Pola Połetek Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 Zapomniałam sie pochwalić, że wczoraj byłam w salonie SPA , takim z prawdziwego zdarzenia i miałam półtoragodzinny zabieg na całe ciało, z masażem, pilingiem, zabiegiem w kapsule Vichy itd. To był mój jeden prezentów urodzinowych jaki dostałam w czerwcu, kupon na dowolny zabieg do wyboru, dopłaciłam troszkę i wybrałam ten własnie, żeby po lecie, słońcu nawilżyć i wymasować ciałko, było pysznie, relaksująco, czułam sie "dopieszczona", najfajniejszy był masaż, w tym ponad 10 minutowy masaż stóp z akupresurą, i te zapachy, te świece, ten nastrój... nie chciało mi sie wracać do rzeczywistości...... eh, szkoda że zwykły szary, pracujący człowiek, taki jak ja nie może sobie ze swojej pensji choć raz na kwartał pozwolić na taki seans... Ale nic to, trzeba sie cieszyć z tego co sie ma a nie narzekać na to czego sie nie ma, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, więc ciesze sie i wspominam uroczy wczorajszy wieczór... A tak w ogóle to to był fajny pomysł na prezent dla każdego, w kazdym wieku...Jestem i byłam bardzo zadowolona...:mrgreen: Gratuluję i zazdroszczę nowych, przyjemnych doznań :). Niestety, faktycznie, zwykłego człowieka żadko na to stać Witam Was kochane Dukanki!!! Bardzo mi brakuje Was. Zauważyłam że nie ma też Śliweczki też znikła? Ona juz pewnie całkowicie laseczka jest. Bożenka, Bogi, Nutka Cynamonu, Marudka, Kasias, Pola od której dostawałam kopniaki,he he.... zawsze bede o was pamietała. Mam nadzieje że jeszcze wróce jakoś do Was. Jak mnie starania zdenerwują,he he... Pozdrawiam Was gorąco!!!! Jusiu, to było tylko dla Twojego dobra :). Ale cieszę się, że mnie jeszcze pamiętasz :). Jak będziesz w ciąży, to na pewno Cię nie tknę, nawet wirtualnie. :D (..) Jeśli chodzi o moją wagę to jest taka jak przed urlopem,chociaz grzeszków nie brakowalo.Pozdrawiam Pollę,Marragretę,Bożenkę,Irriss,Marudkę,gosiulkę,AZ,Sandrę,Maleństwo,Szyszunię Śliweczkę,która ostatnio też troszkę rzadko tu bywa i wszystkie kochane Protalki ,których nie wymieniłam,jestem z Wami już 18 miesięcy:) Mallinko, super, że wpadasz na forum, że waga się trzyma, i że ciągle z nami jesteś :D. Dobry wieczór:grin: Wróciłam właśnie z pracy i tak mi się miło zrobiło gdy zobaczyłam, że nasze wspaniałe koleżanki nas odwiedziły. Witajcie Jusiu, Mallinko i Anulko:grin: Dziękuję bardzo za pozdrowienia i cieszę się bardzo, że o nas nie zapomniałyście i odwiedziłyście. Mallinko i Anulko napiszcie jak Wam idzie IV Faza. Jusiu mam nadzieję, że będziecie mieli wkrótce z mężem dzidziusia. Dzisiaj wróciłam z pracy po 11 godzinach więc jestem zmęczona. Pomiędzy próbami byłam na rehabilitacji, bo ostatnio mam krioterapię i ultradźwieki, ponieważ mam zapalenie kłykcia bocznego w łokciu czyli tzw. Łokieć tenisisty. Niestety jest to moje kolejne schorzenie zawodowe, których mam bez liku, niestety:sad: No już przestaję się nad sobą użalać. Dobranoc wszystkim, do jutra:grin: Bożenko, przykro mi słyszeć, że dopadło Cię to choróbsko, ale nie dziwię się, skoro pracujesz po 11 godzin. Niestety, nie jest mi obca wielogodzinna praca. