Nuta_Cynamonu Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Witam Kochani! Przeżyłam! przeżyłam pierwszy dzień na laryngologii.... łojeny ale było... niestety ale jutro będziemy jeszcze dopytywani z anatomii głowy szczegółowej (nie macie pojęcia jak bardzo szczegółówa jest anatomia głowy, gardła, krtani i szyi...i ucha!). Poza tym uczyliśmy się badania laryngologicznego! - jeśli ktoś kiedykolwiek z Was będzie musiał być zbadany pzrez młodego lekarza z niewielkim doświadczeniem to nie bójcie się, na pewno ŹLE nie będzie.... i nikt nie ucierpi na tym znacznie, bo jeśłi by tak było to studenci wszyscy chodzili by jacyś "popsuci". A czemu? bo student przede wszystkim uczy się najpierw badać na koledze studencie! (no może nie jest tak w każdym przypadku, ale na pewno na laryngologii, okulistyce tak jest... i jak sie uczylismy pobierać krew i robic zastrzyki podskórne/domięśniowe/dożylne to też na sobie nawzajem!) - tak wiec jak my przeżyjemy badanie siebie nawzajem to i inni przeżyją! Dziś np. zaglądano mi prawie wszędzie gdzie laryngolog może zajrzeć - otoskopem w ucho, rynoskopem do nosa, i nawet oglądano mi krtań z użyciem lusterka laryngologicznego! i wiecie co - nie było wcale źle... mimo iż pierwszy raz BYŁAM BADANA laryngologicznie, i mimo iż nie wykonywał tego na mnie lekarz tylko kilka koleżanek i kolegów ;). Tak wieć: nie bać się lekarzy! :) Nutko, obawiam się, że za miesiąc nie będę już taka dzielna. Wczoraj chciałam sobie zrekompensować sobie straty Colą zero ale po 3 łykach mnie zemdliło, bo jest mdła jak dla mnie i tak zostałam bez rekompensaty :-D Pocieszające jest to, że na forum zawsze mogę liczyć na dobre słowo i na wsparcie Kartofelko - będziesz będziesz... po to nam wzajemne wsparcie tutaj by wytrwać! :( Wiesz coca-cola zero/light dla mnie też jest pieruńsko słodka, ale szczerze mówiąc popijam ją czasem jak jem coś cięższego (np. wędzoną rybę czy śledzie) tak jakby zamiast wina (w pewnym sensie cola poprawia właściwości trawienne naszych soków żółądkowych). Rozcieńczam ją jednak wodą mineralną - nalewam ok. pół szklanki wody i do tego reszta coli, wtedy to taka "woda colowa", a jak dam 1/3 szk. wody i 2/3 coli to już jak dla mnie calkiem jak cola. Spóbuj może też w ten sposób ją pić. Nutko GRATULUJE tak po cichu, żeby Twoja waga nie usłyszała. Tym co zgubiły co nieco gratuluję, tym co stoi mówię "bądźcie dzielne" a za Nutkę też trzymam kciuki, by ta waga ruszyła się szybciej. Sago i Anulko! - dziękuję... po cichutku :) Dziś się nie ważyłam, bo nie chcialam być nadgorliwa skoro ta moja waga taka niesmiała.... dam jej czas :). Niemniej na uszko Wam powiem, że... poczułam dziś jakiś luz w nogawkach w jeansach i CIUT w biodrach (które tak cały czas nosze by mieć porównanie) więc... może faktycznie COŚ zgubiłam. Ale ciii.... powiem, jak okaże się to faktem :grin:. Dzień dobry. Dzisiaj 10 dzień III fazy. Za mną dwie uczty i waga w tym samym miejscu. Powoli opuszcza mnie ten strach przed jedzeniem produktów w II fazie niedozwolonych. No Babciu Madziu - patrząc na Ciebie nabieram wiary w to, ze jest to faktycznie możliwe by waga była "nietykalna" na III fazie u Dukana :). Powodzenia w