Jolcia Opublikowano 22 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 22 Października 2010 Cześć :) Ale jestem wykończona, cały dzień w kuchni a wcześniej na zakupach. Robiłam pieczarki faszerowane z 2.6 kg małych pieczarek. Było ich ponad 200. Teraz się mrożą i będą na 1.11. Jedziemy do rodzinki i zawsze zbira się tam sporo osób. Dla osoby która tam mieszka to za duży wydatek to staram się zawsze coś zrobić żeby ją odciążyć. Pieczarki super sie przechowują jak są zamrożone. Malenstwo super że się odezwałaś i że trzymasz dietkę :-) Kostka to już ta pora że nie ma co się spodziewać rewelacyjnej pogody. Elkamelka fajnie że już lepiej się czujesz :-) Teraz muszę oddać komputer córce bo wróciła z wykładów. Kolorowych snów :) Cytuj
Gość Tashi Opublikowano 23 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Października 2010 Witam dziewczyny! U mnie niestety 1,5kg wiecej,nie mam pojecia dlaczego :).Troche mnie to podlamalo,nie grzesze wiec co sie dzieje? Pozdrawiam i zycze milego weekendu ... Cytuj
kostka20 Opublikowano 23 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Października 2010 Witam Wszystkie w ten sobotni poranek, tak naprawdę to nic mi się chce a muszę siedzieć w pracy. Chyba dopada mnie jakieś tzw. przesilenie pozdrawiam Cytuj
Bozena66 Opublikowano 23 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Października 2010 Witajcie:grin: Kostko ja się z Tobą łączę wirtualnie, bo też zaraz wybieram się do pracy. Tashi być może jesteś przed @, albo zjadłaś coś np. nadmiernie słonego i woda Ci sie zatrzymała. mam nadzieje, że szybko zniknie ta nadprogramowa waga. Ja też wchodzę teraz w ten przedmiesiączkowy czas i też waga ma niestety tendencję na zwyżkowanie i jakieś takie napady wilczego głodu też mnie nękają. Hormony niestety. Mam nadzieję, że wyjdę z tego obronną ręką, a raczej wagą:) Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego weekendu:grin: Cytuj
Gość Tashi Opublikowano 23 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Października 2010 Ja wlasnie mam @....niby wiem ze woda sie moze zatrzymac ale zeby az tyle....ehhhh Cytuj
szyszunia Opublikowano 24 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 24 Października 2010 witam wszystkich w niedzielę wpadłam tylko na chwilę pochwalić się że po sześciu tygodniach noja waga odrobinę spadła miłego dnia Cytuj
Jolcia Opublikowano 24 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 24 Października 2010 Witam :) Ale tu puściutko :-) Szyszunia super ,że waga zaczęła znowu spadać :) Tashi czasami tak bywa z wagą. Nie przejmuj się :-) Cytuj
Maruda Opublikowano 25 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 25 Października 2010 Witam poniedziałkowo.. :) Ja miałam fajny ale i straszny weekend!!! Po pierwsze w piątek poszłam z moją małą na tą operację.. :-? I choć bycie weterynarzem jest moim marzeniem.. i myślałabym, że dałabym rade patrzeć jak kroją moje maleństwo.. To poryczałam się już przy samym usypianiu. Po tekście, że jak straci 2-3g krwi - a to jest mała łyżeczka.. to raczje sie nie obudzi.. zaczęłam mieć wątpliwości.. No ale cóż, chyba głupio było mi się już wycofać.. No to zaczęliśmy ją usypiać. Najpierw jeden zastrzyk.. trochę ją zmuliło, ale nie usnęła twardym snem.. potem drugi, zabolał ją chyba bardziej niż pierwszy, bo strasznie piskła bidulka.. I to podobno juz była dawka na kota!! A ona i po tym jeszcze nie usnęła.. Lekarz kazał mi już iść do domu.. a samo jej potem jeszcze trzeci zastrzyk zafundował. To dziwne, ze tak nie chciała usnąć.. bo ona chuba jest jak patyk - więc ta pierwsza dawka powinna zadziałać.. Och - taki mój maleńki uparciuch!!! W międzyczasie poszliśmy do sklepu żeby za dużo nie myśleć.. Bo tak to bym tylko siedziała w domu i ryczała.. Jak przyszedł czas to poszłam po małą z Adamem.. bo sama streasznie się bałam.. No ale akurat jakaś babak tam była więc musieliśmy poczekać. Ale weterynarz wyszedł do nas i powiedział, że operacja się udała. Oddał nam Nilkę uśpioną, ale oddychającą.. Choć wyglądała strasznie, to oczka prawie z orbit wychodzące i ona taka nieprzytomna - tylko serduszko jej lekko biło.. Usypiana zaczęła być o 10 rano w piatek, a zaczęła się wybudzać dopiero o 3:30 nad ranem w sobotę.. Myśmy w ten dzień jechali do tej Łodzi - a budzik dopiero na 3:50 miałam nastawiony, ale usłyszałma jakieś szmery - i musiałam to sprawdzić. Przykryłam ją jeszcze kawałkiem ręcznika, bo strasznie zimna była w tej narkozie, przy samym kaloryferze ją położyłam.. I właśnie to ona zaczęła się wiercić, ale nie umiałam nawet tego reczniczka z siebie zrzucić, strasznie słabiutka była, jeszcze ta narkoza działa. Ale nawet nie wiecie jak się ucieszyłam.. Bo chyba straciliśmy nadzieje, że się wybudzi!!! Więc na wycieczkę jechałam z lekkim sercem.. Choć nie powiem, pod koniec znów zaczęłma się denerować, czy ona sobie poradziła sama i czy nie zabrala się za te szwy.. Do domu dotarliśmy dopiero około 22.. Mała dalej była słabiutka - Adam stwierdził, że wyglądala gorzej niż rano.. Ale troszkę jej się udało napić.. Ja ją jeszcze strzykawką napiołam i zjadła mi z ręki trochę serka homo i poszłyśmy spać.. W niedziele rano gdzieś około 5 mnie obudziła w pełni życia, głodniutka jak wilk. Więc dałam jej ziarenka i serek i poszłam spać, bo ona juz sobie bardzo dobrze sama radziła. A wieczorkiem to juz biegać chciała.. :? Puściłam ją trochę na łózko, żeby pofikała, przynsłam tez drugą - to się obwąchały na maksa.. Bo one nigd nie były same w klatce tak jak teraz.. i widać, że nie do końca im sie to podoba.. Nawet nie wyobrażacie sobie jaka jestem szcześliwa, że Nileczka ma się tak dobrze. Tyle, że pyszczkiem dosięga do tych najniższych szwów.. i oby ich za szybbko nie próbowała wyciągać.. A do weterynarza idziemy na kontrolę za dwa tygodnie.. no i na wyjęcie tych szwów - chyba, że się sama z nimi upora - jak to weterynarz stwierdził. :oops: Ale ŻYJE!!! I jest takim samym wariatem jak była!!! :-) :-) :) No to się Wam rozpisałam - więc o Łodzi dziś krótko - może jutro napiszę, żebyście nie miały dziś za dużo czytania!! Podobało mi się się :P No to miłego dnia!!! :-* Cytuj
Maragrete Opublikowano 25 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 25 Października 2010 Witajcie ! W czwartek mnie zmogło przeziębienie i na piątek wzięłam sobie wolne ale juz do soboty wydobrzałam i zasuwałam w ogrodzie walcząc z liśćmi ( 6 dużych worów !!) ale pogoda u nas była w sobotę śliczna więc pewnie i Marudka na pewno miała super pogodę akurat na wycieczkę po Łodzi. Marudko napisz gdzie byłaś i co zwiedziłaś ? Za to wczoraj pucowałam nagrobki w Łodzi ale już nie było tak słonecznie.... Dziś znów w pracy i dużo roboty od rana.... Nie lubię tego okresu Wszystkich Świętych, źle mi się to święto kojarzy, do tego cały czas na biegu trzeba być żeby odwiedzić groby i tu i tam, pomóc mamie w transporcie kwiatów, zniczy etc.. a do tego krótki dzień i ma padać u nas w Święto Zmarłych dobrze ze w tym roku trochę da się to rozłożyć na dwa dni, może będzie łatwiej..... Jolciu - jakie te pieczarki zrobiłaś, protalowe jakieś ? napisz , może i ja takie sobie zrobię ? Maleństwo - witaj na forum ponownie po przerwie, dobrze że udaje ci się trzymać dietke :) Szyszunia - gartki za spadek ! :) ....zazdroszczę......... U mnie grzeszny weekend był............ :-) i nie wchodze na wage żeby sie nie wnerwiać, sama na siebie......... :-) Cytuj
iriss1 Opublikowano 25 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 25 Października 2010 Czesc Dziewczyneczki!! nie wiem co mi jest...nie moge sie pozbierac jakos;bardzo zle sypiam...nie wiem jak ja wytrwam ten czas do tej rozprawy;zezre mnie to od srodka;poza tym w zeszlym tygodniu od poniedzialku zrobilam 5 dni biallkowych;troche zaczelo schodzic ale weekend znowu mialam pod znakiem jedzenia....protalowo tylko no ale za duzo;szlag by to!!zawezr jak jestem w stresie to tylko bym jadla...a naprawde w nic sie nie mieszcze;gdzie ta motywacja?!zima idzie i najchetniej to bym sie zagrzebala w sciolke i obudzila na wiosne.. dobra;obiecalam pare słow o Meksyku: od czego by tu zaczac....wylecielismy w sobote rano;ogomnym samlotkiem;ale calkiem wygodnym;wkoncu lot trwal 11h(koszmar!!);do