Maruda Opublikowano 10 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2011 Cześć dziewczynki! Ja to już dawno zupełnie nie protalowa! Do tego mam zakaz spożywania jakiegokolwiek nabiału, bo maluch źle na to reaguje. Straszna ciemnieniucha mu się zrobiła i to właśnie chyba miało z tym związek. Ale już prawie zwalczyliśmy to świństwo.. Za to pojawił się nowy problem.. :evil: Mam wrażenie, że tracę laktacje.. :cry: Nie wiem czy za mało jem czy za mało piję.. Bo faktem jest, że łatwiej mi zjeść herbatniczka niż zgrzać zupę.. Bo na to to nie mam już czasu. Ale chyba to raczej związane jest z piciem, a i to ostatnio zaniedbałam.. Ale czytałam też, że z czasem już nie czuje się cięzkości piersi.. Ale jak trochę odciągałam laktatorem, to ledwo co 'wydoiłam' :) Ale niby jak mały pije - to słyszę jak połyka, a chyba gdyby nie miało co to by nie połykał. Pójdę dzisiaj do mojej ginekolożki, jest też położnikiem to chyba mi coś pomoż w tym temacie.. Oj, chciałabym go jeszcze pokarmić.. w końcu i tak już bust nie wróci do dobrej kondycji, więc szkoda mi by było zaprzestać karmienia. Może któraś z Was miała podobny problem. Czytałam o jakimś kryzysie drugiego miesiąca.. może to to.. :-( Malinko moja kochana, może Ty mi coś poradzisz.. Czy mogę od tak stracić pokarm.. a przystawiam go w dzień co 2-3h. Ale za to w nocy mi ładnie przesypia od 20 do północy i go nie budzę.. Ale potem to znowu co 2-3h.. Więc na dobę mamy około 8-10 karmień. Kurcze.. już miałam naprawdę dużo tego mleczka.. Bo jak był w tym szpitalu to dużo odciągałam.. może wtedy jakś psychika działa.. tylko nie wiem co teraz się podziało.. :sad: Ale jeszcze póki co jesteśmy nadal przy cycu. Choć czasami maluch mi się kręci i płacze, ale zawsze coś tam leci.. Więc nie wiem o co chodzi.. Uciekam, bo mój laktatoreksię odzywa :grin: Może coś mu się uda wyciągnąć PA Cytuj
szyszunia Opublikowano 10 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2011 cześć dziewczynki ja już jestem w szóstym dniu 1 fazy i mam 2,5 kg mniej ale niestety suwaczek jeszcze nie jest aktualny mallina pewnie że możesz tu zostać przecież to forum to już bardziej koleżeńskie niż dietetyczne więc jesteś jej częścią miłego dnia Cytuj
mallina Opublikowano 10 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2011 :) Witam kochane Marudko niedobór pokarmu może być spowodowany złym odżywianiem i brakiem płynów w organiżmie.Samo przystawianie nic nie da jeżeli będziesz się żle odżywiała i za mało piła.Trzeba uzupełniać płyny szczególnie po nakarmieniu dziecka . Weż się za siebie kobieto,nie możesz się byle jak odżywiać,bo dzidziuś wyciąga z Ciebie wszystkie soki :sad: Pozdrawiam i życzę miłego dnia Cytuj
Maragrete Opublikowano 10 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2011 Dzień dobry drogie moje Protalki! U mnie tez z dieta krucho, na całego.. to znaczy dzień zaczynam zawsze od otrębów z ciepłym mlekiem, słodzikiem i cynamonem( bo lubię je bardzo!! - kiedyś jadłam muesli a teraz od początku diety zamieniłam na otręby i nie żałuję). Staram się jeść nisko-tłuszczowe produkty, oglądanie etykiet przy zakupach nadal mi zostało jako nawyk. Nie jem ziemniaków, kasz, ryżu, czasami - ale rzadko zjadam makaron ( razowy!) i sporadycznie ciemny ryż ale jeśli już jem to naprawdę malutkie porcje. Nie piekę od wakacji juz sobie dukanowego pieczywa, kupuje chleb razowy albo inny ciemny, wielozbożowy i zjadam w ciągu dnia 2 kawałki w