edkafredka Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Dziś spadek o 0,5 kg,ufff Jadę więc 5 na 5.Ja chyba jadłam za dużo nabiału,usmiecham sie więc dzisiaj do mięsek i rybek.iłego dnia dziewczyny Cytuj
Magda :) Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Witam z rana przy kawce! Chyba pierwszy raz tak wcześnie tutaj jestem ;) Miłego słonecznego dnia życzę wszystkim!! Edka gratulacje;) Cytuj
Bozena66 Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Witajcie ;) Niespodziewanie już jasno się zrobiło o tej godzinie, o której wstajemy :) I jeszcze słoneczko do tego, może wreszcie się zmobilizuję do rannych spacerów :-) Winkachce, gratuluje Ci decyzji przejścia na III Fazę, bo zwlekałaś troszkę. Powodzenia 8-) Życzę wszystkim spektakularnych spadków i miłego dnia :D witam Maliszkę i Magdę na dole strony, a gdzie się podziały Marudka i Ostatnia Szansa? Cytuj
maliszka Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Witam z samego rana, bo potem nie dadza mi tu juz zajrzeć, już mnie pytali, jak to jest że się odchudazm, awiecznie przeglądam strony z przepisami, powiedziałam, że tak się hartuję :grin: Część obowiązków załatwiona, myślę, że juz od czwartku bedę tylko czekać na wszystkie uroczystości :grin: Poza zleceniem, bo to mi zajmie czas do końca miesiąca popołudniami, ale dzięki temu nie bedęzaglądać do lodówki. Laptopik polubiłam już troszkę więc może nie będzie tak źle. Dziewczyny, ja w innym temacie sie odezwe, własnie zaglądnęłam sobie na inne forum do tej Protalki, której informacje juz nie raz tu cytowałam i znalazłam taki wpis dotyczący naszych dylematów przy zakupach protalowych : "Dodam jeszcze w kwestii diety, że nie tłuszcz jest tutaj największym naszym wrogiem na tej diecie, ale właśnie cukier w jakiejkolwiek postaci (glikoza, fruktoza), ponieważ przerywa ketozę i zatrzymuję maszynerię spalania tłuszczu!!! Dlatego cukier to nasz najgorszy wróg, tłuszcz dopiero na drugim miejscu. jak masz do wyboru nabiał z większa zawartością tłuszczu, np. 4 czy nawet 5 % to weź ten z większym tłuszczem (bardziej aksamitny :D ), ale bez cukru, niż nabiał z cukrem ale 0% tłuszczu !!!!" Mysle że to ważne w obliczu faktu, że czasem naprawde trudno znaleźć w sklepie coś co co końca odpowiadałoby zasadom Dukana Maragretko jesteś nieoceniona z tymi cytatami. To brzmi, jak przypowieść : ))) Czesc Kobity!! wpadlam tylko powiedzic czesc,wlasnie w pracy gnije....i zgnije dzis;zwyczajnie mamy jakies 140 tys ptakow a dzis od rana jakies awarie i mamy tylko..180 tys,ble!!nie skoncze dzis przed 12:( i martwi mnie to,ze nie sprowadzili mi twarogu 0%...jest tylko poltlusty 4%..jak myslicie -jesc??czy nie jesc??o to jest pytanie:) pozdrowka!! Iriss ja miałam długą przerwejak byłam na nartach i nie rozumiem oczym piszesz w pierwszym zdaniu : ) Gnicie, ptaki i awarie to jakiś rebus ; ) :D Co do drugiego oczywiście jeść, bo tłuszcz jest mniejszym wrogiem niż cukier, a biłako to nasz sprzymierzeniec. Wogóle odnosze wrażenie, że malutko jesz, jak ptaszek, a tu nalezy się objadać, bo to dieta dlla objadaczy. Pozdrawiam Witam Bozeno! Dobre swiatlo przesadza o klimacie calego wnetrza, ale niestety jak to zwykle w zyciu nic nie ma za darmo . W naszym przypadku kazde okno tez bylo przemyslane na etapie budowy, a teraz z myciem bywa roznie... Od wrzesnia ma zamieszkac z nami synowa :grin: wiec licze na stale wsparcie :grin: . A meza za maraton okienny nalezy mocno usciskac !!! Moje uwagi o zameczku Kochana Szpuleczko to tylko objaw zazdrości, bo moim nieustającym marzeniem nie do zrezlizowania jest posiadanie takiego zameczku, więc nie miej mi tych uwag za złe. Mam co prawda kawałek ogrodu rzut kamieniem od mieszkania, ale to nie to samo zwłaszcza, że mieszkanko malutkie. Gdybym miała te Twoje okienka myłabym je z dużą przyjemności. Co do światła w domu to zgadzam się w 100%. Pracuje w firmie pokrewnej architekturze i oglądam tysiące projektów i