dalszym utrwalaniu! :) Nutko - co do tematu palenia to bardzo sie tego wstydzę ale popalam, nie za duzo ale od czasu do czasu..niestety. I nawet mi to smakuje..wiem że palenie jest szkodliwe, ale.............od czasu do czasu popalam... Aj Maragrete Kochana - nie pal! nie popalaj! naparwdę ;) Wiem, ze nie jest łatwo zerwać z nałogiem całkiem, ale zobacz.... masz teraz narzędzie w dłoni, dietę protal... jeśli coś pzrybierzesz masz szanse to zgubic... poza tym to wcale nie powiedziane że gdybyś np teraz pzrestała palić to na żywieniu białkowym organizm zareagował by jakoś wzrostem wagi... Nie zmuszam, ale NAMAWIAM! Zdrowie warte jest podjęcia tego wyzwania! Nuto pisalas, podobnie jak Babcia Magda o wiecznym glodzie na WB, ja mam to samo:)zjem porcje jak dla konia a za pol godziny jestem glodna:) Sandra... zdaje się wiec, że te warzywa wcale nie są takie cudowne jak mówią wegetarianie :-D. Ja w czw zaczynam P+W i już się martwię, że znowu będę głodna i pełna wody... eh. Wolę chyba białka :D. Pytałaś też Sandra o serniczek jakiś... ja wykombinowałam ŚNIEŻNĄ OWCĘ - błyskawiczna (szybsza niż ZEBRA), jak dla mnie robi za substytut serniczka na zimno... czyste białka + słodzik (jogurt naturalny, serek wiejski, żelatyna i słodzik). Polecam w fazie białkowej! Tu masz link z proporcjami i wykonaniem: https://www.smaczny.pl/forum/index.php?s=&a...ost&p=89006 Polecam też na syzbko koktajl proteinowy Juggin - bardziej płynny ale też na slodko można sobie zrobic jako "deser" (ja robiłam wg pzrepisu ale nie dodawałam wcale mleka w proszku). Musisz go znaleźć w przepisach (tam gdzie jest moja ŚNIEŻNA OWCA też). na wadze małe efekty ale za to czuję się lepiej, taka "pusta" i lzejsza. apetytu na pożeranie wszystkiego juz nie mam, zadziwiające, bo myslałąm ze na diecie bede męczyć się niemiłosiernie, a tu calkiem znosnie. czasami mam ochotę na ciasto jak nigdy dotąd ale powstrzymuję się dzielnie;) aa, zauważylam za to ze mój brzuch się nieco "spłaszczył" ! więc coś tam chyba się dzieje i nie stoję tak do konca w miejscu:) uff.. Wilijka... spokojnie. Ja od 8 października do przedwczoraj (prawie miesiąc diety!) zgubiłam tylko tyle co na suwaczku (1,9kg)! to jest dopiero MAŁO i to jest dopiero ślamazarne odchudzanie! Dopiero teraz COŚ DRGNĘŁO i waga zdaje się pzrebudzać... ale jeszcze nie zapeszam i ni erozgłasniam, bo nie chcę cieszyć się za wczasu... Co do brzuszka - ja też coś takiego odczułam, choc "wielki brzuch" nigdy nie był moim głównym problemem (zawsze górna częśc ciała chudnie mi najszybciej, a masywne uda, łydki i pupa zostaje ;) jedyna wiara że Dukan to w końcu pokona!). Niemniej to dość typowe chyba dla tej diety, bo eliminując cukry proste i złożóne eliminujemy efekt wzdęcia gazowego w jelitach... i stąd "nagłe" uczucie płaskości" :). Już nie wspominając o utraconej wodzie... Owieczko - myslę, że 4 kg w sam raz. Dietkuj a będzie sżło w dół :). Nie kazdy gubi 10 kg w pierwszym tyg :D.... Bożenko! Spokojnie... chłód i zbliżajaca sie zima robi swoje! Musimy zadbać o ciepłe posiłki niestety, bo inaczej organizm będzie wariował. Zabezpiecz się w protalowe słodkości i desery, żeby dodatkow nie psuć efektów ZAKAZANĄ KOSTKĄ CZEKOLADY! Serniczek już masz, to super, owsiankę sobie zrób, zrób OWCĘ ŚNIEŻNĄ lub ZEBRĘ... to też coś innego dla podniebienia... będzie dobrze! dzielna bądź! :) Tyle... uciekam poczytać larynxy... do usłyszenia! :) PS. Gratulki dla SPADKOWICZÓW!!!!!! WIELKIE!!! :) a "zastopowani" niech będą WYTRWALI!!!! Cytuj
