Śliweczka Opublikowano 3 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2009 Kochane Protalki serdecznie pozdrawiam wszystkie super dziewczyny i gratuluję olbrzymich postępów Śliweczko już -23,a margot dopiero zaczęłaś ajuż-4 super,doda777 świetnie też parę ładnych kg,mallina też bym chciała być w 3 fazie,ale jeszcze jakieś 2-3kiloski.Ja świetnie się czuję i ktoś mi dziś powiedział żebym więcej nie chudła,ubrania zaczynają mi porządnie "latać",ale to super uczucie,o wiele lepsze niż upięte i rozpinające się guziki np. w bluzkach. Czy Wy też się dobrze czujecie w tym naszym chudnięciu??? pozdrawiam gorąco całuski pa Ja czuję się świetnie,chociaż na początku było gorzej,różne bóle się trafiały,a teraz jest super,ubrana są za duże,słyszę komplementy,waga spada,centymetry lecą...jest ekstra!!! Cytuj
m_a_r_g_o_t Opublikowano 3 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2009 trzymam kciuki za maturzystów i ich mamy w szczególności :D doda, miło Cię widzieć! fajnie, że sie odezwałaś :grin: doris, mnie przestały bolec żylaki po ciąży (synuś ma 11 msc) i ogólnie mam więcej werwy Sliweczko, mnie przez parę dni bolał brzuch, Ciebie chyba też. potem wszystko się uspokoiło i tak (dzięki Bogu i partii) trwa dziś nagrzeszyłam, choć przez cały długi weekend dzielnie się trzymałam....jutro sie okaże, jak bardzo zostanę za grzeszki ukarana, gdy rano wskoczę na wagę.... Cytuj
Śliweczka Opublikowano 3 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2009 trzymam kciuki za maturzystów i ich mamy w szczególności :D doda, miło Cię widzieć! fajnie, że sie odezwałaś :grin: doris, mnie przestały bolec żylaki po ciąży (synuś ma 11 msc) i ogólnie mam więcej werwy Sliweczko, mnie przez parę dni bolał brzuch, Ciebie chyba też. potem wszystko się uspokoiło i tak (dzięki Bogu i partii) trwa dziś nagrzeszyłam, choć przez cały długi weekend dzielnie się trzymałam....jutro sie okaże, jak bardzo zostanę za grzeszki ukarana, gdy rano wskoczę na wagę.... Dzięki Margot. Rzeczywiście brzuch mnie bolał,bolała mnie głowa,skurcz łydek łapał...działo się działo,ale minęło i mam nadzieję nie wróci. Cytuj
Śliweczka Opublikowano 3 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2009 Uciekam do łóżeczka,bo rano pobudka. Cytuj
m_a_r_g_o_t Opublikowano 3 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2009 Dzięki Margot. Rzeczywiście brzuch mnie bolał,bolała mnie głowa,skurcz łydek łapał...działo się działo,ale minęło i mam nadzieję nie wróci. a właśnie, mówiłaś o tych dolegliwościach. aż dziw, że się nie poddałaś, dzielna kobieto :D Cytuj
m_a_r_g_o_t Opublikowano 3 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2009 Uciekam do łużeczka,bo rano pobudka. cuuudne, jak ja lubię koty..a mam sznaucera miniaturę. pieprz i sól. boi się młodego jak ognia :D w avatar wstawiłam hoję ze swojego okna, która zakwitła 2 raz. mam 3 doniczki (hoj-hój- hehehe) i tylko ta kwitnie, podobno to kobietka, a tamte 2 chłopy :grin: ma bardzo oryginalne kwiatuszki, które pięknie pachną. jeszcze jeden dowód na to, że natura jest bardziej pomysłową niż człek, nie mówiąc nic o jej mądrości oraz urodzie Cytuj
Pola Połetek Opublikowano 3 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2009 cuuudne, jak ja lubię koty..a mam sznaucera miniaturę. pieprz i sól. boi się młodego jak ognia :grin: w avatar wstawiłam hoję ze swojego okna, która zakwitła 2 raz. mam 3 doniczki (hoj-hój- hehehe) i tylko ta kwitnie, podobno to kobietka, a tamte 2 chłopy :grin: ma bardzo oryginalne kwiatuszki, które pięknie pachną. jeszcze jeden dowód na to, że natura jest bardziej pomysłową niż człek, nie mówiąc nic o jej mądrości oraz urodzie Ja też uwielbiam koty..., mam ich w domu aż 5, każdy inny z charakteru. :D Cytuj
m_a_r_g_o_t Opublikowano 3 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2009 Ja też uwielbiam koty..., mam ich w domu aż 5, każdy inny z charakteru. :D taaak, indywidualiści :grin: będąc panną zawsze jakiś się w rodzinnym domu pałętał. i wszystkie miały na imię behemot. to tak ku czci ulubionej lektury. muszę już iść, niuniek mały płacze. dobranoc Cytuj
bogi Opublikowano 4 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Maja 2009 witam wszystkich z rana, choc dzisiaj troche pozniej niz zawsze :grin: to zycze powodzenia na maturze zdajacym, a ich mamom spokoju, bedzie dobrze. Mnie na poczatku było bardzo zimno i kurcz w łydce łapie/ czasem jeszcze teraz/ zimno przeszło :grin: . Miłego dnia bo koncze kawke i do pracy.... cholerna waga... stoi nadal... :D . pa Cytuj
