Magda :) Opublikowano 7 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Grudnia 2010 :) ehhh Witajcie! Załamka... U mnie wszystko stoi od niewiele później niż ostatnio tutaj byłam... Myslę, ze częściowo jest to spowodowane tym, ze w ciągu dnia i z rana nie mogę do Was zaglądać, tylko wieczorem, a tak to jakoś się zawsze nastrajałam na cały dzień. Gdzieś moja silna wola się zakamuflowała. Zostawiła mnie samą :( Ale mam ambitny plan do końca roku załatwić swój tłuszczyk na amen. Nie ma go dużo, ale.... mocno przeszkadza.. :/ ostatnie podejście. Wagi nie znam bo nie ma kto kupić baterii :) Ale jutro to zrobię, tylko boję się na nią stanąć. Stanąc jak stanąć ale tego co zobaczę... :/ Błaaagaaaaam pomóżcie jakoś. Może swoje zdjęcie sobie powieszę wszedzie w pokoju i na lodówce też... :/ Mam orbitrek i niestety tylko raz na jakis czas na nim ćwiczę, bo brak mi zorganizowania. Ale jakoś muszę to rozegrać. A tym czasem idę coś oszamać. Dzisiaj 75% protal, jutro 100% . Trzymajcie kciuki za mnie, oby się już udało. Cytuj
Maruda Opublikowano 8 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2010 Jolciu ciasteczka nic specjalnego, zwykłe kruche J Ale jakoś tak zawsze mamy je na święta! A wspomnienia mam z nimi takie, że mama je przed nami chowała, a my i tak zawsze je znajdowaliśmy przed świętami i podjadaliśmy ;-P Tyle dobrze, że nikt przy tym karku nie złamał, bo zawsze trzeba było się po nie wysoko wspinac J Oj Margaretko, Ty jesteś.. Myślałam, że nie pojedziesz!! Odważna z Ciebie kobietka!!! Ale całe szczęście, że jestes już u nas J Bożenko nie wiem czy dzisiaj uda mi się wyskoczyc na miasto, ale zobaczę sobie ten kombinezon, bo bardzo mi się podoba J Ale z tym wyjściem będzie problem, bo zamówiliśmy dywanik do małego pokoju i chyba dzisiaj już przyjdzie, więc chyba będę w domu. Będziemy w końcu mieli na czym się bawic z dzieckiem J Ostatnia Szanso co to za złe humorki Cię dopadły!!! Mam nadzieje, ze dzisiaj już będzie lepiej.. AZ1809 to ja Ci życzę większych, motywujących spadeczków, nie ma co się poddawac, w tej walce to na pewno my wygramy nie waga!!! Szyszunia z pewnych nałogów nie da się wyjśc!! L Wiem coś o tym.. Od słodyczków nie wiem, trzebaby było się odizolowac całkiem, żeby nie kusiły!! Magdusiu i za Ciebie trzymam kciuki, a z tym orbitrekiem, to może ustal sobie jakis jeden, dwa terminy i godzinkę w tygodniu – tak jakbys chodziła na aerobik i za niego dodatkowo płaciła!! Może to Cię zmobilizuje. Albo poczekaj na mnie do marca!!! I jak kupię sobie rowerek, to razem wybierzemy sobie jakis termin ;-P No ale jak do końca roku chcesz się uporac z nadprogramowym pakietem, to chyba odpada. Ale podziwiam Cię, bo jak tak to czeka Cię trudny świąteczny czas!!! A mi wczoraj do ręki udało się badania zrobic, tzn. rano pobieranie materiału, a po południu już wyniki, fajnie, bo tak musiałabym drugi raz jechac. No to tyle do mnie ;-P Miłego dnia!!! Cytuj
ostatnia szansa Opublikowano 8 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2010 Dzień dobry :) Na wadze bez zmian, na warzywkach nic nie ubyło. Od jutra planuję białka i mam nadzieję utraty na nich kilkgrama. Oby :(??: Cytuj
Jolcia Opublikowano 8 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2010 Witam wszystkich :) Niestety rozumiem wszystkich co kochają słodycze . Jak ich nie jadłam na drugiej fazie to myślałam ,że się na nie uodporniłam. Niestety :( , wystarczyło parę razy po nie sięgnąć podczas uczty i klapa. Wczoraj jak głupia wcinałam. Podczas robienia tortu co chwilę próbowałam kremik pod pretekstem czy dobry. Potem miske trzeba było wylizać,potem nadziewałam kremem malutkie babeczki i też musiałam pokosztować czy na pewno będą dobre. Potem piekłam kawałki kurczaka w cieście naleśnikowym i też musiałam spróbować czy aby na pewno dobre. Potem kawałek torcika bo przecież nie wypada i wieczorem byłam na siebie zła. Dziś i jutro za karę białka. Kopnijcie mnie mocno w du.... na opamiętanie. Pozdrawiam i życzę abyście były mądrzejsze ode mnie. Cytuj