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę, aby szybko ten łokieć przestał boleć. Oto i ja marnotrawna Ivonka. Witam Was po 2 tygodniowej przerwie. Najpierw dopadła mnie totalna deprecha, że nawet komputera nie chciało mi się włączać, a potem do padł mnie wir pracy i trwa do tej pory, już po raz trzeci w tym tygodniu układam plan lekcji od nowa i końca nie widać. Na podjęcie decyzji co z moim małżeństwem zostało mi tylko kilka dni i nadal nie wiem co robić. Pewnie 13 września o 8.30 się zdecyduję, bo nie będę miała innego wyjścia. 25.08 mieliśmy rocznicę ślubu, którą mąż świętował beze mnie. Co do wagi to mała katastrofa, urosła 2 kg, bo codziennie jadłam lody i nie mogłam się powstrzymać, ale już się ogarnęłam i serkuję. Mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo nie uda mi się nadrobić zaległości w najbliższym czasie. Ściskam stare protalki, a za nowe trzymam mocno kciuki:) Ivonko, Sokrates powiedział, że jakkolwiek by człowiek nie zrobi, zawsze będzie żałował. Wybierz zatem to, co uznasz za lepsze dla siebie. Jednak również jak inne dziewzyny sądzę, że facet chce tego co dobre dla niego. Zatem życzę Ci, abyś w tym przypadku była straszną egoistką Witam dziewczyny, Wczoraj posiedziałam trochę i poczytałam różne blogi, strony dukanowe i dyskusje i wprowadzę kilka zmian, a mianowicie - otręby do południa, nabiał do 500g dziennie, teraz mam na pewno więcej, a to ponoć potrafi utrudnić chudnięcie. Wprawdzie czytając blogi niekiedy bardziej sie dobijałam, bo spadki niektórych są po prostu oszałamiające, ale zastanowiło mnie, że chudnięcie nie idzie nie tylko mi, ale mojemu mężowi, który nigdy nie był na żadnej diecie, więc na bank robiliśmy jakiś błąd (stawiam na jogurty), więc teraz po zmianach może się ruszy. Przeczytałam też wypowiedz jednej babeczki na jakimś forum, która napisała, że ona na fazie uderzeniowej zrzuciła 200 g, a dopiero potem waga ruszyła z kopyta, na pasku jej waga była juz poniżej celu i zbliżała się do minus 20 kg, a więc doszłam do wniosku, że nie ma załamywania się, tempo chudnięcia to sprawa przecież indywidualna i nalezy zacisnąc zęby i nie mazgaić się :D Brawo Convalio!!! Ten fragment skopiowałam i wysłałam swojej córce, ona robiła ten sam błąd, jadła za dużo nabiału, szczególnie jogurtów. Zauważyłam, że ilekroć zjadłam na kolację kurczaka, jajka lub rybę tyle razy rano zaliczyłam poważny spadek na wadze. Witam wieczorkiem.Chce się pochwalić,że osiągnęłam swój cel,trwało to trochę długo(wg.dukana powinnam osiągnąć tą wagę 26 czerwca)ale udało się i jestem prze szczęśliwa.Przez te 7 miesięcy nieraz dopadało mnie zwątpienie,wydawało mi się ,że nie dam rady ,że porywam się z motyką na słonce, nie wytrwam.... ale to było dawno,dzisiaj cieszę się z sukcesu i życzę aby każda z was ten sukces osiągnęła. jednak muszę powiedzieć,że apetyt rośnie w miarę jedzenia i pokuszę się o jeszcze parę kilo,wstawiam drugi suwaczek Tymczasem pozdrawiam wszystkie protalki ,te które mnie jeszcze pamiętają i te, które mnie nie znają,buzioleee..:mrgreen: Spadeczków życzę. Kropelko, gratuluję. A co do pana Dukana, to też czasem się myli. Mnie obiecywał schudnięcie do maksimum 