wizualizacji i powiedziałabym, że jest kluczowe. Ostatnio natknełam sie na taki projekt domu, że wszystko we mnie zawyło, a w nim światło było głównym lokatorem. Wiesz co Marudko!!!! Gdybym kiedys miala dzisiejsza wiedze o zyciu, to wcale bym tak nie nalegala na szybkie posiadanie dzieci. Polatalabym z mezem daleko i wysoko - poznalabym smaki i zapachy swiata ... Macierzynstwo to wielkie wyzwanie , szczegolnie dla kobiety,ale tez niekiepska KOTWICA na kilka najblizszych lat. Chyba, ze ma sie do dyspozycji babcie, a najlepiej dwie i to niepracujace zawodowo. My nasze marzenia o podrozach mozemy realizowac dopiero teraz a to i sily nie te i energia z innej bajki. I tak i nie - wiadomo, jak w życiu. Myślę, że Marudka ma taka potrzebę macierzyństwa, nie każdy tak ma. Może dlatego to jest czas, żeby te dzieci urodzić, bo ma siły do macierzyństwa i przede wszystkim chęci. :grin: :grin: :grin: Mogę mówiec tylko za siebie - mam dorosłe dzieci i 43 lata jeszcze siły i chęci do podróżowania aby poznac zapachy i smaki świata. Macierzyństwo wspominam, jako coś pieknego czemu miałam czas, chęci i siły podołać. Miało swój koszt - jednocześnie studiowałam, a potem pracowałam. Dodatkowo walczyliśmy o zdrowie starszego syna, bo nawiedzało go jakieś fatum. Ale miałam siły by temu podołać. Patrzę na moje koleżanki, które mają maleńkie dzieci i na swoją młodość patrzą z żalem, bo coś miłego minęło, a teraz własnie trzyma ich ta kotwica, o której pisze słusznie Szpuleczka. Cały ten przydługi wywód jedynie po to, żeby stwierdzić banalną prawe, ale jednak prawdę, że każda opcja ma swoje plusy :grin: Czećć kochaniutkie, stęskniłam się za Wami, niestety oprócz pracy licencjackiej, nałożyła mi się cała masa problemów z którymi muszę się uporać. Ale to nie ważne - żałuję, ze nie uczestniczę w Waszych rozmówkach, niestety nie mogę, jednak co jakiś czas śledzę Wasze wyniki i mimo to, że ciągle narzekacie to i tak widzę, że co jakiś czas któraś z Was ma coraz bliżej końca ;) Czego Wam mocno gratuluję. Jeśli chodzi o mnie i o protala to dopiero dziś się zdecydowałam na III faze - zjadłam swój pierwszy od 4 miesięcy chleb WOW co za uczucie :-) a tak się nim najadłam, że juz nic nie moglam więcej w siebie wcisnąć. Mój szanowny małżonek na 3 fazie schudł jeszcze 1,5 kg, więc chyba nie ma się czego obawiać. Ja dociągnęłam do 60 (moje załozenie było 62 ) więc z tego powodu jestem super usmiechnięta :) Mam nadzieję, jeszcze nadrobić swoje zaległości na forum, ale póki co musze się poświęcić innym sprawom. Pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia wielka grupo wsparcia 8-) Kochana Wikachce witaj po przerwie. Gratuluję decyzji o III fazie i powodzenia z pracą licencjacką. Z tego co tu czytam na II fazie nadal się chudnie i jest to tez odpowiedź na czyjeś pytanie czy przechodzic na III w dniu osiągnięcia wagi, czy po kilku dniach - to chyba nie ma znaczenia. Chlebek smakował ??? :grin: Wcale się nie dziwię. Ale jak jedzony samodzielnie czy z dodatkami?? :grin: Jestem niepoprawna, przepraszam. Wage osiągnęłas superi szybko, ale z tego, co pamiętam nei dałaś sie kusić żadnym grzeszkom. Gratulacje!!!! Dzeiwczyny, a jaki system dietowania jest najlepszy?1na1? 3 na 3? Czy 5 na 5?Czy to raczej jak komu pasuje? Myśle, że 5/5. Byłam 3/3 i zatrzymała mi się wtedy waga chociaz może nie z tego powodu. Zamierzenie było przeciwne dlatego wróciłam na 5/5. Ale myśle, że to kwiestia: a) indywidualna, b) wagi do zrzucenia Dukan zaleca inny tryb dla likwidacji celulitu, innych dla zrzucenia sadełka :grin: Dziś spadek o 0,5 kg,ufff Jadę więc 5 na 5.Ja chyba jadłam za dużo nabiału,usmiecham sie więc dzisiaj do mięsek i rybek.iłego dnia dziewczyny Bardzo dobry wynik. Oby Ci tak leciało dalej. U mnie dzisiaj zwyżka, jak zwykle pod koniec warzyw, no i najadłam sie wczoraj na noc gołąbków protalowych z sosem warzywnym, więc nie ma zdziwienia. Liczę bardzo na te białka, bo mój termin zrzucenia wagi już minął, a licząc 2 miesiące przestoju to mało czasu kruca bomba, mało czasu. :-D 10 kg w dwa miesiące przy moim tempie to nieosiągalne. Pewnie powinnam posłuchac Doktorka i obniżyć wymagania do 56kg. A i to niepewne. Zakładam, że jak do połowy maja nie zrzucę to utrwalam to, co mam, czyli to, co będę miała. :-D Pozdrowienia dla wszystkich i miłego dnia :-D Cytuj
