malenstwo1975 Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 teraz po kolei...... 1 fotka jesteśmy w połowie drogi na Kasprowy ,za naszymi głowami najmniejszy wzgórek to właśnie jest Kasprowy :( 2 fotka to Mój mąż z syniem już prawie u szczytu 3 fotka to jest WIDOK z Kasprowego na Dolinę Gąsiennicową 4 fotka Ja na szlaku 5 fotka po kolacji w bardzo przemiłej i niedrogiej knajpce:) 6 fotka ...hm....no cóż TO własnie JA :( w stroju...... 7 fotka u znajomych w Poroninie (Ich kwatera) 8 fotka droga w Dolinie Kościeliskiej na jaskinie 9 fotka nad potokiem 10 fotka wspinamy się po schodacjh do jaskini 11 fotka przeciskam się by przejść (a synio był podawany z rąk do rąk by móc z Nim przejść jaskinie) 12 fotka -zejście z jaskini w dół około 500m cały czas takowymi schodami 13 fotka za mną w tle Giewont 14-15-16 fotka droga na Morskie oko i Gęsią szyję ostatnia fotka widok z Miedzy drzew............. Cytuj
Olinka Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Maleństwo śliczne zdjęcia, rodzinka, wyprawa i wogole wakacje :( aha najwazniejsze :( bardzo korzystnie wyglądasz i dietka sluzy :( Buziaki!! Cytuj
iriss1 Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 hej!! nie jestem na biezaco niestety ale kompletnie nie mam czasu osytatnio... potrzebuje pomocy Waszej albo pocieszenia ...cokolwiek.. wiecie,ze ostatni tydzien moja 3 faza zmienila sie w faze obzarstwa 3 stopnia ...wygladam i czuje sie jak mala swinka:(od wczoraj juz jestem na 100% bialku ale wczoraj zauwazylam cos bardzo dziwnego z moim cialem...bylam spychnieta jak balon...ie moglam nawet kucnac moje nogli byly jak najsiaknieta woda gabka;rano bylo lepiej ale teraz czuje,ze dzieje sie to samo.....mam nadzieje,ze jeszcze kilka dni bialek i mi to minei bo oszlaleje...mial ktos tak?? poki co nie mieszczesie w ciuchy w kotore miescilam sie wzeszla niedziele....matko jeden tydzien.. pozdrowka!! Cytuj
sandra33 Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 hej!! nie jestem na biezaco niestety ale kompletnie nie mam czasu osytatnio... potrzebuje pomocy Waszej albo pocieszenia ...cokolwiek.. wiecie,ze ostatni tydzien moja 3 faza zmienila sie w faze obzarstwa 3 stopnia ...wygladam i czuje sie jak mala swinka:(od wczoraj juz jestem na 100% bialku ale wczoraj zauwazylam cos bardzo dziwnego z moim cialem...bylam spychnieta jak balon...ie moglam nawet kucnac moje nogli byly jak najsiaknieta woda gabka;rano bylo lepiej ale teraz czuje,ze dzieje sie to samo.....mam nadzieje,ze jeszcze kilka dni bialek i mi to minei bo oszlaleje...mial ktos tak?? poki co nie mieszczesie w ciuchy w kotore miescilam sie wzeszla niedziele....matko jeden tydzien.. pozdrowka!! Jezu Iryss szok...ta dieta cos nieprawdopodobnego wyczynia z woda...zeby nam sie tylko gospodarka wodna totalnie nie rozregulowala...mam podobnie jak wiesz, od wczoraj ubylo mi 1,5 kg-wiadomo jest to woda, przeciez nie spalilam tluszczu w jedna noc...Mam nadzieje, ze u ciebie w krotce sie polepszy i tego ci zycze...zadne doly nie trwaja wiecznie, bedzie lepiej, zobaczysz. Ja z innej beczki.Moje kochanie dostalo ta prace w biurze, o ktorej myslelismy juz, ze nic z tego.Strasznie sie cieszymy:))) Cytuj
