anuuulllllka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 To ja moża ze stresu o Tobie nie będę może myśleć w tym dniu, ale mam nadzieje, że potrzymasz za mnie kciuki (żebym sie nie wywaliła, nie pomyliła i nie rozpłakała - tego boję się najbardziej :) ). Nie dość, że blisko mieszkamy, to jeszcze dwa 'byczki' jesteśmy :D I jesteś niezwykła - przez to przeszłaś.. Ja bym pewno nie dała rady. Dobrze, że już z perspektywy czasu mozesz patrzeć na swoje życie i wiesz, że wszystko co do tej pory Ci się przydażyło - miało swój cel!!! Ale tych smutnych części historii miłosnych nie zazdraszczam - ale cieszę się, że dałaś radę. Ale jeszcze ta teściowa.. Ja z moją przyszłą.. to mam za sobą jedną niepisaną kłótnie.. Właściwie to nie odzywałyśmy się do siebie - ciężko potem takie coś odkręcić.. Tak jakoś wyszło. To nie jest zła kobieta.. ale za bardzo chce pomagać. No i w końcu - to ja usidliłam jej jedynaka, nie dość, że syn - to też jedyny mężczyzna w jej życiu - bo z mężem nie wyszło.. Więc z psychologicznego punktu widzenia - to ja jestem tą złą.. ale powinna docenić, że zgodziłam się na przeprowadzę blisko niej.. Od tego czasu ciężko mi ją do siebie na obiad zaprosić - ale może to i dobrze. Mnie nadal gości u siebie - więc może nie ma tak źle.. Teraz na niedzielny obiad to zaprosiła jeszcze moich rodziców i dziadka.. :( To tak tylko pewno z grzeczności, ale niech jej będzie. Pewne 'sprawy' po prostu wypada uczynić i już... Marudko!!!to tak jest z tymi teściowymi...i nikt się nie pomylił pisząc- ŻE TEŚCIOWA TO WIELKI SKARB, A SKARB TRZYMA SIE POD ZIEMIĄ... :) sorki za te tragifarsę-jeśli kogoś uraziłam to niechcący... Cytuj
Olinka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 no i zupa ugotowana!!! :) Lubię im gotować pomidorówkę, bo to najszybsza zupa na świecie!!! :D Sama zjadłam tuńczyka z pomidorem i papryka-bo nie chce mi sie nic dla siebie pichcić... o 16 do pracy, oj żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce... mam tylko nadzieje, ze dziś nie będzie takiego ruchu jak wczoraj...bo umrę... Kropelko!!posłuchaj naszych rad i uśmiechnij się!!! Wiesz, to tak jest jest, że jak już wydaje Ci się,że wszystko się zawaliło i jest super du luftu- to coś musi się dobrego stać!!!Mówię to na własnym przykładzie!!! Nie może być ciągle do d...py!!! poczekaj i zobaczysz,że wydarzy się coś wspaniałego na 100% :) :) :) :) :) :) :-D :lol: :grin: :grin: :grin: No Anulka ma rację :) Tylko czekac ąz stanie się coś pozytywnego Kropelko. Trzymamy kciuki. Dziś rownież serwuje moją ulubioną pomidorową, ale w wersji portal dla obu zjadaczy z tym że inne dodatki będa dla plci męskiej w domu :( A Aniu blisko masz w prawdziwe Bieszczady? Ja nie byłam nigdy, a bardzo o tym marzę, te poloniny ... wrzosowiska ... ehh! Miłej pracy zatem. Cytuj
kasias Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 To ja moża ze stresu o Tobie nie będę może myśleć w tym dniu, ale mam nadzieje, że potrzymasz za mnie kciuki (żebym sie nie wywaliła, nie pomyliła i nie rozpłakała - tego boję się najbardziej :) ). Nie dość, że blisko mieszkamy, to jeszcze dwa 'byczki' jesteśmy :) I jesteś niezwykła - przez to przeszłaś.. Ja bym pewno nie dała rady. Dobrze, że już z perspektywy czasu mozesz patrzeć na swoje życie i wiesz, że wszystko co do tej pory Ci się przydażyło - miało swój cel!!! Ale tych smutnych części historii miłosnych nie zazdraszczam - ale cieszę się, że dałaś radę. Ale jeszcze ta teściowa.. Ja z moją przyszłą.. to mam za sobą jedną niepisaną kłótnie.. Właściwie to nie odzywałyśmy się do siebie - ciężko potem takie coś odkręcić.. Tak jakoś wyszło. To nie jest zła kobieta.. ale za bardzo chce pomagać. No i w końcu - to ja usidliłam jej jedynaka, nie dość, że syn - to też jedyny mężczyzna w jej życiu - bo z mężem