Maruda Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Marudko... nie będę oceniać sytuacji z Twoją teściową, bo jej nie znam. Powiem tylko tyle, że wesele, jakie by nie było jest dużym wyzwaniem organizacyjnym, możecie być już wszyscy bardziej rozdrżnieni. Owszem, nie można sobie dać wchodzić na głowe, ale czasem warto trzy razy przemyśleć co sie powie niż chlapnąć w nerwach coś, czego by sie w innych okolicznościach nie powiedziało. Potrzeba do tego niezwykłego wyczucia i delikatności. Wytrwałości życzę na ostatniej prostej :) . Dziękuję Ci bardzo!!! Ja się naprawdę staram.. ale już któryś raz mnie tak z równowagi doprowadza.. I oczywiście zostaję z tym sama, z dala od rodziny i przyjaciół.. a to tylko 21 km. Już głupio mi się tak komukolwiek żalić.. Chwilę przed ślubem.. Strasznie się tego boję, ze z problemami będę zostawać całkiem sama.. Czasami się tu pożalę.. ale to chyba za mało na pocieszenie.. No nic - najważniejsze, ze jeszcze chcę iść dziś tą sukienkę przymierzyć.. Cytuj
Misza Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Cieszę się że mnie pamiętasz. Ale pewnie nie kojarzysz, że wrzucałam chyba ze 4 zdjecia moich naszyjników. Nie chce zaśmiecać forum zdjęciami bo może dziewczyny sobie tego nie rzyczą. Jak chcesz to podaj mi adres poczty twojej to przeslęCi pare fotek. Jusiu podeslij zdjecia na anke.vip@wp.pl, uwielbiam ręcznie robione błyskotki :) Cytuj
jusia25 Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Jusiu podeslij zdjecia na anke.vip@wp.pl, uwielbiam ręcznie robione błyskotki :) Zaraz będą na Twojej poczcie! Cytuj
Olinka Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Dziękuję Ci bardzo!!! Ja się naprawdę staram.. ale już któryś raz mnie tak z równowagi doprowadza.. I oczywiście zostaję z tym sama, z dala od rodziny i przyjaciół.. a to tylko 21 km. Już głupio mi się tak komukolwiek żalić.. Chwilę przed ślubem.. Strasznie się tego boję, ze z problemami będę zostawać całkiem sama.. Czasami się tu pożalę.. ale to chyba za mało na pocieszenie.. No nic - najważniejsze, ze jeszcze chcę iść dziś tą sukienkę przymierzyć.. Marudeczko, nie możesz być w takich chwilach sama, te 21 km to nie daleko, ja tyle dojezdzam do pracy. Poproś kogoś obiektywnego o pomoc. Przed ślubem takie frustracje nie sa potrzebne, i tłumienie emocji zwlaszcza takich negatywnych nie jest niczym dobrym. Nie pozwól by twoimi sprawami kierowali inni, potrzeba tu rozmowy z Adamem, to on bedzie lada moement twoja najblizsza osoba na dobre i zle...nie powinien pozwolic na takie sytuacje. Glowa do góry!! Ślub to przede wszystkim WASZ dzień :) Cytuj
jusia25 Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Dziękuje Wam kochane Serojadki za ciepłe przyjęcie. Mam nadzieje że w końcu się uda, ale jak już mowiłam nie powiem od kiedy zaczynam. żeby nie zapeszyć! :) Cytuj
Maruda Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Nie pozwól by twoimi sprawami kierowali inni, potrzeba tu rozmowy z Adamem, to on bedzie lada moement twoja najblizsza osoba na dobre i zle...nie powinien pozwolic na takie sytuacje. Glowa do góry!! Ślub to przede wszystkim WASZ dzień :) :grin: .. nie pomyslałam o nim w takiej kategori.. Zbieram się na tą przymiarkę.. Kierownikowi tez już urlop oddalam - więc kolejne rzeczy z głowy. Dzięki Olińko!! A Tobie Jusiu na pewno uda się wrócić na Dukana - jak mi się udało, to dla Ciebie to PIKUŚ. Witaj ponownie!!! Cytuj
