izabellini Opublikowano 19 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2012 cześć izabellini ja osobiści jak miałam ochotę to żułam ale podobno W Polsce gumy są słodzone sorbitolem który jest zabroniony przez dukana ja i tak chudłam powodzenia O to dobrze bo bez gumy do żucia byłoby mi ciężko :cool: Dzięki za odpowiedź :biggrin: Cytuj
Ivonka35 Opublikowano 19 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2012 Witajcie, strasznie nas tutaj mało, smutne to, ale sama rzadko tu zaglądam:) Pamiętam czasy, gdy po 2 dniach nie można było nadrobić zaległości w czytaniu, hi,hi. Wróciłam do Dukana, inne diety na mnie działają, ale i kiloski znów wracają, muszę mieć reżim. Niestety waga nie jest taka łaskawa jak kiedyś, strasznie powoli to idzie, chociaż chyba nie jest źle, 9 dni - 2,5 kg mniej. Za pierwszym razem, po 10 dniach schudłam 5 kilo. no cóż... Poza tym pilnuję się, żeby dużo pić. Dzięki Dorotko za dobre rady, bardzo chciałabym potrafić się do nich stosować, ale ja po prostu kocham jeść, a zwłaszcza wszystko co jest słodkie:) Maragrete, potrzebne mi wsparcie, ja też nie mam co na siebie włożyć, ale obiecałam sobie że ciuchów z przed diety nie wyciągam i już! Marudko jaki Twój Wojtuś cudny, będzie z niego niezły kibic na Euro:) Szyszuniu, nie martw się plusami na wadze, wiadomo w święta ciężko oprzeć się pokusom, jakoś damy radę:) Wydaje mi się, że dieta Dukanowa już nie jest taka popularna, może dlatego, że ciągle ją krytykują? Izabellini Ty zaczynasz, więc motywacja większa, wytrwałość naprawdę się opłaca:) Pozdrawiam Was Wszystkie:) Cytuj
mallina Opublikowano 21 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 21 Kwietnia 2012 Cześć Kobitki. Maragretko mam ten sam problem z ciuchami a za 2 misiące wesele siostrzeńca,nie wiem w co się ubiorę. Do Ducana też już nie wrócę,ale staram się .Wyeliminowałam z diety słodycze,dużo piję staram się jeść do 17 ,posiłki mniejsze i nie takie węglowadanowe.Pieczywyo jadam,ale chleb często piekę sama.Nie są to jakieś spektakularne spadki wagi,ale już jakieś 1,5 kg. mniej. Muszę się pochwalić,że 1 grudnia z Bożą pomocą będę babcią.Już nie mogę się doczekać.Córcia jest w wymarzonej ciąży.Marudko jak patrzę na Wojtusia jaki już jest duży ,to nie mogę uwierzyć.Pamiętam jak był malutką fasolką. Pozdrawiam Was serdecznie i obiecuję,że teraz częściej będę się odzywala.Buziaki i powodzenia. :neutral: Cytuj
iriss1 Opublikowano 21 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 21 Kwietnia 2012 No i witam!!!!:) zagladam tu czasami do Was Kochane a nie mam czasu napisac....ech;wiecznie cos!!!Juz wczesniej obiecywalam,ze napisze co u mnie....jak tylko znajde chwile to naprawde napisze bo zmian cale mnostwo i szykuja sie kolejne:)ale wszystko na plus...tak jak waga!!!ehhhh Widze,ze nie ja jedna nie mieszcze sie w ciuchy:( Iwonko- nawet Ty?!?! Zaczelam diete o ktorej wczesniej pisalam PWT...ale wytrzymalam tydzien.brakowalo mi przede wszystkim nabialu no i koniec konciem znowu Dukan ale tym razem to juz pod opieka lekarza.Jak zmienilam miejsce zamieszkania i mam nowego doktorka to jakos latwiej o badania.Pierwsze bede musiala zrobic tak ok 1.5 miesiaca od rozpoczecia.Jak narazie po 10 dniach 5 kg mniej;nie jest zle:) caluski:* Cytuj