nie wyszło.. Więc z psychologicznego punktu widzenia - to ja jestem tą złą.. ale powinna docenić, że zgodziłam się na przeprowadzę blisko niej.. Od tego czasu ciężko mi ją do siebie na obiad zaprosić - ale może to i dobrze. Mnie nadal gości u siebie - więc może nie ma tak źle.. Teraz na niedzielny obiad to zaprosiła jeszcze moich rodziców i dziadka.. :( To tak tylko pewno z grzeczności, ale niech jej będzie. Pewne 'sprawy' po prostu wypada uczynić i już... Saguś - no i Ty.. Jakby nie było - ja uważam, że posiadanie dzieci jest najważniejsze!!! No i skoro z mężem jeszcze rozmawiacie.. to wszystko jest do naprawienia. Choć tych pierwszych momentów zakochania nigdy już się nie odzyska.. Ciągle mojemu powtarzam, że bardzo bym chciała żeby było jak na początku.. Choć my to krótko razem, w porównaniu, z Waszymi starzami małżeńskimi.. Tak, czasami mam ochotę 'wykopać GO za drzwi' - ale czasami tak mocno go kocham, że aż sama nie umiem w to uwierzyć! Chcę żeby nam się udało!!! I za Was wszystkie trzymam też kciuki. Noski do góry!!! To fakt - słoneczko wychodzi - będzie nam już wszystkim dobrze!!! Marudko ktory to kosciol taki zawziety? ha moze sie wybiore na slub i zobacze panne mloda w realu? :D i zdam relacje dziewczynom na forum... Cytuj
Gochna Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 Witam wszystkich bardzo serdecznie. Naczytałam się Was trochę, bo wczoraj weszałam tylko rano. świetne te Wasze historie miłosne, macie szczęście, że tak się udało, każda z nich nadaje się na film z "heppy endem" taki do popłakania "i żyli długo i szczęśliwie". To pocieszające że ludzkie losy tak dobrze się układają, szczególnie gdy mam 16 letnią córkę, jeszcze nie dawno była malutka, a teraz powoli wchodzi w dorosłe życie, a mój przykład nie jest najjleszym wzorem. Moje małżeństwo to porażka. Alienko - trzymam kciuki za córeczkę. Gratukuję spadkowiczom. Uzależniłam się od Was. Uwielbiam forum. Miłego dnia Oj Saguś miałam Ci coś napisać, ale zanim dobrnęłam do końca to zapomniałam :) W każdym razie dużo siły, bo nie łatwo jest żyć bez podpory ze strony ojca w wychowaniu dzieci i nie tylko... Buziaki U mnie po wczorajszym humorku nie zostało nic, siedzę i buczę od samego rana ,oczy mam już tak spuchnięte,że nie wiem jak na ulicę wyjdę.Miałam nadziejęże ten rok będzie leprzy ,że moje problemy mnie zostawią i dadzą mi spokojnie żyć.Niestety... Nie mam z kim porozmawiac męża nie ma a mama...?-to właśnie ona jest powodem moich kłopotów.Poróżniła mnie z bratem wkopala w długi,założyła sprawę(głupia poszłam na ugodę przecież to matka nie będę się z nią sądzić).Teraz cieszy się,że długi mi rosną że jest mi trudno i odgraża się że doprowadzi do tego iż będę mieszkać pod mostem.Zyczy aby mój mąz zdechł i abym straciła w życiu to na czym mi najbardziej zależy. Kiedy miała osiem lat kupiła mi pamiętnik i wpisała się tak: RÓŻE SĄ PIĘKNE, PIĘKNE SĄ BRATKI NIKT CIĘ NIE KOCHA JAK SERCE MATKI Kropelko w mojej wielkiej głowie pomieścić się nie może taka historia :) Cholernie mi przykro, że tak można się ranić w najbliższej rodzinie, bo już bliższej nie ma... Brakuje słów po prostu, jeszcze los się odwróci i nie daj się! Buziaki!!! Odnośnie tych mitów o szkodliwości naszej diety: wczoraj odebrałam wyniki badań krwi i moczu- uwierzcie, że jeszcze takich nie miałam- wszystko książkowo!!! Jestem dosyć długo na naszej diecie( 5m-cy)- wiec mit obalony!!! No proszę. Sama zaczynałamsię zasanawiać, bo nie pierwszy raz spotkałam się z krytyką naszej diety... ale która jest taka zdrowa? Za każdym razem jak podejmowałam jakieś próby zrzucenia kg, to zawsze ale to zawsze kończyło się anemią. Tym razem nie spodziewam się tego, gdyż mije samopoczucie różni się bardzo od objawów anemii :) Dzien dobry protalki :grin: chcialam sie zameldowac po