iriss1 Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 IRISS To żeby już Nutki nie fatygować (bo mi z głodu dzisiaj zginie i będę miała wyrzuty sumienia) to zacytują co mi napsiała :) To bardzo mądry lekarz jest - ta nasza Cynamonka!!! :) I w ogóle mnie nie postraszyła. Ale może komuś też przydadzą się takie informacje: No Nutko!!jestem z Ciebie dumna!!!!i popeiram posaidanie kociaka Marudko tylko oczywiscie jak napisalam Nutka;bedzie wlazic wszedzie:)i zebys go nie oddala!!ja wzielam od ludzi ktorym zie urodzilo dzieko doroslego persa bo mowili,ze im sika do lozeczka i nie chca go juz;jak sie potem okazalo to byli znajomi znajmych i wiem,ze bili tego kota za to co robil...a on robil to juz potem celowo ze zlosci;wiec uwazaj jak bedziesz kociaka wychowywac;wrazie co ja pomoge:) No i odnosnie tokso powaznie mowilam zeby uwazac na niemyte owoce i warzywa bo to sa jak Nutka napisala zakazenia podworkowe;no i trzeba unikac swiezego i niedogotowanego miesa.Poza tym jeszcze co do kociej kupy w kuwecie..tak naprawde zby sie zarazic musialabys ja zjesc..a kto normalny je kocie kupy??:grin: matko jak mi sie nie chce znowu do roboty... Cytuj
Nuta_Cynamonu Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Nutka~ciekawam bardzo co napisalas przyszlem matce o toskoplazmozie....bo wiem,ze niestety wsrod"ludzkich" doktorow krazy przeswiadczenie,ze kobieta w ciazy nie powinna miec zwierzat;zwlaszcza kotow bo stad ta toksoplazmoza....ale o wiele latwiej!!!!zarazic sie jedzac np choziaby nieumtye truskawki...mam nadzieje,ze nie nastraszylas dziewczyny tym bardziej,ze ma szczura w domu :grin::):):):D Haha... Iriss Marudka już mnie uprzedziła :D mam nadzieję, że nie nakłamałam za dużo :) - tzn. że moja wiedza nie odbiega od prawdy weterynaryjnej :). Wprawdzie miałam wątpliwości po jakim czasie te larwy są gotowe do skutecznego zakażenia, ale myślę ze 48-72h to się jakoś mieści w tym przedziale, co? Jak nie to mnie popraw :roll:. Zdecydowanie nie odradzam kociakow w ciązy... jak dla mnie nie ma to żadnego groźnego wymiaru. Natomiast posiadanie kota nawet wiele lat nie gwarantuje przechorowania tokso... moja pzryjaciółka (rodzi w czerwcu) wychowywała sie w domu z 4 kotami wychodzącymi na podwórko, kuwety miała w kilku miejscach w domu też i czasem taka jednak która stała w piwnicy była oprózniana co drugi dzien, więć rzadko... i ona jak badała sobie teraz w ciązy p/ciała to zdziwiła sie bardzo, jak okazało sie ze ma i IgM i IgG ujemne.... wiec NIE MIAŁA STYCZNOSC Z PIERWOTNIAKIEM w ogole dotychczas! Niemniej uspokoiłam ją i z teo co wiem to jeżdżąc do domu rodzinnego kazdy kociak dostaje od niej porcję czułości nadal... bez lęków o jakieś zakażenia :roll:. Jakiś czas temu był faktycznie duży rozrzut pomiędzy tym co wiedzą lekarze "ludzcy" a co mowią weterynarze, a co jest prawdą tak naparwdę :roll:. Ale nam ("mojemu pokoleniu") tłumaczono juz na milion sposobów jak to jest z tą tokso (i na chorobach zakaźnych, i na ginekologii, i teraz jeszcze raz na chor.tropikalnych wałkowali), ze już chyba nikt z młodcyh lekarzy nie będzie mią watpliwości co mówić kobietą w wieku rozrodczym :roll: Cytuj