Maruda Opublikowano 23 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 23 Kwietnia 2012 Cześć dziewczyny!! W zeszłym tygodniu byłam na kursie, dlatego nie miałam się jak do Was odezwać. Dlatego po pierwsze dziękuję bardzo za miło słowa odnośnie Wojtusia, a po wtóre - jak się cieszę, że Was tu tyle znowu narosło :-) Do wtorku to jestem zagoniona, bo muszę w pracy zorganizowac impreze, z tego powodu jestem trochę zestresowana, ale jutro po 13 już będzie mi wszystko jedno :-) Najchętniej bym przespała ten czas.. Dietowo u mnie jak zwykle marnie, ale w weekend udało się nam wieczorkiem wyjść (wieczorkiem to za dużo powiedziane, bo przed kąpielą około18-19) z mężem na piwko, no i z Bobem :-) Grzeczny był i miło było tak sobie posiedzieć. Jak będzie ciepło to może więcej razy uda się tak wyskoczyć. To w ogóle był tydzień rozrywkowy. Bo na tym kursie byłam z kolezanką z pracy, która u mnie nocowała, więc musiałam jej zapewnić jakieś rozrywki. Za miesiąc mam kolejny kurs, mam nadzieje że uda sie to znowu jakoś opanować. To tyle ode mnie, miłego dzionka i nie znikajcie mi znowu na długo!! :-) Cytuj
szyszunia Opublikowano 23 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 23 Kwietnia 2012 witam wszystkie jak milo tu zaglądać jak tak dużo dziewczyn się pojawiło piszcie co u was maragretko jak ja to dobrze rozumiem cała szafa ubrań a nie ma co na siebie włożyć dlatego wczoraj zrobiłam porządek w szafie i wyrzuciłam cały worek bo po co to ma zajmować miejsce iriss jak ty to zrobiłaś że 5 kg w 10 dni zgubiłaś ? gratuluje ivonko a co u ciebie poza dietą napisz coś marudko to trzymam kciuki za udaną imprezę miłego dnia wszystkim Cytuj
Ivonka35 Opublikowano 23 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 23 Kwietnia 2012 Zaglądam, a tu taka miła niespodzianka, fajnie, że się odzywacie:) Po weekendzie nie wchodzę na wagę, bo trzymałam się diety, ale zjadłam bardzo dużo, a poza tym zrobiłam 2 dni warzywne pod rząd, teraz stosuję 1/1, bo 5 dni białek bym już nie zdzierżyła:) Mallino gratuluję wnuka lub wnuczki, ja też cały czas mam nadzieję, że uda mi się zostać mamą:) Iris, może byśmy się spotkały jak będziesz w Radomiu, cieszę się, że z Twoim zdrowiem lepiej, no i podziwiam za utratę kilogramów:) Szyszuniu u mnie jakoś leci, jestem na urlopie zdrowotnym i udało mi się pójść w dobrym momencie, bo u nas redukcja etatów i po powrocie nie mam pracy, ale mam nadzieję, że coś uda mi się znaleźć. Poza tym studiuję, co trochę utrudnia mi kontakty z facetem, bo nie mieszkamy w jednym mieście i spotykamy się tylko w weekendy i tak od 11 miesięcy. Ma to oczywiście swoje zalety i wady, poza tym po moich przejściach trudno mi zaufać tak do końca. A może gdzieś potrzebują germanistów? Marudko - udanych szkoleń:) i odzywaj się, bo chyba jesteś najbardziej wytrwałą forumowiczką. Cytuj
Maruda Opublikowano 27 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 27 Kwietnia 2012 Cześć dziewczyny, przez ostatnie dwa dni przechodze głodówkę.. ale nie do końca z własnego wyboru! Tak mnie gardło boli, że szok. Na szczęście póki co tylko to mam niesprawne, ale nie pamiętam kiedy ostatnio tak mnie bolało. Bobo na szczęście póki co zdrowy. A w niedziele idziemy do ZOO :-) więc nie mam wyjścia - muszę być zdrowa. No i po imprezie zakładowej juz jestem, cieszę się, że z głowy - chyba nawet się udało, ale nie chciałabym tak co roku robić!! Cytuj