Olinka Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Witam porannie ;) U mnie również jasno i słonecznie aż się mordka uśmiecha.Póki co wszystko stabilnie, ostatni dzień W+P... Rodzice się trzymają i delektują warzywkami :-) Całuski i miłego dnia... Madzia już prawie 3 faza?? Super! Cytuj
Gochna Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Cześć dziewczęta! Chyba kolej na mnie, żebym się obraziła na swoją wagę. Okrutna, pokazuje codziennie więcej i dziś doszła do 89 :-) . Masakra jakaś! @ mi się skończyła, po białkach zrobiłam tylko 2 dni warzywek, żeby równo z Maćkiem iść i po dwóch dniach białek zwyżka :grin: . Nie jestem z tego powodu szczęśliwa. Maciek też po dwóch dniach uderzeniówki i nic w dół :) . Już dzisiaj wspomniał, że da sobie chyba spokój, czym mnie rozwalił :grin: Mam nadzieję, że to tylko głupie gadanie i tak wcale nie myśli ;) . Jak myślicie, czy brak u niego spadku może być spowodowane tym, że ćwiczy? Czy może jego alkoholowo-towarzyski weekend jest tego powodem? Zaczął w niedzielę, z tym że mało tego dnia jadł, ale wczoraj już więcej. Ruszy ta jego waga czy nie? Bo gotów mi się wycofać na samym początku, tym bardziej, że znów dostał jakąś propozycję towarzyską na następny weekend i podpytuje mnie, czy chociaż jedno piwko będzie mógł sobie wypić :grin: . Bez jakiegoś namacalnego dowodu działania diety gotów mi się wycofać :grin: albo w alkoholizm popaść :grin: . -------------------- Wiesz co Marudko!!!! Gdybym kiedys miala dzisiejsza wiedze o zyciu, to wcale bym tak nie nalegala na szybkie posiadanie dzieci. Polatalabym z mezem daleko i wysoko - poznalabym smaki i zapachy swiata ... Macierzynstwo to wielkie wyzwanie , szczegolnie dla kobiety,ale tez niekiepska KOTWICA na kilka najblizszych lat. Chyba, ze ma sie do dyspozycji babcie, a najlepiej dwie i to niepracujace zawodowo. My nasze marzenia o podrozach mozemy realizowac dopiero teraz a to i sily nie te i energia z innej bajki. Słuchaj Marudko, co starszyzna prawi!!! Bo zanim się obejrzysz, dzieci odchowasz i czas będzie wnukami się zająć! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak to szybko leci. Mi się wydawało, że to jakaś odległa przyszłość, a zostałam babcią jako studentka :grin: , chociaż okazało się, że lata mam, tylko jakoś o tym zapomniałam i o tym, że dzieci tak szybko się starzeją :grin: . Niemniej, dzieci są naszą największą radością :grin: :grin: :grin: . Smutków też potrafią przysporzyć niemało, ale takie życie... Czećć kochaniutkie, stęskniłam się za Wami, niestety oprócz pracy licencjackiej, nałożyła mi się cała masa problemów z którymi muszę się uporać. Ale to nie ważne - żałuję, ze nie uczestniczę w Waszych rozmówkach, niestety nie mogę, jednak co jakiś czas śledzę Wasze wyniki i mimo to, że ciągle narzekacie to i tak widzę, że co jakiś czas któraś z Was ma coraz bliżej końca 8-) Czego Wam mocno gratuluję. Jeśli chodzi o mnie i o protala to dopiero dziś się zdecydowałam na III faze - zjadłam swój pierwszy od 4 miesięcy chleb WOW co za uczucie :D a tak się nim najadłam, że juz nic nie moglam więcej w siebie wcisnąć. Mój szanowny małżonek na 3 fazie schudł jeszcze 1,5 kg, więc chyba nie ma się czego obawiać. Ja dociągnęłam do 60 (moje załozenie było 62 ) więc z tego powodu jestem super usmiechnięta :D Mam nadzieję, jeszcze nadrobić swoje zaległości na forum, ale póki co musze się poświęcić innym sprawom. Pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia wielka grupo wsparcia :grin: Moje serdeczne gratulacje Winkachce z powodu wejścia w nowy etap życia!!! Dala mężulka oczywiście też!!! W innych sprawach powodzenia na maxa!!! Cytuj