pracy i 1 kawałek w domu. Staram sie jeść chude mięso i wędliny, dużo białego sera i warzyw ale.... i tu nastąpi lista moich G R Z E C H Ó W : coraz częściej podjadam słodycze, małe ilości ale podjadam (niestety!), często zagryzam smutki rodzynkami albo orzechami (same węgle !!) , od czasu do czasu zjadam coś zupełnie niedozwolonego ale dawno niejedzonego ( np. ostatnio zjadłam kaszankę albo kawałek domowego pasztetu) do tego prawie normalnie jem owoce ( o tej porze roku to są głównie jabłka) no i przede wszystkim mało pije wody czy herbaty zielonej - efekt : 90 kilogramów na wadze :cry: :oops: :evil: Nie umiem zmobilizować się znów by podjąć walkę z samą sobą, czytam o tym, myślę, przymierzam niektóre znów za małe ciuchy... zawstydzam sie sama przed soba .. i nic, nadal postępuję wbrew sobie i łatwo poddaję się "grzeszkom" Marudko - ja już nie pamiętam jak to jest z tym karmieniem, to było dawno temu... i pamiętam tylko,że tak jak ty "walczyłam" ale poddałam się gdzieś około 7 tygodnia życia mojego syna, przeszłam na butelkę i syn wyrósł na potężnego , zdrowego, mądrego faceta. Pamiętam tylko że taka znajoma położna , kobieta z dużym doświadczeniem w zawodzie jeszcze w szpitalu gdy ściągałam pokarm ( bo byłam po cięciu i brałam antybiotyki) powiedziała mi że matka karmiąca to ze mnie nie będzie... i miała racje. Nie rób sobie wyrzutów z tego powodu, bo może te nerwy też wpływają na zaniki laktacji... Trzymajcie się ! :sad: Malinko - miło mi że traktujesz nasze forum i nas jako koleżanki a nie koniecznie jako współdietowiczki. Zaglądaj do nas tu, pewnie... jak najczęściej :-( Ja tez "tęsknię" za niektórymi naszymi koleżankami-protalkami i obserwuje z niepokojem,że aktywność na forum generalnie słabnie.. cóż :cry: Sama zaglądam ostatnio rzadko. Duzo się u mnie działo, najpierw choroba i śmierć taty, równolegle do tego remont w domu, dodatkowa praca ( żeby podreperować finanse nadwątlone remontem) itd... Teraz skupiam się na tym aby "wyciągać" moja mamę z domu, zajmować jej czas, który spędza sama w pustych ścianach, więc po pracy zabieram ja do siebie do ogrodu, albo na zakupy do marketu a w weekendy na dalsze wycieczki. Syn siedzi na szkoleniu w Niemczech, wpadł na Święta na 4 dni i znów poleciał, narzeczona syna pojechał do swojej mamy na trochę. Co do dzidziusia to ma to być dziewczynka !! (HURRA!) i termin wyznaczono na 1 sierpnia. Zobaczymy! Już się nie mogę doczekać ! :) Szyszuniu - podziwiam cie za determinacje, na którą mnie póki co nie stać. :grin: Trzymam kciuki, niech ci sie uda ! - to może tym swoim sukcesem zmobilizujesz mnie i pozostałe "grzesznice'. POWODZENIA ! I dawaj znać co i jak z wagą ! Pozostałym Protalkom i wszystkim czytającym życzę miłego popołudnia! U nas już dzis prawie lato ! aż strach jak pomyśle,że niedługo trzeba będzie odsłonić to znów otyłe cielsko! Cytuj
Ma_Ja Opublikowano 10 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2011 (edytowane) hej :) witam wszystkich znalazłam forum mysląc że jak skoncze karmic to moze dieta żeby pozostałe kg zrzucic ale chyba nie bedzie czego zrzucac :sad: za to mój mężczyzna wczoraj zaczął:cry: MARUDKO karmienie własnie przerabiam. i po 9 miesiacach musze powiedziec ze nareszcie nie jest zle :P mam zamiar przestac w lipcu jak córcia bedzie miec rok. z mojego doswiadczenia: jesc zdrowo i duzo duzo pic. wcale na poczatku nie mialam duzo pokarmu. mała głodomór co 2 h sie darła i było