szyszunia Opublikowano 7 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2012 witam po bardzo długim weekend zie przynajmniej dla niektórych ja już piękną opaleniznę zaliczyłam , ale w taką pogodę to by był grzech nie skorzystać waga mimo trzymania diety poszła o kg w górę no ale trudno a jak tam u was ? miłego dnia wszystkim czytającym Cytuj
Maruda Opublikowano 8 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 8 Maja 2012 Cześć Szyszunia, Ja też się poopalałam troszkę. Z bobem bylismy na trawce, wzięliśmy taki półnamiot, więc maluch spokojnie mógł się przespać w spokoju, potem jeszcze popluskał się w maleńkim baseniku, strasznie mu tego zazdrosciliśmy w ten upał :cool: A potem jeszcze zabraliśmy go na duży basen i choc to by jego drugi raz (pierwszy zaliczył w wieku 3 miesięcy!!) to trochę się bal i zaczęło się od płaczu, ale jak się w końcu rozbrykał to gdyby mógł biegałby po całym obiekcie. Najbardziej podobała mu się fala, bardzo mnie zaskoczyło, że się nie bał i chciał wchodzić jaknajgłębiej. Ubralismy go w taką dmuchanę kamizelkę, tak na wszelki wypadej jakby miał się nam z rąk wyslizgnąć, ale było wszytko w porządku. Chciałabym, żeby w ta sobote też udało nam się jechać - choć jest to duży koszt, mimo, że Wojtek ma za darmo.. Ale tak mu się spodobao, że uwazam, że trzeba iść za ciosem. Moja waga - dramat, codziennie próbuję cos z tym zrobić, ale bardzo małymi kroczkami.. Zaczęłam od tego, że ostatnie cokolwiek będę jeść najpóźniej do 18. Codziennie robię sobię koktajl ze szpinaku, banana i kilku truskawek, no i mleko - na sniadanie, więc może nie będzie aż tak źle z kaloriami, bo spale to w ciągu dnia, potem w pracy sałatka.. tylko w domu z normalnym obiadem będzie gorzej, choc i tak to na pwewno słodycze mnie dobijają, gdyby nie one może nie byłoby tak źle. No i chciałabym się jakoś trzymać tych 5 posiłków - bo myslę, że i to ma duży wpływ na naszą wagę. No i co najwazniejsze, Bobo powoli zaczyna sam się przemieszczać na dwóch.. :mrgreen: Ostatnio odkrył frajdę w zakrętach - tzn. tak sobie utrudnia poruszanie, że nie ustawia się prosto, tylko np tyłem i musi się obrócić, żeby dotrzeć do interesującego go punktu.., ale robi to tak gwałtownie że trzeba go ciągle pilnować, ale radochę ma co nie miara. Kurcze, ale się rozpisałam, dobra kończę, miłego dnia!!! Cytuj
szyszunia Opublikowano 8 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 8 Maja 2012 cześć marudko jak ja ci zazdroszczę tej wizyty na basenie moja mała uwielbia wodę i to właśnie im głębiej tym lepiej , ale właśnie ze względów finansowych musimy poczekać do lata dobrze, że już niedługo :biggrin: ja niestety wczoraj skusiłam się na słodycze i to nie w ilości sztuk 1 więc o wadze też szkoda pisać miłego dnia a co u reszty dziewczyn ;-) Cytuj