kasias Opublikowano 8 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2010 Witam wszystkich :) Niestety rozumiem wszystkich co kochają słodycze . Jak ich nie jadłam na drugiej fazie to myślałam ,że się na nie uodporniłam. Niestety :( , wystarczyło parę razy po nie sięgnąć podczas uczty i klapa. Wczoraj jak głupia wcinałam. Podczas robienia tortu co chwilę próbowałam kremik pod pretekstem czy dobry. Potem miske trzeba było wylizać,potem nadziewałam kremem malutkie babeczki i też musiałam pokosztować czy na pewno będą dobre. Potem piekłam kawałki kurczaka w cieście naleśnikowym i też musiałam spróbować czy aby na pewno dobre. Potem kawałek torcika bo przecież nie wypada i wieczorem byłam na siebie zła. Dziś i jutro za karę białka. Kopnijcie mnie mocno w du.... na opamiętanie. Pozdrawiam i życzę abyście były mądrzejsze ode mnie. Jolcia niestety ja tez tak mam, na drugiej fazie wiedzialam ze nie moge ich jesc to nie jadlam, ale 3 faza to katusze, bo jak sprobuje slodkiego to jak alkoholik nie umiem przestac i dlatego znowu wracam do punktu wyjscia...dla mnie druga faza nie moze sie poprostu skonczyc, bylam juz tak blisko celu i poleglam...masakra, kopnijmy sie nawzajem...powinni jakis esperal dla slodkojadow wynalesc... Cytuj
Maragrete Opublikowano 8 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2010 Witajcie! Ja tez zapisuje się do grupy chętnych na kopniaki - Jolciu i Kasias .... :) a swoja droga może by spróbować hipnozy.... przecież za jej pomocą ludzie wychodzą z rożnych uzależnień, dużo gorszych niż miłość do jedzenia słodyczy... Niby żadnych czekolad, cukierków nie jem, ale podjadam rodzynki czy suszone śliwki albo żurawinę które mam w domu do innych, cywilnych potraw, a jak przy telewizorze skubnę rodzynkę jedna czy dwie to zatrzymam sie jak będzie dno w torebce widać... no i owoce mnie gubią.... :( Poza tym cały czas jem jak w III fazie,zwracam uwagę na niski poziom tłuszczu i ograniczam węgle, ale nie robię faz naprzemiennych i nie trzymam dni proteinowych, mieszam białka z warzywami co dzień, chleba nie jem, czasem tylko nasz portalowy, ryżu, makaronu, ziemniaków nie jem... ale do czystych białek nie umiem się zmusić... Czarno widzę ten mój powrót na II fazę, albo na uderzeniówkę...stanęłam z wagą na poziomie suwaczek + 3 kg i stoję... :) Cytuj
leila Opublikowano 8 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2010 Witajcie! Ja tez zapisuje się do grupy chętnych na kopniaki - Jolciu i Kasias .... :) a swoja droga może by spróbować hipnozy.... przecież za jej pomocą ludzie wychodzą z rożnych uzależnień, dużo gorszych niż miłość do jedzenia słodyczy... Niby żadnych czekolad, cukierków nie jem, ale podjadam rodzynki czy suszone śliwki albo żurawinę które mam w domu do innych, cywilnych potraw, a jak przy telewizorze skubnę rodzynkę jedna czy dwie to zatrzymam sie jak będzie dno w torebce widać... no i owoce mnie gubią.... :( Poza tym cały czas jem jak w III fazie,zwracam uwagę na niski poziom tłuszczu i ograniczam węgle, ale nie robię faz naprzemiennych i nie trzymam dni proteinowych, mieszam białka z warzywami co dzień, chleba nie jem, czasem tylko nasz portalowy, ryżu, makaronu, ziemniaków nie jem... ale do czystych białek nie umiem się zmusić... Czarno widzę ten mój powrót na II fazę, albo na uderzeniówkę...stanęłam z wagą na poziomie suwaczek + 3 kg i stoję... :) Tych kopniaków to ostatnio było za mało. Potwierdzam to wszystko co piszecie. Uzależnienie od słodyczy nie mija. Cały czas byłam twarda, ale od 01.11. tj. od pobytu moich gości ciągle się oszukuję. W pracy się trzymam a w domu ciągle podjadam, za dużo owoców, zaczęłam jeść suszone śliwki i morele - niby na zaparcia - ale po co od razu tyle. Waga różnie - dziś rano 82.9, Dunkam mi wyznaczył wagę docelową 82.3, ale jak pomyślę że w październiku 2 razy mi pokazała waga 7 z przodu to makabra. Boję się o przyszłość, czy do końca życia nie będzie trzeba się tak odżywiać. Oczywiście, nie można się obżerać, ale czy to wystarczy. Trzeba walczyć o każdy kilogram. Maragrete, Ty już nie wracaj do II fazy. Nie będzie to zdrowe. Tylko wprowadź te czwartki. Ja co prawda "zawiesiłam" czwartki na okres leczenia mojego tyłka, który rozwaliłam na samym początku diety (megazaparcie) i nie mogę wyleczyć. Ale się nie dam. Za dużo mnie to kosztowało. Wytrwałości dla wszystkich Cytuj