Misza Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Cześć Dziewczyny, tak jakoś się przyzwyczaiłam do forum że wizyta tu to pierwsza rzecz jaka robie po włączeniu kompa. Wiecie co, byłam kilka dni temu w Niemczech na zakupach, w Kauflandzie. I nie wierzyłam własnym oczom - cała masa jogurtów 0,1% tłuszczu i bez cukru i w dodatku był nawet waniliowy :-) zrobiłam zapasy na tydzień :) dodatkowo dietetyczne parówki, ketchupy, serki i twarożki - dlaczego u nas nie ma takiego wyboru ??? Wyczytałam Ze Sokołów robi paróweczki Fitness, tylko 3% tłuszczu i sam drób tylko że w Szczecinie bez szans na kupienie ;) Cytuj
maliszka Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Cześć dziewczęta! Chyba kolej na mnie, żebym się obraziła na swoją wagę. Okrutna, pokazuje codziennie więcej i dziś doszła do 89 :-) . Masakra jakaś! @ mi się skończyła, po białkach zrobiłam tylko 2 dni warzywek, żeby równo z Maćkiem iść i po dwóch dniach białek zwyżka :D . Nie jestem z tego powodu szczęśliwa. Maciek też po dwóch dniach uderzeniówki i nic w dół :) . Już dzisiaj wspomniał, że da sobie chyba spokój, czym mnie rozwalił :D Mam nadzieję, że to tylko głupie gadanie i tak wcale nie myśli ;) . Jak myślicie, czy brak u niego spadku może być spowodowane tym, że ćwiczy? Czy może jego alkoholowo-towarzyski weekend jest tego powodem? Zaczął w niedzielę, z tym że mało tego dnia jadł, ale wczoraj już więcej. Ruszy ta jego waga czy nie? Bo gotów mi się wycofać na samym początku, tym bardziej, że znów dostał jakąś propozycję towarzyską na następny weekend i podpytuje mnie, czy chociaż jedno piwko będzie mógł sobie wypić :grin: . Bez jakiegoś namacalnego dowodu działania diety gotów mi się wycofać :grin: albo w alkoholizm popaść 8-) . Gochna sliczna fota!!! Nie zamartwiaj się tak. Jak tam Malutka ślicznota Śnieżynki?? Co do syna to nie mam doświadczenia własnego z alkoholem, ale stale słyszę, co mi prawi koleżka z pracy i on po każdym wieczorku procentowym odnotowuje zwyżkę nawet kilogram i wiecej ale nie rankiem następnego dnia tylko już po południu i w kolejnym dniu. To może być przyczyna braku spadku i myślę, że na pewno nastąpi. Może oboje zjedliście coś słonego i woda się zatrzymała. Życze szybkiego spadku dla poprawienia humorków. Cytuj
ostatnia szansa Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Witajcie ;) witam Maliszkę i Magdę na dole strony, a gdzie się podziały Marudka i Ostatnia Szansa? Witam i zdrowia życzę :-) Cytuj
marzeniaw Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 WITAJCIE WSZYSTKIE WALCZĄCE NA DUKANIE!!! Przez weekend mało zaglądałam ale też mało było u mnie dukana (wstyd, wstyd mi buuu) było alkoholowo i bardzo mało jedzenia i efekty - zastój. Wczoraj rano kiedy stanęłam na wagę z wściekłości (na siebie oczywiście) miałam łzy w oczach bo skończyłam 5 dni białek a tu nic ALE TE PRETENSJE MAM TYLKO DO SIEBIE - ŻEBYŚCIE NIE MYŚLAŁY INACZEJ I ciągle myślę czemu to tak jest że tu sobie człowiek obieca, jest ten upragniony cel, jest motywacja, są jużwidoczne efekty i wystarczy moment - chwilka nieuwagi w dobrym towarzystwie i jużsię ma przed sobą piwko i NIC NIC w tym małym móżdżku się nie zapala :-) Wręcz odwrotnie "eh, raz się żyje" potem miałam jakiś wstręt do jedzenia (ukryte wyrzyty sumienia) i wczoraj musiałam wyrzycić kilka serków bo mi się przeterminowały. W ten weekend znów czekają imprezy rodzinno towarzyskie ale już nie wyobrażam sobie żebym się miała tak zapomnieć - NO WAY!!! MARUDO ja teżgnębię mojego Ukochanego o dzidziusia i też słyszę że po ślubie tyle że ja nie wiem dokładnie kiedy jeszcze ten ślub hihi A na poważnie to myślimy o sierpniu tylko taka mała skromna uroczystość. A tego dziecka pragnę tak bardzo że się nie da opisać mimo że jużjedno mam z poprzedniego małżeństwa ...Ale to jest chyba natura ona tym steruje kiedyś się