sandra33 Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 hmm.. no czytam dalej przepisy i znowu mam pytanie. placki- jest np. mąka kukurydziana + reszta, albo kluseczki, tosty i tam mamy otręby itd.. czytam wszystko z zachwytem ale czy to wszystko mozna jesc na II fazie? przeczytalam listę produktów które mam jesc w fazie I i II oraz zdanie ze nie wolno nic innego.. to jak to jest.. bo ja pragnę tych placuszków i serników.. :grin: ( wiecie.. ja dopiero odkrywam tę dietę.. dzięki za pomoc! prawie wszystkie podane przepisy sa robione z produktow dozwolonych+ewentualne produkty tolerowane-jak np mazeina(skrobia kukurydziana).Niektorzy wymieniaja ja na maczke kukurydziana byc moze dlatego, ze mazeine trudniej dostac.Otreby jemy od II fazy(wsumie dziennie 3 lyzki), niektorzy jedza od I.Serniki robione sa z twarogu chudego,wiec wszystko ok.Zamiast cukru uzywamy slodzika, ktory jest dozwolony.Tak wiec jesli chodzi o przepisy to chyba wszystko w normie:)Tu sie tylko klaniaja umiejetnosci i pomysly kulinarne i mozna czarowac z tego co dozwolone. Cytuj
martuska71 Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Bozenko rozumiem cie i mysle,ze winna jest pogoda chlodne dni sprzyjaja podjadaniu organizm broni sie przed chlodem ,potrzebuje wiecej energi. :grin: Dobrze,ze mamy te nasze protalowe serniczki i inne pysznosci :-D Cytuj
sandra33 Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 za 40 min koncze prace, mam nadzieje, ze zdaze jeszcze do polskiego sklepu po skladniki na Twoja owce Nuto:grin: Tak mi sie chce slodkiego, ze masakra jakas:) Cytuj
saga Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 prawie wszystkie podane przepisy sa robione z produktow dozwolonych+ewentualne produkty tolerowane-jak np mazeina(skrobia kukurydziana).Niektorzy wymieniaja ja na maczke kukurydziana byc moze dlatego, ze mazeine trudniej dostac.Otreby jemy od II fazy(wsumie dziennie 3 lyzki), niektorzy jedza od I.Serniki robione sa z twarogu chudego,wiec wszystko ok.Zamiast cukru uzywamy slodzika, ktory jest dozwolony.Tak wiec jesli chodzi o przepisy to chyba wszystko w normie:)Tu sie tylko klaniaja umiejetnosci i pomysly kulinarne i mozna czarowac z tego co dozwolone. Sandra33 co Ty się martwisz już w połowie jesteś, wnet nam wskoczysz do 3 fazy. Gratuluję. Cytuj
wilijka Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 prawie wszystkie podane przepisy sa robione z produktow dozwolonych+ewentualne produkty tolerowane-jak np mazeina(skrobia kukurydziana).Niektorzy wymieniaja ja na maczke kukurydziana byc moze dlatego, ze mazeine trudniej dostac.Otreby jemy od II fazy(wsumie dziennie 3 lyzki), niektorzy jedza od I.Serniki robione sa z twarogu chudego,wiec wszystko ok.Zamiast cukru uzywamy slodzika, ktory jest dozwolony.Tak wiec jesli chodzi o przepisy to chyba wszystko w normie:)Tu sie tylko klaniaja umiejetnosci i pomysly kulinarne i mozna czarowac z tego co dozwolone. dziękuję za informacje. zaczytalam sie dzis w przepisach i co chwila jakies pytania mnie nachodzily:) od niedawna polubilam pichcenie, kiedys niecierpialam brrr.. teraz to nadrabiam :-D mmm.. sernik bedzie mi sie dzis snił.. :grin: Cytuj