ciężko. ale warto :oops: duzo piłam wody, sciągałam codziennie wieczorem. propo sciagania dobrze wymasowac piersi przed sciaganiem nawet jak sciagasz laktatorem, jak zacisniesz piesc to tymi kostkami. u nasady piersi. zaczynajac od pachy w dół (chyba). przystawiasz te kostki naciskasz i takie kuliste ruchy robisz. a potem w dół troche i to samo.najlepiej zeby Ci ktos pokazał np doradca laktacyjny. przed sciaganiem mozesz wziac bardzo ciepłą kąpiel. ja praktycznie sciagałam w wannie bo mi ciezko było inaczej na poczatku;) sa herbatki na laktacje (nie probowalam), podobno Karmi pomaga (tez nie wiem, ale czytalam ze po pol butelki sie pije tylko, ja bym chyba predzej tych herbatek probowała) pomaga cierpliwosc i spokoj :-( cd pustych piersi to tez mi sie tak czasem wydawalo. ale mała na samej piersi dobrze przybierala na wadze i byla w miare zadowolona po jedzeniu. jesli dziecko przybiera ładnie to nie trzeba sie bardzo martwic. wiec zwaz swojego malucha :grin: moja mała sciagała nawet wtedy kiedy ja nie potrafilam laktatorem (sprawdzalam paskudnie przerywajac jej jedzenie, lecialo z piersi a mi chwile wczesniej nie chcialo). mozna tez wazyc dziecko przed i po jedzeniu podobno o kryzysach laktacyjnych slyszalam. jakos 6-8 tydz potem 3 mies, chyba 6 i 9 mies. wtedy dziecko trzeba czesciej karmic zeby piers stymulowac i wiecej pokarmu miec.po paru dniach powinno przejsc (to teoria ze slyszenia tylko) ja mialam ciezki poczatek w ogole wiec moglam ich nie zauwazyc;P po jakis 3 mies bylo troche lepiej a potem juz w ogole super wiec sie nie poddawaj bo bedzie ok :evil: powodzenia :cry: ps. ale tak jak mi powiedziala polozna w szpitalu kiedy sie meczylam z nienajedzonym dzieckiem mimo 2h karmienia: Karmisz piersia czy butelka... to nie najwazniejsze. wazne zebys pod koniec dnia i Ty i Twoje dziecko była szcześliwa Edytowane 10 Maja 2011 przez Ma_Ja Cytuj
iriss1 Opublikowano 10 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2011 Czesc Dziewczyny moje Kochane!!!! szyszunia pytasz co u mnie..... Rozstalam sie z K....dlugo by pisac,nie mam sily.. dieta wyglada tak,ze conajmniej raz w tygodniu mam takiego dola,ze wpierdzilam co popadnie w ilosciach przeogromnych(glownie sa to slodycze)po czym mam wyrzut sumienia wiec srodki przeczyszczajace a potem jem bardzo malo do tego 2 dni bialkowe ale przychodzi weekend i slodkie znowu... ciagly brak miesiaczki doprowadza mnie do szalu a lekarze juz rozkladaja rece... w sobote bede obchodzic 30 urodziny ....i bede zupelnie sama....wszyscy z moich najblizszych znajomych stad wyjezdzaja na urlopy dokladnie w ten dzien;co mi zostaje??alkohol i slodycze.... 28 maja moja siostra ma wesele, na ktore nie mam najmiejszej ochoty isc...bo sama;cala rodzina bedzie wytykac mnie palcami...ze mi sie w zyciu nie uklada a latka leca... tak wiec jestem prawie juz 30 letnia rozwiedzioną i po kolejnym nieudanych zwiazku nie do konca zdrową,z objawami bulimii(no bo jak nazwac to co mi sie przytrafia srednio raz na tydzien??)....samotną....chwilowo bez pomyslu na siebie,bez pomyslu na zycie kobietą....bez tej miesiaczki to w zasadzie pol- kobietą..... tyle u mnie mimo wszystko jednak wierze...ze bedzie dobrze!!! caluje Was mocno:* Cytuj