zarzekałam nigdy więcej dzieci" a teraz wariuję, bo czuję się bezpieczna, finansowo jako tako no i ON czuję że naprawdę kocha...;) Także trzymam za Ciebie Marudo :) POWODZENIA W STARANIACH SIĘ 8-) :D :D ŚLIWECZKO jak tam Twoje wyniki? Mam nadzieję że są ok? Znów Ci muszę"posłodzić" - nie dość, że lubisz myć okna (brrr) to jeszcze pieczesz i gotujesz tak boskie cywilne jedzonko swojej Rodzince, łał ja bym wymiękła. U mnie w domu ze słodkich rzeczy jest tylko słodzik a córcia jak coś słodkiego chce to wysyłam do sklepu i "niech skonsumuje na zewnątrz" :grin: SANDRA trzymaj się - i nie daj się - my grzeszące powinnyśmy się wspierać teraz MUSI się udać !!! WSZYSTKICH POZOSTAŁYCH PROTALOWCÓW POZDRAWIAM I GRATULUJĘ SPADKÓW Cytuj
marzeniaw Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Gochna sliczna fota!!! Nie zamartwiaj się tak. Jak tam Malutka ślicznota Śnieżynki?? Co do syna to nie mam doświadczenia własnego z alkoholem, ale stale słyszę, co mi prawi koleżka z pracy i on po każdym wieczorku procentowym odnotowuje zwyżkę nawet kilogram i wiecej ale nie rankiem następnego dnia tylko już po południu i w kolejnym dniu. To może być przyczyna braku spadku i myślę, że na pewno nastąpi. Może oboje zjedliście coś słonego i woda się zatrzymała. Życze szybkiego spadku dla poprawienia humorków. NO TO SIĘ WSTRZELIŁAM W TEN TEMAT Z ALKOHOLEM...I POTWIERDZAM - NIE WARTO Cytuj
Gochna Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Gochna sliczna fota!!! Nie zamartwiaj się tak. Jak tam Malutka ślicznota Śnieżynki?? Co do syna to nie mam doświadczenia własnego z alkoholem, ale stale słyszę, co mi prawi koleżka z pracy i on po każdym wieczorku procentowym odnotowuje zwyżkę nawet kilogram i wiecej ale nie rankiem następnego dnia tylko już po południu i w kolejnym dniu. To może być przyczyna braku spadku i myślę, że na pewno nastąpi. Może oboje zjedliście coś słonego i woda się zatrzymała. Życze szybkiego spadku dla poprawienia humorków. Dziękuję Ci Maliszko :grin: . Paula wesolutka jak zwykle :-) :) . Tylko zaszło pewne malutkie nieporozumienie :D . Ona jest u babci Agaty, czyli mojej mamy, a swojej prababci, nie u mnie :D . Ja pracuję, więc nie mogłabym się nią zająć ;) . Oczywiście codziennie po pracy je nawiedzam i wczoraj nawet wykąpałam. Babcia, czyli tak naprawdę prababcia zajmuje się nią jak Agata idzie na uczelnię, więc to dla małej nic nowego, tyle, że tym razem jest po prostu u prababci w domku 8-) . Buziaki! Cytuj
agabyd2002 Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 -------------------- Wiesz co Marudko!!!! Gdybym kiedys miala dzisiejsza wiedze o zyciu, to wcale bym tak nie nalegala na szybkie posiadanie dzieci. Polatalabym z mezem daleko i wysoko - poznalabym smaki i zapachy swiata ... Macierzynstwo to wielkie wyzwanie , szczegolnie dla kobiety,ale tez niekiepska KOTWICA na kilka najblizszych lat. Chyba, ze ma sie do dyspozycji babcie, a najlepiej dwie i to niepracujace zawodowo. My nasze marzenia o podrozach mozemy realizowac dopiero teraz a to i sily nie te i energia z innej bajki. Eeee dziewczyny nie straszmy Marudki aż tak. Dziś chyba jest o wiele łatwiej z maluchem zdobywac świat. Jak ja urodziłam dziecko, mimo że wyczekane i planowane to myślałam że świat towarzyski i rozrywkowy runał bezpowrotnie. Ale wszystko kwestia przyzwyczajenia i organizacji. Odkąd mała skończyła 1,5 MIESIĄCA wszędzie i wszystkim z nią podróżujemy o każdej porze roku. A teraz jest tyle udogodnień i bajerów że dziecko nie stanowi problemu, wszędzie w hotelach są łużeczka, podgrzewacze, foteliki a nawet opiekunki. Fakt że zawsze troszkę więcej bagażu ale co tam-jaka radość z podróżowania w 3. Może nie koniecznie da się wylegiwać cały dzień na plaży ale za to fajnie jest pokazywać dziecku świat i podziwiać rzeczy na które normalnie by sie nie zwróciło uwagi. ówią że to zależy od temperamentu dziecka ale może przez to że się z nim nie obchodzimy jakby