Nuta_Cynamonu Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 No ufff nie zbiczuje mnie środowisko polskich weterynarzy :) Nie na darmo wetem też chcialam byc :) Poza tym jeszcze co do kociej kupy w kuwecie..tak naprawde zby sie zarazic musialabys ja zjesc..a kto normalny je kocie kupy??:) No EWENTUALNIE musiałabyś oblizać łopatkę, która wygarniasz kupkę z kuwety, albo pomacać rękami kupkę i potem nie myjąć rąk wsadzić ją do buzi :grin: Własnie... jeszcze jedno mi się skojarzyło... kiedyś jeden wet mi wspominał, że ewentualnie jest jakieś ryzyko jak dzieci małe są w domu i są koty... i dziecko pełza po podłodze i wszystko chwyta i oczywiście grunt to lizać swoje palce... mowił mi wet że miał przypadek, ze kot chorował na toksoplazmoze objawową (tak wiec zakażenie ostre) i że w domu było trochę ponad roczne dziecko... i Maluch też sie zakaźił... a zdarzało mu się grzebać we żwirku kocim.. więc jest to może trochę skrajny przypadek, ale w razie czego przy dziecko nalezy zachować ostrożność i kuwete traktowac jendak jako BRUDNE miejsce... zreszta nie tylko tokso dziecko może stamtąd złapać - chocby jakiegos robaka... a takie kociakom sie zdarzają, szczególnie jak chodzą po podwórkach... Z tym sikaniem do łóżeczka to niezły motyw Iriss, ale wierzę, że tak może kot sobie wymyslec i robić. Może ze złości, może trochę na zasadzie poczucia odrzucenia... Kociaki mają swoją duszę, trzeba je po prostu rozumiec i jak jest taki problem trzeba pobować go psychologicznie rozwiązac :D - taka rada dla wszystkich kociolubnych :roll: Cytuj
Maruda Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Iriss mam nadzieje, że ze mną tak nie będzie, jak z tymi znajomymi.. I że tak jak kocham i uwielbiam moje szczurki to tak samo pokocham nowych dwóch lokatorów.. :) Choć wiem, że są 'tacy' ludzie.. Moje koleżanka szuka domu dla.. króliczka.. bo niegrzeczny.. Bo 'kupa' na łóżko i gryzie wszystko. Ja nie wyobrażam sobie, żebym miała komuś oddać Nilę i Ingę.. (a też mi na łózko robiły.. ale od nich to po pierwsze łatwiej sprzątnąć, a po drugie już tak nie robią, bo się nie boją! a wtedy jeszcze się bały). Nie wiem jak to wytłumaczyć.. Albo ja mam takie szczęście, że trafiam na fajne zwierzątka. Może nie koniecznie grzeczne.. ale lubię patrzeć na ich psoty (choć nie lubię jak się biją.. ale zdaża im się..). Jak codziennie zaglądają w inny zakamarek mieszkania. I jestem dumna, że są z każdym dniem odwazniejsze. No i codziennie mnie zaskakują czymś nowym.. I mój Adam wie, że jak się im coś stanie to w domu będzie tragedia. Ale zanim je kupiłam to uzgodniliśmy, że on sie zajmie 'chowaniem'. Ja już 3 szczurki pochowałam i to.., zresztą śmierć każdego zwierzaczka jest straszna.. choć może niekoniecznie wszyscy będą rozumieć tę moją rozpacz po krótko żyjących.. szczurach.. Ech - nie ma co - one jeszcze długo z nami będą. Ostatnio to je nawet na spacerek wzięłam jak się ociepliło - pierwszy raz.. troszkę się bały, ale myślę, że z czasem będzie lepiej!!! Cytuj
izabelai Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Witam, wlasnie podjelam decyzje o rozpoczeciu diety bialkowej (pewnie jutro) i przeszukujac internet zajrzalam tutaj. Bardzo przyjemna atmosfera tutaj panuje, wiec jesli nie macie nic przeciwko temu bardzo chetnie dolacze. Mam w planach do zrzucenia ok. 15 kg (musze sie jutro zwazyc, zeby wiedziec dokladnie) i mam na to 3,5 miesiaca. Mam nadzieje, ze jest to choc po czesci realne marzenie. Bardzo lubie kurczaka, jajka, nabial i warzywka wiec jak dla mnie dieta idealna. Bardzo licze na wsparcie :) Cytuj
