Obecnie świeże owoce i warzywa oraz gotowe przetwory są dostępne na rynku przez cały rok. Jednak nic nie jest jednak wstanie zastąpić smaku przetworów przygotowanych własnoręcznie. Ponieważ tutaj sami decydujemy o smaku, ilości cukru i nie dodajemy konserwantów. Warto wiedzieć, że wszystkie owoce i warzywa są doskonałym źródłem błonnika, który pęcznieje, dając uczucie sytości, co z kolei pobudza perystaltykę jelit, sprzyja zachowaniu prawidłowej wagi ciała i zapobiega nowotworom przewodu pokarmowego.
Aby jednak nasze domowe przetwory miały odpowiednią konsystencję, kolor, aromat i tak szybko się nie psuły, należy przestrzegać podstawowych zasad ich przygotowania:
Najlepszym momentem na domowe przetwory jest późne lato i wczesna jesień. To wtedy zaprawiamy ogórki, paprykę, pomidory, jabłka, wiśnie, śliwki, grzyby, dynię, czerwone buraki i kapustę. W naszej spiżarni zaczyna przybywać wyśmienitych przetworów z truskawek, malin, jagód, brzoskwiń, pigwy, żurawiny, jarzębiny i dzikiej róży.
Najpopularniejszą metodą konserwowania owoców jest zasypanie surowych owoców cukrem. W ten sposób zachowają one najwięcej witamin. To najczęściej dotyczy porzeczek, poziomek, malin, jagód i truskawek. Gdy chcemy te przetwory przechowywać dłużej, należy je pasteryzować.
Owoce o twardej skórce (np. agrest, rajskie jabłuszka, morele, śliwki) powinno się przed włożeniem do syropu ponakłuwać lub obgotować w wodzie. Natomiast owoce łatwo rozpadające się (np. truskawki, poziomki, maliny) dobrze jest zanurzyć na chwilę w spirytusie. Syrop na konfitury przygotowuje się rozpuszczając cukier w wodzie lub w soku owocowym. Na 1 kg owoców potrzebuje się 1-1,5 kg cukru, w zależności od rodzaju owoców. Cukier wsypuje się porcjami, cały czas mieszając, aż do wrzenia, na koniec zbiera się szumowiny.
Natomiast konfitur podczas smażenia nie powinno się mieszać. Należy je smażyć na małym ogniu i od czasu do czasu potrząsać garnkiem, a powstałą pianę należy zbierać. Powinno smażyć się je przez kilka dni. Jest ona gotowa, kiedy owoce nie wypływają na powierzchnię. Owoce w niej powinny być szkliste, całe i równomiernie rozłożone w gęstym syropie. Na koniec smażenia do konfitury można dodać cynamon, wanilię, skórkę z cytryny lub z pomarańczy. Aby konfitury długo zachowały świeżość, przed zamknięciem do każdego słoika należy wlać łyżeczkę spirytusu.
Zdecydowanie mniej cukru mają dżemy, które zazwyczaj przyrządza się z jednego lub kilku rodzajów owoców. Najlepsze dżemu są takie, w których przynajmniej część owoców jest w całości. Natomiast owoce całkowicie rozgotowane i przetarte to marmolada, którą robi się zwykle z mieszanych owoców.
Do marynowania zamiast octu spirytusowego najlepiej używać octu winnego, który jest zdrowszy. Marynatę przeznaczoną do pasteryzowania wlewa się do słoika nie wyżej niż 2 cm od jego otworu. Następnie słoik mocno zakręca i pasteryzuje. Kiszonkę przez pierwsze około 5 dni należy trzymać w temperaturze pokojowej, natomiast po zakończeniu fermentacji należy przenieść ją do chłodniejszego pomieszczenia (poniżej 10 °C).
Na przetwory z grzybów nadają się głównie borowiki, podgrzybki, maślaki, kozaki, rydze, kurki, gąski i opieńki. Grzyby należy dokładnie oczyścić, ugotować w osolonej wodzie do miękkości i odsączyć. Włożyć do słoików i ostudzić. Przygotować zalewę, do garnka należy wlać 3 szklanki wody, 1 szklankę octu 10%, 3 łyżeczki cukru, 1 ½ łyżeczki soli oraz przyprawy pieprz, ziele angielskie i liście laurowe. Wymieszać, gotować 15 minut i gorącą zalać grzyby. Słoiki szczelnie zakręcić, odwrócić do góry dnem i pozostawić je tak, do momentu, aż wystygną. Później pasteryzować około 20 minut.
Zaletą samodzielnie zrobionych przetworów jest fakt, że są one w stu procentach zdrowe, bo nie zawierają szkodliwych konserwantów chemicznych. Są starannie przygotowane i zrobione ze świeżych składników. A kupując gotowe przetwory w sklepie, tak na prawdę nie wiemy co dostarczamy naszemu organizmowi, a to co jest napisane na opakowaniu niestety nie jest zawsze zgodne z prawdą.
Domowe przetwory są proste i wyjątkowo szybkie do przygotowania, dlatego warto je robić. Nie chodzi tu o dużą ilość, tylko tyle, żeby wystarczyło nam do następnego sezonu owocowo-warzywnego. Dzięki temu w zimie będziemy mieć dostęp do witamin zawartych w owocach i warzywach. A warto jeść to co zrobimy sami, bo przynajmniej wiemy co jemy :)