jusia25 Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 :) .. nie pomyslałam o nim w takiej kategori.. Zbieram się na tą przymiarkę.. Kierownikowi tez już urlop oddalam - więc kolejne rzeczy z głowy. Dzięki Olińko!! A Tobie Jusiu na pewno uda się wrócić na Dukana - jak mi się udało, to dla Ciebie to PIKUŚ. Witaj ponownie!!! Marudko dziekuje Ci za tego "PIKUŚ", he he, ale nie wiem czy to takie proste ale postaram sie. A Ty sie nie przejmuj złośliwościami teściowej. Nie wiem o co poszło bo nie czytałam wszystkich stron, ale przepraszam że tak piszę jest sporo takich teściowych które niby niechcąco mówią coś przykrego dla nas. Moim zdaniem są zazdrosne o swoich synów. Nie dopuszczaja mysli że ktos inny bedzie sie zajmował ich synem i zrobi to równie dobrze jak one a nawet lepiej! Boże, brzmi to jak by chodziło o niemowle,he he.... Ale tak jest wiem coś o tym. Nie powiem że mam złą teściową,bo nie mam. Ale czasami tez powie coś co mnie za boli. A jak powiem coś na męża do niej to oczywiście jest po jego stronie. Czyli nie przejmuj się dziewczyno! Musisz sie przyzwyczaić to tego że beziesz miała teściową. Cytuj
sandra33 Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 hej kochane proteiny!!!!Ech Maruda chyba w swoim wkurzeniu dolacze do Ciebie...tez sie na koniec dnia wczorajszego poklocilam z narzeczonym...co prawda juz sie pogodzilismy ale jest jedna rzecz, ktora mnie wyprowadza coraz bardziej z rownowagi...to jest jego irracjonalna zazdrosc o wszystko! Chwile popisalam wczoraj z kolega na NK, z ktorym znalam sie X lat temu i poprzez ta nasza tragedie narodowa napisalismy do siebie...mialam afere, przeswietlanie NK itp...ciesze sie , ze mnie tak kocha i w ogole ale ja nie daje rady kiedy ktos traktuje mnie, juz nawet nie wiem jakimi slowami to okreslic:( Nie w glowie mi flirty, inni faceci i inne bzdury a szlag jasny mnie trafia, ze kazda taka sytuacja sprowadza sie do klotni bo on ma chore fazy!!!I to on ma problem nie ja...doszlo do tego, ze jak dzis inny stary znajomy napisal do mnie na FB to szybko zamknelam strone zeby nie pisac i nie miec kolejnych podejrzen i klotni...dlaczego w normalnych sytuacjach mam czuc poczucie winy tylko dlatego, ze stary znaomy sie odezwal...:grin:(( on zawsze potem zaluje swojego glupiego zachowania ale co nerwy sa napsute to sa...najgorsze ze w tych nerwach juz nie wiedzialam jak mu zrobic przykrosc to wygarnelam mu, ze nie lubie jego siostry i szwagra:( Po prostu jestesmy z innej bajki i nasze stosunki sa poprawne ale do cieplych daleko...To ponizej pasa taki chwyt i glupio mi, ze sie tak zachowalam ale co zrobic kiedy nerwy ponosza i chce sie komus dogryzc. To mam nadzieje, że się wesele jako tako udało.. Kiepsko się złożyło tym Twoim znajomym.. :) Mam nadzieje, że za te dwa tygodnie będzie trochę cieplej.. i ładniej! Chciałabym mieć to już za sobą.. bo grozi nam rozwód jeszcze przed ślubem.. :roll: Wczoraj oglądałam jakiś program, że młodzi brali potajmny ślub.. i myślę, że trzeba było tak zrobić.. Jakoś by to wszyscy przeboleli, a po przemyśleniu myslę, że i zadowoleni by byli.. Bo tak tylko niepotrzebne kłónie są.. Miszka - poradź jak przetrwać te ostatnie dni i się nie 'zjeść' - chyba powinnam się wyprowadzić.. ale to znowu z mamą będę darła koty.. I tak źle i tak nie dobrze.. :) Ale gratuluję przetrwania roku małżeństwa.. myślę, że już po tym wszystkim będzie łatwiej.. albo tylko się tak łudze.. Wiesz ja coraz bardziej jestem pewna ze my sie pobiezemy tu w Irlandii zdala od wszystkich a jak kiedys sie znajda pieniazki to zrobimy jakas mala uroczystosc..choc po tej wczorajszej klotni zastanawiam sie czy jest w ogole sens sie z kimkolwiek wiazac:( Witam kochane protaleczki!!! Nie