Skocz do zawartości

Rewelacyjna Dieta Protal !


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ło matko!!! Az mnie zatkało!! Co prawda jestem na szkoleniu, ale skorzystam z przerwy.. Sliweczko, wracasz na nasze forum?? WOW!!!

Bardzo fajnie, może przy Tobie coś tu ruszy i znów nie będzie szło nadążac z czytaniem ;-P

Wiecie, że Dukan jest w polsce!!! Z racji tego, że mam to szkolenie rano byłam w domu i widziałam ze był w telewizji śniadaniowej w programie pierwszym, a potem jeszcze miał byc na tvn-ie, ale już musiałam jechac, wiec nie wiedziała. Ale bronił swojej diety, że nie jest niezdrowa ;-)

dobra to tyle, wracam się szkolic, pa!!!

Opublikowano

Hej Marudko.

Napisalam na forum,ale o powrocie nie mysle.Bardzo mi Was brakowalo...

Widzialam wywiad z Dukanem na tvn-ie. Bronil swojej diety,mowil ze przeciwko diecie proteinowej sa dietetycy,poniewaz ludzie chudna bez ich pomocy,a oni na tym traca.

Madrze mowil nasz doktorek :)

Opublikowano

Oj,tak patrze ze tu szał jest,tyle postow,piszecie i piszecie,doczytac do konca nie moge...

A tak powaznie to straszna cisza na moim ukochanym forum...Zaczelam czytac ten temat od poczatku,tak powspominac chcialam. Strasznie mnie ciekawi co slychac u niektorych starych Protalek np.naszej zalozycielki Dorotki, Milenki, Anuli,Balbinki,Dam rade,Ostatniej szansy,Malgonek,Mamy Kasi,Marzeniaw,Alienki,Tryolci,Winkachce,

Dody,Michasi,Bagi,Tiny,Esperantiny,Anusiaanulki,

I26,Anulkas,Maragrette,Sagi,

Bozeny,Juggin,Jusi,Olinki,Asienki,Grazzi,

Malenstwa,Motylka,Magdalenki,Oli,Magdzik,

Nuty Cynamonu,Maliszki,Bogi i naszego pana Lenoxa oraz wielu innych...

Marudko,doczytalam ze pojawilas sie na forum na 112 stronie,ja dzialalam tu juz od 25 strony,ale to byly czasy...Niewiele wiedzialysmy o tej diecie,a kazda chciala zgubic jak najszybciej,jak najwiecej kilogramow.

Chetnych do dietowania wciaz jest duzo,ale to forum umiera...

Szkoda :(

Opublikowano

Witajcie dziewczyny :)

jak dobrze, że jesteście :D przepraszam, że nie pisałam, ale rodzinkę miałam u siebie, a potem neta mi szlag trafił :/ ale już jest dobrze, więc wracam ;D

Śliweczko, fajnie, że jesteś:D przeczytałam pierwsze kilkadziesiąt stron w pierwszą noc i masz rację, kiedyś można było się pogubić, szkoda, że teraz tak mało nas zostało....

Co do dietki, to przyznam się, że nie jestem zbyt grzeczna... miała być faza 3, ale tak zasmakowałam w chlebku i innych dobrociach, że można powiedzieć, że dieta prawie nie istnieje :(

pozostałam jednak przy wyrobach nisko tłuszczowych i jak najmniejszej ilości cukrów, jeśli zaś spożywam węglowodany, to najczęściej o poranku. Pracuję fizycznie, więc troszkę ich potrzebuję, a spalam szybko. Zawsze miałam bardzo szybką przemianę materii, można powiedzieć, że jedzenie "przelatuje" przeze mnie, dlatego też jadam mało, a często i w sumie wychodzi 4-5 posiłków w ciągu dnia :) drastycznych zmian wagowych nie ma, więc chyba nie mam się co martwić, cel wagowy osiągnięty, więc mam powody do radości. Pozostało mi jeszcze popracować wielkością brzuszka(tutaj jednak regularne ćwiczenia potrzebne ;) ) i będzie super.

Pozdrawiam serdecznie z zimnego choć słonecznego Gloucester:)

Opublikowano

witam

ja niestety nie miałam dostępu do neta

na szczęście już wszystko działa

więc mogę już do was pisać

cześć śliweczko nikogo nie przestraszyłaś tylko na forum jest ostatnio

strasznie pusto ale super że po latach tu jeszcze zaglądasz ja zaglądam do ciebie na blog

marudko co u ciebie jak maluszek ?

bridget fajne że ci tak szybko poszło ale pamiętaj że

trzecia faza jest tak samo ważna albo nawet ważniejsza od drugiej

i warto ją przeprowadzić wiem po sobie

że można nieźle popłynąć jak się jej nie przejdzie

pozdrawiam wszystkich

Opublikowano

Szyszuniu.. dieta mi w ogóle nie idzie, a nie chcę nikogo rozpraszać.. :blush: ..w postanowieniach..

Bobo póki co zdrowy, choć przez chwilkę miał katarek, wczoraj wygrzebałam kolejne ubranka (cieplejsze) po chrześniaku i je poprałam, tak zimno się zrobiło więc czas całkiem zmienić garderobę. Tyle dobrze, że zaczęli u nas grzać, bo nie szło już w domu wytrzymać.

A w środę byłam na imprezie zakładowej. Wszystko byłoby ok, gdyby tylko było cieplej, bo dłuższa część świętowania odbywała się w namiocie.. więc sobie wyobraźcie.. brrrr...

