Tradycja i przesądy Tłustego Czwartku
Tłusty Czwartek rozpoczyna ostatni, a zarazem najbardziej huczny tydzień karnawału. Stałym atrybutem tego dnia są pączki. Początkowo wyrabiano je z ciasta chlebowego, nadziewano słoniną i smażono na smalcu, by później zajadać się nimi zapijając wódką. Dopiero w XVIII wieku popularne stały się słodkie wypieki: racuchy, bliny i pampuchy.
Obecnie najpopularniejszymi przysmakami w Tłusty Czwartek są pączki i faworki, w niektórych regionach kraju zwane chrustem. Przesąd mówi, że kto nie zje ani jednego pączka tego dnia, temu nie będzie mu się wiodło. No cóż, siła wyższa... na pączka musimy się dziś skusić ;)
Z Tłustym Czwartkiem wiąże się jeszcze jeden przesąd. Dawniej przygotowując pączki niektóre nadziewano migdałem lub orzechem. Wierzono, że osoba, która na takiego trafi będzie mieć w życiu szczęście. Ostatnio popularnym zwyczajem stają się mistrzostwa w jedzeniu pączków na czas.
Słodkie kalorie
Jeden pączek w zależności od wielkości, sposobu obróbki cieplnej, nadzienia i dodatków ma od 250 do nawet 400 kalorii. Im więcej słodkich dodatków tym więcej kalorii.
Wraz z pączkiem dostarczamy organizmowi sporą dawkę cukru. Gwałtowny wzrost, a później szybki spadek poziomu cukru, potęguje chęć jedzenia. Dlatego nasze ucztowanie zwykle nie kończy się na jednym pączku. Aby oszukać nieco organizm i wyrównać poziom cukru, po zjedzeniu pączka można zjeść grahamkę lub pieczywo razowe. Węglowodany złożone są dłużnej trawione, a energia uwalniana jest stopniowo.
Osoby, które skrupulatnie liczą kalorie lepiej, żeby zrezygnowały z pączków lukrowanych i posypywanych cukrem pudrem. Najbardziej tuczące są te z nadzieniem budyniowym.
Oto kalorie w niektórych karnawałowych słodkościach:
Średniej wielkości pączek z nadzieniem i lukrem ma ponad 10 g tłuszczu. Warto pamiętać, że duża porcja tłuszczu może być ciężkostrawna, a pączkowe łasuchowanie może zakończyć się dolegliwościami żołądkowymi.
Jak pozbyć się pączkowych kalorii?
Tłusty Czwartek to kolejne wyzwanie dla wszystkich osób będących na diecie. Nie dajmy się jednak zwariować! Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. A kiedy zanadto damy się ponieść słodkiej przyjemności i na to jest metoda.
Oto w jaki sposób (bardziej lub mniej przyjemny) można spalić nadmiar kalorii po Tłustym Czwartku:
Okazuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Kilka codziennych czynności i po pączkowych kaloriach nie będzie śladu :)