Olinka Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Witam, wlasnie podjelam decyzje o rozpoczeciu diety bialkowej (pewnie jutro) i przeszukujac internet zajrzalam tutaj. Bardzo przyjemna atmosfera tutaj panuje, wiec jesli nie macie nic przeciwko temu bardzo chetnie dolacze. Mam w planach do zrzucenia ok. 15 kg (musze sie jutro zwazyc, zeby wiedziec dokladnie) i mam na to 3,5 miesiaca. Mam nadzieje, ze jest to choc po czesci realne marzenie. Bardzo lubie kurczaka, jajka, nabial i warzywka wiec jak dla mnie dieta idealna. Bardzo licze na wsparcie :) hej Iza Witam w naszym gronie :D ja mialam do zrzucenia 12 kg i moja 2 faze ciagnelam 3 miesiace...takze mysle ze twoje zalozenia sa realne :grin: Głowa do gory i startuj :) ja mam jutro dzien ostrych białek więc zaczynamy razem rano od jakiegoś mięcha :) . Cytuj
grazzia Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Cześć dziewuszki!!! :grin: Waga bez zmian.. dobrze.. ale.. tak teściowej w święta wspomniałam, że miałabym smaka na makaron - no dawno nie jadłam to mogę mieć smaki.. i ona mi ten makaron ugotowała.. :) więc nie było wyjścia i trzeba było zjeść.. No nic - wychodzi na to, że po prostu do końca życia muszę pilnować wagi i już. A dietka to jak się uda.. Nie ma co się katować czy mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia.. Tylko, że jak wczoraj oglądałam Rozmowy w Toku o grubych ludziach to bardzo się zdenerwowałam.. Nie chce nikogo obrażać.. ale zrobili co poniektórzy z siebie ofiary losu, ale mi nie było ich żal. Ile tu dziewczyn z setki schodzi grubo w dół I DA SIĘ !!! Tylko trzeba przestrzegać pewnych zasad - a nie winić cały świat za swoją tuszę!! Sorry, że tak piszę - ale mnie zdenerwowali. Pewno gdybym nie poznała Ciebie Śliweczko - to bym inaczej to postrzegała!!! Ty powinnaś iść do takiego programu i zrobić porządek!!! Bo jesteś NAJPOZYTYWNIEJSZYM przykadem tego, że można, ale też naprawdę trzeba chcieć. Potem jeszcze na innym kanale leciał program, króty prowadził facet, który jako nastolatek też dużo ważył, ale teraz wygląda super!!! Spotyka się z otyłymi nastolatkami chcąc im pomóc. Bo kto ich bardziej zrozumie niż były grubas. I nie zwala winy na cały świat.. choć niby jest jakiś gen otyłości.. Zrobił sobie badania - i się okazło, że nie ma tego genu.. i powiedział, że po prostu jako nastolatek jadł dwa razy wiecej niż wynosi porcja dla dorosłego człowieka!! I takie osoby powinny właśnie pomagać innym!! Teraz mi się łatwo mówi.. ale nie wiem co będzie jak przytyję po ciąży.. a już mi się w głowie głupi plan rodzi.. że w końcu będę jadła co tylko będę chciała.. A bania - jak tak głupio postąpię.. to po wszystkim mogę się nie 'pozbierać'.. Nutko ale fajnie, że wspomniałaś o tym preparacie na włosy, bo mój (ale to chyba każdy facet) ma z tym problem. I próbuje wszystkiego.. Może to by mu pomogło.. Dzisiaj idę wykupić receptę to dowiem się po ile ten preparat u mnie jest. To się znów rozpisałam.. Miłego dnia i nie gniewać się na mnie za to co napisałam wyżej!!! Ja rowniez ogladalam ten program i rowniez mialam nasza Sliweczke przed oczami ,skoro Ona mogla tyle schudnac,czy Saga lub inne wspaniale kobietki to dlaczego inne nie probuja.Idac do pracy widze codziennie kobiete majaca pewnie ze 170kg,ma dwojke dzieci ktore chodza do IV i I kl szkoly podstawowej ,wiec ona jest mloda kobieta ,a tak sie zaniedbala.Potrafi siedziec czekajac na dzieci 5 godz.bawiac sie komorka zamiast isc np. na spacer Zal mi jej. Zmieniłam sobie dziś zdjątko na takie bardziej aktualne.zrobione dziś hehe. od dziś białeczka to zważe sie za 5 dni.pogoda dzis paskudna i spać się chce. 126 piekne zdjecie co za figurka,super. -Izabel witaj w naszym gronie,zycze powodzenia w dietowaniu,masz racje atmosfera na tym forum jest wspaniala.Mozemy otrzymac tu pomoc nie tylko w temacie diety ale w wielu innych. -Nutko trzymaj sie,moze teraz w koncu jak waga uslyszala ze chcesz opuscic ducana moze w koncu sie podda i bedzie spadac. Iriss ja tyle zarcia nawet na Swieta nie przygotowalam,ale mialas natchnienie na pichcenie, Cytuj
