Gochna Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Nie chce być niegrzeczna.. ale czy potrzyma ktoś za mnie dzisiaj też kciuki :D Mam egzamin z psychoterapii i mam strasznegooooooo stresa. Egzamin dopiero o 12-tej w dodatku ustny O ZGROZO!!!!! ;) a ja już od 7-mej nie śpie i sobie powtarzam materiał :-D buu.. Bojem Siem.. Córcia na mnie możesz liczyć :D :) :-D zawsze... Buziaki!!! Dobra mogę kontynuować :-D Drugi ślub odbył się na życzenie mojego nowego wybranka (w któym też się zakochałam, gupia...) i jego rodzinki. Wszystko odbyło się tradycyjnie: Kościół, suknia, wesele, ale bez poprawin ... z tym, że tym razem sami musieliśmy zadbać o wszelkie szczegóły. Też miałam pewne wątpliwości (pomieszkaliśmy ze sobą kilka lat i różnie bywało), bo to przecież nie pierwszy raz i myślałam, że nic mi się już takiego w życiu nie przytrafi ... uwierzcie dziewczyny, że warto dać z siebie wszystko i przeżyć ten dzień jako swój od początku do końca. Nie ukrywam, że jest to trudne, jeśli samemu się wszystko dopina, ale w dniu ślubu od całej tej otoczki trzeba się zdystansować i przeżyć po swojemu ... Migotko, teraz słówko do Ciebie kochana: nie zawsze człowiek wybierze właściwie. Tobie los daje szansę na dokonywanie ponownych wyborów i oby były szczęśliwsze!!! Kiedy mój najukochańszy mąż zmarł, świat mi się zawalił. Dzieci trzymały mnie w jakiej takiej formie psychicznej, i świadomość, że muszę je wychować na porządnych ludzi ... sama... Nie sądziłam, że będę znów wybierać, przecież miałam to już za sobą ... życie pokazało coś innego ... i znów los dał szansę na przeżycie nowej miłóści i ponowne przysięgi ... miłości ... wierności ... ... aż do śmierci ... lub innych nieprzewidzianych okoliczności :-D :evil: :) Wybaczcie ... Cytuj
sniezynkaa1869 Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Córcia na mnie możesz liczyć ;) :D :-D zawsze... Buziaki!!! Dobra mogę kontynuować :D Drugi ślub odbył się na życzenie mojego nowego wybranka (w któym też się zakochałam, gupia...) i jego rodzinki. Wszystko odbyło się tradycyjnie: Kościół, suknia, wesele, ale bez poprawin ... z tym, że tym razem sami musieliśmy zadbać o wszelkie szczegóły. Też miałam pewne wątpliwości (pomieszkaliśmy ze sobą kilka lat i różnie bywało), bo to przecież nie pierwszy raz i myślałam, że nic mi się już takiego w życiu nie przytrafi ... uwierzcie dziewczyny, że warto dać z siebie wszystko i przeżyć ten dzień jako swój od początku do końca. Nie ukrywam, że jest to trudne, jeśli samemu się wszystko dopina, ale w dniu ślubu od całej tej otoczki trzeba się zdystansować i przeżyć po swojemu ... Migotko, teraz słówko do Ciebie kochana: nie zawsze człowiek wybierze właściwie. Tobie los daje szansę na dokonywanie ponownych wyborów i oby były szczęśliwsze!!! Kiedy mój najukochańszy mąż zmarł, świat mi się zawalił. Dzieci trzymały mnie w jakiej takiej formie psychicznej, i świadomość, że muszę je wychować na porządnych ludzi ... sama... Nie sądziłam, że będę znów wybierać, przecież miałam to już za sobą ... życie pokazało coś innego ... i znów los dał szansę na przeżycie nowej miłóści i ponowne przysięgi ... miłości ... wierności ... ... aż do śmierci ... lub innych nieprzewidzianych okoliczności :-D :-D :-D Wybaczcie ... I wyszliśmy na porządnych ludziów :) Cytuj