ostatnia szansa Opublikowano 4 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Maja 2009 Swojej matury się nie bałam, starszego syna też poszła gładko, teraz przy drugim mam stracha :D Z tymi hojami (woskowcami :grin: )róznie bywa. Też słyszałam o męskich i żeńskich. Ja bym to między bajki włozyła. Moja ma ponad 20lat nigdy nie kwitła jak była jeszcze u szwagierki, dała mi ją bo chciałam, a ona musiała sie pozbyć, bo nie miała miejsca na nią. W trzecim roku pobytu u mnie połozyłam ją blisko światła i zakwitła. Cała podłoga była pokryta lepką cieczą i nie podobało mi sie, wiec ją po dwóch latach znowu przestawiłam daleko od światła (tzn pokój jest jasny od południowej strony, ale daleko od okna. I znowu nie kwitnie. Jest cudna. Ciemno zielone duże liście z białymi kreseczkami wyrastające po kilka lub kilkanaście z jednego międzywęźla, zawiniete na metrową szaroką drabinkę, zktórej sterczą od czsu do czasu młode "wąsy" - nowe gałązki (w ciągu dnia potrafią kilka razy mienić położenie i tak wygląda jakby ten kwiat żył w pojęciu ludzkim) . Trudno ją podnieść do sprzątania :grin: . Każdy kto do mnie przychodzi pierwszy raz zwraca na nią uwagę. Cytuj
Maruda Opublikowano 4 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Maja 2009 MATURA... O K R O P N O Ś Ć !!! Dobrze, że mam to grubo za sobą, ale już widzę jak będę ją przeżywać przy moich przyszłych dzieciach.. Brrrrrryyy....... Nie zazdroszczę wam dziewczyny!!! Ale życzę wszystkim powodzenia!!! Ja za to od piątkowego wieczoru mam WILCZY APETYT - mam nadzieje, że dzisiaj już mi to przeszło - ale sobota i niedziela były ciężkie do przejścia. Jadłam, jadłam i jadłam... Dietetyczne rzeczy - ale jeszcze takiej ilości nie 'przerobiłam' w tak krótkim czasie, no i nawet na początku diety mnie nic takiego nie chwyciło.. W pracy mam tylko określoną ilość jedzenia więc może jak się trochę przegłodzę.. to mi przejdzie!!! W domciu czekają na mnie lody protalowe (w końcu je sobie zrobiłam) no i plasuszki na pizze sobie przygotowałam - całą niedziele w kuchni spędziłam - dzisiaj chyba też tak będzie, bo bułeczki mi się kończą.. Za rachunek prądowy to mnie chyba z domu wyrzucą!!! :D Ale tak spodobało mi się pichcenie protalowych rzeczy.. że mogłabym z kuchni nie wychodzić. Jutro odzyskam książke z przepisami, (bo pożyczyłam koleżance z pracy) więc coś nowego przyrządze... POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE RANNE SKOWRONKI !!! Cytuj
Pola Połetek Opublikowano 4 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Maja 2009 Swojej matury się nie bałam, starszego syna też poszła gładko, teraz przy drugim mam stracha :grin: Ja swojej się bałam, niepotrzebnie. Natomiast matury dzieci strasznie przeżywałam! Najmłodszy cały czas chodził i powtarzał: 'Mamo, ja się nie denerwuję, czemu ty się denerwujesz?' Ale takie już widać jest serce matki. Trzymajcie się dziewczyny. Mam dziś na nieco późniejszą godzinę, jutro pewnie się już do was rano nie odezwę :D . Jestem po pierwszej 'zmianie' proteiny z warzywkami, dziś i kolejne 4 dni same proteinki. Coraz bardziej mi się ta dieta podoba!! :grin: Pozdrawiam wszystkich, do wieczorka Cytuj
Maruda Opublikowano 4 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Maja 2009 Jak już tak romawiacie o roślinkach to może wiecie jak pielęgnować orchideę, ale tak w jakimś telegraficznym skrócie. Ja talentu do ogrodnictwa nie mam.. Ale nie chciałabym uśmiercić za szybko tego mojego kwiatuszka.. Bo bardzo ładny jest!!! Cytuj
m_a_r_g_o_t Opublikowano 4 Maja 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Maja 2009 Swojej matury się nie bałam, starszego syna też poszła gładko, teraz przy drugim mam stracha :grin: Z tymi hojami (woskowcami :grin: )róznie bywa. Też słyszałam o męskich i żeńskich. Ja bym to między bajki włozyła. Moja ma ponad 20lat nigdy nie kwitła jak była jeszcze u szwagierki, dała mi ją bo chciałam, a ona musiała sie pozbyć, bo nie miała miejsca na nią. W trzecim roku pobytu u mnie połozyłam ją blisko światła i zakwitła. Cała podłoga była pokryta lepką cieczą i nie podobało mi sie, wiec ją po dwóch latach znowu przestawiłam daleko od światła (tzn pokój jest jasny od południowej strony, ale daleko od okna. I znowu nie kwitnie. Jest cudna. Ciemno zielone duże liście z białymi kreseczkami wyrastające po kilka lub kilkanaście z jednego międzywęźla, zawiniete na metrową szaroką drabinkę, zktórej sterczą od czsu do czasu młode "wąsy" - nowe gałązki (w ciągu dnia potrafią kilka razy mienić położenie i tak wygląda jakby ten kwiat żył w pojęciu ludzkim) . Trudno ją podnieść do sprzątania :grin: . Każdy kto do mnie przychodzi pierwszy raz zwraca na nią uwagę. no widzisz, człowiek całe życie się uczy i głupim umiera (wg przysłowia) zaraz zacznę eksperymentować :D dzięki Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.