sandra33 Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Oj wspolczuje tej pracy po tyle godzin i to 3 dni pod rzad! Ja tez po swietach mialam problemy gastryczne ale powoli mi przechodzi. Wiecie co sobie ostatnio myslałam? Jak to było przed dietą, kiedy nie wazylam sie wcale albo rzadko, jadlam przerozne swinstwa, nie trzymałam się zadnej diety i co?? No jak to było? Żadnego zastanawiania się nad konsekwencjami jedzenia... jakoś się zylo i tylo :grin: Ale chodzi mi o to ze nie mozna popadać w paranoje. Mam olbrzymi problem z zaakceptowaniem swojego menu i ciagle rozmyslam o tym czy przybiore i ile...musze nauczyc sie nad tym panowac, bo zwariuje. A Wy ? Macie podobnie? Olinka w pelni Cie rozumiem i popieram.Sama sie wkurzam na siebie o moj brak dystansu i ta paranoje, w ktora sie wpedzam z tym wazeniem i jednym kilogramem w ta czy wewta...tez mysle i mam przekonanie, ze cos z tym musze zrobic bo oszaleje...Humor uzalezniony od tego ile waga pokazuje na dzis...chyba o niczym nie mysle tak czesto jak o mojej wadze i kiedy bede mogla znowu zjesc i co...wczesniej tego nie bylo...a teraz jakas masakra mnie opetala..mysle jaka stara taka glupia...bo zdaje sobie sprawe z tego, ze to glupota i tak zyc sie nie da i to sie musi skonczyc...tylko, ze ja zylabym pelnia zycia gdybym mogla jesc to co lubie i po prostu nie tyla, bo waga bylaby jednostajna...a tak nie mam:(kiedys sie na wlasne zyczenie pospulam i do dzis mam konsekwencje majace odbicie w swiecie fizycznym jak i psychicznym:( Marudka jak Ty chcesz pogodzic wychowywanie pod jednym dachem szczurzat i kota?:)nie boisz sie, ze kot pomysli, ze to jego obiad?A Twoja milosc do szczurzat doskonale rozumiem, bo nim weszlam na etap koci bylam na etapie szczurzym w moim zyciu i smierc ostatniej mojej szczurzynki przezylam b.b. mocno.A koty sa przekochane.Mojego uwielbiam, nie dziwie sie starozytnym egipcjanom ich kultu wobec kotow, bo one sa niesamowite:)szczegolnie moj ukochany ''synus'', najwieksza przylepa i flirciaz swiata.a z tym sikaniem- ja odbieram to tak ze kot w ten sposob uzewnetrznia swoje kocie smutki i oddaje negatywne emocje.Jak ktos jest niedobry wobec kota i wysyla w jego strone takie negatywy to nie ma co sie spodziewac wiernosci jak po psie...kot chodzi swoimi drogami, czlowieka traktuje na rowni i milosc odplaca miloscia a niesprawiedliwe traktowanie-w swoj koci sposob. Zmieniłam sobie dziś zdjątko na takie bardziej aktualne.zrobione dziś hehe. od dziś białeczka to zważe sie za 5 dni.pogoda dzis paskudna i spać się chce. No i zadam najbardziej nielubiane przez nas pyutanie''po co ci dieta?'':) masz siwetna figure!!!! Cytuj