Maruda Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 I wyszliśmy na porządnych ludziów :D ;) To jak tak.. To poradzisz sobie na egzaminie śpiewająco!! :-D Gochna mój to mi co rusz powtarza, że u niego w rodzinie faceci żyją krócej i mam się cieszyć :D . Wkurza mnie tym.. Ja sobie nie jestem w stanie wyobrazić TEGO momentu życia. Już jak i Maragrete powiedziała o sobie.. to też było mi smutno. I podziwiam Was dziewczyny. Żyć trzeba dalej - choć myślę, że to bardzo trudne. I mam nadzieje, że nigdy się o tym nie przekonam. Ale z Was super babeczki są :) Twarde jak skała i cieplutkie jak słońce!! Więc już się nie smućmy. Jak mówicie, najwżniejsze to mieć coś miłego do wspominania ze wspólnego życia. :-*** Cytuj
szpuleczka Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Kochane Protalki! Zrobilo sie u nas powaznie, serdecznie, cieplo... Gadamy o trudnych sprawach, czesto intymnych, osobistych bardzo, waznych w zyciu ... Do mnie tez wrocily wspomnienia sprzed (no tak to juz 33 lata) MAJ -wszyscy odradzaja slub w tym miesiacu :pech-brak literki r . Ale bylismy bardzo pewni tego co jest miedzy nami i na przekor wszystkim wzielismy slub. To bylo jakby wczoraj ...nic sie nie zmenilo w naszych relacjach i moze tylko szkoda, ze ten czas tak szybko uplywa ... Dziewczyny! Wszystkie zle chwile predzej czy pozniej mijaja i po nich jest czas i miejsce na zmiany ku lepszemu-tak jak w piosence :Po nocy przyjdzie dzien, a po burzy slonce. Glowy do gory !!! Uczestniczac w Waszych przezyciach mam wrazenie ,ze jestesmy corac blizej , znikaja bariery, skrepowanie .Dzieki za to , ze czuje sie wsrod Was tak dobrze, ze dajecie poczucie wsparcia i bliskosci . Przepraszam, ze jeszcze nie wszystkie Laseczki rozpoznaje tak jak bym chciala (jestem za krotko w protalkowej spolecznosci), ale wierze, ze to kwestia czasu. Cytuj
saga Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Nie chce być niegrzeczna.. ale czy potrzyma ktoś za mnie dzisiaj też kciuki :D Mam egzamin z psychoterapii i mam strasznegooooooo stresa. Egzamin dopiero o 12-tej w dodatku ustny O ZGROZO!!!!! ;) a ja już od 7-mej nie śpie i sobie powtarzam materiał :-D buu.. Bojem Siem.. No jasne mówisz (znaczy piszesz) masz. Wszystkie cztery trzymam Cytuj
Maruda Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Kochane Protalki! Zrobilo sie u nas powaznie, serdecznie, cieplo... Gadamy o trudnych sprawach, czesto intymnych, osobistych bardzo, waznych w zyciu ... Do mnie tez wrocily wspomnienia sprzed (no tak to juz 33 lata) MAJ -wszyscy odradzaja slub w tym miesiacu :pech-brak literki r . Ale bylismy bardzo pewni tego co jest miedzy nami i na przekor wszystkim wzielismy slub. To bylo jakby wczoraj ...nic sie nie zmenilo w naszych relacjach i moze tylko szkoda, ze ten czas tak szybko uplywa ... Dziewczyny! Wszystkie zle chwile predzej czy pozniej mijaja i po nich jest czas i miejsce na zmiany ku lepszemu-tak jak w piosence :D o nocy przyjdzie dzien, a po burzy slonce. Glowy do gory !!! :-D to jest super, że tu mozna tak fajnie się czuć - na tym naszym forum. U mnie w drugiej wersji miał być też maj ( w pierwszej był marzec.. ;) ), ale wypadło na kwiecień. Też nie ma 'r'!! Ale maj to piękny miesiąc, taki Maryjny - więc myślę, że szczęśliwy :D . I już tak sobie kombinowałam, że zaręczyny były w październiku - to ten slub w maju też mógłby być .. Ale okazało się, że w maju komunie są i już nie szło zamówić lokalu. Fajne macie te WASZE HISTORIE!!! Cytuj