wiem czy mnie jeszcze pamietacie,he he... Może kilka osób tych starych(stażem), bo nowe serojadki pewnie nie. Tak czy inaczej ja Was pamietam i nadal czytam, choć do tej pory nie byłam na diecie. Sczerze Wam powiem Wszystkim ze wszystko zaczeło sie przez świeta Bożego Narodzenia. To wtedy sobie pozwoliłam na normalne jedzenie i teraz nie mogę sie pozbierać. Trudno! :) . No ale w dalszym ciągu chce wrócić na łono Dukana. Jak byłam na diecie byłam bardziej szczęśliwszą osoba niż teraz! Cieszył mnie kazdy nawet mały spadek wagi, no i mój wygląd. Niestety teraz przybyło mi 5 kg. I znów chce to zwalczyć. Mam nadzieje że jakoś mi pomozecie i ja jakos dam sobie radę tym razem. Nie powiem że od dziś zaczynam bo wolę to napisać już jak przetrwam przynajmniej 3dni. Chociaż od rana jestem na protalu! :D . Pozatym Śliweczko, Saguś, i inne które schudły ponad 20kg! Powinnyście wrzucić swoje zdjęcia porównawcze na forum bo to naprawde mobilizuje, długo byłam na diecie wczesniej i wiem że to działa. Zresztą Wy też to wiecie!!!! Ale się rozpisałam,he he :roll: . Pozatym u mnie po staremu, nadal robię biżuterie,ale jesli chodzi o ruch to tez teraz go mam bo zaczęła się pogoda a syn nie chce już siedzieć w domu tylko biega po podwórku. No i myslę się wybrać na basen. To przecież bardzo dobry sport na mięśnie brzuszne,prawda?! Jeszcze raz mi miło że bedę mogła z Wami pogadać czasami. Mam nadzieje że mnie znów przyjmiecie. Jusiu witaj spowrotem!!! strasznie sie ciesze, ze Cie widze..to Ci powiem, ze niewiele przytylas jak na tak dlugi okres ''grzeszenia'' Z tego wszystkiego pozarlam kilka herbatnikow z czekolada ale wezme je na karb drugiej uczty w tym tygodniu... Spadam...od dzis 3 nocki:( Cytuj
iriss1 Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 hej!! wpadlam tylko powiedziec czesc:)ledwo zyje... a jeszcze przede mna min 5h pracy mam nadzieje,zejakos dam rade bo przez ten weekend od piatku rana znaczy sie do dzis rana spalam tylko 10h.... a jeszcze w pracy kazdy obcokrajowiec chce wiedziec co to Katyn, co to Smolensk i co sie stalo i po co prezydent lecial itd zmeczona jestem przeokropnie;mam nadzieje,ze nadrobie jeszcze przed snem te 10stron bo strasznie ciekawa jestem co naskrobalyscie:) buzki:* Cytuj
kasias Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Śliweczko musze Ci podziekowac za ostatni przepis na nalesniki, wlasnie bez wyrzutow sumienia wszamalam 4 nalesniki do kawy....pycha. Dziewczyny polecam, bo warto. Cytuj
Nuta_Cynamonu Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Hej dziewczyny! ZIMNO, kurcze zimno było dziś w tym trójmieście... wg mojej prognozy miało być ok. 12 stopni, ubrałam się nie za grubo i marzłam pół dnia! U Was też pogoda taka kiepska? Gdzie ta prawdziwa wiosna, pączki na drzewach, kwitnące wiśnie i jabłonie....? Ja w ciągu uczelnianym... wróciłam do domu o 18, zjadłam makrelę (mój jadłospis opiera się nadal na minimum nabiału i maksimum białka mięsnego, wciąż tylko P; nie jem owsianki też) i na 20:00 lecę na aerobik.... ta makrela to najpewniej był już mój ostatni posiłek dziś.... Nie ważę się :) - choc chyba sie coś zmienia.... ale ciiii :). Witaj Jusiu! - ja chyba nie muszę mowić, że doskonale Cię pamiętam :). Słuchaj... wg mnie +5kg jak od grudnia grzeszych to i tak bajecznie mało.... ja też miałam zawirowania po wyjeździe na narty, potem od 28 lutego do hm... do Wielkiego Czw miałam wagę około 70kg, z tendencją w górę... przez miesiąc od wejścia na protal spowrotem po nartaach nie schudlam NIC.... pzrzez czas świat, dosłownie od