mallina Opublikowano 9 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 9 Maja 2012 Cześć kochane,ja jak pisałam wcześniej już nie stosuję diety Ducana,nie jadam słodyczy staram się ,ale rezultaty są marne.Wiem,że gdybym zastosowała dietę poszło by lepiej,ale już nie chcę się tak poswięcać.mój organizm po diecie długo dochodził do siebie.Cholesterol miałam wtedy najwyższy w życiu.Muszę starać się jakoś inaczej ,ale powiem szczerze,że z wiekiem jest to coraz trudniej.. Moje wnuczątko powoli rośnie a druga córka własnie się zaręczyła:)) Marudko fajnie ,ze Wojtuś lubi wodę i córeczka Szyszuni też.Już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła uczestniczyć w takich wodnych wyczynach mojego wnuczątka.Pozdrawiam serdecznie Cytuj
Maragrete Opublikowano 10 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2012 Witajcie, o wadze lepiej nie mówić, cały czas...mam zamiar... coś z nią zrobić ale na razie na zamiarze się kończy...podobnie z fitnessem, cały czas w zamierzeniach ale nie mam bodźca, który by mnie wreszcie zmobilizował do działań. Poza tym spokojnie, dużo pracy w pracy i poza nią, bo sobie dorabiam, w ogrodzie trawa rośnie jak dzika więc znów koszenie i praca ale ja prace w ogrodzie lubię, odpoczywam przy niej tyle że nie mam kiedy... wracam późno do domu, zajęcia popołudniowe zabierają kilka dni w tygodniu, wizyty u mamy, która po śmierci taty została sama i na czas dla siebie nie ma juz miejsca ... albo nie umiem się zorganizować może... Moja wnusia rośnie, jest zdrowa, ma 9 miesięcy, siedzi słabo, nie umie raczkować ale próbuje wstawać. Myślę że lada moment stanie sama i ruszy na nogach...Jest, pogodna, kontaktowa i uśmiecha się jednym zębem.... rozbrajająco to robi, do tego próbuje mówić a przede wszystkim pięknie załatwia sie na nocnik, oczywiście nie sama o tym melduje ale jej mama wysadza ja regularnie i ona bez problemików siada, wie po co i jest ok. Generalnie wszyscy śmy zwariowali na jej punkcie, jest naprawde super ! Cytuj
Maruda Opublikowano 16 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2012 Witam serdecznie!! Margaretko, Twoja wnusia pewno potrzebuje czasu - tak jak mój Wojtek. On zaczął raczkować dopiero po skączeniu 10 miesiąca.. Z tym, że troche było o w końcu wymuszone, bo chodziliśmy na rehabilitację i tak się w końcu nauczył. Tak wymysliła nasza lekarka, że musimy chodzić i tak do 4 miesiąca zycia musiałam z nim jeździć na zajęcia.. A parę kroczków zrobi on od ok.14 miesiąca, ale jako tako sam jeszcze nie bardzo ma odwagę chodzić. Pewniej się czuje jak się kogoś trzyma za rekę, a wtedy to już biega, dosłownie. My dalej się basenujemy, ale tym razem pływał już bez kamizelki a z kółkiem. Choć 'pływał' to za duzo powiedziane. ;-P Za to w pracy mam teraz urwanie głowy i muszę jeszcze w domu podganiać robotę, bo inaczje nie dałabym rady. Ale niestety Bobo woli tatusia, więc mam taką możliwość - choc maż czasami juz nie ma siły jak tak mały go ciągle zamęcza - ale nie jestem w stanie mu pomóc.. Bo razaz jest płacz jak tata w domu a się nim nie zajmuje. To trochę 'straszne' dla mnie, ale tego już chyba nie zmienię i tatś zawsze będzie na pierwszym miejscu. Z dietą bez zmian, ale mam za sobą juz pierwszą wiosenną przebierzkę, może zmuszę się od czasu do czasu i jakoś wyzłobię te moją fogurkę, zeby nie wygladać za tragicznie. Ale z fitnesu nie rezygnuję :-) To tyle u mnie, bo zanudze Was moimi rodzinnymi historiami. Cieszę się bardzo, że sie odzywacie i będę to podkreślać za każdym razem!! Buziaczki!!! Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.