kasiabe Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Gochna naprawdę bardzo mi przykro się zrobiło po przeczytaniu Twojej historii. Podziwiam w Tobie tę charyzmę, która pozwala Ci twardo stąpać po ziemi. Na szczęście w nieszczęściu i samotności odnalazłaś następną pokrewną duszę i poukładałaś sobie życie. Mój ślub był lekuchno inny od Waszych przebytych i tych przewidzianych w przyszłości. Wszystko schrzanili rodzice, moi oczywiście. Nie chcieliśmy za żadne skarby ślubu kościelnego a 18 lat temu wprawiało to większość dookoła w osłupienie. Dla nas było zwykłym zakłamaniem. Byliśmy szantażowani, że jak nie kościół to połowa rodziny nie przyjdzie na wesele i takie tam. Mama SAMA OSOBIŚCIE kupiła mi białą suknię, któa była moim koszmarem. Do dziś zastanawiam się jak ksiądz mógł nam udzielić ślubu skoro nie byliśmy nawet u spowiedzi... Dziś żałuję, że daliśmy się zmanewrować bo uważam, że TEN DZIEŃ powinien być spełnieniem marzeń młodej pary, oczekiwanym szczęściem i ukoronowaniem miłości. Jednak wesele mieliśmy bardzo udane ;) I do dziś dnia dobrze nam się układa, mamy troje dzieci i ciągle wspólny azymut. Trzymam za Was kciuki przyszłe Panny Młode - czy w białych sukniach czy bez - spełniajcie swoje marzenia i niech nic Wam nie stanie się przeszkodą. Macie rację - TO JEST WASZ DZIEŃ. Cytuj
Martucha89 Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Witam porannie :D Ja też dodam swoje trzy grosze: Drogie przyszłe Panny Młode! Czytając o waszych rozterkach łezka mi się w oku kręci. Ten jedyny wyjątkowy dzień warto przeżyć najpiękniej jak się da. Zanim wzięłam ślub było to dla mnie banalne hasło jedynie..ten jeden wyjątkowy dzień. Ale to prawda, co by nie było dalej warto mieć go swoich wspomnieniach jako absolutnie bajkowe wydarzenie. Mam nadzieję, że wszystko wam sie uda tak jak o tym marzycie. Nam się nie udało. Jesteśmy w trakcie rozwodu. Wiele mnie to wszystko kosztuję, to wyznanie również. Te wszystkie kg to obraz mojej klęski. Zarówno duchowej jak i fizycznej. Ale walczę! Staram się odzyskać wiarę, że czekają mnie jeszcze piękne dni, nie tak wyjątkowe bo magia prysła, ale nie zamierzam rezygnować z bycia szczęśliwą. Dajesz sobie wspaniale radę. Zawsze podziwiam takie kobiety. Nie chce być niegrzeczna.. ale czy potrzyma ktoś za mnie dzisiaj też kciuki :) Mam egzamin z psychoterapii i mam strasznegooooooo stresa. Egzamin dopiero o 12-tej w dodatku ustny O ZGROZO!!!!! ;) a ja już od 7-mej nie śpie i sobie powtarzam materiał :) buu.. Bojem Siem.. Dopiero o 12???? To ja od rana nic nie mogę zrobić bo kciuki trzymam..... Dasz radę kochanie:* Dzieci są cudowne!!! Wychowałam trójkę (prawie rok po roku)... to wiem :twisted: Co do uroczystości zaślubin, to też mam pewne doświadczenie. Przeżywałam je aż dwa razy. Mój pierwszy ślub był po prostu "mój". O wszystko zadbali rodzice (jestem jedynaczką), byłam głównym punktem całego zamieszania, reszta to tylko była oprawa. Miałam zaledwie 21 lat i byłam zakochana, zauroczona, zawładnięta po ostatnie końcówki duszy i ciała przez mojego wybranka. Było cudnie :) :oops: :D . Nie bardzo interesowało mnie to, co jest na stołach i czy wszystko zagra zgodnie z planami. Dla mnie najważniejsze było powiedzenie "tak" nieodwołalnie, tak na całe życie... Tak też się stało, byliśmy przeszczęśliwi ... aż po kilkunastu latach czar prysł :D :-D :D Moja miłość odeszła ... na zawsze ... zostaliśmy sami ... Mój najmłodszy synek miał iść do I komunii ...... i dalej nie mogę dokończę kiedy indziej, bo się zryczałam :) :-D :-D :-D :evil: Zawsze kiedy o tym mówicie to mi też się łezka kręci :) . Protalinki Gochna to najtwardsza babka jaką znam a przy okazji taka ciepła. Każdemu życzę takiej przyszłej teściowej :D I wyszliśmy na porządnych ludziów :-D Wyszliście, wyszliście potwierdzam. Jeden