66 kg a już prawie rok trzymam się w wadze 58-60 (po każdych świętach, niestety :D) puk, puk, mozna? od pol roku sledze wasze posty na forum, postanowilam sama dolaczyc! od jutra zaczynam PW, zaczelam z waga 72kg, moj cel - 60kg. z dniem dzisiejszym moja waga wynosi 69 :D a pokus wokol duzo, oj duzo.. hehe, pozdrawiam wszyyyystkie protalki :D Witam nową Protalinkę. Pokusy zawsze są, ale któż z nas nie błądził, nie rzucał się na coś niedozwolonego, nie pragnął wafelka, loda lub innej przyjemności łechcącej nasze podniebienie. Powiem szczerze, ze jak mnie już tak mocno wzięło, to zjadałam coś niedozwolonego, szczególnie owoce, albo leciałam do sklepu po kolę zero. Ma ona tę zaletę, że jeszcze wiele godzin 'po spożyciu :D' utrzymuje się w ustach słodki smak. Generalnie jednak wystrzegałam się słodyczy, nawet protalowych, bo boję się aspartamu. Irysku, moja bratnia duszo, jak się czujesz? Mam nadzieję, ze dużo lepiej. O rany, ale się naprodukowałam. A teraz żegnam wszystkich i lecę do weterynarza na zastrzyk z kotem, któremu musiałam usunąć wszystkie zęby (oprócz kłów i siekaczy) :wink:. Pozdrawiam, życzę miłego weekendu i spektakularnych spadków. Cytuj
Bozena66 Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 Polu miło, że wpadłaś:mrgreen: Ja Twój avatar widzę dopiero dzisiaj i proszę nie kryguj sie, że Twój pies jest bardziej fotogeniczny od Ciebie, bo to nieprawda. Poza tym na naszym forum zdjęcie szczuplutkich Protalek są w największym poważaniu więc pies mimo swojej niewątpliwej urody wysiada w przedbiegach. Dziękuję Ci bardzo za troskę, chyba jest trochę lepiej z tym łokciem. Pozdrawiam:grin: Cytuj
mrumru Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 witajcie w ten piękny, sobotni dzionek! :mrgreen: mam pytanko, czy sport podczas diety jest wskazany, zabroniony czy można uprawiać z przymrużeniem oka? Cytuj
sandra33 Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 Witam z z prawie rana:)ostatnio mielismy piekna upalna pogode a dzis od rana leje caly czas i jest tak ciemno, ze nie wiem. Witaj mru mru:)powodzonka i sportuj jesli masz ochote, niby dukan przestrzega przed wysilkiem na uderzeniowce ale ja mysle, ze tu chodzi o ciezsze sportu, bardzo wysilkowe a nie zwykle babskie cwiczenia na brzuszki czy cos:) Polu z tym dobrem Kićka to jest tak, ze mimo, iz jest to bardzo spokojny i ulozony kot to o swoje prawa krzyczy bardzo glosno.On by nam po prostu zyc nie dal w zamknieciu.Miauczy tak glosno jak mu cos nie pasuje, czy domaga sie o swoje, ze spac nie idzie ani zyc:)wiec to dobro i nasze i jego:))) Cytuj
magdzik Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 czesc dziewczyny. jakas deprecha mnie dopadla, wrocilam z pracy i rycze tak ze nie moge sie uspokoic :mrgreen: mam dosyc wszystkiego. nie wiem co mi jest. waga leci jak szalona na moje nieszczescie ciagle w gore :mrgreen: brzuch mam wydety jak balon. okresu nie mam, a po obliczeniu sredniej z zeszlego roku powinien sie pojawic pare dni temu. testu nie ma sensu robic bo nie dosc ze jeszcze za wczesnie to musialby to byc jakis cud. nie wiem co robic. mam wrazenie ze za chwile przeszukam dom zeby znalezc slodycze ktore Marcin gdzies przede mna ukrywa. a najgorsze jest to ze nie wiem dlaczego placze. lzy mi leca i nie moge przestac plakac.... wybaczcie ze tak tutaj marudze, ale nie mam sie komu wyzalic :wink: Cytuj