wilijka Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Wilijka... spokojnie. Ja od 8 października do przedwczoraj (prawie miesiąc diety!) zgubiłam tylko tyle co na suwaczku (1,9kg)! to jest dopiero MAŁO i to jest dopiero ślamazarne odchudzanie! Dopiero teraz COŚ DRGNĘŁO i waga zdaje się pzrebudzać... ale jeszcze nie zapeszam i ni erozgłasniam, bo nie chcę cieszyć się za wczasu... Co do brzuszka - ja też coś takiego odczułam, choc "wielki brzuch" nigdy nie był moim głównym problemem (zawsze górna częśc ciała chudnie mi najszybciej, a masywne uda, łydki i pupa zostaje :grin: jedyna wiara że Dukan to w końcu pokona!). Niemniej to dość typowe chyba dla tej diety, bo eliminując cukry proste i złożóne eliminujemy efekt wzdęcia gazowego w jelitach... i stąd "nagłe" uczucie płaskości" :D . Już nie wspominając o utraconej wodzie... :-D NUTKO dzięki za wsparcie. tez tak myslę , ze trzyma trzyma a za jakis czas puści jak z górki.. i powodzenia u ciebie! Cytuj
sandra33 Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Sandra33 co Ty się martwisz już w połowie jesteś, wnet nam wskoczysz do 3 fazy. Gratuluję. Tez sie juz doczekac nie moge, przynajmniej bede mogla kolacje wigilijna zjesc w ramach jednej z 2 uczt w tygodniu:))) dziękuję za informacje. zaczytalam sie dzis w przepisach i co chwila jakies pytania mnie nachodzily:) od niedawna polubilam pichcenie, kiedys niecierpialam brrr.. teraz to nadrabiam :-D mmm.. sernik bedzie mi sie dzis snił.. :grin: Mam to samo:) ''pichce''od niedawna i nawet mi wychodzi:)tyle, ze brak doswiadczenia jeszcze robi swoje:/ Cytuj
Mama_Mateuszka Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Dobry wieczór! Pamiętacie mnie jeszcze? No to zaczęłam od dziś i już nie mogę doczekać się spadku wagi. Na razie idzie gładko, choć zwiększona ilość wypitych płynów zmusza do biegania do sikania cały czas :grin:. Widzę, że wprowadzacie dużo urozmaiceń smakowych... Super! Faktycznie sporo się od Was nauczę :-D. Pozdrawiam. Cytuj
maliszka Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Czesc Babeczki i Torciku realizuje postanowienie zaglądania częściej. Pozdrawiam wszystkich serdecznie przeczytałam wszystkie posty, ale nawiążę tylko do kilku, bo nie uda mi się napisac wszystkiego, co kłębi mi się w głowie. przed chwilą udalo mi sie stworzyc tickera :-D Fajna zabawa, prawda? To prawda co piszesz 100krotko, ostatnio w hipermarkecie widziałam pewna Panią, z koszykiem pełnym produktów potrzebnych do fazy uderzeniowej :D do tego kilka zgrzewek wody.... wiem, że tak nie ładnie zaglądać ludziom do koszyka, no ale rzucało się w oczy. Nigdy nic nie wiadomo, może to akurat była któraś z Was :D Mam to samo rozglądam się za maniakami twarogu 3%, jogutów beztłuszczowych i drobiowych cycków : )ładującymi po 8 pudełek jak ja do koszyka :-D Strach przed powodzią czy innym