zwłaszcza, oczywiście ten mój :D Dobra było trochę smutku, życzeń i wazeliny :) Teraz przejdźmy do mnie.... Dziś znów niewielki spadek -0,5kg. Zaczynam zastanawiać się czy ta moja waga nie kłamie... Codziennie jakieś spadki a wcale nie czuję się jakbym schudła. Dodam, ze codziennie ważę się w jednym miejscu. Nie wiem jak to jest naprawdę, ale cieszę się. Tak przyzwyczaiłam się do tych warzyw, że o mały włos bym zapomniała że ja jutro znów białka zaczynam. Dziś ostatni dzień. Nakupiłam warzyw jak głupia i ogórek mi zwiędnie... Jutro Dzień Babci. Muszę jechać w odwiedziny zwłaszcza, ze biedna moja babcia przed świętami złamała sobie biodro. Na szczęście może już powoli chodzić, więc nie ma takiej tragedii ale narobiła nam strachu. W tym wieku takie wszystko goi się wolniej. Anuuuullllka i inne kobietki bardzo się cieszę waszymi sukcesami i nie chcę psuć wam dobrych humorków, ale pozmieniały się troszkę przepisy. Teraz pracodawcy nie mają obowiązku dawać umowy na stałe. Mogą sobie cykać umowy nawet po miesiącu. Wiem bo dostałam umowę na miesiąc, potem na 2 lata i myślałam że następną dostanę na stałe ale powiedzieli, ze nie ma takiej potrzeby. I weź tu powiedzmy raty 0% gdzie zawsze masz 30 rat. A moja umowa jest na 24 miesiące.... To niesprawiedliwe :) Oczywiście to tylko moje refleksje i mam nadzieję, ze Ciebie Anuuullllka to nie spotka. Życzę powodzenia. Cytuj
anuuulllllka Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Nie chce być niegrzeczna.. ale czy potrzyma ktoś za mnie dzisiaj też kciuki :D Mam egzamin z psychoterapii i mam strasznegooooooo stresa. Egzamin dopiero o 12-tej w dodatku ustny O ZGROZO!!!!! ;) a ja już od 7-mej nie śpie i sobie powtarzam materiał :-D buu.. Bojem Siem.. nie wiem czy nie za późno-ale trzymam!!!!!!!!!!!!!! Cytuj
motylek8787 Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 [quote][quote name='Maruda' date='20.01.2010, 07:21' post='94725'] [b] [b]Anuuulllllka[/b] Tak jam mówi [b]Saga[/b].. takie czasy, ze wszedzie nas sprawdzają. Ale na szczęście w większości przypadków jest to tylko formalność. Choć dla własnego spokoju psychicznego lepiej mieć umowę na czas nieokreślony.. Ja w koncu po trzech latach taką dostałam.. Choć wraz z nową umową w pracy zrobiło się gorzej.. [b]Motylku[/b], mi tez się w tym roku kończyła umowa. A że u mnie wszystko w pracy jakoś na ostatni moment mówią - to się bałam nieźle.. Ale na szczęście nie było tak źle. Choć kombinowali z moimi umowami, łącząc kilka w jedną, żeby mi za wsześnie nie dać normalnej.. Ale przetrzymałam to - nie bez nerwów.. I już mam pewnego rodzaju spokuj. [/b][/quote] No u nas kombinowali już od października...stało się trudno...bolało tylko to że ponad 2 lata w firmie i na bruk, a nie osobę, która pracuje miesiąc...ale tak to jest jak się pokaże że za dużo się umie...znajdę lepszą pracę i mam nadzieję lepiej płatną :D przykro mi tylko z powodu ludzi, z którymi byłam zżyta...jednak tyle czasu... [quote] [b]Sandro[/b] I Ty przed tym nie 'uciekniesz'.. :mrgreen: Ja też chciałam jakoś skromnie. I prawie tak będzie. Ale mama nie chciała się zgodzić na imprezę domową.. Więc tez trzeba ciułać grosik do grosika.. Jak to obie mamy mówią - ludzie nie mogą po kościele iść do domu.. NIE WIEM CZEMU.. ??!!?? Może jak same będziemy wydawać córy za mąż, czy też żenić synów to zrozumiemy.. :roll: Jakoś damy radę.. Uważam, że i tak najgorzej ma się panna młoda - bo to na nią się patrzą, a facet nie dość, że tylko garnitur musi kupić, to jeszcze potem może go