Convalia Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 Ale się teraz wnerwiłam, spłodzilam gigantycznego posta i mi go zjadło Nie jestem w stanie go odtworzyć, ale postaram sie, choć teraz pewnie będzie krócej: Sandra - popieram kwestie mieszkania i nauki. W mieszkaniu odpoczywasz, ma byc to miejsce które lubisz i gdzie sie dobrze czujesz. Kompromisy w postaci decydowania sie na mniejsze, mniej urokliwe mieszkanie w gorszej dzielnicy, tylko dla krótszego dojazdu raczej by Cię nie usatysfakcjonowały. Wierzę, że nauka nie pójdzie na marne i efekty przerosną oczekiwania. Pola - to wspaniała wiadomość, że piesio znalazł dobry dom, bardzo bardzo się cieszę i trzymam kciuki, aby dom okazał się faktycznie dobry, daj znac jak tam wizytacja :mrgreen: A w kwestii prawka - podobno większość zawodowym kierowców i tych z dużym stażem oblałoby egzamin właśnie przez rutynę, która często zabija przepisową jazdę. Jadąc z męzem śmieję się, że oblałby kilka razy. Wczoraj miałam dodatkowa godzinę, jeżdżę coraz lepiej, niestety instruktorka była chora, dzisiaj leci mi z nosa, mam dreszcze i czuje się ogólnie kiepsko. Od razu mam prawie kilogram na plusie - nie zrozumiem dlaczego w trakcie choroby zawsze przybieram na wadze Mrumru - witaj i powodzenia. W czwartek mój synek ma urodziny, obiecałam mu, że własnoręcznie zrobię mu torta-niespodziankę, teraz myślę, jak to zrobić, żeby nie narobić sobie kłopotów dietowych Ivonko - nie znam Twojej historii, ale życzę Ci duzo sił. Dzisiaj wzięłam centymetr i zrobiłam kontrolne pomiary po dwóch tygodniach diety. Ubyło mi 6 cm w biuście, 3 w talii, po 2 w udzie. Nie jest więc źle. Chciałabym jednak, żeby ta waga się ruszyła, te 3 kilo które mi spadły to zrzuciłam w pierwszych dniach, od ponad tygodnia nic sie nie zmienia... coraz bardziej mnie rozkłada, więc się pożegnam. Miłej soboty! Cytuj
Convalia Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 czesc dziewczyny. jakas deprecha mnie dopadla, wrocilam z pracy i rycze tak ze nie moge sie uspokoic :mrgreen: mam dosyc wszystkiego. nie wiem co mi jest. waga leci jak szalona na moje nieszczescie ciagle w gore :mrgreen: brzuch mam wydety jak balon. okresu nie mam, a po obliczeniu sredniej z zeszlego roku powinien sie pojawic pare dni temu. testu nie ma sensu robic bo nie dosc ze jeszcze za wczesnie to musialby to byc jakis cud. nie wiem co robic. mam wrazenie ze za chwile przeszukam dom zeby znalezc slodycze ktore Marcin gdzies przede mna ukrywa. a najgorsze jest to ze nie wiem dlaczego placze. lzy mi leca i nie moge przestac plakac.... wybaczcie ze tak tutaj marudze, ale nie mam sie komu wyzalic :wink: Magdzik - może to napięcie przedmiesiączkowe, waga poszła w górę też z tego powodu. Znam doskonale to uczucie, wiem jak to jest. Najlepiej jest właśnie to z siebie wywalić, więc dobrze robisz, że piszesz. Jak chcesz coś słodkiego, to moze napij sie cos mocno słodkiego? Mi pomaga kawa z trzema tabletkami słodzika na takie akcje. Może zrób sobie jakis dukanowy deser i zabij chcicę na słodkie. Nie hamuj płaczu, szkoda serduszka, popłacz, pisz tutaj. To minie! ściskam :) Cytuj