Wlk.Czw. do wtorku poświatecznego miałam na plusie 1,7kg jeszcze, masakra..... już prawie rezygnowłam z Dukana i chciałam wejść na dietę Dąbrowskiej, ale... Dobry Duszek mnie tu trochę oświecił i postanowiłam dać szansę protalowi do 17 kwietnia kiedy to mam impreze ur swoją - i raczej pewne, że zgezesze... ale chodziło o to czy pzrez te pare dni po wprowadzeniu modyfikacji w moim menu COS DRGNIE.... no i powiem Ci, że od śr jem własnie inaczej niż wcześniej i dziś trwa 6-ty dzień samch białek... i zdaje się, że coś sie zmieniło juz w moim ciele - czuję to zdecydowanie po spodniach.... nie waże się jednak od środy, bo nie chce sie za wczasu ni cieszyć ni smucic.... skupiam sie na jedzeniu tego co sobie założyłam i pilnowaniu czasu.... zobaczymy co mi to da :grin: Generalnie dotychczas byłam mega-multi-dukano-oporna..... oby to miało szansę sie odmienic.... Kasias co to za nalesniki? są w przepisach? :D Do miłego usłyszenia! Cytuj
kasias Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Hej dziewczyny! ZIMNO, kurcze zimno było dziś w tym trójmieście... wg mojej prognozy miało być ok. 12 stopni, ubrałam się nie za grubo i marzłam pół dnia! U Was też pogoda taka kiepska? Gdzie ta prawdziwa wiosna, pączki na drzewach, kwitnące wiśnie i jabłonie....? Ja w ciągu uczelnianym... wróciłam do domu o 18, zjadłam makrelę (mój jadłospis opiera się nadal na minimum nabiału i maksimum białka mięsnego, wciąż tylko P; nie jem owsianki też) i na 20:00 lecę na aerobik.... ta makrela to najpewniej był już mój ostatni posiłek dziś.... Nie ważę się :) - choc chyba sie coś zmienia.... ale ciiii :) . Witaj Jusiu! - ja chyba nie muszę mowić, że doskonale Cię pamiętam :) . Słuchaj... wg mnie +5kg jak od grudnia grzeszych to i tak bajecznie mało.... ja też miałam zawirowania po wyjeździe na narty, potem od 28 lutego do hm... do Wielkiego Czw miałam wagę około 70kg, z tendencją w górę... przez miesiąc od wejścia na protal spowrotem po nartaach nie schudlam NIC.... pzrzez czas świat, dosłownie od Wlk.Czw. do wtorku poświatecznego miałam na plusie 1,7kg jeszcze, masakra..... już prawie rezygnowłam z Dukana i chciałam wejść na dietę Dąbrowskiej, ale... Dobry Duszek mnie tu trochę oświecił i postanowiłam dać szansę protalowi do 17 kwietnia kiedy to mam impreze ur swoją - i raczej pewne, że zgezesze... ale chodziło o to czy pzrez te pare dni po wprowadzeniu modyfikacji w moim menu COS DRGNIE.... no i powiem Ci, że od śr jem własnie inaczej niż wcześniej i dziś trwa 6-ty dzień samch białek... i zdaje się, że coś sie zmieniło juz w moim ciele - czuję to zdecydowanie po spodniach.... nie waże się jednak od środy, bo nie chce sie za wczasu ni cieszyć ni smucic.... upiam sie na jedzeniu tego co sobie założyłam i pilnowaniu czasu.... zobaczymy co mi to da :grin: Generalnie dotychczas byłam mega-multi-dukano-oporna..... oby to miało szansę sie odmienic.... Kasias co to za nalesniki? są w przepisach? :D Do miłego usłyszenia! Nutko na ostatniej stronie jako ostatni wpis sa nalesniki Sliweczki i to wlasnie te.... Cytuj