powrocie z PL :grin: u mnie waga w normie tzn. nie podrosla i caly czas walcze :) kochane nie jestem w stanie nadrobic wszystkich stron ktore napisalyscie wiec w wiekszym skrocie .......... CIESZE SIE OGROMNIE Z WSZYSTKICH SPADKOW WAGOWYCH A TYM STOJACYM W MIEJSCU DUZO CIERPLIWOSCI I OPTYMIZMU :grin: :grin: Witam rowniez nowe protalki !!! milego dnia proteinki :grin: :grin: Witaj Balbinko znów pośród nas! Miło, że już wróciłaś i będziesz się częściej pokazywać :lol: Jesli chodzi o mojego meza to wyszlam za sasiada hihi, ale nie zwracalam na niego uwagi wczesniej, bo jest starszy ode mnie o 6 lat! ale wczesniej poznalam kogos niesamowitego, niejadlam i te wszystkie motylki itp, chociaz znalam go tylko 3 tygodznie, a w zasadzie pare dni to mialam wrazenie ze znamy sie cale zycie i skonczylo sie dramatycznie, mielismy wypadek, ja przezylam, On nie :) (zginely 3 osoby, 2 przezyly) i bajka sie skonczyla :grin: . Nie chcialam nikogo poznac nowego bylam zla na siebie i swiat, a moj sasiad chodzil do mnie do pracy( pracowalam w sklepie) na zakupy, czytaj piwko i tak rozwinelo sie uczucie...oczywiscie nie obylo sie bez kryzysow i bywalo roznie, ale jestesmy malzenstwem juz 9 lat i mam nadzieje ze tak juz zostanie do konca. Smutna ta Twoja historia Kasius ! Najważniejsze, że dałaś radę. Musiało Ci być bardzo ciężko... :D Buczysz Ty i ja już teraz też... :) Kurde takie matki powinni zamykać na przymusowe uczenie się miłości i tak je tam długo trzymać, aż się tego nauczą!!!! Ja też już... I jesteś niezwykła - przez to przeszłaś.. Ja bym pewno nie dała rady. Dobrze, że już z perspektywy czasu mozesz patrzeć na swoje życie i wiesz, że wszystko co do tej pory Ci się przydażyło - miało swój cel!!! Ale tych smutnych części historii miłosnych nie zazdraszczam - ale cieszę się, że dałaś radę. Ale jeszcze ta teściowa.. Ja z moją przyszłą.. to mam za sobą jedną niepisaną kłótnie.. Właściwie to nie odzywałyśmy się do siebie - ciężko potem takie coś odkręcić.. Tak jakoś wyszło. To nie jest zła kobieta.. ale za bardzo chce pomagać. No i w końcu - to ja usidliłam jej jedynaka, nie dość, że syn - to też jedyny mężczyzna w jej życiu - bo z mężem nie wyszło.. Więc z psychologicznego punktu widzenia - to ja jestem tą złą.. ale powinna docenić, że zgodziłam się na przeprowadzę blisko niej.. Od tego czasu ciężko mi ją do siebie na obiad zaprosić - ale może to i dobrze. Mnie nadal gości u siebie - więc może nie ma tak źle.. Teraz na niedzielny obiad to zaprosiła jeszcze moich rodziców i dziadka.. :( To tak tylko pewno z grzeczności, ale niech jej będzie. Pewne 'sprawy' po prostu wypada uczynić i już... Saguś - no i Ty.. Jakby nie było - ja uważam, że posiadanie dzieci jest najważniejsze!!! No i skoro z mężem jeszcze rozmawiacie.. to wszystko jest do naprawienia. Choć tych pierwszych momentów zakochania nigdy już się nie odzyska.. Ciągle mojemu powtarzam, że bardzo bym chciała żeby było jak na początku.. Choć my to krótko razem, w porównaniu, z Waszymi starzami małżeńskimi.. Tak, czasami mam ochotę 'wykopać GO za drzwi' - ale czasami tak mocno go kocham, że aż sama nie umiem w to uwierzyć! Chcę żeby nam się udało!!! I za Was wszystkie trzymam też kciuki. Noski do góry!!! To fakt - słoneczko wychodzi - będzie nam już wszystkim dobrze!!! Jak Ty pięknie Marudko myślisz i piszesz :) :) :-D Cytuj
anuuulllllka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 No Anulka ma rację :) Tylko czekac ąz stanie się coś pozytywnego Kropelko. Trzymamy kciuki. Dziś rownież serwuje moją ulubioną pomidorową, ale w wersji portal dla obu zjadaczy z tym że inne dodatki będa dla plci męskiej w domu :( A Aniu blisko masz w prawdziwe Bieszczady? Ja nie byłam nigdy, a bardzo o tym marzę, te poloniny ... wrzosowiska ... ehh! Miłej pracy zatem. Olinko bardzo blisko!!!do najprawdziwszych Bieszczad mam ok.30km. Koniecznie musisz odwiedzić Bieszczady!!Warto!!! Cytuj