było ze szkła jest zdrowe radosne i otwarte a nie jak niektóre dzieci-panika gdy tylko opuszczą swój własny pokój. Tak więc z dzieckiem można robić prawie wszystko a jak nie to zawsze można zorganizować jakąś opiekę na kilka dni-troszke tęsknoty też czasem dobrze robi:) A jak smakuje ta chwila wolnego czasu... Zresztą odnośnie tych bajerów to ja cały czas chylę czoła mamom z pokolenia mojej mamy czyli w czasach gdy nie było pampersów, słoiczków, mikrofali, blenderów, elektronicznych wyparzaczy itd... ja nie wiem jak WY dałyście rade!!! Teraz same ułatwienia mamy ..a i tak czasu ciągle brak... oho no właśnie. Lece bo mi sie dziecko spsuło..jakoś pachnie podejrzanie... Dziś spadek o 0,5 kg,ufff Jadę więc 5 na 5.Ja chyba jadłam za dużo nabiału,usmiecham sie więc dzisiaj do mięsek i rybek.iłego dnia dziewczyny Gratuluję! 0,5 to sporo! Ja pierwszy raz od rozpoczęcia diety zanotowałam + nie wiedzieć czemu:( WITAJCIE WSZYSTKIE WALCZĄCE NA DUKANIE!!! Przez weekend mało zaglądałam ale też mało było u mnie dukana (wstyd, wstyd mi buuu) było alkoholowo i bardzo mało jedzenia i efekty - zastój. Wczoraj rano kiedy stanęłam na wagę z wściekłości (na siebie oczywiście) miałam łzy w oczach bo skończyłam 5 dni białek a tu nic ALE TE PRETENSJE MAM TYLKO DO SIEBIE - ŻEBYŚCIE NIE MYŚLAŁY INACZEJ I ciągle myślę czemu to tak jest że tu sobie człowiek obieca, jest ten upragniony cel, jest motywacja, są jużwidoczne efekty i wystarczy moment - chwilka nieuwagi w dobrym towarzystwie i jużsię ma przed sobą piwko i NIC NIC w tym małym móżdżku się nie zapala ;) Wręcz odwrotnie "eh, raz się żyje" potem miałam jakiś wstręt do jedzenia (ukryte wyrzyty sumienia) i wczoraj musiałam wyrzycić kilka serków bo mi się przeterminowały. W ten weekend znów czekają imprezy rodzinno towarzyskie ale już nie wyobrażam sobie żebym się miała tak zapomnieć - NO WAY!!! No to za grzechy pokuta sroga ! A na pokusu osinowy kołek i strzeż się złego! Powodzenia!!! Cytuj
Maruda Opublikowano 23 Lutego 2010 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2010 Dzień dobry laseczki!!! No to Was teraz ZAPISZĘ.. Ło matko.. Bo sobie wszystko w Wordzie zapisałam, żeby ogarnąć się z cytatami. Ja dziś później do pracy dotarłam, bo przyjechałam samochodem, lubego do pracy podrzuciłam, a po południu mamy ‘ostatki’ z kolegami z pracy – bo w zeszłym tygodniu się nie udało.. A oni wszyscy przychodzą później do roboty – to musiałabym czekać.. No i spać do rodziców pójdę – choć przyznaję się, że broniłam się rękami, nogami.. To straszne, jak bardzo wolę się męczyć z dojazdami niż wrócić do nich.. Poza tym oddałam bilet lubemu (mamy na okaziciela), więc i autobusem bym do domu nie wróciła. Mi to chyba potrzebna jest terapia a nie dieta albo hipnoza co by mi ktos wmowil, ze jedzenie jest bee:( Sandruś – ja tak teraz poważnie z tą HIPNOZĄ!! Bo koleżanka była – stwierdziła, że sama sobie nie poradzi.. a jakiejś jej koleżance pomogło po pierwszym seansie. Ta ‘przyjemność’ na południu polski kosztuje 70zł. I w przypadku tej mojej koleżanki nic nie pomogło. Zmarnowała kasę i nerwy.. Bo naprawdę uwierzyła, że będzie odczuwać wstręt do słodyczy.. Ale nic z tego.. Więc nie ma to jak WŁASNA SILNA WOLA!!! Ja też jakoś w to nie wierzę.. Bo o ile życie było łatwiejsze, gdyby wystarczyło się zahipnotyzować i jak ręką odjął pozbyć się problemów. Choć Ty na pewno tak sobie zażartowałaś z tą hipnozą – ale jak widać są ludzie którzy już próbują wszystkiego. Ta moja koleżanka może miesiąc była na naszej diecie, schudła 3kg – a potem przytyła w sumie 9.. Niestety jak zacznie się raz dietę (JAKĄKOLWIEK) – to organizm po przejściu OD RAZU na normalne jedzenie zaczyna sobie magazynować co nieco – jak byś znowu miała zacząć je ‘katować’. Ot tak 'sprytnie' :) zostaliśmy stworzeni. Ale to na pewno wiesz. Trzymam kciuki. Bo ja też na powrót tyle nabrałam.. (4kg) ale na pewno nie w tydzień!!! Ja tez nie lubie ale była na poczatku