Maragrete Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Dzien dobry, u mnie za oknem dzis szaro i buro i zimno... a wczoraj po pracy jak poszłam z psem do lasu na spacer to normalnie załozyłam zimowy szal, beret i rekawiczki... tak było zimno... ale cóż sie dziwic w górach nawet snieg popadał, wiec i u nas w centrum Polski było byle jak. Wiosno, wiosno - wracaj do nas !!!! :) :D :) Jak to było przed dietą, kiedy nie wazylam sie wcale albo rzadko, jadlam przerozne swinstwa, nie trzymałam się zadnej diety i co?? No jak to było? Żadnego zastanawiania się nad konsekwencjami jedzenia... jakoś się zylo i tylo :roll: Ale chodzi mi o to ze nie mozna popadać w paranoje. Mam olbrzymi problem z zaakceptowaniem swojego menu i ciagle rozmyslam o tym czy przybiore i ile...musze nauczyc sie nad tym panowac, bo zwariuje. A Wy ? Macie podobnie? Olinko - z jednej strony to dobrze,ze myślisz o tym co jesz, bo o to chodziło Dukanowi,żeby zmienić nasze nawyki żywieniowe juz na zawsze, czyli żebyśmy nie pochłaniały "automatycznie" mnóstwa węgli, tłuszczy, soli etc... więc mechanizm u ciebie zadziałał prawidłowo, ale z drugiej strony nie ma co przesadzać. Czasem dziwie sie dziewczynom które dyskutując tu na forum i zastanawiają sie nad 3 kroplami zapachu/aromatu do jakiejś potrawy, w kontekście czy jest on na oleju czy nie...... Myśle że masz racje, nie można popadać w przesadę w drugą stronę, jedzenie jest jedną z ważnych ( przynajmniej dla mnie :) !) przyjemności w życiu więc nie zarzekam sie że do końca życia bedę podchodzić zawsze do wszystkich dań bardzo racjonalnie i analitycznie, odmawiając sobie najmniejszych przyjemności. Żadna przesada nie jest wskazana. Dlatego nabierzesz na pewno dystansu do tego swojego menu, działaj z głowa ale bez przesady... nieustanny lęk i niezadowolenie, strach o błąd w menu i jego skutki może popsuć każda miłą chwilkę w życiu. Ale ty jesteś rozsądna kobitka, dasz radę wypośrodkować to myślenie o sobie i swoim menu.. :roll: Zmieniłam sobie dziś zdjątko na takie bardziej aktualne.zrobione dziś hehe. od dziś białeczka to zważe sie za 5 dni.pogoda dzis paskudna i spać się chce. I26 - zdjątko fajne, dziewczyna na nim juz wylaszczona... oby tak dalej ! :roll: Witam, wlasnie podjelam decyzje o rozpoczeciu diety bialkowej (pewnie jutro) i przeszukujac internet zajrzalam tutaj. Bardzo przyjemna atmosfera tutaj panuje, wiec jesli nie macie nic przeciwko temu bardzo chetnie dolacze. Mam w planach do zrzucenia ok. 15 kg (musze sie jutro zwazyc, zeby wiedziec dokladnie) i mam na to 3,5 miesiaca. Mam nadzieje, ze jest to choc po czesci realne marzenie. Bardzo lubie kurczaka, jajka, nabial i warzywka wiec jak dla mnie dieta idealna. Bardzo licze na wsparcie :grin: Witaj Izabela - dobrze że do nas trafiłaś, dziel sie z nami swoimi sukcesami i wątpliwościami a na pewno znajdziesz tu pomocna dłoń i wsparcie. Powodzenia w dietkowaniu ! :roll: Cytuj
Maragrete Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Iriss - mam do ciebie pytanie - widziałam w przepisach taką pieczeń z piersi kurczaka z jajkiem na twardo,która ty tam wstawiłaś, może bym sobie zrobiła, bo nużą mnie juz piersi pieczone czy w rękawie czy na grillu, ale czy ty ja potem zjadasz jako wędlinę na zimno czy jako danie obiadowe na ciepło z jakimś sosem ? Cytuj
saga Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Witam bardzo serdecznie. Stęskniłam się za Wami, spędzałam święta u mamy to tak nie zręcznie mi było siadać do kompa. Mi się udało i niedość że nie zgrzeszyłam (bo zrobiłam dla siebie 2 sałatki i mama upiekła mi udziec z indyka) to waga była łaskawa i dzisiaj jak stanęłam mimo iż to był czas warzywek 1 kg mniej. Cieszę się bardzo. Od kilku dni odczuwam skutki odchudzania (ciągle mi zimno) widać dochodzę do granicznej wagi. Przejżałam to co pisałście, witam nową koleżankę w naszym gronie. Widzę że niektórym już się udało przekroczyć kolejną magiczną dziesiątkę, mi jeszcze ciut brak. Teraz będę już na bieżąco czytać forum, przed świętami pozwoliłam sobie na maraton filmu Majka - nie oglądam jakoś tego typu tele nowel, ale ten jakoś mi przypadł do gustu, w kilka dni nadrobiłam 67odc. Bardzo serdecznie Was pozdrawiam. Cytuj