nieszczęściem nigdy nie zmusił mnie do robienia takich zapasów, jak strach przed lodówką bez odpowiedniego dla diety asortymentu. Na początku myślałam, że wszyscy patrzą na mnei, jak na nienormalną maniaczkę chudych produktów, albo, jak na zaopatrzeniowca ;) Po wczorajszych szaleństwch mam oczywiście wzrost na wadze, ale słusznie mnie pokarało. Jak ktoś głupi to tak właśnie ma :grin: Nie możesz byc dla siebie taka ostra Bożenko, to tylko przejściowe kłopoty z apetytem, jesienią z powodu braku słońca i zimna każda z nas była przywyczajona poprawiac sobie nastrój czymś pysznym. Waga na białkach na pewno się do Ciebie uśmiechnie. Dziewczyny szok! Czwarty dzien powrotu do reżimu i od wczoraj znow kilo mniej!! czuje sie jak na fazie ataku!! Kamyla Super i jakie optymistyczne podejście. Gratulacje z powodu licencjatu i powrotu do diety. Powoli opuszcza mnie ten strach przed jedzeniem produktów w II fazie niedozwolonych. Własnie tak sobie myślałam, że traktujemy jedzenie, jak swego rodzaju obrzędy i kiedy wrócimy pełnego zakresu możliwości ten piękny sen się skończy, jako kara za porzucenie reguł. Zaczynam bac się tłuszczu i COH -ów i krzepiące jest, że nie robią szkody w III fazie. Czy pojawia się tu czasem ktoś po utrwalaniu, żeby potwierdzic utrzymanie wagi?? Jakoś wciąz nie wierzę, że jeden czwartek załatwi wszystkie moje błędy żywieniowe w pozostałych 6 dniach tygodnia. Kartofelko gratulacje spadku na warzywkach - mnie się nie przytrafia. Margarete dzięki za pochwały, ale waga dziś pokazała mi język ;) Maruska masz rację z tym podniesieniem kwalifikacji kulinarnych, ale jednocześnie trzeba przyznac, że sa to jednak przepisy z zupełnie innej bajki niz nasze poprzednie gotowanie. Maja też wpływ na nasze rodziny. Dzisiaj zauważyłam, że Panowie nie ruszyli kupnego sernika, ale każdy nałożył sobie mój protalowy. Mój zielony sos z jarzyn do mięs wolą od tłuszczyku i polewają nim swoje pieczenie ze świńskich zadów ;) Tylko czekac, a koty też zaczną krzyczec o czyste białka. Serdeczne uściski dla wszystkich i do napisania Cytuj
maliszka Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Poza tym uczyliśmy się badania laryngologicznego! - jeśli ktoś kiedykolwiek z Was będzie musiał być zbadany pzrez młodego lekarza z niewielkim doświadczeniem to nie bójcie się, na pewno ŹLE nie będzie.... i nikt nie ucierpi na tym znacznie, bo jeśłi by tak było to studenci wszyscy chodzili by jacyś "popsuci". A czemu? bo student przede wszystkim uczy się najpierw badać na koledze studencie! (no może nie jest tak w każdym przypadku, ale na pewno na laryngologii, okulistyce tak jest... i jak sie uczylismy pobierać krew i robic zastrzyki podskórne/domięśniowe/dożylne to też na sobie nawzajem!) - tak wiec jak my przeżyjemy badanie siebie nawzajem to i inni przeżyją! Dziś np. zaglądano mi prawie wszędzie gdzie laryngolog może zajrzeć - otoskopem w ucho, rynoskopem do nosa, i nawet oglądano mi krtań z użyciem lusterka laryngologicznego! i wiecie co - nie było wcale źle... mimo iż pierwszy raz BYŁAM BADANA laryngologicznie, i mimo iż nie wykonywał tego na mnie lekarz tylko kilka koleżanek i kolegów :grin: . Tak wieć: nie bać się lekarzy! :-D Czesc Nutko, ubawiłam się, ale też miałam refleksje z tym związane. Same badania to pikuś, pomyśl, że kiedyś trzeba kroic i operowac - dobrze, że nie na kolegach studentach się to studiuje, ale wiem, że na stomie robią sobie nawzajem ząbki :D brrrrrrrrrrrrrr Cytuj