umowa ja: mycie naczyń, łukasz: prasowanie, razem: sprzątanie... Olinko – to ten Twój to złoty chłopak jest. Ciekawe czy by u mnie przeszła taka umowa.. Choć mój to z prasowaniem nigdy nie miał do czynienia. Ostatnio z tydzień leżało pranie, bo mi się strasznie nie chciało.. a go nie mogłam uprosić – żeby spróbował.. No nic.. Jeszcze i nad tym trzeba będzie popracować. Nie chcę zwalać na teściową.. ale trochę to jej ‘zasługa’, że mam takiego dopieszczonego przez mamusię jedynaczka. Ale nie mogę narzekać – bo stara się bardzo. Więc jestem umiarkowanie zadowolona. Gdybym kiedys miala dzisiejsza wiedze o zyciu, to wcale bym tak nie nalegala na szybkie posiadanie dzieci. Polatalabym z mezem daleko i wysoko - poznalabym smaki i zapachy swiata ...Macierzynstwo to wielkie wyzwanie , szczegolnie dla kobiety,ale tez niekiepska KOTWICA na kilka najblizszych lat. Chyba, ze ma sie do dyspozycji babcie, a najlepiej dwie i to niepracujace zawodowo. My nasze marzenia o podrozach mozemy realizowac dopiero teraz a to i sily nie te i energia z innej bajki. Szpuleczko.. oj ja to taka domatorka. Na nieszczęście dla narzeczonego. On to by podróżował – choć środków finansowych na to brak (ale przy obiadkach ‘podróżujemy’ z Cejrowskim – od taki codzienny rytuał). Ale dwa lata temu byliśmy w ‘podróży życia’. Zbieraliśmy cały rok. I wylądowaliśmy na greckiej wyspie KORFU (przedostając się tam aż przez 3 dni!!). Woda zimna, ale słońce gorące. Potem to już trzeba było na mieszkanie i wesele zbierać. Więc teraz nawet podróży poślubnej nie mamy zaplanowanej. Będzie co ma być. Ale mój już co nieco patrzy co by mogło być jakby nas tak przypadkiem było stać. Choć z drugiej strony tu też trzeba by dokonać wyboru. Bo i autko nam potrzebne – bo moje to już ostatnie ‘oddechy’ wydaje.. Jeszcze wczoraj „sopelek” by mi szybę potrzaskał, gdyby tak samochód stał bliżej bloku.. Ja ciągle mówię, że mimo wszystko ktoś nade mną czuwa. A na bobaska to i wiekowo już odpowiedni czas. Choć i tak będę pewno jedną ze ‘starszych pań’ na porodówce.. Przynajmniej z tych co rodzą pierwsze dzidzi.. Teraz już sie pogubiłam ale chyba Marudka o dzieciach wspominała. Ty swojego namówić nie możesz, a mój męczy mnie. Z tym że u Nas jeszcze nie ma planów ślubnych. Magdo No jak bez planów ślubnych narazie.. to ja miałabym opory.. Ale jak to mówią - maleństwo wtedy przyspiesza takie plany!!! J ...dumna jestem z siebie nie ma co..wiem,ze nie powinnam ale jak wrocilam z pracy( o 1.30)to mnie tak ssalo,ze nie wiedzialam co zjesc..i wciagnelam az!2 jogurty; ananasowy i brzoskwiniowy bo sie kurde zdecydowac nie moglam..popilam to wszystko herbatka slim...baaardzo madrze!!wrr az zla na siebie jestem!! chyba potrzebuje jakiegos kopa w d...bo zaczyna za mna slodkie lazic i to okropnie!! dobranoc!! Iriss1 ja ostatnio też zajadam jogurty owocowe, ale do 5%, no i mieszam je – pół małego owocowego z połową dużego chudego, naturalnego. Nie jest to mistrzostwo świata. Ale naturalny lepiej smakuje, a mimo to ‘wciągam’ z owocowego słodkiego mniej kalorii.. To znaczy tak mi się wydaje.. Chyba, że się po prostu oszukuję.. No ale przecież Dukan pozwala na te 5%.. Chyba, że waga stoi.. To radzi zrezygnować na jakiś czas.. Myślę, że Marudka ma taka potrzebę macierzyństwa, nie każdy tak ma. Może dlatego to jest czas, żeby te dzieci urodzić, bo ma siły do macierzyństwa i przede wszystkim chęci. Mogę mówiec tylko za siebie - mam dorosłe dzieci i 43 lata jeszcze siły i chęci do podróżowania aby poznac zapachy i smaki świata. Macierzyństwo wspominam, jako coś pieknego czemu miałam czas, chęci i siły podołać. Miało swój koszt - jednocześnie studiowałam, a potem pracowałam. Dodatkowo walczyliśmy o zdrowie starszego syna, bo nawiedzało go jakieś fatum. Ale miałam siły by temu podołać. Patrzę na moje koleżanki, które mają maleńkie dzieci i na swoją młodość patrzą z żalem, bo coś miłego minęło, a teraz własnie trzyma ich ta kotwica, o której pisze słusznie Szpuleczka. Cały ten przydługi wywód jedynie po to, żeby stwierdzić banalną prawe, ale jednak prawdę, że każda opcja ma swoje plusy Oj tak Maliszko, ja chyba ten odpowiedni czas to tak od roku mam.. i nie wiem jak przeżyję te 9 miesięcy, z niecierpliwości to chyba poobgryzam paznokcie razem z palcami ;-P Dobrze, że nie mamy jak u słoni – 24 miesiace!!!!! :-) Słuchaj Marudko, co starszyzna prawi!!! Bo zanim się obejrzysz, dzieci odchowasz i czas będzie wnukami się zająć! