasze kocie towarzystwo uwielbia właśnie takie jedzonko, i jakoś nie chcą się przekonać do sałaty z cytryną i kostki sojowej :-) Nie cierpię wynosić śmieci. Nie wiem dlaczego nawet, bo w sumie to nic przykrego. Ale nie lubię. Nie przepadam za odkurzaniem (a powinniśmy robić to minimum dwa razy dziennie przy naszych czterech sierściuchach...) Nie przepadam za czyszczeniem kuwety. Firankom w naszym domu mówimy stanowcze:nie, więc problemu nie ma. Ale nie mam akurat nic przeciwko temu zajęciu. Lubię je wieszać u rodziców. Zawsze im coś "wymodzę" i okna nigdy nie wyglądają tak samo :-) A tak poza tym, to chyba nie mam już większych obsesji. Prawdę mówiąc to jakoś nie przykładamy do tego specjalnej wagi i nie traktujemy sprzątania z jakimś nabożeństwem. Trzeba to zrobić, więc staramy się to wykonać możliwie jak najszybciej i najbezboleśniej ;-) Choć z drugiej strony nie mamy nawet możliwości, żeby czegoś z zajęć domowych nie znosić. Raptem 50 m2. Nie zdążymy się dobrze zmęczyć a już wszystko posprzątane :) Cytuj
Doris Opublikowano 26 Września 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Września 2007 Na pewno wymieniłabym wiele rzeczy, ale napiszę tylko to, czego nie lubię robić najbardziej. SPRZĄTAĆ! :-) Aha, nie cierpię też prasować. :] Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.