owieczka Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Ja nie zaglądam? Oczywiście że zaglądam ale takie z was gaduły że ciężko nadążyć za wami żeby być na bieżąco ;P Cytuj
winkachce Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 no wiec start diety 1 pazdziernik, strata 5kg ogolem i w samym pazdzierniku. Strasznie chce mi sie slodkiego, chyba zrobie ten sernik na zimno, serek+zelatyna, brzmi prosto ale co do ciast to nawet najprostsze srednio mi wychodza:) Ja wczoraj zrobilam sernik na zimno z przepisu śliweczki.... w życiu bym nie wpadla, że takie pyszności można jesć na tej diecie :-D Ja jak mam rzut na słodkie to jem mleko odtłuszczone w proszku... taki smak z dzieciństwa :grin: zastanawiam się tylko, czy waga mnie za to pokara. Witajcie Dziewczyny, bo Owieczek rzadko wpada :-D Prześlduje mnie dzisiaj okropny pech. Po pierwsze mam apetyt nie prosiaczka, a wielkiej, tłustej świnki, chyba mi się organizm zaczął przygotowywać do zimy ;) A najgorsze właśnie mi się przytrafiło. Upiekłam serniczek, żeby mi inne bzdury po głowie, czyli w łapy i do buzi nie chodziły i właśnie taki świeży mi upadł na blat w kuchni ;) . Mój 7-letni Synek jak zobaczył już skrzętnie pozbierany do foremki, zapytał się, czy ciasto mi wybuchło. Niestety tak właśnie wygląda ;) Oczywiście i tak go zjem, bo w innym przypadku zjem coś zakazanego i z wagą pogniewam się na dobre. MUszę jakoś przetrzymać ten wilczy apetyt, ale przecież już przechodziłam różne kryzysy i dawałam sobie radę, więc tym rzem nie może być inaczej :( Jeśli chodzi o smażenie ja polecam patelnię grillową, bardzo lubię ryby i mięso z takiej patelnii :D Oczywiście, że dasz radę, nie mam wątpliwości :D Cytuj
wilijka Opublikowano 2 Listopada 2009 Zgłoś Opublikowano 2 Listopada 2009 Mam to samo:) ''pichce''od niedawna i nawet mi wychodzi:)tyle, ze brak doswiadczenia jeszcze robi swoje:/ :D o wlasnie, doswiadczenie.. ja co prawda musze gotowac z przepisem przed nosem za kazdym razem jezeli lista skladników jest więcej niż 4 :grin: ale wychodzi mi to całkiem do rzeczy, az jestem z siebie dumna, bo przekroczylam próg kotletów schabowych i wskoczylam na o stopien wyższy poziom. czasem nawet udoskonalam coś pod swoje upodobania i jest to jadalne! :-D) wczesniej niecierpialam wprost zaglądac do kuchni, mieszkałam z jednym jaskiniowcem, który wracając z pracy jak nie miał PAPU to nabierał humorów cholernych co mnie dobijało. czułam się przymuszana do gotowania obiadków- schabowy+ kartofel! dawno bylo to, a pozostał "uraz kulinarny". za to teraz mam przy boku takiego bardziej homo sapiens, co sam sobie radę daje w kuchni jak trzeba i lubi próbować moich coraz to nowszych dań, przez co gotowanie stało się dla mnie przyjemnością :D takze odkąd mam trochę wolnego czasu siedzę, szukam nowych przepisów i uczę się z przyjemnością:-D pozdrawiam was! Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.