solitarius Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Planuję niedługo zacząć stosować tą dietę,ale z Waszych postów widzę,że nie jest ona obojętna dla zdrowia. I w związku z tym mam do Was pytanie: ponieważ mam zdiagnozowany zależny zespół Cushinga,czy mogę w ogóle rozpoczynać tą dietę lub ew. jakąś inną (bez szkody dla,i tak,nieciekawego stanu mojego organizmu)? Będę Wam wdzięczna za wszelkie podpowiedzi i rady. na twoim miejscu skonsultowalabym sie z endokrynologiem ale z mojej wiedzy to jednak nie dieta dla Ciebie bo przeciwskazaniem są wszystkie choroby na tle hormonalnym chociaz ja mam niedoczynnosc tarczycy i stosuje diete ale troche zmodyfikowaną i dobrze sie czuję wiec jednak proponuje konsultacje;) Cytuj
solitarius Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 hej!! nie jestem na biezaco niestety ale kompletnie nie mam czasu osytatnio... potrzebuje pomocy Waszej albo pocieszenia ...cokolwiek.. wiecie,ze ostatni tydzien moja 3 faza zmienila sie w faze obzarstwa 3 stopnia ...wygladam i czuje sie jak mala swinka:(od wczoraj juz jestem na 100% bialku ale wczoraj zauwazylam cos bardzo dziwnego z moim cialem...bylam spychnieta jak balon...ie moglam nawet kucnac moje nogli byly jak najsiaknieta woda gabka;rano bylo lepiej ale teraz czuje,ze dzieje sie to samo.....mam nadzieje,ze jeszcze kilka dni bialek i mi to minei bo oszlaleje...mial ktos tak?? poki co nie mieszczesie w ciuchy w kotore miescilam sie wzeszla niedziele....matko jeden tydzien.. pozdrowka!! proponuje zrobic badanie nerek;) cos sie stało z gospodarka elektrolitową to powazne sprawdz to!!!! Cytuj
Nuta_Cynamonu Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 hej Dziewczyny... Wam sie zatrzymuje woda na diecie, mi za to w ogóle... wszytsko jest od razu tłuszczem :( powiem Wam, że mam dziś zły dzeń.... posypał mi się czarter jachtu, nie mam ludzi... zostaje mi tylko płynięcie na rejs zorganizowany z innym sternikiem... i pewnie tak się skończy, i mimo wszystko będę się bardzo cieszyć ze mogę jeszcze na MAzury, ale.... jednak bardzo zależało mi na tym, by wziąc jeszcze w tym roku łódkę na własną rękę :( Ruszyłam niebo i ziemię, ale prócz jednej koleżanki chętnej nie znalazłam nikogo kto chciałby i mógłby jednocześnie w tym terminie wybyć... :( Poza tym dieta....... od zeszłego czwratku białkuje... dziś zobaczyłam na wadze 72 kg!! NIENAWIDZE MOJEJ WAGI!!!! mam ochotę dziś klnąć z tego powodu! Szczerze mówiąc już nie wiem jaką wagę widziałam jak zaczynałam białka bo nigdzie jej nie zanotowałam, zdaje mi się że trochę ponad 71kg... a tu dziś tak!!!!!! Jestem zdegustowana i szczerze mówiąc z letka podłamana, bo znaczy to, że mój ogranizm w serdecznej za przeproszeniem dupie ma te białka... Choć pewnie i prawda, że jem za dużo... tzn ze 3-4 razy na dzień, ale porcje chyba są za duże... dzis o 16 na obiad zjadłam całą połówkę z piersi kurczaka, a teraz już czułam chęć na coś i zrobiłam sobie twarożek z jogurtem, słodzikiem i cynamonem - pół dużego jogurtu i pół opakowania twarogu chudego, ok. 100-120g. Aaahhhh chyba musze to wszystko znowu rzucić w cholerę, bo zauważyłam u siebie, że w ogóle nie mam hamulców w tych białkach... wiem ze to białka, że powinno sie dużo energii tracić na ich trawienie, że są chude i w związku z