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak to szybko leci. Mi się wydawało, że to jakaś odległa przyszłość, a zostałam babcią jako studentka, chociaż okazało się, że lata mam, tylko jakoś o tym zapomniałam i o tym, że dzieci tak szybko się starzeją. Niemniej, dzieci są naszą największą radością. Smutków też potrafią przysporzyć niemało, ale takie życie... Mam Gochno chyba tego świadomość, choć to nie to samo co to przeżyć. I pewno bez łez się czasami nie obejdzie. Ale każdy musi to przeżyć. Mamy czas beztroskiego dzieciństwa, szaleńczego zakochania, matkowania, martwienia się i w końcu rozpieszczania wnuków!!! Paula wesolutka jak zwykle. Tylko zaszło pewne malutkie nieporozumienie. Ona jest u babci Agaty, czyli mojej mamy, a swojej prababci, nie u mnie. Ja pracuję, więc nie mogłabym się nią zająć. Oczywiście codziennie po pracy je nawiedzam i wczoraj nawet wykąpałam. Babcia, czyli tak naprawdę prababcia zajmuje się nią jak Agata idzie na uczelnię, więc to dla małej nic nowego, tyle, że tym razem jest po prostu u prababci w domku.Buziaki! No i muszę powiedzieć, że Śnieżynka ma się w takim razie SUPER. Ja teoretycznie też miałabym może stałą pomoc w postaci cioci lubego.. Ale powiem wam, że nie jestem pewna. Bo ona to mam małą rodzinkę – tzn. ona i córka… stara panna.. niby miłe i w ogóle – ale czasami narzekają.. i człowiek nie wie o co im chodzi. I czy można na nie liczyć czy nie.. Ooo np. teraz.. ta dziewczyna miała być świadkiem mojego Adasia na naszym ślubie.. I co.. zaczynają się jakieś problemy.. Ech.. jak tak, to ja jej nie chce.. Tylko, że potem pewno będzie mówić, czemu to jej nie poprosiliśmy.. Ja na szczęście i brata i siostrę mam – to ich dwóch poproszę i już!! Bo… (cdn). .. ja też gnębię mojego Ukochanego o dzidziusia i też słyszę że po ślubie tyle że ja nie wiem dokładnie kiedy jeszcze ten ślub hihi A na poważnie to myślimy o sierpniu tylko taka mała skromna uroczystość. A tego dziecka pragnę tak bardzo że się nie da opisać mimo że już jedno mam z poprzedniego małżeństwa ...Ale to jest chyba natura ona tym steruje kiedyś się zarzekałam nigdy więcej dzieci" a teraz wariuję, bo czuję się bezpieczna, finansowo jako tako no i ON czuję że naprawdę kocha... Także trzymam za Ciebie Marudo POWODZENIA W STARANIACH SIĘ Marzeniaw (cd.) …i ja mam skromniutką uroczystość. Dlatego proszenie znajomych na świadków odpada – więc rodzina musi wystarczyć.. Dobrze, że chociaż na moją można liczyć!!! No a Ci faceci to za dużo wiedzą teraz.. Po tych naukach i poradni małżeńskiej.. to mój sobie liczy moje dni po @ (bym musiała udawać brak @.. ale czasami brzuchol boli, że się nie da..) – i paluszkiem nie dotknie żeby nie ryzykować.. No a ja to tak ‘niebezpieczna’ bo po co mam się zabezpieczać przed czymś czego pragnę ;-P Ech, trzeba będzie jednak poczekać – no chyba, że coś się rozreguluje.. HIHIHI No i wczoraj byłam na tym 'przedstawieniu drużyny'. Nawet fajne to.. Takie młode chłopczyki najpierw grali meczyk.. A jacy przejęci. Potem po dwóch maluchów przyprowadzało po jednym 'większym' piłkarzu. I Ci duzi dostawali koszulki z numerami z jakimi będą grać w tym sezonie. No i oczywiście wykorzystałam okazję.. że jak się pośpieszymy to szybciej i nasze bobo będzie mogło tak grać.. Hihihi.. takie psychologiczne zagranie. Ale nie wiele wskurałam.. Miłego dnia i sorry za to zapisanie Was.. ;) Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.