wykorzystywać.. A my.. Kiecuszka na jeden raz.. :-? [b]Motylku[/b], a Ty jeszcze masz troche czasu więc spokojnie odłożycie jakieś pieniążki na weselisko. No chyba, że już mieszkacie razem i spłacacie jakiś kredyt.. To w takim wypadku oszczędzanie jest prawie niemożliwe.. ale nie nierealne :grin: [/quote] No ja sale byłam zarezerwować kilka dni temu...bo jakbym była później to już mógłby być problem...co do odkładania zabezpieczona jestem niemałą lokatą ale z tego co wiem to jeszcze trochę nam brakuje a miało wystarczyć :-D zazwyczaj tak jest...co do organizacji, mam zamiar wszystko zorganizować sama ewentualnie z małą pomocą lubego lub rodziców ale niestety jestem starszną perfekcjonistką i moim motto jest: "jak człowiek czegoś sam nie zrobi to się nikim nie posłuży" to jest czasem straszne... quote name='Maruda' date='20.01.2010, 08:25' post='94734'] [b]Sandro[/b], ale 'banalne ' to to..;) Poszperałam trochę na necie i pierwsze co mi się w oczy trafiło. to: -My nic. W razie rozwodu łatwiej sprzedać :-? aż mi się włos zjeżył..[/quote] To na pewno był pomysł faceta...i to takiego skubańca ...:D [/b][quote][quote name='sniezynkaa1869' date='20.01.2010, 08:51' post='94737'] Nie chce być niegrzeczna.. ale czy potrzyma ktoś za mnie dzisiaj też kciuki :-( Mam egzamin z psychoterapii i mam strasznegooooooo stresa. Egzamin dopiero o 12-tej w dodatku ustny O ZGROZO!!!!! :shock: a ja już od 7-mej nie śpie i sobie powtarzam materiał :( buu.. Bojem Siem.[/quote] Ja będę trzymać :) na pewno się uda...te ustne to nawet epsze egzaminy bo dodaja zawsze coś za odwagę :-D Więc trzymam mocno wszystkie :-D Gochna...trudna historia..ale jak to mówią kobiety mają zawsze zakręcone życiorysy...najważniejsze, że wszystko jest dobrze i że jesteś silną nie poddającą się przeciwnościom losu kobietą ;) Chciałabym też być taką w każdej sytuacji! Cytuj
motylek8787 Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 jakiś dzik mi wyszedł powyżej a nie post..chyba coś pochrzaniłam...mam nadzieję że się doczytacie ;) Cytuj
Gochna Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Do mnie tez wrocily wspomnienia sprzed (no tak to juz 33 lata) MAJ -wszyscy odradzaja slub w tym miesiacu :pech-brak literki r . Ale bylismy bardzo pewni tego co jest miedzy nami i na przekor wszystkim wzielismy slub. To bylo jakby wczoraj ...nic sie nie zmenilo w naszych relacjach i moze tylko szkoda, ze ten czas tak szybko uplywa ... Dziewczyny! Wszystkie zle chwile predzej czy pozniej mijaja i po nich jest czas i miejsce na zmiany ku lepszemu-tak jak w piosence :evil: o nocy przyjdzie dzien, a po burzy slonce. Glowy do gory !!! Uczestniczac w Waszych przezyciach mam wrazenie ,ze jestesmy corac blizej , znikaja bariery, skrepowanie .Dzieki za to , ze czuje sie wsrod Was tak dobrze, ze dajecie poczucie wsparcia i bliskosci . :) :) :) Zawsze kiedy o tym mówicie to mi też się łezka kręci :D . Protalinki Gochna to najtwardsza babka jaką znam a przy okazji taka ciepła. Każdemu życzę takiej przyszłej teściowej :) Wyszliście, wyszliście potwierdzam. Jeden zwłaszcza, oczywiście ten mój :) Dobra było trochę smutku, życzeń i wazeliny :-D Teraz przejdźmy do mnie.... Dziś znów niewielki spadek -0,5kg. Zaczynam zastanawiać się czy ta moja waga nie kłamie... Codziennie jakieś spadki a wcale nie czuję się jakbym schudła. Dodam, ze codziennie ważę się w jednym miejscu. Nie wiem jak to jest naprawdę, ale cieszę się. Jutro Dzień Babci. Muszę jechać w odwiedziny zwłaszcza, ze biedna moja babcia przed świętami