Gosiulek Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 moja sugestia-nie piec wcale i będzie spokuj No właśnie się nie - ostatnio tak strasznie za mną słodkości chodzą... :) Gogi.. ale jak się kocha słodycze to się nie da.. :roll: Tylko nie pisz, że jak się kocha słodycze to nie jest się na diecie.. <prosi> Ale, ale.. mam koleżankę co swojego czasu wynazła dietę, która polegała na jedzeniu samej.. czekolady!!! Jak się domyslacie, nie schudła - ale co dziwne, też nie przytyła.. Za to po tygodniu - na jakiś dłuższy czas wyleczyła się z tego przysmaku. Gratuluję Ci wyniku suwaczkowego!!! A Gosiulka niech próbuje dalej!!! W końcu jej wszystko zacznie wychodzić.. Ale ja powoli bym się zaczęła zastanawiać nad tym piekarnikiem, czy z nim wszystko ok.. Choć z drugiej strony skoro 'mój' przyskam Ci wychodzi.. to może to nie to.. Nie poddawaj się!! Ooo.. ja w te święta zrobiłam po raz pierwszy śląską roladę wołową :D i do tego sosik z tego co na patelni.. a wcześniej to tylko z proszku robiłam.. To nic, że na drugi dzień łyżeczka w nim stała - bo nie wiedziałam ile dać tej mąki do zagęszczenia.. i tak dodawałam i dodawałam - i w końcu budyń wyszedł.. :grin: ale zjeść się dało!!! Wszyscy żyją, nikt nie wyladował ani w szpitalu, ani na dłuższym posiedzeniu w toalecie!! Więc jestem zdania, że należy próbować - a za te kilka miesięcy to już będziesz tak kucharzyć, że wszystkim kapcie pospadają!!! No właśnie Gogi, tak jak pisze Marudka - bez słodkości nie da rady :) marudko pewnie, że będę próbować dalej, a co?!?!?!?! W końcu wyjdzie!!! Najwyżej jak pisałam wczesniej pomieszam oba przpeisy - moze coś z tego wyjdzie, ale wcześniej spróbuje jescze raz zrobić mufinki wg przepisu, ale w o wiele niższej temperaturze. Kurcze - zastanawiam się, dlaczego wg jednego przepisu - (chyba) Gochnie wyszły super puszyste, a mi puściutkie, hmm :/ A z piekarnikiem to owszem może być coś nie tak - tym bardziej, że temperatury to ja na czuja ustawiam :) Muszę chyba sobie sprawić taki termometr co do piekarnika wsadzić go można ;> Wiesz co?? Generalnie u mnei wszyscy sa w szoku, że w kuchni zaczęłąm się kręcić i coś tam robić - bo wcześniej to jakbym miała zakaz wstępu - do kuchni chodziłam tylko do lodówki :D Albo sandwiche robić :roll: A teraz ciągle coś wymyślam - tzn robię wg Waszych przepisów - bo sama to jescze na nic nie wpadam :roll: Z resztą lepiej robić co wyprubowane już :roll: Cytuj
Gosiulek Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Byłam WYLUZOWANA do wczoraj.. Aaaa.. ryczeć mi się chce.. Marudko nie daj się!!! Jeszce trochę i będzie po wszystkim, i będziecie się śmiać z tych wszystkich nieporozumień przedślubnych. popieram słowa Miszy - powiedz wszystkim, że chcesz żeby było tak i koniec. W końcu to dziewczynki od zawsze marzą o ślicznym ślubie!! A reszcie powiesz, że mogli decydować na swoim ślubie :) I przede wszystkim pogadaj z przyszłym mężulkiem - bezsensu odkładać to na potem... Temat ucichnie do następnej podobnej sytuacji, a tak może będzie miał takie samo zdanie ;> Kurcze ciekawa jaka ja mądra będę za te 5 miesięcy :D:D:D A dzisiaj oszalałam - kupiłam 2 gazety ślubne :) W tym jedna z samymi sukienkami :grin: Ale nie wiem czemu kiedyś jedną przypadkiem widziałam na stronie (taka prosta bez żadnych udziwnień) i strasznie mi się spodobała na tym zdjęciu - chyba będę musiała za nią do Elbląga pojechać, żeby zobaczyć ją na żywo - bo w tej mojej dziurze, to nie ma szans na coś ładnego... Marudko też nei wiem jak Wy, ale my sami odkładamy na wesele, właśnie żeby uniknąć sytuacji, w których kazdy będzie wiedział lepiej co jest dla nas najlepsze... Chociaż tego chyba tak do końca nie da się uniknąć... Bo już przyszła teściowa wspominała o jakichś gościach u których ona była na weselu, więc też powinna zaprosić. Mój Kotek powiedział jej, że to przecież jego wesele - to się obraziła i powiedziała, że sama sobie za nich zapłaci.. Tylko kwestia jest tego , że po prostu nam się goście moga nei zmieścić !!!!! Ale tego już nie rozumie... Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.