Ivonka35 Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 Witam Dukaneczki, Magdzik wiesz, że my tutaj na forum jesteśmy od pocieszania, więc płacz ile chcesz a ja wysyłam do Ciebie miliony wirtualnych uścisków i uśmiechów, choć też mi nie do śmiechu. Ewelino, Convalio jeszcze tylko Wam nie dziękowałam za wsparcie, bo reszta dziewczyn już wie, że są dla mnie najsmaczniejszą czekoladką w białkowy dzień. Maragrete też postanowiłam zafundować sobie spa po tych koszmarach rozwodowych i oby te zaiegi były tak fajne jak Twoje. Bożenko gratuluję spadków, w końcu ta wagowa małpa odpuściła. Kropelko, świetnie, że wytrwałaś tak po cichutku, oby ten następny cel też został osiągnięty. MruMru witaj:) Polu, Sandro szkoda, że te Wasze pupilki chorują, mój kocur na szczęście ma się dobrze, odpukać. Marudko, Gochno. Ollinko, Maliszko pozdrawiam Was gorąco, bo już nie wiem co miałam napisać. Iris, a teraz znowu Ty się zapodziałaś. A teraz egoistycznie o sobie. Wczoraj miałam troszke luźniejszy dzień, więc pojechałam do adwokata i wyskoczyłam z moimi wątpliwościami, a on mnie strasznie opiórkował, że niby jak taka mądra, wykształcona i ładna kobieta (to mi pocukrował) może być z kimś takim jak mój mąż? Oczywiście mogę zawiesić postępowanie na 3 miesiące, ale on wie z doświadczenia, że i tak do niego wrócę, no i jak się okazało godzinę później miał niestety rację. Umówiłam się z mężem, że odbiorę go z pracy, ale musiał gdzies wyjśc i czekałam u niego w biurze, pech chciał, że zostawił otwartą skrzynkę e-mail, a w niej wiadomość od Ani, jak bardzo go kocha i film nagrany przez niego na jej urodzinach, a podobno u niej na urodzinach nie był i się z nia nie spotyka. Wyobrażacie sobie jego minę jak wszedł i zobaczył, jak ja ten film oglądam? Nie wspomnę oczywiście o mojej minie... Tłumaczył się ostro, że to już przeszłość i zadzwonił do Ani, że się więcej z nią nie spotka, bo kocha tylko mnie i ze mną chce być. Ania zaczęła zasypywać go smsami i telefonami, więc w końcu odebrałam ja, a zdziwiona Ania pyta mnie jakim prawem ja odbieram telefon, jak ona dzwoni do mojego męża, ma tupet co? Musiał jej naobiecywać złote góry, bo po rozwodzie będzie chciała sobie ułożyć z nim życie. Wiecie jak ja jestem wściekła na niego, a jeszcze bardziej na siebie, że nadal mam wątpliwości mimo, że sytuacja jest jasna, przyłóżcie mi obuchem w łeb, żebym przejrzała w końcu na oczy, tylko nie zniosę myśli, że nawet jeśli się z nim rozwiodę, będzie mieszkał ze mną a spotykał się z Anią. Wrrrr.... RATUNKU Cytuj