Ale jestem z siebie dumna, że wytrzymałam cały ten czas w butach na obcasie, trochę ciasnych bo nowych i nierozciągniętych, a ja żadko chadzam na takich. Więc to jest naprawe wyczyn jak na mnie. No ale w koncu znalazłam sklep z małymi rozmiarami.. i to nie z dziecięcymi butami!!

Ale za to w pracy mamy LODOWNIE, koleżanka kupiła grzejnik i póki jej nie ma to się dogrzewam.

Zmykam do mojej mroźnej rzeczywistości...

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

hej kobitki,piszę,bo tak Was długo nie ma.Jakąś dietke będę musiała zastosowac od wiosny ,bo 31 sierpnia mam ślub młodszej córki,trzeba znowu kupic jaskaś nowa kreację:) i wygladać.

Moja wnusia Maja rodzi sie za 6 tygodni prze ciecie cesarskie,bo córka jest po operacji oczu.Cały nasz swiat wywróci sie do góry nogami,ale już nie mogę sie doczekać.Pozdrawiam i prosze odezwijcie się .

Opublikowano

Hej dziewczyny :)

Szkoda, że tak mało nas tu zagląda...

Milczałam, bo trochę się działo u mnie. Najpierw problemy zdrowotne, urlop i nadal borykanie się ze szwankującym zdrowiem.. Najpierw wylądowałam na ostrym dyżurze, a teraz siedzę w domu i zastanawiam się co jest grane i co dalej. Dostałam proszki i czekam jeszcze na badania, mam nadzieję, że wkrótce będzie wiadomo co mi dolega...

Uff, ale powiało pesymizmem...mam nadzieję, że u Was lepiej :) piszcie proszę więcej, bo jakoś tak pustawo bez was..

Opublikowano

Cześć dziewczyny!! W szczególności Malikna i Bridger!!!

Szyszunia - nasz najlepszy strażnik forumowy sie gdzieś zapodziała i widze, że Wy trzymacie pieczę!!!

U mnie w domu też trochę zrobiło się grypowo, najpierw mąż (bardzo się rochorował), potem Wojtuś trochę i w końcu przyszłam na mnie kolej. Ale teraz nie moge sobie pozowlić na 'leniuchowanie' bo mam ciężki projekt do zrobienia - i po prostu jestem przerażona. No ale mniejsz o to..

Zima idzie.. a ja nic nie schudłam.. A w zeszłym roku kupiłam sobie kombinezon narciarski.. trochę przyciasnawy.. no bo sądziłam, ze przecież ja nie mogę tyle wazyć i że napewno uda mi się schudnąć.. No i bania.. Do poniedziału z koleżanka z pracy znów będziemy próbować coś ze sobą zrobić.. W pierwszej kolejności dostawiam słodycze - bo niestety to mnie jakbardziej pogrąża.. I wyciągnę sobie gacie z kombinezonu i będę je raz (przynajmnije ;-P) w tygodniu mierzyć, może to będzie mnie trzymac w mobilizacji.

A mój synek w koncu na pytanie "Czy kocha mamusię?" nauczył się odpowiadać TAK :-)

Ściskam Was serdecznie - super że się odzywacie, bo tak i ja mam wtedy motywację żeby cos skrobnąć!

Opublikowano

cześć dziewczynki

u nie podobnie jak u was młoda już dwa tygodnie w domu

bo chora

jeśli chodzi o dietę to niestety nie ma się czym pochwalić

ja też ostatnio zajadam wszystko słodyczami

a problemów i zmartwień co nie miara

ale może się do marudki i przestane jeść te słodycze

bo to jest moja największa zguba

miłego dnia

do usłyszenia

Opublikowano

Szyszuniu jak tam, ja dzis mam 3 dzień bez słodyczy (powinien być 6.. ale oczywiście nie obyło się bez wpadek). Z rana w pracy zjadam zupkę owsiankową.. chyba się do niej przekonałam, bo ma fajny słodkawy posmak (nie dosładzam jej żadnymi słodzikami).

Wiem, że musiałabym więcej ograniczeń sobie wprowadzić.. ale na razie zobaczę jak pójdzie z tym jednym.

Pochwalę się wam, że mój Dzidziuś był w zeszłym tygodniu pierwszy raz na łyżwach :-) i choć my już padaliśmy z męzem (bo ciągle go trzeba było podtrzymywać, więc ciężko się tak jeździ) to Wojtuś najchętniej by z lodu nie schodził. Oj cieszę się, że rośnie mi mały kompan!!!

A do tego ostatnio pomagal mi wieszać pranie, normalnie aż się wzruszyłam!! Podawał rzeczy z kosza, a ja wieszałam - cudowne mam to dziecko ;-P Zresztą pewno jak każda mama :-) !!!

Pozdrawiam serdecznie!! Udanego odpoczynku w weekend.

Opublikowano

Jak dobrze, że jesteście :)

Marudko, wcale się nie dziwię, że jesteś taka dumna, też bym była :)

Szyszunia, musisz wierzyć, że po burzy znów przyjdzie słońce i znów będzie dobrze.

Muszę się przyznać, że u mnie dieta praktycznie nie istnieje,a ze stresów i zmartwień schudłam jeszcze 2 kilo...

Mimo tego, spotkało mnie coś na co od dawna czekałam i czym muszę się wam pochwalić - wreszcie się zaręczyliśmy :D:D i mój w przyszłym miesiącu wreszcie przyjeżdża na stałe - bilet już kupiony :D czekają mnie jeszcze odwiedziny moich rodziców, których nie mogę się doczekać :D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.