Magda :) Opublikowano 8 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2010 Dzień dobry Wszystkim! Hehe, Marudko, nie ma sprawy w marcu też będę wędrować :( Póki co ieta jakoś jest. Znaczy się nie jakoś,nie grzeszę, wczoraj mimo wielkiej chęci i zamiaru też się udało nie zgrzeszyć :) Jestem z siebie dumna, zobaczymy jak dalej pójdzie... Ta dieta pochłania nie tylko tłuszczyk, ale i czas i niestety pieniądze, całkiem spore... No ale czego się nie robi dla bycia piękną... hehehe. Cytuj
Bozena66 Opublikowano 9 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Grudnia 2010 Witam Wszystkich :( Przykro mi, że takie macie problemy z dietą. Z nałogiem słodyczowym dołączam do klubu, ja niestety też mam ten problem. W innym przypadku już dawno pławiłabym sie w luksusach i pułapkach III Fazy. Kasias super pomysł-esperal dla słodyczoholików. Powinnaś to opatentować :) Ostatnia Szanso trzymam kciuki za Twoje bialka i Twoje spadki :) Magdo życzę Ci. zeby takich bezgrzesznych, oczywiście dietowo było jak najwięcej :) Życzę Wszystkim miłego dnia :) Cytuj
iriss1 Opublikowano 9 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Grudnia 2010 Czesc Dziewczyny!! wpadlam tylko na chwile bo i dzis i jutro wczesniej do pracy....nie bylo mnie bo mialam problem z internetem,cos sie poblokowalo i nie dzialam od poniedzialku;w kazdym razie dzis dziala:) moja waga masakra.......stoi w miejcu........i wg mojej wagi nic nie spadlo nawe na bialkowych dniach...kurde co jest??przez ten colonix moze?!no ale to sam blonnik przeciez!!a moze za duzo wedzonej makreli?hmmm milego dnia!!i chyba do soboty bo moge nie miec czsu zajrzec wczesniej Cytuj
Jolcia Opublikowano 9 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Grudnia 2010 Witam :) Jak to dobrze ,ze nie tylko ja mam problem ze słodyczami ,bo już mi było głupio. Do hipnozy jakoś nie mam przekonania ale esperal to by się przydał :) Po wczorajszych białkach waga nawet nie drgnęła. Dziś też białeczka. Iriss ile Ty wcinasz makreli ,że może być za dużo ? Organizm chyba się uodparnia na dietę i pewnie dlatego nie spada nawet na białkach :( Magda cieszę się ,że jesteś grzeczna :) To będzie dla nas mobilizacja. Leila ,Maragrete ,Kasias , Bozenko bierzmy się w garść i spróbujmy nie podjadać. W ramach pokuty chodzę na 5 piętro na piechotę jak idę na rehabilitację. Pozdrawiam :) Cytuj
Magda :) Opublikowano 9 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Grudnia 2010 Witam! Jestem z siebie coraz bardziej dumna. JAkoś się opieram pokusom, sama nie wiem jak ja to robię... Jest ciężko, ale do przodu! Nawet pomimo babciowych urodzin, zachował dietę i była tylko kawusia. Teraz mi się zbliża coraz wiecej pokus niestety, ale moze jakoś to przetrwam:) Pozdrawiam i życzę miłej nocki wszystkim. A baterii w wadze jak nie było tak nie ma :( Cytuj
Maragrete Opublikowano 10 Grudnia 2010 Zgłoś Opublikowano 10 Grudnia 2010 Dzień Dobry! Zazdroszczę ci Magdo i Bożenko, ze nie imają się was pokusy....jak wy to robicie ?!?!.....GRATULUJE ! U mnie waga bez zmian... niestety a więc humor mam zły a poza tym to ta zima mnie już męczy, śnieg, śnieg, co dzień odgarniam rano i wieczorem, a syn wyjechał na szkolenie do Niemiec i sama bujam się dookoła domu z łopata dwa razy dziennie ... a to dopiero początek zimy... a gdzie tam jeszcze do marca.... Dziś na śniadanko do pracy zabrałam rybkę w galarecie (łososia), a na drugie śniadanko sałatkę z tuńczyka i jajka. A na ciepły posiłek po pracy mam w domu drobiowa wątróbkę z przyprawa gyros. Rano zjadłam w domu otrebianke, więc niby jem poprawnie ale na wadze ani grama w dół.... :( Cierpliwości mi juz brakuje......... Ściskam i pozdrawiam wszystkie Protalki. Czytającym życzę miłego dnia ! Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.