I26 Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 HEH JA POROSTU UMIEM SIĘ DOSKONALE KAMUFLOWAĆ.NO I NAJGORSZY TEN BRZUCHALEC... Olinka w pelni Cie rozumiem i popieram.Sama sie wkurzam na siebie o moj brak dystansu i ta paranoje, w ktora sie wpedzam z tym wazeniem i jednym kilogramem w ta czy wewta...tez mysle i mam przekonanie, ze cos z tym musze zrobic bo oszaleje...Humor uzalezniony od tego ile waga pokazuje na dzis...chyba o niczym nie mysle tak czesto jak o mojej wadze i kiedy bede mogla znowu zjesc i co...wczesniej tego nie bylo...a teraz jakas masakra mnie opetala..mysle jaka stara taka glupia...bo zdaje sobie sprawe z tego, ze to glupota i tak zyc sie nie da i to sie musi skonczyc...tylko, ze ja zylabym pelnia zycia gdybym mogla jesc to co lubie i po prostu nie tyla, bo waga bylaby jednostajna...a tak nie mam:(kiedys sie na wlasne zyczenie pospulam i do dzis mam konsekwencje majace odbicie w swiecie fizycznym jak i psychicznym:( Marudka jak Ty chcesz pogodzic wychowywanie pod jednym dachem szczurzat i kota?:)nie boisz sie, ze kot pomysli, ze to jego obiad?A Twoja milosc do szczurzat doskonale rozumiem, bo nim weszlam na etap koci bylam na etapie szczurzym w moim zyciu i smierc ostatniej mojej szczurzynki przezylam b.b. mocno.A koty sa przekochane.Mojego uwielbiam, nie dziwie sie starozytnym egipcjanom ich kultu wobec kotow, bo one sa niesamowite:)szczegolnie moj ukochany ''synus'', najwieksza przylepa i flirciaz swiata.a z tym sikaniem- ja odbieram to tak ze kot w ten sposob uzewnetrznia swoje kocie smutki i oddaje negatywne emocje.Jak ktos jest niedobry wobec kota i wysyla w jego strone takie negatywy to nie ma co sie spodziewac wiernosci jak po psie...kot chodzi swoimi drogami, czlowieka traktuje na rowni i milosc odplaca miloscia a niesprawiedliwe traktowanie-w swoj koci sposob. No i zadam najbardziej nielubiane przez nas pyutanie''po co ci dieta?'':) masz siwetna figure!!!! Cytuj
saga Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Witam, wlasnie podjelam decyzje o rozpoczeciu diety bialkowej (pewnie jutro) i przeszukujac internet zajrzalam tutaj. Bardzo przyjemna atmosfera tutaj panuje, wiec jesli nie macie nic przeciwko temu bardzo chetnie dolacze. Mam w planach do zrzucenia ok. 15 kg (musze sie jutro zwazyc, zeby wiedziec dokladnie) i mam na to 3,5 miesiaca. Mam nadzieje, ze jest to choc po czesci realne marzenie. Bardzo lubie kurczaka, jajka, nabial i warzywka wiec jak dla mnie dieta idealna. Bardzo licze na wsparcie :) Witam bardzo serdecznie, dieta jest super. Jest możliwe 15 kg w 3.5 m-ca jak najbardziej, moje spadki na początku to 5 kg miesięcznie (nie tylko ja takie miałam) trzymam kciuki. Cytuj
saga Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 7 Kwietnia 2010 Nie oglądałam tego programu o otyłych, ale zgadzam się z tym co napisała Grazia - nasz styl życia prowadzi do otyłości, zresztą Dukan też o tym pisze w książce, same narzekanie nic nie pomoże, jak widzę na ulicach otyłych to żal mi ich, bo przecież można sobie z tym poradzić, trzeba wyrzeczeń, ale warto zdrowiej jest być chudszym, zresztą kogo ja chcem przeykonać, same o tym doskonale wiecie. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.