tym wcinam i wcianam i wicina,,.. i jeszcze siedzę w domu, bo ani praktyk wakacyjnych w tym roku, ani szkoły, ani nic... co z tego że wyjdę na rower... jak to mi ledwie z 2h z doby zabiera... co z tego że na basen pójdę, jak to kradnie tylko godzinę... więc siedzę i albo piję kawę, albo wodę, albo wcinam kolejny plster wędzonej piersi kurczęcej :( :( :( Nie cierpię.... nie cierpię siebie za to :( :( :D Nienawidzę tej ułomnośći jaką jest moja słabość do jedzenia.... zaczynam sobie uświadamiać, że jeśli kategorycznie nie zmienię żywienia to nigdy nic nie osiągnę... co gorsze ja wiem, co jeść niby by było zdrowo, ale w moim jadłospisie zdecydowanie powinnam zmniejszyć chyba porcję o polowę... jeśli spaghetti, to nie 100g, a 50g... jeśłi kotlet z piersi kurczaka to nie cały, a pół... !!!!!!!!!!!!! i żadnych słodkich... albo jeśli, top JEDNO PTASIE MLECZKO, JEDNA KOSTKA CZEKOLADY, JEDNA GAŁKA LODA..... Rety..... kurczę! ależ mam znędzniały nastrój... szkoda gadać :D :P :D :P Chce jechac na te Mazury, ale boje się jedzenia znowu... i alkoholu... to naparwde beznadziejne, że z własnym żywieniem tzreba miec takie dylematy :D :D Kurczę, mam nadzieję ze staż jakoś pomoże mi w walce z tym wszystkim... że będę zajęta, że będę aktywna, że nie będę miec czasy myślęć o jedzeniu w miedzy czasie... ze zaplnowane posilki skromne bede spozywac, i nie bede pozniej chodzic i szukac czegos do skubniecia.... ah.... Płakać mi się dzis chce.... nie wyglądam juz tak jak na zdjęciach... dziś byłam chwile na plaży na rowerze (10km w jedną strone, ale i tak z palzowaniem nie bylo mnie 3h tylko, i jedno to troche za ciepło i za duszno dzis było na takie pedałowanie) i jak usiadłam na reczniku i zobaczyłam zmarszczony fałdami tłuszczu b rzuch to juz mi sie tgeo plazowania odechcialo.... :D Moje spodnie lekarskie ktore w maju/czerwcu byly na mnie luźne w nogawkach teraz są już niemalże całkiem opięte.... ..............czasem juz naparwde myślę, że na te moje nogi to mi tylko liposukcja pomoże :( przynajmniej zredukuje się tam liczbę komórek tłuszczowych, może DAJ BOŻE nie odbudowywałyby się one tam już.... :( :( [to sie wyżaliłam.... aż mi wstyd za to wsztsko co piszę... powinnam tu świecić pzrykłądem, no ale wcale nie jest tak łatwo działać tak, jak mówi przyslowie łacińskie: medice, cura te ipsum :(] Przepraszam Was bardzo za te przekleństwa.... zwalmy to na karb mojej dzisiejszej niedyspozycji psychicznej.... :roll: Musiałąm to z siebie wyrzucić..... :( Cytuj
Jolcia Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Witam cieplutko wszystkie dziewczyny bo Misiek to o nas zapomniał. Właśnie niedawno wróciliśmy z Inwałdu i musiałam przeczytać co napisałyście. Troche tego jest. Pogoda nam dopisała. Byłam z całą rodzinką. Ktoś zrobił fajną robotę budując taki park miniatur. Było naprawdę fajnie. Zdjęcia porobione ale muszę czekać aż córcia zechce mi wkleić. Maleństwo super zdjęcia i ty z rodzinką też. Figurka jak ta lala ,fiu fiu. Magdzik nie załamuj się ,waga na pewno ruszy w duł . Iris jak nic się nie zmieni to zrób badanie moczu i poziom kreatyniny. Trochę to dziwne i nie naturalne. Boguniu my cię zauważamy :( Tulsa ja też uważam ,że decyzja należy do lekarza w sprawie twojej diety. Nutko trzymam kciuki aby twoje plany się udały. A ja dziś rano miałam 0.4 kg mniej .Zobaczymy jak jutro. Niestety chwilami dopadaja mnie zatwardzenia. Myślę,że jakoś będzie. Pozdrawiam. Cytuj