złamała sobie biodro. Na szczęście może już powoli chodzić, więc nie ma takiej tragedii ale narobiła nam strachu. W tym wieku takie wszystko goi się wolniej. Marta! Ty mała wazeliniaro Ty ... tak na forum? Zawstydzasz mnie... :-D Gratuluję oczywiście spadku, waga na pewno nie kłamie :D Pozdrowienia dla babci ;) Motylku - perfekcjonizm to też moja przywara, dlatego tak trudno było wszystko spiąć tak jakbym tego chciała ale udało się, mimo, że miałam wtedy ponad 38 stopni gorączki i mało brakowało, żebym się nie wyrobiła na własny ślub, bo pani fryzjerka nie mogła ujażmić mojej czupryny, pomimo wcześniejszego czesania próbnego ... teraz śmiać mi się chce, ale wtedy ... to była adrenalina :) :-D :-D Cytuj
motylek8787 Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 Martucha89...to dzieje się naprawdę ;) uwierz i skacz ze szczęścia...za chwile ubierzesz jakieś swoje ulubione spodnie i z ulga stwierdzisz, że Ci w nich jakoś luźniej :D Powodzenia w dalszych spadkach! Gochna a masz też to i przesuwasz rzeczy o kilka mm bo nie stoją równo? :-D albo przeszkadza Ci zagięta firanka na oknie? Taka nerwica natręctw chyba :D spać się nie położę dopóki ostatnia brudna szklanka ze stołu nie znajdzie się w zmywarce... Prześcieradło na blachę wyprostowane bo inaczej się nie położę, bo jak się położę to wiem że i tak nie zasnę bo mnie gniecie :) Jestem zakręcona jak słoiki na zimę :-D Cytuj
Maragrete Opublikowano 20 Stycznia 2010 Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2010 DZien dobry! Ostatnio mam w ciagu dnia mało czasu na czytanie i pisanie na forum ( praca, praca, praca) i wieczorami w domu nie mam dostepu do komputera (dziecko ma sesje i okupuje kompa). Nadrobiłam wiec zaległości i juz nie pamietam co komu miałam odpisac.... Gochna - współczuje ci twoich doświadczeń życiowych i wierz mi jak nikt cię rozumiem....za miesiąc mija piąty rok jak mój mąż zmarł na zawał pod moim domem, w trakcie odśnieżania garażu, w wieku 44 lat, w pełni planów zawodowych, prywatnych itd....a ja sama z kredytem w nowym domu, z synem-maturzystą, z firmą męża zostałam i też świat mi się wtedy zawalił.... ale po woli, po woli udało mi sie mysle wyjśc na prosta, choć jest mi ciężko..... Fajnie ze spotkałaś na swojej drodze sensownego człowieka z którym chcesz spędzić reszte życia, szczególnie teraz kiedy dzieci zaczynają odchodzić z domu ............. ja nadal wierze ze i mnie sie to uda, choc długi czas nie dopuszczałam do siebie tej mysli ale teraz na spokojnie wiem, że warto by było związać sie z kims mniej czy bardziej formalnie....Tak czy tak twoja sytuacja tez była na pewno trudna i podziwiam cie że udało ci sie samemu z trójką dać radę... ;) Tobie Migotko tez współczuje twoich przejść i przeżyć - takie rozstanie z ukochanym kiedys człowiekiemto też ból, nerwy, niepewność... ale dziewczyny maja racje wzięłas sie w garść, zadbałaś o siebie, a jak przyjdą już widoczne efekyty diety to od razu wpłynie to na twoje samopoczucie i samoocenę.... a wtedy jest większa szansa na pozytywne zmiany i szczęście w sferze i osobistej i zawodowej. Tak trzymaj !!! :D No dobra dosyć smętku i złych wspomnień, myślmy o teraźniejszości i o przyszłości z optymizmem, bo spełniają sie myśli najczęściej przez nas myślane.... Dziewczynom u progu małeżeństawa życze spełnienia wszystkich zamierzeń z tym wspaniałym dzniem zwiazanych a Sandrze żeby sie wreszcie dokonało rozstrzygnięcie i ustaliła date slubu. Ale sie napisałam......... Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.