szyszunia Opublikowano 11 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 11 Maja 2011 cześć dziewczynki iriss kochanie bardzo ni przykro że jesteś w tak trudnym momencie życia. ja wiem, że znajomość internetowa to nie to samo co w realu , ale chyba mogę powiedzieć,że cię znam i uważam, że jesteś 100 % kobietą piękną i mądrą na ślub siostry musisz iść , a rodziną się nie przejmuj zresztą ta najbliższa rodzina która najbardziej kocha nigdy bez względu jak wygląda twoje życie nie będzie o tobie źle myśleć to są plusy kochającej rodziny jaką ty masz marutko mi lekarz ginekolog też mówił o piciu karmi i też piłam ziółka na laktacje nie wiem czy one działają ale na pewno działają na psychikę i mi to pomogło bo moja ciocia która pracuje na noworodkach mówiła mi że moja mała jest głodna że nie mam pokarmu i żebym ją karmiła butelką a ja się zawzięłam i karmiłam ją piersią przez cały rok ale w tym czasie też piłam hektolitry wody mineralnej żeby mieć pokarm dla mojej małej więc nie poddawaj się maragretko jestem zdeterminowana bo naprawdę nie mam już w czym chodzić i jak się rozebrałam z zimowych ubrań to sama siebie się przestraszyłam ma-ja trzymam kciuki za męża Cytuj
Maruda Opublikowano 11 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 11 Maja 2011 Cześć moje Laleczki!!! Bardzo Wam dziękuję!!! Malinko, Maju, Margaretko i Szyszuniu - chyba po prostu zapomniałam pić.. Od wczoraj nie rozsaje się z butelką i jest już o niebo lepiej. Postanowiłam nie ściągać też pokarmu, dopóki naprawę nie będę musiała gdzieś na dłużej z domu wyjść. Bo jak jestem to lepiej żeby maluch był na cycu :grin: A maluszek znów się uśmiecha jak pocyca :) No i z tym jedzeniem Malinko już się poprawiam!!! Bo chce jeszcze sama pokarmic mojego malucha. :cry: Nie wiem jak mogłam zapomnieć o tym piciu.. :evil: A herbatkę laktacyjną to piję i tak - bo strasznie mi smakuje!!! Z tym piwem z koleii, to jak mały był w szpitalu to się dowiedziałam, że to może działać.. ale wczoraj o tym w TV mówili i w sumie nie do końca powiedzieli, że to złe czy nie.. Ale że słód chmielowy pobudza laktacje.. no ale jednak piwko ciemne nie do końca jest pozbawione alkoholu. Tyle, że mała szklaneczka nie powinna dziecku zaszkodzić. Choć nie do końca powinno się taki sposób na laktację zalecać. Irris, bardzo mi przykro z powodu Twoje sytuacji.. Ale znam Cię już na tyle, że wiem, że sobie poradzisz, bo wdajesz się bardzo silną babką. I nie wątpię, że znajdziesz swoje szczęście i to pewno szybciej niż się spodziewasz. Trzymam kciuki!!! A ja od piątku do wtorku zostaję samiuteńka z moim Jęczkiem :cry: , bo postanowiliśmy z mężem kupić samochód, bo moim gruchotem już się nie da jeździć.. Co prawda kupujemy jeszcze starszy samchód niż ten co mamy.. Ale ten 'nowy' to z niemiec, więc chyba będzie ok. Ale trzeba po niego jechać. Adam jedzie tam z mamą - bo jadę do rodziny i to kuzyn Adama nam te samochód znalazł. Ale przyjedzie nim mąż kuzynki Adama, bo on to nie bardzo jeździł samochodem. Cieszę się jedynie, że od teściowej odpocznę. Niby mi pomaga.. ale.. wszystko co ja robię przy małym to źle.. Jak nie ubrałam go za ciepło, to za zimno - jakby specjalnie wszystko na odwrót.. A dziś to już w ogóle.. lekko zafarbowany sweterek.. no ale jak tak, Wojtuś nie może tak iść na dwór.. Nie no, lepiej by było żeby poszedł w brudnym, niż z wypranym i wyprasowanym.. :-( czy co?? Ale co fajne, Wojtek już sobie zaczyna gaworzyć. Na razie to takie tylko jęczenie, ale i tak mamy z mężem ubaw. Bo śmieszne są te jego dźwięki. No i jak cudnie się uśmiecha, w końcu już tak rozumnie, świadomie :sad: I główkę już mocniej trzyma, coraz bardziej ciekawy jest domu. Jak się z nim chodzi po mieszkaniu, to z ciekawością patrzy co gdzie i jak.. Cytuj