sandra33 Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Nutka na pewno jak zaczniesz pracowac, stazowac czy cokolwiek to podjadanie sie skonczy...ja wiem to po sobie.W pracy nawet nie mozna jesc, chyba ze w wyznaczonych ku temu przerwach i zawsze cialo jest w ruchu, wiecej energii sie traci.Tez marze juz o tym, zeby zaczac zyc, chodzic juz do tej szkoly, cos sie bedzie dzialo.A tak tez siedze i sie nudze i z nudow mysle o zarciu, przede wszystkim jakie niedobre na tych bialkach.Wiesz ja mysle, ze naszym glownym minusem jest niekonsekwencja.Przeciez schudniecie nie jest nie do nieosiagniecia.I to tez w normalny-zdrowy sposob nie bialkowy.Tyle, ze ja idac na latwizne, zawsze te 3 dni pobialkuje cos tam spadnie liczbowo na wadze i mam polepszony nastroj...a tak naprawde gdybym chociaz trzymala sie tej vitalii, ktora zakupilam miesiac temu to mialabym z glowy...tylko ze i mnie milosc szczegolnie do zakazanego jedzenia wykancza.Jak zaczne z jedna kostka czekolady-to wiadomo na tym sie nie skonczy.To jak narkotyk.Nie musze duzo jesc ale lubie na obiad np pizze z przepysznym ketchupem a nie sucha piers...ech zycie.Jakbym wylowila zlota rybke od razu rzucilabym zyczenie-byc na zawsze szczupla i moc zjadac gory czekolady bez konsekwencji;)Wspolczuje Nutka nastroju ale wiem co czujesz, trzymaj sie i nie mysl za duzo o tym:) Cytuj
Jolcia Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Sandra bardzo się cieszę ,że twój chłopak ma pracę. Nutko nie smuć się :( ,głowa do góry :( . Wiem jak to jest gdy siedzi się bezczynnie w domu. Człowiek nie jest głodny ale ciągle ciąta. Sama tak robię. Cieszę się jak idę do pracy i jest sporo do zrobienia. Czas wtedy szybko biegnie i o jedzeniu się nie myśli. Dziś do Inwałdu zapomniałam swojego jedzonka. Rano zjadłam twaróg z jogurtem i słodzikiem i dopiero po powrocie pasztet z kurczaka i wątróbki. Czułam się z tym dobrze. Rodzinka wcinała lody ,frytki,hamburgery, zapiekanki a ja wodę. Nawet mnie to nie ruszało. Sandro ja nie zabieram się za czekoladę i inne słodycze bo wiem ,że zjadłabym ich całą górę. Dlatego nie próbuję i jest okej. Miłych snów. Cytuj
solitarius Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 RAJU NUTKO POCZULAM SIE JAK NA SESJI TERAPEUTYCZNEJ;) NIE MARTW SIE TAKIE WYGADANIE POMAGA MOJE KOCHANIE ZAWSZE MI MOWI NO WYGADAJ SIE TO CI ULZY I JAK JUZ WSZYSTKO Z SIEBIE WYRZUCE FAKTYCZNIE JEST MI LZEJ I CALKIEM NACZEJ SIE CZUJE WIEC WIEM ZE JAK SIE WYPISAŁAŚ TO LŻEJ CI A CO DO JEDZENIA TO NIE MARTW SIE JA TEZ NIBY Z MEDYCZNYM WYKSZTAŁCENIEM I TEŻ WIEM CO NALEŻY JESC ALE TEORIA NIGDY NIE IDZIE W PARZE Z PRAKTYKĄ DLATEGO TAK CIEŻKO NAM IDZIE;) NIE MUSIMY BYC IDEALNE;) A POZA TYM JAK SIE NAOGLĄDAŁAM AŻ CHOROBLIWIE OTYŁE ANGIELKI TO POSTANOWIŁAM JESZCZE BARDZIEJ WZIĄĆ SIE ZA DIETĘ I JEST DOBRZE Z MAŁYMI GRZESZKAMI WIEC GŁOWA W GÓRĘ I DO PRZODU BEDZIE DOBRZĘ:( TRZYMAJ SIE CIEPLUTKO;) Cytuj