Convalia Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 Ivona - przeczytaj sama to co napisałaś, jakbyś była kims innym i czytała wypowiedz swojej bliskiej przyjaciółki. I co jej poradzisz? Po sytuacji, którą opisałaś sama wiesz, że nigdy mu nie zaufasz, bo tak naprawdę ten człowiek nie jest tego wart. Mężczyzna powinien miec honor. Zachowanie Twojego męża świadczy o tym, że to człowiek niedojrzały emocjonalnie, skoro nie potrafi zdobyć się na szczere deklaracje, to znaczy, że tak naprawdę jemu na Tobie nie zależy. O tym też wiesz, prawda? Tu ważne jest zastanowienie się, co Ty czujesz. Czy to jest jeszcze miłość? Czy strach przed nowym? Jak wyobrażasz sobie Wasze wspólne zycie, gdybys zgodziła się dać mu szansę? Czy wtedy będziesz faktycznie szczęśliwa? Czy zasługujesz na to by na stałe w sercu zagościł lęk, że Cie oszukuje? Nie wiem dlaczego musicie razem mieszkać po ewentualnym rozwodzie, ale jeśli juz to Ty powinnaś życ pełnią zycia. Spójrz w lustro, przypomnij sobie słowa adwokata, wypnij pierś do przodu, zrób włosy, bądź zmysłowa i daj sobie szansę otworzyć nowy rozdział w swoim życiu. Cytuj
Pola Połetek Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 Witam Dukaneczki, (...) Ania zaczęła zasypywać go smsami i telefonami, więc w końcu odebrałam ja, a zdziwiona Ania pyta mnie jakim prawem ja odbieram telefon, jak ona dzwoni do mojego męża, ma tupet co? Musiał jej naobiecywać złote góry, bo po rozwodzie będzie chciała sobie ułożyć z nim życie. Wiecie jak ja jestem wściekła na niego, a jeszcze bardziej na siebie, że nadal mam wątpliwości mimo, że sytuacja jest jasna, przyłóżcie mi obuchem w łeb, żebym przejrzała w końcu na oczy, tylko nie zniosę myśli, że nawet jeśli się z nim rozwiodę, będzie mieszkał ze mną a spotykał się z Anią. Wrrrr.... RATUNKU Na mój rozum, to ten facet naobiecywał jej dużo, a Ciebie, kochana tak przedstawił, że w jej oczach to Ty jesteś wszystkiemu winna. Jestem przekonana, że ona święcie w to wierzy!!! Ja jej nie bronię, ale tak prawdopodobnie jest, że to on wg niej jest tym skrzywdzonym, przez Ciebie niedobrą, wredną itp. Winę ponosi wyłącznie Twój mąż! On nie będzie z Tobą mieszkał, bo dziewczyna będzie usilnie dążyła do tego, aby je wybranek, nareszcie wolny, zamieszkał z nią. Ivona - przeczytaj sama to co napisałaś, jakbyś była kims innym i czytała wypowiedz swojej bliskiej przyjaciółki. I co jej poradzisz? Po sytuacji, którą opisałaś sama wiesz, że nigdy mu nie zaufasz, bo tak naprawdę ten człowiek nie jest tego wart. Mężczyzna powinien miec honor. Zachowanie Twojego męża świadczy o tym, że to człowiek niedojrzały emocjonalnie, skoro nie potrafi zdobyć się na szczere deklaracje, to znaczy, że tak naprawdę jemu na Tobie nie zależy. O tym też wiesz, prawda? Tu ważne jest zastanowienie się, co Ty czujesz. Czy to jest jeszcze miłość? Czy strach przed nowym? Jak wyobrażasz sobie Wasze wspólne zycie, gdybys zgodziła się dać mu szansę? Czy wtedy będziesz faktycznie szczęśliwa? Czy zasługujesz na to by na stałe w sercu zagościł lęk, że Cie oszukuje? Nie wiem dlaczego musicie razem mieszkać po ewentualnym rozwodzie, ale jeśli juz to Ty powinnaś życ pełnią zycia. Spójrz w lustro, przypomnij sobie słowa adwokata, wypnij pierś do przodu, zrób włosy, bądź zmysłowa i daj sobie szansę otworzyć nowy rozdział w swoim życiu. Nic dodać, nic ująć. Strzał w samo sedno. Cytuj