magdzik Opublikowano 11 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 11 Maja 2011 czesc kochane protalki. na poczatek powiem wam ze nawet przez mysl mi nie przechodzi dieta... za duzo problemow na raz zwalilo nam sie na glowe... i nie moge sie zmobilizowac. przede wszystkim... musimy znowu sie przeprowadzic bo nasz wlasciciel prawdopodobnie bedzie musial wrocic z chin wiec dal nam wypowiedzenie. no i zaczelo sie poszukiwanie domu, a teraz jak na zlosc strasznie malo ofert jest i nie mozemy nic znalezc co by nam pasowalo wielkosciowo albo cenowo. bo cos co nadaje sie wielkosciowe kosztuje ponad 800 funtow a jak jest cos tanszego w okolicach 700-750 funtow to jest strasznie malutkie i polowa naszych rzeczy sie tam nie zmiesci :) normalnie masakra... druga sprawa to praca... ciagle pracuje z tym leniem i z tego co juz zdazylam sie dowiedziec jestem na niego skazana i ciegle bede musiala za niego robic bo nie chca mi przydzielic nikogo innego... no ale pocieszam sie faktem ze chociaz bede pracowac z Marcinem na tej samej zmianie. nastepne ... ale to juz nie problem to kupilam sobie suknie slubna... jest piekna... jak ja przymierzylam to az poplakalam sie ze szczescia bo chyba o czyms takim zawsze myslalam. teraz jeszcze suknia jest w drobnych przerobkach bo trzeba bylo troche wyzej zabudowac biust zeby mi nie wyskoczyl w trakcie zabawy i doszyc ramiaczka.... zdjecia beda, ale dopiero po slubie... narazie nie robilam fotek wiec nie moge sie pochwalic.... Iriss kochana ty moja... nie poddawaj sie... i pamietaj ze jestes piekna i wartosciowa kobietka... i ze po kazdej burzy wychodzi slonce i ze do ciebie tez sie usmiechnie los i wszystko ulozy sie po twojej mysli a w twoim sercu zagosci jakis przystojniak. trzymajcie sie dziewczynki... pozdrawiam was cieplutko... do nastepnego razu... Cytuj
justyska10051991 Opublikowano 11 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 11 Maja 2011 Dzień dobry!! :grin: w końcu mogę się odezwać i wszystko powiedzieć nie zważając na brak czasu i czekające obowiązki :D a więc tak wszystko po kolei.. po pierwsze co do diety to od niedzieli jem same warzywa, owoce, piję soki owocowe i warzywne ale to tylko taki wstęp ponieważ jeszcze do soboty miałam to samo co Iriss... z tym,że chyba gorzej.. co dziennie wstawałam z myślą, że od dzisiaj dieta ale oczywiście zawsze coś musiało stanąć na przeszkodzie... albo mamusia kupiła rano świeżutkie pączusie, drożdżówki albo poźniej wciągu dnia tak sie wygłodziłam, że tylko jak wracałam do domu to jadłam wszystko ale po prostu wszystko... później przed samą maturą jak już całymi dniami siedziałam w domu to albo już od rana jadłam cały dzień jak świnka albo czekałam jak mamusia wróci i popołudniami jadłam tylko kaszki, owsianki do kubka, zupki z proszku, oczywiście pączki, pizze i wiele innych i oczywiście mase rodzynek, bakalii i orzechów mając nadzieję, że zadziałają mi na mózg :D i oczywiście później te wyrzuty sumienia.. ale ostatnio jak już na wadze zobaczyłąm 80 to się załamałam :) do tego żeby sie zmobilizować przymierzyłam sukienkę ze studniówki i oczywiście czego mogłam sie spodziewać... przynajmniej o rozmiar jest za mała :sad: i to chyba był przełom... a teraz jestem na etapie zmniejszania po tym wszystkim żołądka tzn. jem właśnie te warzywka i owoce co jest mi bardzo na