Gość Bridget Opublikowano 29 Marca 2013 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2013 Hej Protaleczki moje kochane :) Co u Was nowego? Co planujecie w Święta i jak zamierzacie rozstrzygnąć kwestię diety w tym czasie? ;) Do nas w ndz znajomi mają wpaść ( w pon niestety pracuję cały dzień), więc wypadałoby ich ugościć. Zatem w jednym z polsko - bułgarskich sklepów zaopatrzyłam się w babkę świąteczną w polewie czekoladowej ( brak formy by zrobić własną ), keks zamierzam upiec, a mój jego popisowy serniczek... wiem, wiem nie ma to nic wspólnego z dietą i powiem szczerze, że niespecjalnie się tym przejmuję, ważne żeby na codzień nie przesadzać ze słodyczami i w miarę zdrowo się odżywiać. Mam nadzieję, że wy też znajdziecie dietę odpowiednią dla was, która będzie i smaczna i skuteczna. Tego wam życzę z całego serca!! Zmartwychwstały niech wam błogosławi w każdej minucie waszego życia i nie szczędzi łask by szczęśliwie i z uśmiechem na twarzy witać i żegnać każdy dzień. Wszystkiego dobrego!! Alleluja!! Bridget Cytuj
mallina Opublikowano 30 Marca 2013 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2013 Ja równiez pragnę złożyć Wam serdeczne życzenia,zdrowych i radosnych Świąt w gronie rodziny. Ja zaczynam swoje zmagania z dietą po świętach,mam nadzieję,że wytrwam czego wam i sobie z całego serca życzę.Alleluja :neutral: Cytuj
mallina Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Zgłoś Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Witam ,cisza tutaj ,ale musze sie pochwalic .Od 11 dni na diecie i 3 kg. mniej.Drugi raz jest trudniej ,ale staram się. 31 sierpnia wesele młodszej corki ,to kreacja bedzie lepiej leżec:) Deszcz na dworze,ale pocieszam sie ,że wreszcie kiedyś musi przyjść wiosna. :biggrin: Cytuj
Maruda Opublikowano 24 Kwietnia 2013 Zgłoś Opublikowano 24 Kwietnia 2013 Cześć Dziewczyny!! Bardzo przepraszam Was za zaniedbanie :-( Ale ostatnio pracuję po 16 h dziennie i nie mam czasu na nic :-( I mimo że to tylko praca przed komputerem, to jestem bardzo zmęczona, ciągle niewyspana.. i tak będzie do 20 maja - bo tak mamy termin.. Trwam dalej BEZ DIETY!! Ale MALINKOWE spadki bardzo cieszą oko :-))) Trzymaj tak dalej!!! Mój syneczek umie już ładnie mówić "mamusiu, tatusiu" :-))) To jest coś cudnego. Poza tym to gada tyle, że buzia mu się nie zamyka!! Wszystko powiem, powtórzy - trzeba już uważać ze słowami ;-P Z pieluszkom walczymy dalej.. sam jeszcze nie mówi, ale jak mu ubieram majteczki, to sadzam go na kibelek co pół godziny i wtedy udaje nam się przetrwać bez 'wpadek'. Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie - no i nareszcie zrobiło się ciepło :-)))) Cytuj
Gość Bridget Opublikowano 19 Maja 2013 Zgłoś Opublikowano 19 Maja 2013 Cześć Dziewczyny :) żyjecie jeszcze? Jakoś tak pusto tutaj... dajcie znac jak wam idzie, co u was słychychać... Pozdrawiam serdecznie Cytuj
Maruda Opublikowano 3 Czerwca 2013 Zgłoś Opublikowano 3 Czerwca 2013 Hej Bridget, moje dietowanie - bez zmian.. Już z kolezanką w pracy próbujemy się mobilizować, ale z zerwoym skutkiem.. :-( Ty to masz lepszą motywację, przed slubem to umiałam się odchudzać.. A teraz.. uwielbiam jeść, to jedyna przyjemność w życiu i tak ciężko z niej zrezygnować. Pochwal się jak tam przygotowania to wielkego dnia :-) Jeszcze macie dużo do organizowania czy już większość macie załatwione.. Właśnie, a gdzie będzie ślub, w polsce czy za granicą.. Bo w sumie nie pamiętam czy pisałaś. No ale Tobie na pewno super idzie dietka. Pozdrawiam, PA Cytuj