Jolcia Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 Witam wszystkie protalki ,te które znam i te które pojawiły się po dłuższej nieobecności. Dzisiaj miałam pracowity dzień. Nagotowałam rosołu z dużą ilością mięska i zrobiłam górę pierogów takich malutkich do barszczyku. Rodzinka je uwielbia więc będą mieli na kilka razy. Są pomrożone. Córce upiekłam placek ziemniaczany u mnie znany pod nazwą kućpok. Ślinka mi cieknie bo ja go też uwielbiam :D Niestety zabronione :mrgreen: Moja waga zaczyna się normować po PW. Już było 16.80 kg mniej,potem 16.20 a dziś 16.40. Mam nadzieję,że jutro będzie lepiej. MARAGRETE-piękny prezent dostałaś :D i fajnie,że Ci się podobało. Masz rację, każda z nas powinna móc sobie pozwolić na chwilę luksusu. EWELINAK- ja też zauważyłam,że jak zjem coś nabiałowego i słodkiego wieczorem to waga nie spada. JUSIA25 -cierpliwości a na pewno się uda z bobaskiem. Nie ma tak na zawołanie, trzeba popracować :) .Wiem to po sobie. MALINA- masz rację czas tak szybko biegnie . Ty 28 lat temu ślubowałaś ,ja 21 a wydaje się tak niedawno. Piękne chwile pozostają w pamięci i łezka się kręci w oku na każdym ślubie. ANULA 1978 -piękną wagę osiągnęłaś :) ,gratuluję. BOZENA66- zdrówka Ci życzę i cieszę się,że jest lepiej :D J26-gratulację dla siostry .Piękny wynik w tak krótkim czasie :D MARUDKO- jesteś bardzo wrażliwą osobą :D . Masz rację ,każdy powinien być szczęśliwy i mieć u boku kochaną osobę. CONVALIA -gratuluję podjęcia decyzji o dalszym dietowaniu :) . Obyś jak najszybciej osiągnęła wymarzoną wagę. Zdrówka życzę,dbaj o siebie. Jeśli chodzi o torta to miałam ten problem w środę(syn miał urodziny) Jak widziałam rodzinkę pałaszującą moje dzieło to nawet nie było mi żal. Ważne ,że im smakował. SANDRA33 - myślę,że podjęłaś słuszną decyzję w sprawie mieszkania. Lepiej wydać więcej na dojazdy i żyć spokojnie a nie w ciągłym strachu,czy coś się złego nie stanie w dzielnicy. OLINKO- Twoje marzenie też się spełni :D ,zobaczysz. KROPELKA- piękny wynik osiągnęłaś :) ,gratuluję. Powiedz może jaki masz wzrost. Jestem na forum dopiero od czerwca i Cię nie znam.Pozdrawiam MRUMRU-witaj wśród spalaczy tłuszczyku :D życzę Ci wytrwałości i sukcesów. MAGDZIK -moje biedactwo :mrgreen: .Popłacz sobie jak masz ochotę,często to pomaga. Każdy czasem ma gorszy dzień a zwłaszcza my kobietki. Nasza @ lubi płatać nam figla kiedy jej się podoba. POLU -cieszę się,że piesek znalazł właściciela . IVONKA35 -faceci to świnie :wink: . Chyba teraz nie masz już złudzeń co do Twojego męża? Kłamstwa pięknie przechodzą mu przez gardło,oby kiedyś się nimi nie udławił. Myślę,że nie zasłużył na taką wartościową kobietę jak Ty. Convalia ma rację,zrób się na bóstwo i dumnie paraduj przed nim . Niech wie co stracił. On już się nie zmieni ,nie ma szans. Jak nie Ania to będzie inna. Ale się rozpisałam,aż w brzuchu mi burczy. Idę zjeść cudy rosołek z piersią i żołądkami. Pozdrawiam :lol: Cytuj
