Zgodnie ze staropolskim obyczajem Karnawał to czas smażenia pączków i faworków :)
Ja na dobry początek wybrałam faworki!
Polecam je, bo są naprawdę wyjątkowe :) Wiem, wiem ilość żółtek może Was zszokowała ;) ale warto, je w takiej ilości dodać, bo one nadadzą faworkom wyjątkową kruchość, delikatność i super smak. Faworki z tego przepisu są po prostu wyjątkowe :)
Nie są tłuste, ale najlepiej po usmażeniu zawsze wykładać je łyżką cedzakową na ręcznik papierowy. Ja smażyłam je na smalcu. Czytaj więcej
Z tego przepisu wychodzi ich bardzo dużo, ale są tak smaczne, że znikają z prędkością światła ;)
Zachęcam do ich przygotowania w najbliższy weekend, oczywiście w Tłusty Czwartek - obok pączków śmiało mogą gościć wtedy na stole, i polecam je także na karnawałowe przyjęcia, bale i te duże i te małe ;)
Udanych faworków i smacznego!
Na stolnicę przesiać mąkę pszenną, dodać szczyptę soli, miękkie masło, śmietanę i spirytus. Razem wymieszać nożem.
Żółtka przełożyć do miski. Dodać cukier puder, cukier waniliowy i razem ubijać mikserem, aż masa się podniesie i zrobi puszysta. Gotową masę żółtkową wlać do mąki i całość razem posiekać nożem. Zagnieść ciasto, a następnie ubijać je wałkiem, rozpłaszczając go po czym znowu składać i ubijać - i tak przez kilkanaście minut, aby ciasto nabrało jak najwięcej powietrza.
Następnie ciasto rozwałkować (ciasto to nie wymaga podsypywania mąką, w ogóle się nie klei) i wykrawać radełkiem paski. W środku każdego paska robić nacięcie i przełożyć jeden koniec. Tak przygotowane faworki kłaść na rozgrzany tłuszcz i smażyć na złoty kolor z dwóch stron.
Usmażone faworki posypać słodkim cukrem pudrem.
Z podanych składników wyjdzie 5 pełnych talerzy (takich jak na drugie danie), czyli dużo ;)
Smacznego :)