Ivonka35 Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Jestem z powrotem trochę czasu zajęło mi nadrabiabie zaległości, ale już jestem w miarę na bieżąco. Trafił mi się wyjazd w góry i postanowiłam skorzystać. Myślałam, że się zdystansuję, ucieknę od problemów, a tu nic z tego. Chociaż ciągle myślałam co sie dzieje w domu, warto było... tym bardziej, że w przyszłym tygodniu wracam do pracy. Bałam się wejść na wagę - obżarstwo totalne: mięcho, oscypki, pieczone ziemniaki, lody, piwko itp., a tu niespodzianka 49 kilo. Sago, Grazio spóźnione życzenia urodzinowe. Bożenko, Maleństwo, Nutko super zdjęcia z wakacji. Maragrete cieszę się , że miałas udany urlop i kilogramek mniej... I26 gratulacje, pięknie wyglądasz i choć schudłyśmy tyle samo to u Ciebie bardziej widć różnicę. Nie bój się trzeciej fazy i na królewską ucztę jedz to co Ci się zamarzy, i tak nie zjesz tego dużo, bo się nie mieści. Nutko, Iris - głowa do góry i nie smucimy się, twarde jesteśmy i potrafimy przetrwać wiele, czyz nie? Magdzik nie załamuj się przestojem wagi tylko bądź cierpliwa, każda z nas to przechodziła. Ollinko gratuluję 4 fazy, szkoda, że moja dopiero za 2 miesiące. Śnieżynko witaj znów wśród nas. Śliweczko fajnie że odzyskałaś swoje dawne ja. Marudko super, że masz się coraz lepiej, a dzidzia rośnie zdrowo. Dziękuję WSZYSTKIM za gratulacje odnośnie mojego awansu. Witam nowe Protalki - powodzenia i wytrwałości, bo warto! Pozdrawiam Cytuj
Gosiulek Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 No szlak by to trafił !!!! Od jakiejś 17 siedzę i czytam co żeście naskrobały podczas mojej nieobecności... Równolegle pisałam coś i co? i wcięło i za cholerkę nie mogę do tego wrócić, bo mi się przed zatwierdzeniem stronka wywaliła :( ;( Buuuuu... Tak poza tym to witam Was i mam nadzieję już na bieżąco będę zaglądać :( Wagowo - mam więcej szczęścia niż rozumu, waga dziś już niecałe 61, więc naprawdę nie jest źle. Ale wiadomo trzeba czasu, że tak powiem "na powrót do formy". Ok napisze co mi w głowie zostało z tych moich wypocin, które zniknęły :( Przede wszystkim Sagusiu i Grazzziu spóźnione, ale najszczersze życzenia. Ponadto witam Nowe PROTALKI - życzę przede wszystkim wytrwałości w dążeniu do celu. Na pewno uda Wam się dojść do wymarzonej wagi, czasem szybciej, czasem wolniej, ale dacie radę :( Widzę też sporo spadeczków - tak więc wszystkim mocno gratuluję :( a teraz kilka słów do Was:) IZA powtórzę się po raz kolejny !!!! Masz fenomenalne nogi !!!!! Jeeeeej jak ja Ci ich zazdroszczę !!!!! będąc przy zdjęciach - Bożenko - na pierwszym wyglądasz na twarzyczce jakbyś z 18 lat miała - szoooook :( Nutko - jaka Ty opalona wróciłaś - naprawdę jestem pod wrażeniem ( apropo wyjazdu, ja bym się z chęcią z Tobą zabrała, gdyby to nie był taki gorący okres przedślubny - mój Karol toteż by z chęcią się zabrał - marzy nam się taki urlopik... )No ale niestety - ale za rok, jak nie będziesz dalej miała chętnych - zgłoś się do nas :( Sandra nawiązując do naszego przybierania na Wadze, na tej diecie - mi się wydaje, że to jest całkowicie normalne ( nie potwierdzę w praktyce, bo to jest moja pierwsza dieta i mój tak naprawdę pierwszy wybryk aż taki... ). Ale często w gazetach piszą, że człowiek będący na diecie, jak zacznie jeść rzeczy, których do tej pory nie jadała, to przyswaja z tego jakieś 120-140% tego co człowiek nie