Śliweczka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 TEŚCIOWA TO WIELKI SKARB, A SKARB TRZYMA SIE POD ZIEMIĄ... :( Ooooo tak! :) Cytuj
Olinka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 Olinko bardzo blisko!!!do najprawdziwszych Bieszczad mam ok.30km. Koniecznie musisz odwiedzić Bieszczady!!Warto!!! eh...no muszę, ale zawsze jakos sie nie składa, wiesz na co poluje jechać? na bieszczadzkie anioły, festiwal robiony przez SDM ... Tylko wtedy zawsze jakos wypada albo Woodstock albo jakas inna biba :( Ale koniecznie sie tam wybiorę, nie ma co!! Cytuj
anuuulllllka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 eh...no muszę, ale zawsze jakos sie nie składa, wiesz na co poluje jechać? na bieszczadzkie anioły, festiwal robiony przez SDM ... Tylko wtedy zawsze jakos wypada albo Woodstock albo jakas inna biba :( Ale koniecznie sie tam wybiorę, nie ma co!! Bieszczadzkie Anioły są superaśne!!!byłam ,widziałam i bardzo lubię SDM. Cytuj
Gochna Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 Wiecie co laseczki, mnie w końcu z roboty wywalą za to forumowanie z Wami :D Muszę chyba zabezpieczyć naszą stronę na kompie w pracy, tylko w domciu wchodzić bo graniczy to już nie ze zwykłym uzależnieniem tylko z jakimś meganałogiem :) Nie można się poddawać złym myślom, złym ludziom i ich działaniom. Ja mam taką filozofię, że staram się być dobrym człowiekiem, ale z toksycznymi ludźmi albo unikam kontaktu, a jeżeli jest to niestety bliski człowiek - w wypadku Kropelki matka, to albo chce mi się zrozumieć motywy postępowania, albo zwyczajnie zaczynam być egoistką i walczę o swoje zdrowie psychiczne i samopoczucie. Też tak mam Malynko :) Tylko tak da się żyć! Marudko!!!to tak jest z tymi teściowymi...i nikt się nie pomylił pisząc- ŻE TEŚCIOWA TO WIELKI SKARB, A SKARB TRZYMA SIE POD ZIEMIĄ... :) sorki za te tragifarsę-jeśli kogoś uraziłam to niechcący... Choć sama jestem teściową, to przychylam się do tego stwierdzenia. Często szukam powodów, żeby okazać mojemu zięciowi sympatię, bo to dobry chłopak, ale jakoś tak szukam i szukam... Agatko nie obraź się :) ale sama wiesz jak jest :( A Aniu blisko masz w prawdziwe Bieszczady? Ja nie byłam nigdy, a bardzo o tym marzę, te poloniny ... wrzosowiska ... ehh! Miłej pracy zatem. Wiecie co dziewczyny, moje korzenie są z Bieszczad, a ja też nigdy tam nie byłam, wstyd :) ale może kiedyś??? Cytuj
anuuulllllka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 Ooooo tak! :) Śliweczko!! a wiesz ile teściowa powinna mieć zębów??? dokładnie dwa!! jeden żeby ją ciągle bolał, a drugi, żeby było o co piwo otworzyć... :( :) :) :D :) :) :) :) Cytuj
Magda :) Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 Ojjjj warto! :( Widoki bezcenne... Iriss opłata w kościele to tak jakmówisz co łaska, ale nie mniej niż... Cytuj
Śliweczka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 Odnośnie tych mitów o szkodliwości naszej diety: wczoraj odebrałam wyniki badań krwi i moczu- uwierzcie, że jeszcze takich nie miałam- wszystko książkowo!!! Jestem dosyć długo na naszej diecie( 5m-cy)- wiec mit obalony!!! Ja jestem od 15 miesięcy na diecie i wyniki mam świetne,az się mój lekarz zdziwił :D Cytuj
Olinka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 Bieszczadzkie Anioły są superaśne!!!byłam ,widziałam i bardzo lubię SDM. :D 8-) :twisted: Mów mi jeszcze :) Cytuj
anuuulllllka Opublikowano 9 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2010 Gochna a skąd te korzenie???o ile możesz napisać? Olinko!!Bieszczady naprawdę mają swój niepowtarzalny klimat!! kto nie był nie wie...więc..urlop na połonince???? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.