Gość Bridget Opublikowano 8 Czerwca 2013 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2013 Hej Marudko :) miło, że się odezwałaś. Niestety z dietką kiepsko. Raz, że większą motywację miałam w zeszłym roku, dwa że jak pomyślę, że musiałabym jeść znów to niezbyt smaczne jedzonko, to mi się odechciewa, a po trzecie mam bardzo niski poziom żelaz i nie mogę zrezygnować z warzyw... Staram się jak mogę unikać słodyczy i innych tuczących rzeczy, ale jak Marek serniczek piecze, to nie mogę sobie odmówić :/ A co do wesela ;) ślub i wesele w Polsce, nie ma sensu całej rodziny tu sprowadzać, a i fortunę bym tutaj zapłaciła...powolij wszystko się klaruje, tak naprawdę teraz więcej czasu nad tym spędzam niż nad moim kursem, ż którym jestem po tyłach..Bardzo się cieszę, że sukienkę tak wcześnie kupiłam, nie muszę już za nią chodzić. Mam tylko nadzieję, że nie zżółkła albo coś... Za mniej 3 tyg jadę do domu i tyle mamy do zrobienia i załatwienia, że mam nadzieję, że zdążymy, bo spędze tam tylko 8 dni, z czego 2 na weselu przyjaciół...Zakręcone to wszystko i już coraz bliżej :D z jednej strony się cieszę, a z drugiej boję, ale myślę, że to normalne ;) chciałabym, żeby nasze małżeństwo było tak trwałe i długi jak niektórych z tych dziadków, którymi się opiekuję...Uwierzycie, że są pary, które przeżyły ze sobą po 68, 70 lat?! Jak na nich patrzę, to sobię myślę, że to prawda, że ktoś nie może bez kogoś żyć. Kiedy ta druga strona umiera po tak długim czasie, ta która zostaje zmienia się nie do poznania, i nie chodzi o odmawianie jedzenia czy picia, chociaż tak też się zdarza, ale widać jak słabnie na sile, jak upada na zdrowiu, zmienia się zachowanie i podejście do życia...Smutne to, ale i pocieszające jak miłość jest silna i uskrzydla :) Alem się rozpisała ;) Zyczę wam wszystkiego dobrego :) Cytuj
mallina Opublikowano 10 Czerwca 2013 Zgłoś Opublikowano 10 Czerwca 2013 Witam,mam nadzieję,że jeszcze ktoś tu zagląda oprócz Marudki i Bridget.To nasze forum umarło po latach,ale czasem tu zaglądam.Ja trwam na diecie już 10 tydzień,drugi raz jest mi bardzo ciężko.Jak narazie 8 kg. mniej ,są już widoczne efekty,jeszcze ze 2 -3 kilogramy i utrwalanie.Spadki już nie są tak szybkie a i teraz pokus więcej.Grile,truskawki,czereśnie.Ale jeszcze trochę i trzeba zatrzymać chociaż to co się osiągneło. Za tydzień wyjadę na miesiąc pilnować na urlopie mojej 7 miesięcznej wnuczki(córka wraca do pracy).Trochę mam pietra,ale mam nadzieję,że sobie poradzę.Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego szczególnie Tobie Bridget,trzymaj się kochana i oby wszystko się udało.Buziaki Cytuj
Misza Opublikowano 14 Czerwca 2013 Zgłoś Opublikowano 14 Czerwca 2013 Cześc dziewczyny, faktycznie forum to juz nie to co w 2010r... Wtedy pamietam żeby sie przez posty z weekendu przekopać to potrzebowałam ponad godziny.. Ale nasza dieta już nie taka popularna, pamietam że wtedy co 3 osoba z która rozmawiałam była albo chciała byc na Dukanie :) Moje spadki po diecie (15kg) w sumie jakoś sie trzymają, przytyłam w ciązy ze 20 kg ale teraz przy małej pomocy Doktorka udało mi sie wrócic do 56 kg... Ale te obecne 56 to nie te same co wtedy, jednak ciało z wiekiem i przede wszystkim po ciąży się zmienia... Niby tamte ciuchy na mnie pasują ale wyglądaja tak zwyczajnie a nie tak "łał" jak wtedy.. Chyba że wtedy efekt zmiany sylwetki był porażający i we wszystkim sie sobie podobałam.. Aaa, i napiszę cos jeszcze. Niestety dalej tak jest że ja siebie widzę jako grubasa, pomimo że nosze rozmiar 36. Wystaczy że trosze bardziej odstaje mi brzuch po jakimś mega obżarstwie a już mam doła, strasznie to wpływa na moja psychikę :( No ale wtedy robię dzień, dwa P i jakoś mój mózg wraca do normy -bo w ciele to nic nie zmienia... Ale na duszę pomaga... Cytuj