Convalia Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 CONVALIA -gratuluję podjęcia decyzji o dalszym dietowaniu :) . Obyś jak najszybciej osiągnęła wymarzoną wagę. Zdrówka życzę,dbaj o siebie. Dzięki :wink: Zaczyna mnie rozkładac na dobre, co najgorsze - Lilka zaczyna kichać, a pod noskiem pojawia się wodnista wydzielinka :mrgreen: Chyba już po ptokach i nie ma odwrotu - trzeba będzie pochorować, miejmy nadzieję, że szybko nas puści. Torta chyba zamówię i nie będę się męczyć. IVONKA35 -faceci to świnie :mrgreen: . Chyba teraz nie masz już złudzeń co do Twojego męża? Kłamstwa pięknie przechodzą mu przez gardło,oby kiedyś się nimi nie udławił. Myślę,że nie zasłużył na taką wartościową kobietę jak Ty. Convalia ma rację,zrób się na bóstwo i dumnie paraduj przed nim . Niech wie co stracił. On już się nie zmieni ,nie ma szans. Jak nie Ania to będzie inna. O to to! To jest szalenie ważne zdanie. Cytuj
mrumru Opublikowano 4 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2010 dziękuję za miłe powitanie od was, dziewczyny! :mrgreen: nie wyobrażam sobie diety bez sportu, dlatego jeżdzę rowerkiem stacjonarnym po 20km (na początku było mega ciężko, ale teraz już się przyzwyczaiłam), a wieczorem przed snem robię kilka ćwiczonek. mam nadzieję, że to mi pozwoli schudnąć szybciej, niż tylko będąc na diecie. uwielbiam sport, jednak jestem na diecie, ponieważ go zaniechałam przez rok czasu, a będąc w wakacje w pracy to już w ogóle.. sport zastąpiłam smakołykami, jedzeniem po 22 cięzkich potraw i tak się doprawiłam. dlatego muszę się wziąć za siebie, dziś już usłyszałam, że widać po mnie, że jestem chudsza na twarzy, jednak jeszcze długa droga przede mną, dużo nie przytyłam, ale wystarczająco tyle, że źle się czuję we własnym ciele, a chyba nie o to chodzi, prawda? trzymajcie się ciepło! pozdrowionka Cytuj
Pola Połetek Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Opublikowano 5 Września 2010 Witajcie z rana :mrgreen: U mnie za oknem świeci piękne słoneczko, ale jest cholernie zimno. Nawet żaden z kotów nie wybrał się na noc na polowanie. Wczoraj już uruchomiłam piec i w domku jest przyjemnie ciepło, a co najważniejsze, nie jest już wilgotno. Bożenko, jakoś wczoraj przegapiłam Twojego posta, przepraszam :) . Fajnie, że masz się już lepiej, bo jak tu grać z bolącym łokciem. Sama nie gram na żadnym instrumencie, (choć dawno temu zdałam do szkoły muzycznej) dlatego podziwiam tych, którzy posiedli tę umiejętność. Ty zapewne jesteś mistrzem w swoim instrumencie, skoro grasz w filharmonii. Ja się nie kryguję, ja wiem, że nie jestem fotogeniczna! Nawet moje dzieci to mówią głośno. Jak starszy syn zrobi mi zdjęcie znienacka, to jeszcze jakoś wyglądam, ale jak wiem, że jestem fotografowana to już koniec! :mrgreen:. Ale mnie to naprawdę nie przeszkadza. Dziś po dwóch dniach warzywek waga poszła 0,5 kg w górę, ale wiem, że tak jest, więc mnie to nie przeraża. W zasadzie nie muszę więcej chudnąć. Chcę się tylko czuć komfortowo w sukienkach na ślubie córci. Zatem do 25 września, żadnego dogadzania i nic niedozwolonego :) . Zaraz znowu jadę do weterynarza (30 km). Głupio mi, bo facet nie bierze ode mnie żadnej kasy. Mówi, że niedługo u nich zamieszkam, tak często jestem. No ale przy 5 kotach i 2 psach to nie ma się co dziwić. Dziś po prostu zostawię mu dziś kasę za 'całokształt' i wyjdę :wink:. Odezwę się do Was z końcem września bo teraz nie będzie specjalnie czasu. Pozdrawiam Was wszystkie/ch. Życzę dużo silnej woli i jak najmniej pokus wokoło :) Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.