odchudzający się. Poza tym to chyba tak jak Magda:) pisała, pojedyncze grzeszki nie dają takich spektakularnych skoków, ale nagłe obżeranie się owszem , a tym bardziej obżeranie się kilka dni z rzędu. PS Super, że narzeczonemu wyszło z tą praca, zawsze to coś pewnego :( No i dobrze, że Mamie też udało się wszystko załatwić :D Magda:) a co za różnica dla mnie czy I faa, czy II faza same białeczka - jak dla mnie prawie żadna :D Waga póki co spada, więc to najważniejsze :P Ivonko gratulacje i trzymaj się tam kochana :D A prawnika to ja bym w tyłek kopnęła - nie powinien robić nic za Twoimi plecami. Przecież on ma działać z Twojego polecenia. Iriss ja po moich 2 tygodniach 'niedietowania' też jakaś spuchnięta chodziłam - a brzuch to mi wylazł jakbym z 70kg znowu ważyła. Ale tu akurat najszybciej wraca do normy - gorzej niestety cały czas od pasa w dół. Boguniu ja mojego omdlenia nie wiążę z dietą, gdyż poprzednie, to mi się zdarzyło jeszcze przed dietą... a teraz powodem pewnie jakimś w sobie było dość mocne zacięcie się. A że w sklepie jak tylko poczułam, że mi jest słabo nie miałam jak się położyć z nogami do góry, to efektem było odpłynięcie :P No ale pójdę na badania i zobaczymy o mi tam wyjdzie. Nutko co Ty w ogóle myślisz ( nie nawiązując do diety) o tych moich omdleniach - w ciągu około pół roku zdarzyło mi się dwa razy i dwa raz zamiast być wiotką zesztywniałam. Niby to mogą być objawy padaczki, ale czy tego można się nabawić z wiekiem???????????? Śnieżynko witaj z powrotem :D Oby tym razem się udało :D Justyska witaj w naszym gronie :D Często pytasz czy coś można czy nie. Pamiętaj jest jedna główna zasada, której najlepiej się trzymać jeśli chcemy chudnąć. W składzie danego produktu najlepiej żeby były proporcje: Białek > niż łącznie węgli i tłuszczy. To taka mieszanka najlepsza dla nas. Do tego jak najmniej węgli i zawartość tłuszczu do 5%. Pytałaś się tez jakiś czas temu o wodę smakową - jeśli nie jesteś czegoś pewna - po prostu spójrz na etykietę i sprawdź skład. Jeśli ma cukier - odpada. Po proporcjach też zobaczysz, że nie warto, bo są w niej węgle. A cukier w napojach to puste kalorie, którymi w żaden sposób się nie najesz, więc naprawdę nie warto. PS Justyska to Ty tez pisałaś, ze leczo robiłaś i ze jesz mnóstwo warzyw?? Ja Ci powiem, ze ja tez jak dorywałam się do warzyw, to jadłam warzywa z dodatkiem białek, zamiast na odwrót. Ale bardzo często waga i tak mi na warzywkach spadała, bo przynajmniej ki belkowych problemów wtedy nie miałam. Ehhh a ja mam problem, jadę jutro do Gdańska za butami i chciałam do piątku robić same białeczka i za cholerę nie wiem co ja jutro mam jeść. Nie zrobiłam sobie żadnych pałek i już nie zdąrzę raczej tego zrobić.. Pogoda i przetrzymywanie w aucie raczej nie wróży dobrze serkom wiejskim itp, więc co!? Macie jakieś pomysły??? Pozdrawiam Was gorąco - buziaki Cytuj
sandra33 Opublikowano 11 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 11 Sierpnia 2010 oj Ivonka35 jak ja Ci zazdroszcze tych 49...mam wrazenie, ze zjechac ponizej 50 jest niewykonalne dla mnie:(chocbym nie wiem jak dietowala 50tka jest dla mnie ciezkim do osiagniecia limitem i nic ponizej niego:( Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.