rękę gdyż kiedyś byłam na diecie warzywnej przez jakiś czas i bardzo dobrze się na niej czułam ale wtedy były wakacje i masa warzyw do wyboru i pomysłów a teraz troszkę marnie z tym więc od nowa zaczynam dietę białkową dzięki której osiągnęłam takie wspaniałe efekty które oczywiście zaprzepaściłam pozwalając sobie na coraz częstsze grzechy... więc dziewczyny nie pozwólcie doprowadzić do tego do czego jak doprowadziłam czego bardzo żałuję!! a jeśli któraś nie może zacząć diety to przymierzajcie ubrania z czasów świetności na diecie białkowej i kiedy wasza waga była najmniejsza!! im częściej to bedziecie robić tym bardziej to zadziała na psychikę i w końcu zbierzecie się w sobie w co bardzo mocno wierzę... nie warto się męczyć teraz na upałach i krępować :-( Marudko cieszę się, że w końcu pozytywne wiadomości z Twojej strony :evil: maluch śliczniutki!! :cry: uwielbiam czytać i słuchać wypowiedzi o swoich pociechach i postępach w rozwoju i też bardzo często wypytuję o to moją koleżankę, o której kiedyś pisałam :cry: jej Piotruś jest na tym samym etapie bo w sumie w podobnym czasie się urodzili i też już główkę podnosi, uśmiecha się i gaworzy :D mnie również chyba się udzielił ten instynkt macierzyński :oops: a co do matur to powiem tak... pisemne z tego co sprawdzałam wszystkie zdałam ale nie na zadowalającym mnie poziomie :P ustne natomiast jak na mój brak przygotowania poszły mi chyba nad wyraz dobrze pomimo niesprzyjającym komisjom egzaminującym :P angielski 13/20 co oczywiście nie jest wysokim wynikiem ale jak na moją znajomość języka chyba aż za wysoki :P mam zamair oczywiście w najbliższej przyszłości zapisać się na kurs jak już jestem po wszystkim i inwestować generalnie w siebie :P a polski ustny dzisiaj zdawałam i zdałam na 16/20 punktów więc się bardzo cieszę pomimo, iż te wyniki nie liczą się na uczelnie ani nigdzie indziej tylko ważne jest aby te ustne zdać :P od dzisiaj mam praktycznie wakacje więc odeśpię te wszystkie nieprzespane noce i najwyższa pora szukać i iść do pracy :) czeka mnie jeszcze tylko 13 i 17 czerwca egzamin zawodowy, dzięki któremu uzyskam tytuł technika ekonomisty ale jak na razie nie będę się tym stresować bo jeszcze masa czasu :) co do studiów to generalnie marnie widzę moje studiowanie na dziennych z jednej strony patrząc na wysokie progi punktowe renomowanych uczelni z jakimiś interesującymi kierunkami, a z drugiej strony chciałabym chyba bardziej już się pomału uniezależniać, pracować i sobie pomału sama radzić choćby z moimi wydatkami pomimo, iż dalej będę mieszkała z rodzicami i myślę że jeszcze długo długo będę im towarzyszyć :) jak na razie nie będę Was bardziej zanudzać ale niestety teraz mam dużo czasu i nie pozbędziecie się mnie z forum ;P muszę się komuś wygadać i widzę, że też część towarzystwa przywołać do porządku!! :P pozdrawiam i życzę miłego wieczorku!! :) Cytuj
mallina Opublikowano 12 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 12 Maja 2011 Cześć Kobitki :) Marudko Wojtuś śliczny i wesoły chłopczyk :sad: A z karmieniem powoli wszystko się ułoży,tylko pamiętaj o sobie też. Iriss kochana przykro mi ,że masz teraz takie problemy życiowe i te zdrowotne ciągle dają o sobie znać.Zobaczysz,że poznasz w końcu kogoś wartościowego ,kto dostrzeże w Tobie piękną i mądra kobietę,życzę Ci tego z całego serca. Magdzik ,masz teraz takie problemy jak moja córka przed ślubem,mieszkanie,sukienka i wszystkie sprawy związane z weselem.Taka kolej rzeczy,niedługo będzie już po i powoli wszystko wróci do normy. Justysiu powodzenia w dalszych egzaminach i w dietowaniu :-( Szyszuniu szacun :grin: ,ja już się raczej na to nie zdobędę,chociaż kto wie.Trzymaj się i chudnij. Pozdrawiam i życzę miłego dnia Cytuj
