Gość radku Opublikowano 31 Lipca 2009 Zgłoś Opublikowano 31 Lipca 2009 Witam. Ratujcie mój nastaw!!! Tydzień temu przygotowałem swój pierwszy nastaw. Zanim to zrobiłem zapoznałem się z teorią produkcji wina domowego. Nastaw przygotowałem z wiśni wg przepisu z książki Cieślaka. Wszystko przygotowałem tak jak należy. Wyhodowałem piękną matkę drożdżową (oczywiście na szlachetnych drożdżach winiarskich), a następnie wlałem do balonu moszcz z wiśni + pierwsza „ratę” syropu, kwasek cytrynowy no i pożywkę. Wszystko ściśle wg przepisu. Nastaw „ruszył” już pięknie na drugi dzień. Bulgotało aż miło. Po 4 dniach zauważyłem że już mniej gazuje a „bąbelkowa czapa” do tej pory gęsta, zniknęła z powierzchni a zostały jej tylko niewielkie plamy. Czy fermentacja w tym przypadku przebiega prawidłowo? Szczerze mówiąc wyobrażałem sobie to inaczej. Myślałem że będzie się to pienić obficie i mocno bąbelkowac przez 2-3 miesiące a dopiero później powstanie osad. Proszę dajcie znać co sądzicie o tym przypadku. Napracowałem się bardzo przy tym winku ( co się nadrylowałem to moje) i żal żeby się zmarnowało. Pomóżcie proszę początkującemu winiarzowi. Z góry dziękuję i pozdrawiam Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.