tego cos tam zle bylo z pradami morskimi nad atlantykiem i musielismy leciec dluzsza trasa nad Kanada i Stanami.W kazdym razie wyladowalismy .....piekne niebo , slonce i przede wszystki CIEPLO!!!szybka droga do hotelu, zmiana ciuchow i na obchod:)uwierzcie mi...hotel jak marzenie i plaza i doslownie wszystko:)Mielismy all inclusive wiec drinkowac zaczelismy do razu no i ja od razu to poczulam;wkoncu nie pilam ponad pol roku.Obsuga hotelu, jedzienie,drinki pierwsza klasa...no ale co by nie mowic to 5 gwiazdek bylo:) W niedziele byl ciag dalszy leniuchowania na plazy i przy basenie....oraz ciag dlaszy drinkowania i objadania sie wspanialym meksykanskim jedzeniem;bufet byl tez i miedzynarodowy..widzialam raz Amerykanina robiacego sobie posilek...wielka bula do tego 3!!!hamburgery i frytki...matko to by byl ostatni posilek jaki bym tam zjadla!!! W poniedzialek z rana wybralismy do pobliskiego miasta Playa del carmen pospacerowac i zrobic jakies pamiatkowe zakupy;oraz fotki z jakims dziwnym panem:P co m sie tutaj bardziej podobalo niz na DOminikanie to chociazby to ,ze sprzedajacy nie byli tak nachalni;jak powiedzialam nie to nie namawiali wiecej Kolejnego dnia mielismy wykupiona calodniowa wycieczke do miasta Majow Chichen Itza;dluga to byla wyprawa ale rewelacyjna;w polowie mielismy przystanek na kapiel w tzw Cenote,sa to podziemne rzeki ktorych na Jukatanie cala masa..legenda podaje ponoc,ze kto sie tam wykapie staje sie 10 lat mlodzszy:) A potem juz ruiny strarozytnych cywilazcji...rewelacja!!mielismy swietnego przewodnika i choc mowil po angielksu jakos tam lapalam troche;i nie ma sie co bac:)Konca swiata w 2012 nie bedzie!! Kolejny dzien znow pod znakiem nicnierobienia i jedzenia:):):):-):): W czwartek wybralismy sie w kolejne ruiny, Tulum,cos...wspanialego!!Ruiny na skarpie w widokiem na morze Karaibskie.....dech zapiera!!no i mnostwo Legwanow:) to miejsce bylo niedaleko naszego hotelu i tam pojechalismy ,ze tak powiem na wlasna reke:)bez znajomosci hiszpanieksiego ale dalismy rade:) Piatek i kawalek soboty to juz byl genralnie czas na zegnanie sie z tym cudnym miejscem...... moze niezbyt szczegolwe to mije sprawozdanie z wycieczki ale ja jak zwykle w biegu:)mam nadzieje,ze chociaz fotki Wam sie spodobaja:) ps....i ja na tych zdjeciach....to sa wypracowane pozy od lat..zeby wygladac lepiej niz jest w rzeczywistosci:) a jeszcze napisze...wracajac musialam leciec z letnich spodniach...te ktore wizielam na powrot,duzo wieksze od reszty, i tak sie okazaly za male..:-) Cytuj
Maragrete Opublikowano 25 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 25 Października 2010 Iriss - powiało ciepełkiem i egzotyką..... eh, zazdroszczę ci wrażeń i wspomnień... a fotki śliczne. :) Cytuj
Jolcia Opublikowano 25 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 25 Października 2010 Iriss z przyjemnością oglądałam fotki.Zapiera dech :) Ty też fantastycznie wyglądasz :-) . Maragrete dobrze ,że się lepiej czujesz :-) .Jeśli chodzi o pieczarki to są nie protalowe. Pyszne ale tylko na ucztę. Ja dziś w pracy a za oknem pada i pada. Marudko dobrze ,że z kotkiem już wszystko okej. Ale stresu miałaś co niemiara . Cytuj
Olax Opublikowano 25 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 25 Października 2010 Witam Czy może ktoś jest w posiadaniu skanów z nowej książki "Nie potrafię schudnąć. Przepisy specjalnie dla Polaków." Gdyby tak to bardzo proszę o przesłanie na adres olax@poczta.onet.pl Z góry dziękuję. P.S. Czytam was od dawna i jestem pod wrażeniem waszych spadków wagowych. U mnie różnie z tym bywa, ale ogólnie 10 kg mniej. Pozdrawiam serdecznie Cytuj
szyszunia Opublikowano 25 Października 2010 Zgłoś Opublikowano 25 Października 2010 witam serdecznie marutko to cudnie że maleństwo się dobrze czuje irris zdjęcia bajka aż się cieplej w sercu robi jak się ogląda takie widoki jolciu maleństwo marutki to myszka na dwie takie ślicznotki dletego tak bała się tej utraty krwi olax witaj o ile wiem to u nas jeszcze nikt nie ma tej najnowszej książki buziaczki Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.