szyszunia Opublikowano 12 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 12 Maja 2011 cześć dziewczynki marudko ta twoja pociecha jest urocza magzik fajnie że w tym całym zamieszaniu znalazłaś chwilę żeby się do nas odezwać mam nadzieje że szybko znajdziecie nowe ładne mieszkanie już nie mogę się doczekać zdjęć twojej sukienki ale to jeszcze trochę justyśka gratuluje zdania matury co do diety to chyba żeby drugi raz się zmobilizować to trzeba tak jak kiedyś iriss powiedziała dotknąć dna i wtedy się na sto procent mobilizuje i nie myśli się o grzeszkach miłego dnia dziewczynki Cytuj
Maragrete Opublikowano 12 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 12 Maja 2011 Witajcie! Iriss - wiesz, że jestem ci życzliwa ale jak ja sie zdenerwuję i cię huknę przez łeb... :evil: :) .... będzie mi tu marudzić i dołować...... taka fajna kobieta, mądra, wykształcona - nieludzki lekarz, radząca sobie w życiu - dobra praca za granicą, energiczna, ładna - sama widziałam na fotkach, zgrabna - sama nieraz pisałaś o tych Portugalach czy innych kolegach w pracy którym "wpadłaś w oko", zaradna i gospodarna - znam twoje talenty kulinarne i pracowitość..... no więc tak fajna K O B I E T A będzie mi tu narzekać.... :cry: Niedoczekanie Twoje, nie pozwalam na to ... wiem, że boli strata ukochanej osoby z która wiązało sie plany i nadzieje, ale widocznie to on na ciebie nie zasłużył, nie spełnił twoich oczekiwań i tyle, to wszystko jest do przejścia, a narzekanie i szukanie samych ciemnych stron swojej sytuacji niczego nie zmieni. Jakbyś ten "bilans" 30-latki uzupełniła po stronie pozytywów to pewnie by ci zabrakło miejsca na wymienienie wszystkich swoich plusów. Ja przynajmniej tak cie postrzegam. :sad: Życzę ci jak najszybciej żebyś otrząsnęła sie z tego "dołka" i wyszła na prosta. Na pewno się uda bo jesteś wspaniała dziewczyną ! :-( :grin: Marudko - Wojtuś jest śliczny, a teściowa...hm.. cóż... az się boje,żebym ja nie była taką przysłowiowa teściową, bo moja wnusia jak sie już wreszcie urodzi to z synem i jego narzeczoną będzie mieszkać w moim domu, co prawda w mieszkaniu na górze ale razem. Znając moje podejście do życia i ludzi to pewnie też nie wytrzymam,żeby sie nie wymądrzać....oby sie udało nie być upierdliwym ale .. zobaczymy. Zakupu autka gratuluję ! Magdzik - wytrwałości w przełamywaniu problemów i z niecierpliwością czekamy na fotki sukni ślubnej. Justyśka - gratulacje z powodu matury, odstępstwa od diety po części usprawiedliwione stresem ( :cry: ) ale teraz to juz nic cie nie usprawiedliwi więc do dzieła ! A z tymi studiami to więcej optymizmu ! Miłego popołudnia wszystkim! Cytuj
szyszunia Opublikowano 16 Maja 2011 Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2011 witam w nowym tygodniu pracy jak zwykle cisza weekendowa zapadła ja po skończeniu uderzeniówki zaliczyłam 3,5 kg w dól i jestem szczęśliwa bo po pierwszej uderzeniówce spadłam tylko 1 kg ale może to dla tego że te kg są stosunkowo nowe i dlatego tak ładnie spada teraz już zajadam się warzywami justyśka a tobie jak idzie miłego dnia dziewczynki Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.