Maruda Opublikowano 2 Lipca 2013 Zgłoś Opublikowano 2 Lipca 2013 Miszko, przepraszam, że tak długo musiałaś czekać na odpis, już się parę razy za to zabierałam ale ciągły chroniczny brak czasu, mnóstwo roboty - mi w tym przeszkadzało. Teraz skożystam z chwili oddechu.. Po pierwsze gratuluję dzieciątka - napisz coś więcej, córa/syn?? No i wagę masz REWELACYJNĄ nie narzekaj!! Ja nie umiem dobić to takiej.. no ale też nie bardzo się staram, więc to moja wina :-( Ale teraz jak byliśmy na czantorii i zrobili nam zdjęcie.. to się przeraziłam.. NIe sądziłam, że aż tak źle wyglądam, bo choć widzę się codziennie w lustrze to jakoś nie zauważyłam, że aż tak gruba jestem.. Ale jakoś nie mobilizuje mnie to do pracy nad sobą.. Mallinko - jak tam babacia daje sobie radę z wnusią :-) Widzisz, do tego jesteś kolejną osobą która umie sobie poradzić z kilogramami i po raz kolejny podejść do diety. Brigdet - a Ty już w polsce?? Iriss - moje gratulację, piękną miałaś sukienke ślubną :-) Dużo szczęścia. A ja wracam do rzeczywistości, ciocia mojego męża cięzko chora w szpitalu, wczoraj miała operację i okazało się, że ma już dużo w środku zajęte przez raka.. i raczej już nie da się nic zrobić. Masakra.. Cytuj
mallina Opublikowano 4 Lipca 2013 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2013 Jutro już mija 3 tydzień:)Jeszcze tydzień i 14 wracam do pracy.Moja wnuczka jest cudowną osóbką i już rozumiemy się bez słów.Jutro jadę do domu odwiedzić męża i moją suczkę,za którą bardzo tęsknię.Na wadze mniej 10 kg i chyba przejdę już na 3 fazę,bo bez warzyw i owoców już nie daję rady.Pozdrwaiam Was serdecznie Cytuj
Gość Bridget Opublikowano 31 Lipca 2013 Zgłoś Opublikowano 31 Lipca 2013 Cześć Dziewczyny :) Przepraszam, że mnie tyle nie było. Mrudka- gdzie widziałaś zdjęcia Irris? Wiesz może co u niej słychać? Miałymy się na kawką umówić, a jakoś się nie odzywa... A w Polsce byłam i już wróciłam ;) to był jeden wielki maraton! mieliśmy tylko 10 dni, a właściwie 8 żeby rozwieść wzystkie zaproszenia i wszyatko załatwić, a w weekend jechaliśmy jeszcze na wesele do Bukowiny Tatrzańkiej, tak więc mieliśmy tylko 6 dni na wszystko... Ale udało się :) zostało niespełna 2ms do tego pięknego dnia :D Pozdrawiam wszystkie Protalki i Eks-protalki :) Cytuj
szyszunia Opublikowano 20 Sierpnia 2013 Zgłoś Opublikowano 20 Sierpnia 2013 cześć dziewczyny dawno się nie odzywałam , ale właściwie to nie było się czym chwalić a może wręcz przeciwnie wstyd się pokazać :blush: bo dosyć że waga wróciła do wagi wyjściowej to jeszcze mam parę kg więcej :blush: no nic to trzeba się wziąć za siebie bo już ze wszystkich ubrań wyrosłam pozdrawiam wszystkie kobietki jeszcze tu zaglądające Cytuj
Maruda Opublikowano 4 Września 2013 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2013 Bridget, zdjęcia widziałam na Naszej Klasie :-) Jak tam stresik jest już przed wielkim dniem?? Bo to coraz bliżej.. albo już po.. Niezakodowałam tej daty.. A;e pochwal nam się potem jakimiś fotkami!! Szyszunia głowa do góry!!! Mallinko Ty nam dajesz dobry przykład :-) Ale ja i tak jak zwykle bez diety. Za to w stresach, bo Wojtek poszedł od września do żłobka.. więc codziennie mam płacz jak go zawożę - zawsze to ja jestem ta najgorsza.. No ale co zrobić, jak trzeba.. Mam nadzieje, że po tygodniu się przyzwyczaji i że mi się nie pochoruje. Do tego w nocy spać mi nie daje, muszę być u niego w pokoiku, bo sprawdza co chwilę czy tam leżę. Więc jestem padnięta.. Już z wczasów wórciliśmy zmęczeni, bo Wojtuś był bardzo marudny, możliwe, że to przez ciepło, bo po 40 st. mieliśmy nawet.. Byliśmy nad morzem, ale maluch raczej bał się wody.. niby wszedł do morza, ale jak coś mu nie spasiło to był płacz.. W ogóle z niego taka mała sierotka jest.. w żłobie dzieci mu zabawki zabierają, nie umie walczyć o swoje.. Liczę że się chłopak wyrobi, a nie że na psychikę mu wpłynie źle ten pobyt w żłobku.. Pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie. Do następnego napisania. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.